ZIMA: kompanie techniczne musiały spuszczać olej aby wtłoczyć wersję podgrzaną...żołnierze nie mieli urań zimowych...bo nikt o tym nie pomyślał...przyrządy celownicze zamarzały uniemożliwiając celowanie... w czołgu który nie miał ogrzewania było dw razy zimniej (czasem niż na zewnątrz)...stukasy stanowiące zwykle wsparcie jednostek pancernych...były uziemione przez oblodzenie pasów startowych...zamarzniete pociski wkładane do nie strzelanego działa powodowały przez wewnętrzne oblodzenie rozsadzenie działa lub gorzej zniszczenie czołgu...
dla jednostek pancernych mróz był równie dotkliwy co dla piechoty...olej w czołgach nie był dostosowany do takich temperatur...zamarzały urządzenia celownicze i same celowniki...załogi nie miały ogrzewania w czołgu marzły niemiłosiernie...dla porównania w czołgach radzieckich też załogi marzły...i otyle w czołgach dużych jak KV miejsca było dużo na zimowe ubrania otyle w sławnym t-34...aby skutecznie obsługiwać czołg miejsca brakowało...wieże były za małe...potem sytuację poprawiło nieznacznie zwiększenie wieży...choć nie z tego powodu lecz działa 85 mm...
tak swoją drogą...to co wymagało od swoich dowódców ZSRS kłóciło się z elementarną wiedzą dowódcy oddziału wyszkolonemu nie w warunkach bojowych lecz w szkole...dlatego NKWD zbierały swoje smutne żniwo wśród doświadczonych dowódców...którzy przeszli szkołę i wzbogacili ją doświadczeniem bojowym...oni wiedzieli jak ważny jest szacunek podwładnych...tzw. Braterstwo Broni (i to różniło ZSRS od państw zachodu)...tu liczył się efekt (jak w dzisiejszych korporacjach)....nie ważne jest Twoje doświadczenie jeśli nie jesteś w swym działaniu politykiem który ma sposób myślenia swojego przełożonego..."masz być tak mądry jak Twój przełożony a jeśli masz doby pomysł to nie jest on Twój tylko przełożonego...wtedy jesteś PERSPEKTYWICZNY...i idziesz dalej...
zapomniałeś powiedzieć dlaczego taktyka spalonej ziemi była tak ważna...zmusiła niemieckie oddziały do wydłużenia linii zaopatrzenia...a te stały się podatne na sabotaż..działające na tyłach jednostki partyzantów miały możliwość zakłócania dostaw...a niemiecki żołnierz który zawsze miał wszytko pod dostatkiem "stawał się niezadowolony'...odbiło się to także na uzupełnieniach w części do sprzętu w tym pancernego który był motorem napędowym kampanii ...
Kuba Bocheński wiem że data ale tak nie było. to był eksperyment z którego szybko zrezygnowali bo po wystrzale z czołgu pies był przestraszony i wracał do właściciela. a co było później można się domyślić........
Ta gra całkiem nieźle oddaje realia tamtej wojny, chociaż mam pewne zastrzeżenia co do taktyki wrogów, mam wrażenie że atakują bez ładnie do określonego punku, po czym nawet jak stanowiska są puste to grzecznie czekają aż zjawia kolejne jednostki w ich zasięgu. No ale to strasznie skomplikowało by rozgrywkę która i już bez tego jest trudna. A ty co o tym myślisz marvolo?
To był punkt krytyczny całej kampanii...plus zbyt długie linie zaopatrzeniowe które były podatne na ataki dywersantów (partyzantów)...Jak ktoś kiedyś powiedział wojsko jest tak dobre jak ci którzy nim dowodzą...a tu dowodził KAPRAL HITLER...
Nalezy pamietac, ze Blietzkrieg to nie tylko blyskawiczna wojna pod wzgledem taktycznym i strategicznym, ale przede wszystkim pod wzgledem zapasow i zaopatrzenia. Niemcy nie mieli i nie byli w stanie walczyc dluzej niz owe planowane trzy miesiace wlasnie ze wzgledu na zapasy. Kleska pod Moskwa po 6 miesiacach trwania dzialan totalnie zuzyly Niemcow i to udowodnila. Pozniej to juz byla tylko wojna przeciagajaca ich kleske. Nawet jezeli udaloby sie im pokonac radzieckich zolnierzy w Moskwie to i tak nie mieliby sily, rezerwy, zapasow na jej utrzymanie. Niemcy byly za slabe na tak ogromne przestrzenie ZSRR oni nie mogli wygrac tej wojny, byli po po prostu za slabi jako panstwo i jako sila militarna.
Justynko, Niemcy nie byli w stanie wygrac wojny z calym swiatem. Pamietam opowiadanie pewnego Polaka, ktory podczas wojny "goscil" niemieckiego oficera i ten bedac zadowolonym wrecz szczesliwym sukcesami niemieckiej armii w poczatkowej fazie wojny z ZSRR i rychlym zdobyciem Moskwy sluchajac w radio swierzych wiadomosci o sukcesach Wermachtu zadal mu proste aczkolwiek wazkie pytanie (oczywiscie bal sie niemilosiernie czy owy oficer go po tym nie zastrzeli) i co dalej? Moskwe zdobedziecie i co dalej, pojdziecie w glab Rosji przeciez to tysiace m2 ziemi? Oficer tak jak byl szczesliwym tak sie zalamal gdy dotarlo do niego, ze Rosji nie ogarniesz i to prawda obstaw kazdy dworzec, kazdy wezel, skrzyzowanie i reszte, przeciez na to potrzeba ludzi a skad Niemcy mieli wziac "swoich" na to. Sam ZSRR w koncowce swojego istnienia posiadal blisko 300 mln a i tak brakowalo zolnierza na obstawienie wszystkich miejsc to jak to mialy zrobic Niemcy przy 70 mln? Powtorze raz jeszcze Niemcy jako Rimland byli za mali i za slabi by wygrac te wojne i wojne ze wszystkimi i nie ma co sluchac i wierzyc w ich propagande, ze bylo odwrotnie i ciagle mowic- "gdyby". Tak jest i/do dzis.
MARIUSZ30 CZEŚĆ JAK TAM W PRACY JESTEM I NIE WIEM CZY TO JEST TO ŻE NIE MA CO SIĘ STAŁO ŻE NIE MA CO SIĘ STAŁO ŻE NIE MA CO SIĘ STAŁO ŻE NIE MA CO SIĘ STAŁO ŻE NIE MA CO SIĘ STAŁO ŻE NIE MA CO SIĘ STAŁO ŻE NIE MA CO SIĘ STAŁO ŻE NIE MA CO SIĘ