Zacząłem słuchać cypisa gdzieś pod koniec lata i pierwsze słuchałem tej piosenki bo zajebista a później zrozumiałem że w tych czasach miał depresję i teraz dziękuję cypisowi że w tedy się nie powiesił czy co innego . Dzięki cypis jesteś zajebisty
Spędzałem całe dnie szukając czegoś, co by mi pomogło, pogoń za pieniędzmi, puste przyjemności jak masturbacja, granie godzinami aż w końcu moje życie wydawało się nudne, bezcelowe i beznadziejne. Potem sytuacja się pogorszyła,wpadłem w uzależnienie. To wtedy uderzyły mnie choroba, stres i ból z tym związany. Czegoś mi brakowało i żyłem w kłamstwie; tylko uciekałem i łapałem się tego, co mnie zabijało. Nie byłem szczery wobec siebie, aż przestałem czuć sens swojego życia. Potem przyszły stany depresyjne, ataki lęku; spędziłem ogromną część mojego życia w szpitalach. Lekarze wciąż nie wiedzą, co mi dolega, w czerwcu szpital. Chciałem to zakończyć, ale nadal tu jestem, i dlaczego? Moja siostra Martyna zmarła, moi rodzice byli załamani, ale pokładaliśmy w Bogu nadzieję i nie poddaliśmy się, a on zagoił nasze rany. Dziadek przed śmiercią powiedział "Widzę Martynkę, przyszła po mnie", z tego co wiem mówił to będąc spokojnym, bo widział skąd przyszła Martynka. Kiedy wpuściłem Jezusa do swojego życia, zaczęły dziać się cuda. Ciocia która od lat chorowała na nieuleczalny nowotwór została cudownie uzdrowienia, lekarze przyznawali, że to cud. Kiedy się modliłem o jej zdrowie zapytałem "ciekawe jak się teraz czuje ciocia", a Bóg mi odpowiedział, właśnie w tym momencie babcia wyszła ze swojego pokoju i zawołała do mamy, że rak znika. Zrozumiałem że wszystko ma cel, chwilę radosne, ale też te smutne; cierpienie w ogromnej mierze kształtuje człowieka i uświadamia wiele rzeczy. "Moc doskonali się w słabości" (2 Koryntian 12:9) Gdyby nie moja choroba, nie przyjąłbym Jezusa jako swojego przyjaciela, nie czerpałbym radości z życia, nie potrafiłbym docenić tego co mam, nie potrafiłbym pokonać napadów gniewu i lęku, dalej nie potrafiłbym szanować i kochać. "Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami; dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy, po to, by też wspólnie mieć udział w chwale.” (Rzymian 8:17) "Bóg tak umówiłał świat, że dał swojego Jedynego Syna, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne" ❤️ Na niebo się nie zasługuje, niebo to dar który wystarczy przyjąć. Jezus Chrystus, żywy Bóg, zginął na krzyżu; Jedyny bez grzechu - niewinny za winnych zapłacił karę, żebyśmy my mogli żyć wiecznie, w całej pełni. To w nim mamy przebaczenie grzechów i wolność, bo każdy kto grzeszy jest niewolnikiem grzechu, ale znając Jezusa znamy też prawdę, a prawda uwalnia. To on daje nam siłę żeby powstać kiedy upadamy, to on wyciąga do nas rękę, kiedy chcemy pokonać grzech i wstać. To on nas uwalania i jest drogą, prawdą i życiem. Jezus jest miłością, która zbawia. „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest życie wieczne w Jezusie Chrystusie.” (Rzymian 6:23)
Spędzałem całe dnie szukając czegoś, co by mi pomogło, pogoń za pieniędzmi, puste przyjemności jak masturbacja, granie godzinami aż w końcu moje życie wydawało się nudne, bezcelowe i beznadziejne. Potem sytuacja się pogorszyła,wpadłem w uzależnienie. To wtedy uderzyły mnie choroba, stres i ból z tym związany. Czegoś mi brakowało i żyłem w kłamstwie; tylko uciekałem i łapałem się tego, co mnie zabijało. Nie byłem szczery wobec siebie, aż przestałem czuć sens swojego życia. Potem przyszły stany depresyjne, ataki lęku; spędziłem ogromną część mojego życia w szpitalach. Lekarze wciąż nie wiedzą, co mi dolega, w czerwcu szpital. Chciałem to zakończyć, ale nadal tu jestem, i dlaczego? Moja siostra Martyna zmarła, moi rodzice byli załamani, ale pokładaliśmy w Bogu nadzieję i nie poddaliśmy się, a on zagoił nasze rany. Dziadek przed śmiercią powiedział "Widzę Martynkę, przyszła po mnie", z tego co wiem mówił to będąc spokojnym, bo widział skąd przyszła Martynka. Kiedy wpuściłem Jezusa do swojego życia, zaczęły dziać się cuda. Ciocia która od lat chorowała na nieuleczalny nowotwór została cudownie uzdrowienia, lekarze przyznawali, że to cud. Kiedy się modliłem o jej zdrowie zapytałem "ciekawe jak się teraz czuje ciocia", a Bóg mi odpowiedział, właśnie w tym momencie babcia wyszła ze swojego pokoju i zawołała do mamy, że rak znika. Zrozumiałem że wszystko ma cel, chwilę radosne, ale też te smutne; cierpienie w ogromnej mierze kształtuje człowieka i uświadamia wiele rzeczy. "Moc doskonali się w słabości" (2 Koryntian 12:9) Gdyby nie moja choroba, nie przyjąłbym Jezusa jako swojego przyjaciela, nie czerpałbym radości z życia, nie potrafiłbym docenić tego co mam, nie potrafiłbym pokonać napadów gniewu i lęku, dalej nie potrafiłbym szanować i kochać. "Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami; dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy, po to, by też wspólnie mieć udział w chwale.” (Rzymian 8:17) "Bóg tak umówiłał świat, że dał swojego Jedynego Syna, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne" ❤️ Na niebo się nie zasługuje, niebo to dar który wystarczy przyjąć. Jezus Chrystus, żywy Bóg, zginął na krzyżu; Jedyny bez grzechu - niewinny za winnych zapłacił karę, żebyśmy my mogli żyć wiecznie, w całej pełni. To w nim mamy przebaczenie grzechów i wolność, bo każdy kto grzeszy jest niewolnikiem grzechu, ale znając Jezusa znamy też prawdę, a prawda uwalnia. To on daje nam siłę żeby powstać kiedy upadamy, to on wyciąga do nas rękę, kiedy chcemy pokonać grzech i wstać. To on nas uwalania i jest drogą, prawdą i życiem. Jezus jest miłością, która zbawia. „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest życie wieczne w Jezusie Chrystusie.” (Rzymian 6:23)
Spędzałem całe dnie szukając czegoś, co by mi pomogło, pogoń za pieniędzmi, puste przyjemności jak masturbacja, granie godzinami aż w końcu moje życie wydawało się nudne, bezcelowe i beznadziejne. Potem sytuacja się pogorszyła,wpadłem w uzależnienie. To wtedy uderzyły mnie choroba, stres i ból z tym związany. Czegoś mi brakowało i żyłem w kłamstwie; tylko uciekałem i łapałem się tego, co mnie zabijało. Nie byłem szczery wobec siebie, aż przestałem czuć sens swojego życia. Potem przyszły stany depresyjne, ataki lęku; spędziłem ogromną część mojego życia w szpitalach. Lekarze wciąż nie wiedzą, co mi dolega, w czerwcu szpital. Chciałem to zakończyć, ale nadal tu jestem, i dlaczego? Moja siostra Martyna zmarła, moi rodzice byli załamani, ale pokładaliśmy w Bogu nadzieję i nie poddaliśmy się, a on zagoił nasze rany. Dziadek przed śmiercią powiedział "Widzę Martynkę, przyszła po mnie", z tego co wiem mówił to będąc spokojnym, bo widział skąd przyszła Martynka. Kiedy wpuściłem Jezusa do swojego życia, zaczęły dziać się cuda. Ciocia która od lat chorowała na nieuleczalny nowotwór została cudownie uzdrowienia, lekarze przyznawali, że to cud. Kiedy się modliłem o jej zdrowie zapytałem "ciekawe jak się teraz czuje ciocia", a Bóg mi odpowiedział, właśnie w tym momencie babcia wyszła ze swojego pokoju i zawołała do mamy, że rak znika. Zrozumiałem że wszystko ma cel, chwilę radosne, ale też te smutne; cierpienie w ogromnej mierze kształtuje człowieka i uświadamia wiele rzeczy. "Moc doskonali się w słabości" (2 Koryntian 12:9) Gdyby nie moja choroba, nie przyjąłbym Jezusa jako swojego przyjaciela, nie czerpałbym radości z życia, nie potrafiłbym docenić tego co mam, nie potrafiłbym pokonać napadów gniewu i lęku, dalej nie potrafiłbym szanować i kochać. "Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami; dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy, po to, by też wspólnie mieć udział w chwale.” (Rzymian 8:17) "Bóg tak umówiłał świat, że dał swojego Jedynego Syna, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne" ❤️ Na niebo się nie zasługuje, niebo to dar który wystarczy przyjąć. Jezus Chrystus, żywy Bóg, zginął na krzyżu; Jedyny bez grzechu - niewinny za winnych zapłacił karę, żebyśmy my mogli żyć wiecznie, w całej pełni. To w nim mamy przebaczenie grzechów i wolność, bo każdy kto grzeszy jest niewolnikiem grzechu, ale znając Jezusa znamy też prawdę, a prawda uwalnia. To on daje nam siłę żeby powstać kiedy upadamy, to on wyciąga do nas rękę, kiedy chcemy pokonać grzech i wstać. To on nas uwalania i jest drogą, prawdą i życiem. Jezus jest miłością, która zbawia. „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest życie wieczne w Jezusie Chrystusie.” (Rzymian 6:23)
@@twoja_stara8480 przecież napisał idioto że nie przepada ale lubi ten kawałek mimo że wulgarny to odpowiada mu przekaz jezuuu naucz się czytać ze zrozumieniem
Mordo mam nadzieję że jest lepiej nawet nie wiesz ilu jest ludzi jak my wjebany w herę i amfę ja dopiero po 5 latach 2 miechy na trzeźwo i dopiero poznaję siebie zaczynam się cieszyć z życia chociaż rok temu nie wierzyłem że to możliwe
Zostaje tu do wakacji Luty ✔️ Marzec ✔️ Kwiecień ✔️ Maj✔️(jestem jestem) Czerwiec (jestem nie mam emotki xd) Czerwiec 25jestem Edit ( 1 marca) Edit ( 1 czerwca heh dzk za pamięć ) Wiem już 07 ale kit
Kurwa słucham tej nuty od momentu premiery i przynajmniej raz w roku tu wracam by przypomnieć sobie jak moje życie wyglądało. Jestem dumny z tego gdzie teraz jestem i jak udało mi się zajść w ciągu ostatnich lat. Ta nuta idealnie opisuje mnie z tamtego czasu dziś już nie ćpam ale sporadycznie lubię sobie wypić. Pozdrowienia dla wszystkich bez względu na to w którym miejscu się aktualnie znajduje trzymajcie się!!!
Tekst: Rozjebane życie jak dupa prostytutki Takie są skutki od dragów I wódki Nie pytaj co u nas nie chciałbyś wiedzieć Jeden grzeje puchę drugi w czubkach musi siedzieć Nałóg dopierdala I za chuja nie odpuszcza Ziomek się powiesił bo dziewczyna mu się puszcza No I chuj Jak psycha siada weź tylko zobacz jak diabeł się skrada Żeby ci dojebać ubezwłasnowolnić Na taki stan rzeczy nie da się uodpornić Próbuje się uwolnić skuty łańcuchami Kontakty z kurwami zabawi z dragami To rozkurwia czachę I niszczy od środka Czekam na karmę która mnie spotka Bo święty nie byłem jestem I nie będę Matka urodziła pierdoloną mendę Co za dużo to nie zdrowo A jak mało to chujowo Głowa siada krwawi serce W organizmie mam morderce Co za dużo to nie zdrowo I ciągłe kłopoty z głową Trudno podnieść się z podłogi gdy się uginają nogi Były marzenia o żonie I rodzinie Marzenia szybko prysły zakochany w heroinie Rozumiesz skurwysynie to nie są żarty Sumienie wciąż gryzie jak wściekłe lamparty Mamy krwawe party Z nosa leci krew Kiedyś małe dawki dzisiaj to za trzech Nie proś mnie o rady radź sobie sam Jestem egoistą I wyjebane mam Bo nie radzę sobie sam A rad nie udzielam Skoro jak widzisz sam ledwo się zbieram Nie poznaję się siebie I to jest okropne Znów ręce potnę w te noce samotne Wyję do księżyca I przypalam złotko Sam kurwa widzisz że tu nie jest słodko A raczej gorzko czy czujesz tą gorycz Łzy nic nie dają ale sobie porycz Co za dużo to nie zdrowo A jak mało to chujowo Głowa siada krwawi serce W organizmie mam morderce Co za dużo to nie zdrowo I ciągłe kłopoty z głową Trudno podnieść się z podłogi gdy się uginają nogi Nie dziekujcie ❤️
NAJLEPSZA TWOJA NUTA NAJLEPSZE TWOJE NAGRANIE DAJESZ WIECEJ TAKIH NUT PODOBNEJ DO TEJ MA FSZYSTKIE POTSZEBNE WARTOŚCI PIOSENKI RYMY DOBRE SŁOWA DOBRY PODKŁAD MUZYCZNY I MASZ FAJNY GŁOS DO ŚPIEWANIA TO SIĘ NAZYWA PRAWDZIWY HIP HOP RAPOWY!!!
Dla mnie. "DOBRA" muzyka bierze gore nad wszystkim. Podobaja mi sie jedynie teksty i rymowanki CYPISA , a nie ma mowy o samobojstwie , lub o samookaleczeniu.