99% lekarzy ma zachwiany charakter pisma. Pisać po łacinie ok, ale pisac bazgroły to całkowicie inna sprawa. A co do nauki łaciny to w liceach w latach 60 jeszcze uczono łaciny przynajmniej w krakowie, więc to nie jakis mega wyczyn.
recepty masz wypisywane na kompie przewaznie, zreszta ja jakos nigdy nie mialem problemu w rozczytaniu lekarzy. wystarczy sluchac co mowia w gabinecie. to nie jest trudne
Jedna z nielicznych osób w Internecie, które potrafią mówić w języku polskim. Jakie to przyjemne doznanie słuchać Pana! Pan nie tylko zachwyca pismem, ale przede wszystkim językiem mówionym. To najlepszy dowód na to, jak bardzo słowo jest dla Pana ważne.
Żal mi tych którzy pytają, czy nie łatwiej wydrukować..... Oczywiście łatwiej.... ale co to za sztuka???? Jak bardzo się cieszę, że istnieją młodzi ludzie praktykujący i propagujący SZTUKĘ kaligrafi.
+E SADOWSKI Litera to litera czy ją namalujesz czy wydrukujesz, kształt ma taki sam. Ba ta drukowana litera będzie o wiele ładniejsza jak i dokładniejsza, tam jest więcej sztuki.
+BraDom Spróbój sam zaprojektować krój liter choćby dla komputera, a zobaczysz jakie to trudne. Ja próbowałem, dość długo i zrezygnowałem. Cała filozofia projektowania czcionki polega na tym, że te czcionki potem układa się w słowa i tu zaczynają się schody. Żle zaprojektowana czcionka powoduje, że słowo jest poszatkowane, pojawiają się w nim przerwy, zwiększona odległość subiektywnie widziana przez człowieka. Taki tekst bardzo źle się czyta, często nie można zrozumieć sensu zdania ponieważ koniec poprzedniego słowa zlewa się z początkiem następnego tworząc jakieś dziwne połączenia. Spowodowane to jest oczywiście istnieniem tak zwanych liter otwartych (c, l, j...) i zamkniętych (o, d, ...), półotwartych, wąskich i szerokich. Zestawienie tak różnych znaków w druku jest bardzo trudne, trzeba do tego dużej wyobraźni i dużo pracy. W trakcie kaligrafowania lub w ogóle pisania odręcznego, człowiek podświadomie dodaje pewne ozdobniki, dodatkowe połączenia między literami w taki sposób, że odczytanie staje się przyjemniejsze dla oka. Zasad tworzenia znaków, liter, pisania trzeba się po prostu nauczyć, wyćwiczyć. Tak, że Twoja teza, że znak pisany czy drukowany to wszystko jedno, jest absolutnie niesłuszna. Ja powiedziałem że żal m tych , którzy pytają, czy nie łatwiej wydrukować - wydrukować łatwiej jeśli ma się już do dyspozycji gotowy, prawidłowo zaprojektowany zestaw znaków, liter i tylko się z tego korzysta. Ale to tylko korzystanie z cudzej pracy, z cudzej twórczości. Ponadto pisanie odręczne wyrabia w człowieku zdolność do oceny proporcji, oceny wagi, akcentu, umiejętność posługiwania się urządzeniem do pisania (długopisem, ołówkiem, gęsim piórem, patykiem, pędzlem itp) Takie umiejętności bardzo angażują do pracy mózg, który dzięki temu jest sprawniejszy, lepiej się rozwija. Ludzie, którzy potrafią trzymać ołówek w ręku i posługiwać się nim w sposób świadomy są lepszymi konstruktorami przykładowo. Jeśli człowiekowi przyjdzie nagle odkrywcza myśl a nie potrafi przelać tej myśli na papier za pomocą ołówka, natychmiast, w tej chwili, to na skutek oddziaływania otoczenia ta myśl może ulecieć i potem nie jesteśmy w stanie sobie przypomnieć na czym polegała odkrywczość tej myśli. Żaden komputer nie jest w stanie zastąpić w tym momencie kartki i ołówka (chyba, że będzie to jakiś tablet do rysowania odręcznego rysikiem - miałem coś takiego w ręku ale to absolutnie nie to samo co rysowanie na papierze). Na papierze możliwe jest poprzez stosowanie odpowiedniego nacisku spowodowanie pogrubienia linii, nasycenia jej światłem, cieniem, wszystko to jednym ruchem - nie ma jeszcze takiego komputera, który to potrafi. Poza tym kto nosi w kieszeni komputer i rysik, a serwetka w kawiarni czy kawałek papieru zawsze się znajdzie. Słynni lwowscy matematycy jakże często rozwiązywali problemy matematyczne na serwetkach. Komputery jeszcze za 100-200lat nie osiągną takiej doskonałości, jaką ma ludzki mózg sterujący ręką, która pisze, kaligrafuje, rysuje.
+E SADOWSKI wydaje mi się że kaligrafia dzisiaj jest tylko hobby, nie jest to nikomu potrzebne poza spędzaniem wolnego czasu. Swoją drogą, kurwa, jakie to jest nudne zajęcie... :D
E SADOWSKI Ogólnie zgadzam się z Twoją wypowiedzią, tylko mam jedną uwagę. Nieprawda, że na komputerze nie da się oddać faktury materiału czy grubości linii. Nie masz pojęcia, jak bogata jest sztuka cyfrowa i jacy wspaniali artyści tworzą piękne obrazy na tablecie i w programie graficznym. Tablety graficzne jako technologia mają już swoje lata, to żadna nowość. Niewiedzę składam na karb Twojego braku zainteresowania sztuką cyfrową.
W krajach byłego ZSRR do dzisiaj w szkołach uczy się dzieci kaligrafii, dlatego większość osób zza wschodniej granicy ma piękny lub przynajmniej przyzwoity charakter pisma. W naszych szkołach już dawno zaprzestano nauki kaligrafii i niestety takie mamy tego skutki, że wiele osób pisze tak brzydko, że czasem sami mają trudności z przeczytaniem po sobie. A to wszystko dlatego, że obecnie łatwiej orzec w poradni, że dziecko ma dysgrafię i zwolnić je z wszelkich starań o kształtowanie charakteru pisma, niż żmudnie uczyć je poprawnego kreślenia znaków.
Kiedyś uczono nas wielu mądrch rzeczy..zawodu przede wszystkim ..a dzisiaj jeszcze z trochę dzieci zapomná polskiego i staną się aktualne słowa Reja iż:" Polacy nie gęsi i swój język mają.."
@@matid8453 jesteś w błędzie. Teraz się nie pisze. Uczy z netu, uzupełnia luki, kseruje, notuje w telefonie, wysyła emaile. Na studiach mało kto robi odręcznie notatki. Pismo jest niepotrzebe.
Kto umie kaligrafować, kto umie rysować odręcznie, tan jest człowiekiem, umie konstruować dla człowieka, jest humanistą w całym tego słowa znaczeniu. Komputery nigdy tego nie zastąpią!
Cypeq Wiesz, ręczna robota zawsze będzie miała większą wartość niż masowa produkcja. Artykuły z Ikei (masówka) nigdy nie osiągną takiej ceny jak ręcznie robione.
no podziwiam ja bym to chyba przez okno wyjebał nie umiał bym tak wolno i dokładnie pisać, teraz pisze tak że czasami sam po sobie się nie umiem rozczytać, ale to przez szkołę bo w podstawówce pisałem lepiej
+Trzebiatowski Tomasz Czyli nieczytelne ponieważ przekombinowane. Pismo powinno być czytelne bez znajomości różnych czcionek. Dostajesz tekst i z łatwością go czytasz jak tu, książkach, ulotkach, filmach czy grach.
Jak najbardziej. Leworęczny jest np. mistrz kaligrafii pan Kamil Bachmiński. Jak opisywał w książce pt. "Mały przybornik skryby": kartkę się kładzie bokiem albo pisze w ogóle "do góry nogami" - brzmi to może jak coś bardzo trudnego i leworęczną osobę może taka wizja zniechęcać, ale tacy ludzie jak pan Kamil są żywymi dowodami, że leworęczność nie musi być w ogóle przeszkodą. Istnieją też stalówki przeznaczone dla osób leworęcznych. Jeszcze w tym miesiącu ukaże się "Drugi przybornik skryby" tego samego autora, a jeśli chodzi o "Mały przybornik skryby" to w planach jest jego dodruk, bo został wyprzedany.
Można to samo zrobić nowocześniejszym narzędziem : ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-KcIfE0kAgeQ.html (od 1:39) ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-DoA1JU6epyQ.html
Szanowni Państwo,szczęśliwie żyjemy w czasach, gdy istnieją już obsadki i stalówki dla leworęcznych. W Szkole Kaligrafii wiele razy pojawiali się leworęczni kursanci i za każdym razem udawało im się osiągnąć zamierzony efekt.
paschendaele56 Na stronie firmowego sklepu Szkoły Kaligrafii są porady co do wyboru stalówek - aby pisać gotykiem, należy wybrać stalówkę albo pióro wieczne ze stalówką szeroko ściętą - tutaj są porady calligraphers.eu/pol_m_Porady_Gotyk-145.html Na tej stronie natomiast są zebrane stalówki szeroko ścięte dla leworęcznych calligraphers.eu/pol_m_Stalowki-_Dla-leworecznych-195.html I ostatnia rzecz, która dotyczy techniki: leworęczny może albo bardziej wyginać rękę, pisząc stalówką dla leworęcznych lud kwadratowo ściętą, albo trzymać rękę u góry kartki, stosując odwrócony dukt, to znaczy pisząc inaczej niż pokazują strzałki, od dołu do góry, w taki sposób, aby stalówkę zawsze ciągnąć za sobą, a nie pchać. Pozdrawiam GB
@@zkorseita8311 Leworęczny jest np. mistrz kaligrafii pan Kamil Bachmiński. Jak opisywał w książce pt. "Mały przybornik skryby": kartkę się kładzie bokiem albo pisze w ogóle "do góry nogami" - brzmi to może jak coś bardzo trudnego i leworęczną osobę może taka wizja zniechęcać, ale tacy ludzie jak pan Kamil są żywymi dowodami, że leworęczność nie musi być w ogóle przeszkodą. Istnieją też stalówki przeznaczone dla osób leworęcznych. Jeszcze w tym miesiącu ukaże się "Drugi przybornik skryby" tego samego autora, a jeśli chodzi o "Mały przybornik skryby" to w planach jest jego dodruk, bo został wyprzedany.