CO MNIE NAJBARDZIEJ ZSZOKOWAŁO PO PRZEPROWADZCE DO PARYŻA? 

Od 30 lat mieszkam we Francji i też podawałam rękę co wzbudzało wielkie zdziwienie😁

Witam Mieszkam w Paryzu i w większości blokach są domofony. Jejku jak ja nie lubię tych buziaków na powitanie ;) Pozdrawiam

O w Paryżu zdecydowanie są domofony, tzw interphone. Szczegolnie w wyjątkowej 16stej dzielnicy.

Ha ha u nas mowi sie jeszcze bonne fin de journée 😅jesli jest juz po poludniu ale nie zupelnie wieczorem np po 15 g czy po 16 g

domofon wymaga ciągnięcia odrębnego kabla do każdego mieszkania, spora inwestycja i rycie w ścianach, zamek kodowy jest o wiele prostszy i tańszy w montażu, trzeba pamiętać, że domy w czasie wojny nie były zniszczone, taka instalacja wymagałaby specjalnych przeróbek, cmokanie sie z nieznajomymi osobami jest dla nas rzeczywiście dziwne, zwłaszcza z nieznajomymi, co do powitań i żegnania się nie zgodzę się, zapamiętaj, że po 16-17 możesz już mówić bonsoir i tyle, reszta wg. uznania i własnego rozeznania, nikt ci za to głowy nie urwie

Świetnie się Ciebie słucha 🙌🏼😄

Dla mnie było szokiem mówienie „bonjour” kierowcy autobusu i wchodzenie wyłącznie pierwszymi drzwiami. Poza tym w Paryżu ulice są słabo ponumerowane, ciągle trzeba szukać maleńkich tabliczek z numerem domu. Następnie ilość schodów które trzeba pokonać jeżdżąc metrem. Wiele stacji nie posiada ruchomych schodów. Dla ludzi starszych i z artretyzmem to duże utrudnienie. Następnie bagietka. Wieczorem wracając z pracy kupujesz cieplutką, świeżutką bagietkę a rano jest sucha jak wiór. Windy w starych kamienicach są dosłownie „jednoosobowe”. To takie zakratowane pudełka w których trudno się nawet obrócić. Idziemy dalej: w transporcie miejskim ludzie są często agresywni, prowadzą monologi, krzyczą, zachowują się conajmniej dziwnie. Za każdym razem jak jadę metrem jest ktoś kto prosi o wsparcie pieniężne lub „ticket restaurant”. Dużo bezdomnych, żebrzących. To to by było na tyle. Może jeszcze coś sobie przypomnę.

A wystarczylo pojechac do mniejszej miejscowosci w Polace i bach szok kulturalny bo sklepy do 17, w soboty do 13 i nie ma galerii wiec w niedziele wszystko zamkniete. Targ raz w tygodniu. Dla Warszawiaka to bylby szok z pewnoscia.

Hej, mieszkam w Marsylii i tam dajemy sobie dwa buziaki 😉😊

Jeszcze zapomniałaś bonne fin d'après midi. Taki mały niuans. Pozdrawiam

Gdzie ty mieszkałaś?

Wiem teraz dlaczego sklepy francuskie w Polsce tak intensywnie pracują ;) Odbijają sobie straty z Francji.

No Ale U Nas na spadku juz tez da tylko kody przy wejsciu do domu

U mnie w bloku jest KOD. Mogę kodem otworzyć drzwi, a listonosz na Kodzie wybija numer mojego mieszkania i wtedy łączy się ze mną w mieszkaniu, a ja go wpuszczam lub nie.

Mnie też zaszokowały godziny otwarcia sklepów. Poszłam sobie pewnego popołudnia do supermarketu, przy okazji wycieczki po południowej Francji. Widno na dworze, godzina przed 20, oczy mi grają na widok dużego asortymentu kosmetyków Bourjois, a tu słyszę, iż za chwilę trzeba sklep opuszczać. Może jednak dobrze się Francuzom żyje, że aż tak się nie zaharowują? Monia świetnie Ci w tej bieli przed kamerą😉

Pięknie mówisz, masz mimikę doskonałą. Buzię masz cudowną. Ślicznie się wypowiadasz. Cud Polka. Urodą pasujesz do filmowych francuzek. Słyszę, że wymowę po żabojadzku też masz świetną. Pozdro. 😁🔝🔱

Pamietaj abys dzien swiety swiecil . To u nas jest cos nie tak .

U nas też są kody 😀

:) W Szwecji tez nie ma domofonow i sa kody, innym zwyczajem sa imprezy np urodziny - nie znajdzie sie tu wystawntch stolow, jedynie kawa i ciastko, czasami przystawki w formie szwedzkiego stolu ale bardzo skromnie. Poza tym nie jest dziwne otrzymanie zaproszenia na impreze np Sylwester , z zalaczona notatka zeby przyniesc ze soba swoj ulubiony alkohol czy tez jedno danie, gospodarz ktory organizuje zabawe oferuje w zamian lokal, muzyke i towarzystwo. Poza tym ,w mowie, czlonkow rodziny dzieli sie na tych ze str matki i tych ze str ojca np mowi sie ojciec matki na dziadka czy ojciec ojca na drugiego dziadka, to samo z wujostwem czy innymi czlonkami rodz , idzie zwariowac 😊pozdrawiam

Ja miałem domofon na wiosnę w 1981 roku

W Hiszpanii jest bardzo podobnie :)

w polsce w starym budownictwie tez jest brak domofonow wogole nic nie ma

Te domofony to jakaś tragedia. Pomagałam kiedyś znajomemu mieszkającemu w Paryżu zamawiać paczki z innych krajów (długa historia) i nie miałam pojęcia, że oprócz adresu jest potrzebny jakiś kod. Kurier oczywiście paczki nie doręczył, nie zostawił nawet awiza bo nie miał jak. No i były problemy, żeby potem tę paczkę zlokalizować. Nie rozumiem po co sobie tak utrudniać życie.

Cześć, poznałam Cię wczoraj , więc oglądam ciurkiem wszystkie Twoje filmy. Są świetne, ciekawe, nawet dla kogoś kto omija „damskie” kanaly, i miłe dla ucha i oka.Jesteś niewiarygodnie piękna i mądra i zabawna.Cudowny mix.Wszystkiego najlepszego i powodzenia ❤️

Fun fun fun

😱

Te godziny francuskie nie sa zle , ja na przyklad pracuje do 18 i do piatku wiec sklepy zamkniete w poniedzialek a otwarte w sobote to jest super 🙂

Dokladnie jak w Italii

Oprócz domofonów (bo nie mieszkam w duży mieście) zszokowały mnie dokładnie te same rzeczy! Najgorsze są te buziaki. Nie lubię przykładać swojej twarzy do twarzy kompletnie nieznajomej osoby. Szczególnie po tym, jak się naczytałam jak łatwo można w ten sposób złapać np. nużeńca... Co do godzin, to bardzo jest to nie wygodne, jeśli chodzi o załatwianie spraw administracyjnych. Nie raz odchodziłam z kwitkiem bo akurat była przerwa obiadowa, albo akurat np. w poniedziałki mieli zamknięte... A co do pozytywnych zaskoczeń, to z pewnością ludzie są tu zdecydowanie bardziej mili! Na poczatku aż mi było głupio bo w każdym sklepie sprzedawca się uśmiecha i jak miał czas to zagadywał. W Polsce doświadczyłam takiego traktowania tylko w sklepach z rzeczami z "górnej półki".

Mnie jak przyjeżdżam do Polski to brakuje tych form grzecznościowych. Bardzo je lubię, są urocze. I tak kiedyś w Polsce chciałam kiedyś powiedzieć coś w stylu „bonne soirée” więc powiedziałam „dobranoc”. 😂 Zgadzam się z tymi punktami, które wymieniasz. Dodałabym jeszcze ich uwielbienie dla stania w kolejkach. Moich rodziców kojarzących kolejki z PRL bardzo bawiło to co się działo w niedzielę rano pod boulangeries u mnie na przedmieściu Paryża, albo kolejki do stolika przed znanymi restauracjami (sami staliśmy pod Popolare i raz na Marais). No i właśnie, kolejna super rzecz (szczególnie dla kelnera) to to, że ludzie nie siadają w restauracji gdzie chcą, tylko proszą o stolik. Dla mnie największym szokiem był znowu gastronomiczny 😂 dotyczący pór jedzenia. Między 15h, a 19h to chyba tylko kebab i macdo zostaje jeśli ktoś jest głodny, a za to gdy świętość jedzenia na midi jest naruszona to Francuzom się świat wali. Gdy miałam kiedyś zajęcia między 12h, a 15h to było przyzwolenie na jedzenie i wszyscy się zachowywali jakby mieli zemdleć, gdyby w tych godzinach nie zjedli.

hehe, z tymi buziakami, kolega z Francji jak mi dał 2 buziaki to aj na trzeciego się ustawiłam i oboje byliśmy zdziwieni, że jak to, ja zdziwiona, że 2 buziaki, on, że czemu mu trzeci daję, no ale mu wyjaśniłam jak to jest a on mi :D Też był zdziwiony, że tylko ręce podajemy jak kogoś poznajemy, można niestety wyjść na buraka będąc z innego kraju, a u ciebie się okazuje,że nawet będąc z innej części kraju :) A np, w Japonii ludzie nie lubią takiej bliskości, i nawet przyjaciołom nie dają buziaków na przywitanie

3 Co kraj to obyczaj

Mnie zaskoczyly nie te buziaki same w sobie, ale bardziej to ze Francuzi, ktorych spotkalam byli zaskoczeni tym, ze zwyczaj buziakowania to rzecz typowo francuska i w zadnej czesci Europy ani w USA takich powitan sie nie praktykuje :D

Podoba mi sie pomysl wyjazdu duParyza.

Hej ,Monika jesteś meeega sympatyczną osobą :) ,będę w majówkę w Paryżu jeśli byś miała czas spotkać się na kawkę pogadać to daj znać :)

Moja zasada nie dziw sie niczemu i nie zastanawiaj się dlaczego?...bo często logiczne wytłumaczenie na zachowania Francuzów nie występuje😂😉

Mieszkalam w Paryzu dosc dlugo , prawdziwie mowisz :-) z "buziakami" tez. Francuzi maja wiele niuansow grzecznosciowych a tego Polacy moga sie sie od Francuzow uczyc ..Dziwne uwazam za tyle krzyku o wolne niedziele , tyle "uzasadnien" ze chcemy byc w "Europie" , a tu ... Francuzi sa przyjazni (bardziej niz Szwajcarzy) i jesli sie do nich wejdzie z usmiechem , jest i bedzie dobrze.. Kocham Francje i bardzo mi jej brakuje :-)

Francuzi cenią sobie jak widac zycie poza praca i celebrację zycia..szkoda,ze w pl to wieczna gonitwa i tania jakosc..pozdrawiam

najbrudniejsze kraje Europy to: Włochy - szczegolnie te poludniowe Francja - centralna i poludniowa - Bretania jest stosunkowo czysta, dlatego pewnie bo najmniej ta obcokrajowcow Hiszpania Grecja Ukraina Bułgaria Łotwa Rumunia o dziwo Belgia, tez jest zasyfiona - ta czesc francusko jezyczna szczegolnie, czesc holenderska duzo lepiej pod kazym wzgledem

Spędziłam kilka lat we Francji (Saint-Etienne, Lyon) i cały czas szokowało mnie policzkowanie dzieci. W parku, na ulicy bez reakcji otoczenia, jako coś normalnego.

Jak żyjesz w danym kraju 20/30 lat to to wszystko jest automatyczne

No tak Francuzi są skaplikowani ale w tym jest ich urok 😉. Ja od samego początku mojego pobytu byłam zachwycona tutejszym życiem, tradycjami i uważam że francuskie "savoir vivre" jest super. Bonne nuit 😉

Jesteś fajna i ciekawie opowiadasz więc 1 - SUBSKRYBCJA i 2 Dzwoneczek ...i mów i MÓW!!!!!😃😊😃

francuzi sa az tak staromodni?