Kiedyś wystawiałem na sprzedaż siedem czasem dziewięć gatunków roślin z przycinki. Bez glonów, bez ślimaków, za kilkanaście złotych....Ile było marudzenie, targowania (bo i tak za drogo), przekładanie godziny odbioru po kilka razy (przecież nie mam nic innego do roboty). Często miałem wrażenie, że najlepiej byłoby zawieźć, dopłacić, posadzić, pocałować w pierścień i podziękować, że się laskawca zainteresował....A w dupie tam!!! Od dawna idą nadmiary do kosza... To samo z rybami. Za "złotówkę" cisza, a za darmo telefon się grzeje... Umówię się z kimś do odbioru i za chwilę zaś pod górę, cudowanie, kombinacje.... Niech kupują w sklepach za kilkakrotnosc. Rośliny to tam jeszcze ujdą, ale od dłuższego czasu jakość ryb w sklepach (odwiedzanych przeze mnie) pogarsza się. Czasem aż żal patrzeć 🫤 Gratuluję wszystkim hodowcom (i podziwiam) którzy są w stanie wyjść z zyskiem na tym, biorąc pod uwagę ogólne koszty, poświęcony temu czas i różnego rodzaju podejście kupujących. Pozdrawiam. Sub&👍 oraz szacunek za hodowlę i dobre, merytoryczne tematy.👏👏👋
Zgadzam się. Miałem to samo, raz w miesiącu wiadro roślin po przycince w 450l, coś wystawiałem na Olx. Tylko same kłopoty z tego były włącznie z inwektywami gdy zdarzyło się że nie odpowiedziałem na SMS przez kilka godzin gdy byłem w pracy. Teraz wiadro roślin do kosza na kompost i święty spokój.
Obejrzałem całość i trochę się zawiodłem, że nie będę mógł zostać odludkiem-bogaczem inwestując w rybki. Fajny materiał a Pana się miło słucha. Pozdrawiam 😁
@@waldibolek5736 życzę Ci wszystkiego dobrego i długiego prowadzenia kanału, bo dużo się od Ciebie dowiedziałem. Tacy ludzie jak Ty, którzy dzielą wiedzą praktyczną są bardzo potrzebni dla amatorów akwarystyki. 👍🙂
Z hodowli da się spokojnie żyć ale mam na myśli hodowlę w pełni profesjonalną nie hobbystyczną. Sam żyję z takiej hodowli i prawda jest taka, że hodowców brakuje a rybę można sprzedać każdą w duzych ilościach. Trzeba tylko być realistą co do cen, hodowac ryby w ilościach naprawdę hurtowych oraz hodować to czego rynek potrzebuje. Błędem jest myślenie, że trzeba hodować ryby rzadkie czy drogie aby zarobić. Opieranie się na sprzedaży detalicznej też jest błędem jeśli chce się z tego zyć. Temat rzeka...
MAm ok.30 letnie doświadczenie. Ileż to ryb sięnawpuszcałem do akwariów bo lubię zmieniać. Najczęściej bez problemowo. Kiedyś pojechałem specjalnie po ryby do jednego hodowcy na śląski,ja z Wrocławia. Taki miałem kaprys,lubie jeździć pociągami też więc odrazu wycieczka. Kupiłem ,wydałem prawie 300zł. Kilka pyszczaków i coś do tanganiki. Była zima,wziąłem polecak,ale gość dał mi w takie wielkie worki te ryby żę owinęte ręcznikami sięnie mieściły. Tylko trochę jakoś opatuliłem . Ale myślę. Do tramwaju blisko, co tam, potem z tramwaju i do pociągu blisko,potem z pociągu do pociągu też . Posiedzę na hali dworca to cipło. Zajechałem do domu i zabrałem się za aklimatyzację. Powolne dolewanie wody tyle żę zężykami, a zazwyczaj po prostu dolewam po troszke czymś malutkim i częściej. Minęły ze 2h i dawaj ryby do akwarium. Co sięstało? Odrazu zaczęły świrować,kręcić jakieś piruety,opadać na dno itd. W obu akwariach. 7sztuk pyszcxaków padło w ok.2h. tanganika zeszła ciut wolniej bo osttnia z 7 sztuk padła po chyba 3 dniach. KTo winny,przecież robiłem jak trzeba aklimatyzację itp. Początkowo winny hodowca,ja nie przyglądałęm się tym rybom w akwarium. Ale po jakimś czasie ,gdy już też doczytałem. Mogłem za szybko otworzyć worki przez co ciśnienie za szybko sięzminiło(możę), możę jednak przemarzły,może za dużo wstrząsów jak nosiłem w plecaku. Ale doszedłem do wniosku żę moja wina. Gdzieś popelniłęm niewielki błąd. 4 miesiace temu kupiłem od tego samego hodowcy ryby . Wydałem dwa razy więcej, ale już byłą wysyłka pkp. Po odbiorze u kierownika pociągu szybko taksówką do odmu(strasznie źle się niosł oten styroboks ,dwa duże worki i ciągle ciężar inaczej się układał). Wróciłęm do domu, powoli je rozwiązałem ,jak to robie zawsze (prócz tego opisanego razu). Dałem worki do akwarium, i powolutku dolewałem wody. Po godzinie ryby hop do akwarium. Bez problemowo i bez strat. Łatwo jest więc ocenić hodowcę ,czy sklep za śmierć kupionych stworzeń. Też to zrobiłem ale się przyznaj do winy. Zgubiła mnie po postu rutyna, głupota czy coś tam jeszcze. Naiwna wiara w moje doświadczenie. Mógłbym opisać też sytuację kolegi ,któremu kiedyś zakładałęm dwa akwaria po wielu latach jego przerwy ,bo samemu czasu nie miał więc ja to zrobiłęm,i potem kupował . Piękne mieczyki, duże ,z wyglądu zdrowe itp. Piękne gupiki. Padały jak muchy. Obwiniał tych hodowców,ale ja wiem jak przyczyna była,tylko co będą mu tumaczyć. Jak czasu si nie miało, nie dbało itd to potem zgony.
Mądry i konkretny człowiek. Ludzie są jacy są, jedni są świadomi inni mniej, a jeszcze inni swoje problemy zrzucają na wszystko tylko nie na siebie. Handel jakiekolwiek jest trudny i wiąże się z tym wiele nieprzyjemności choćby stawało się na głowie to wszystkim się nie dogodzi. Pozdrawiam serdecznie 👍
mam 2 sklepy zoologiczne w małym mieście, w nim również akwarystykę, 10 lat temu miałem około 60 akwariów z rybkami do handlu, 5 lat temu około 30 akwariów, teraz 12. rynek się skurczył, ceny znacznie wzrosły ale jak wszędzie i z każdym towarem. jak ktoś chce konkretny model gupika z akwarium gdzie ich jest 50 czy 100 to daje klientowi siatkę i niech sobie złapie, kilku chętnych było nikt nie złapał tego co chciał a zobaczył że to nie takie proste
Wydałem przez lata dużo kasy na tą moją pasję. Nigdy się nie targowałem o nic - albo akceptowałem cenę i kupowałem albo nie. Jeżeli chodzi o ryby jedynie wybierałem skalary (po długiej obserwacji osobistej w sklepie). Jeżeli chodzi o inne ryby - po prostu kupowałem podając ogólną liczbę (jeżeli mi się spodobały w ogólności). W mojej opinii najwięcej złości, nerwów i żali (jeżeli się pojawiły) to miałem z roślinami i inwazjami ślimaków (jest kilka sklepów w wawie co sprzedają trefny towar) no ale nauczyłem się gdzie kupować jakby co i mam spokój (zresztą to temat rzeka bo miałem dużo gatunków nieinwazyjnych ale w końcu po długim oporze , przyparty do ściany przemogłem się i zakupiłem hordę helenek). Co do ryb jak mi się trafiła ospa itp to jakość nie narzekałem. Po prostu leczyłem. Generalnie im więcej lat posiadam akwarium tym mniej się w ogóle denerwuję na sklepy stacjonarne czy online. Zazwyczaj upatruję winy w swojej niewiedzy albo po prostu tak czasem bywa (jeden gatunek rośliny zero wymagań przezywa a inny zero wymagań już nie - to skrót myślowy) bo każdy ma mimo wszystko unikalne środowisko w swoim akwa.. Ps: ostatnio kupiłem raczka bez 1 szczypiec (w domu się okazało). I ok. Jest. Żyje, cieszy. Pozdrawiam.
Świetny temat. Ostatnio się właśnie zastanawiałem nad hodowlą ryb. Co prawda próbowałem kiedyś z hodowlą krewetek. Efekty były właśnie takie o jakich mówisz.
Bardzo otwarcie rzecz całą wyłuszczyłeś. Nie mało dziś ludzi nie wiedzieć się zdaje, że będąc w wodzie jeśli się pływać nie nauczyłeś to lepiej stopami twardo stąpaj po gruncie. W przeciwnym razie szybko utoniesz 🙂
Masz Panie racje , jak hodowla się dobrze trzyma bez choróbstwa to ok i najważniejsze odbiorcy jak nie ma to lipa prąd i czynsz i ludzie co by chcieli za 5 zeta ryby warte dużo więcej i konkuręcja której dupe ściska że handlujesz na ich podwórku.😊.pozdro
A ja, majac swiadomosc, w jakich okolicznosciach wszedlem w posiadanie swojego pierwszego akwarium, zawsze mam w glowie taka mysl, czy te biedne stworzonka nie trafia do jakiego kretyna co uzna, ze nie chce mu sie juz zajmowac akwarium, bo wbrew pozorom to nie takie latwe i nie postanowi (tak bylo w moim przypadku) wylac wody razem z rybami do kibla. Mam troche rybek, moze jak male podrosna to postaram sie chcociaz czesc sprzedac, ogolnie oddaje nadmiar za darmo do sklepu, ale gdzies w tyle glowy jest ta mysl, jakimi debilami niektorzy potrafia byc. Niby to glupia rybka, ale jednak mi szkoda.
Łapka dla zasięgów .... I niestety zgadzam się z kolegą. Mam akwarium morskie i niby koralowce są drogie. Mam 3 - 4 klientów rocznie na łączną kwotę ok 500 zł tylko że na sam prąd wydaję ok 150 zł miesięcznie 😂
Ja bym chętnie posłuchała o karpiach koi i aruwanach dla spejalnych klientów, brzmi barzdzo ciekawie i nie ma nigdzie takich materiałów. Na jakim formum można o tym poczytać?
Witam znowu, troche z innej beczki: moim zdaniem mialem (mam) gupika co go jakies grupowe placebo złapalo xD Tzn. Mam w jednym baniaku (bez podloza) endler blue gold japan czyli ogólnie troszeczke wytrzymalsza ryba i wpuscilem 1 sztuke (samice) do ogolnego 200l gdzie rybki (tylko gupiki) dorastaja do prawie doroslosci i choruja, padaja, no i ona tez po 1,2 dniach "zachorowala" jak reszta przez okolo tydzien i w sumie juz zdrowa, (objawy, ze bardziej osowiala, pletwa ogonowa zwężona) ale po tygodniu jej przeszlo. Ciekawe czy moglaby byc to kwestia "placebo" czy faktycznie zachorowała, ale jest odporniejsza... swoja droga dalej nie moge zdiagnozowac przyczyny padania gupika, inne rybki spoko. Teraz zaczalem odmulac podloze bo tego nie robilem przyznaje, moze to cos zmieni. To nie sa jakies nowe ryby tylko ktores moje pokolenie... Objawy jak czesto wspominane pasozyty, oprocz osowienia i chudego (ale nie wkleslego) brzucha ryba w koncu pada w wieku poznego dojrzewania (wcześniej elegancko rosnie)
Tak, jak mówisz - można dorobić, ale utrzymać się nie da. Lepiej chyba wychodzi sie na krewetkach niż rybach. Przynajmniej na lewelu "easy" Pozdrawiam.
Kiedy udało mi się postawić mój wymarzony regał i mieć trzy gatunki gupików , stwierdziłem że nadwyżki będę sprzedawać 😅 boże jakie to było głupie myślenie (10000 głupich pytań czemu za tyle, czemu tak drogo a nie za darmo, a ja to mogę w zoologicznym kupić więcej i taniej 🫣) Nidy więcej😅
Jak Ci się nie podoba w tym kraju..to możesz wyruszyć na zachód . Teraz jest droga szeroko otwarta... Poza tym ilu sprzedawcow sprzedaję chore sztuki z wiciowcem i nicieniem ,bo nie opłaci sie ryb leczyć
Jak coś mi sie nie podoba to staram się to zmienić tak żeby mi się spodobało ;) Nie lubię „uciekać” od problemów ;) Poza tym na zachodzie nie podoba mi się jeszcze bardziej ;) Szczególnie jeśli chodzi o jakość życia ;) A jeśli chodzi o sprzedawane ryby i to że bywają chore mówiłem już nie raz tak jak o aklimatyzacji i kwarantannie ;) Nic nowego ;)