Ja tak mam Mayu. Niedawno mialam kilka wydarzen w moim życiu, w których sobie poradzilam i teraz mam takie poczucie i zaufanie do siebie, że zawsze dam sobie radę. To niesamowite uczucie. Poczucie mocy i niezależności. Zaufania do siebie i swojej intuicji.
Mam prawie 30 lat i calkiem niedawno dowiedzialem sie o tej potrzebie bezpieczenstwa kobiet. W moim domu rodzice mieli różne role, zarobki nie byly równe, ale mama zawsze świetnie sobie radziła. W zwiazku z tym nie mam takiego przekonania, że kobieta nie mogłaby sobie zapewnić samodzielnie tego, czego potrzebuje. Niestety moje przekonanie zderzylo sie z rzeczywistością. Z mojej obserwacji i doswiadczenia zwiazkowego, zazwyczaj te kobiety, ktore wychowaly sie w przekonaniu, że potrzebują mężczyzny do zapewnienia bezpieczenstwa, gorzej radzą sobie zawodowo, są znacznie bardziej wewnetrznie spięte, mają mniejszą pewność siebie. To jest dość przykre, bo kobieta w ten sposób sama stawia się w niższej pozycji od mężczyzny, nie tylko w zwiazku, ale również w biznesie i w pracy.
przekonanie masz dobre, tylko moze trafiles na osoby, ktore go nie spelniają. Samodzielne zapewnianie sobie bezpieczenstwa zarowno emocjonalnego jak i finansowego to podstawa podstaw kazdego doroslego dojrzalego emocjonalnie czlowieka bez wzgledu na pleć. Moim zdaniem bez tej umiejetnosci nie stworzy się dobrej relacji ani ze sobą ani z nikim. Niestety wiekszosc ludzi jej nie posiada.
Bardzo długo czekałam na ten moment by odejść od mężczyzny z namową znajomych rodziny koleżanki psychologów a ja nadal tkwilam w tym wiedząc, że nie powinnam teraz wiem, że dlatego, że bałam się sobie dać właśnie bezpieczeństwo bo ciągle myślałam, że to uczucie ma mi ktoś podarować ale kiedy poczułam, że ja to zapewnie że chyba dam rady to bez robienia zbyt wiele poradziłam sobie. 1 raz w życiu pojechałam sama z dziećmi na wakacje. Byłam wszystkim w jednym mama super babka która spakowała 5 walizek byłam ich ochroniarzem opiekunką przyjaciółka z szalonym pomysłami po prostu wszystko ogarniałam. Nagle wydaje się to takie proste. Aha i sama dojechałam nawet na te wakacje. I co? Nie było mężczyzny i tej jego siły bo musiałam ja znaleźć w sobie. A dlatego znalazłam o dałam możliwość jej znalezienia.
Pierwszy mąż po 8 miesiacach małżeństwa uderzył mnie Zakończyłam to małżeństwo od razu. Miałam 25 lat i słuchając Ciebie Mayu poleciala mi lza po policzku .Tak bardzo jestem sobie wdzieczna za to ze zaufałam sobie i odeszlam . Kobietom w takich sytuacjach moge powiedziec , że wszystko mozna i dacie radę ❤
Jestem zaskoczona, że tak wiele kobiet oczekuje zapewnienia poczucia bezpieczeństwa od mężczyzny właśnie przez pryzmat finansowy - dla mnie bezpieczeństwo finansowe każda kobieta powinna zapewniać sobie sama, właśnie żeby nie musieć być zależna od drugiej osoby. Za to, to czym jest dla mnie poczucie bezpieczeństwa od mężczyzny, to przede wszystkim żeby można było na nim POLEGAĆ: żeby był prawdomówny, wierny, uczciwy, żeby faktycznie pomagał mi jeśli go o to poproszę, żeby swoim wewnętrznym spokojem łagodził moje zmartwienia. No i bardzo się cieszę i wyczekuję Masterclassy o kobietach zarabiających wiecej niż ich partnerzy, to jest bardzo potrzebny temat!
Witaj Mayu❤ Popłakałam się dzisiaj słuchając Ciebie. U mnie wszystko się zmienia w obecnej chwili, idzie nowe, cieszę się mimo obaw. podjęłam decyzję o zadbaniu o siebie, Nowa praca, zamknięcie firmy. 10 lat mojego życia zamykam bez poczucia żalu. Dużo z tej lekcji wyniosłam, bardziej doceniam siebie i mój czas dla mnie. Dziękuję, dzięki Tobie wiem że iść za sobą to nie egoizm tylko miłość. ❤❤❤
Super ważne tematy poruszasz Maju, mówisz jak osoba która jest pełnią a nie wybrakowaną połówką. Na tyle lat ile żyjemy, ilu tak naprawdę partnerów dawało nam to upragnione poczucie bezpieczeństwa? Mam wrażenie że większość raczej odejmowało, na różne sposoby.. a mimo to nadal naiwnie wierzymy że ktoś z zewnątrz jest w stanie to dać..? Dopóki same sobie nie damy tego poczucia, że na sobie mogę polegać, że sobie ufam, sobie dotrzymuje słowa, siebie zawsze wyprowadzę...
Zgadzam się 🙂 Przez wieki było tak, że tylko zasobny, zaradny, bogaty mąż mógł zapewnić byt, od mężczyzny więc zależało czy kobieta będzie miała ciężkie czy lżejsze życie . Więc zamiast pokazywać i wychowywać kobiety jak *same* miałyby to poczucie bezpieczeństwa sobie dać, to przyuczano je jakie mają się stać aby być dobrą przynętą. Do tej pory jest tak, że spora część kobiet woli inwestować w wygląd i "podkładanie się" mężczyźnie, niż we własną naukę i rozwój. Na szczęście kobiety się budzą i doszło do nich w końcu, że w luksusie, spokoju i stagnacji nie wzrosną, nie zbudują siebie, swojej mocy. To po prostu niemożliwe. Jeśli ktoś nigdy nie podjął próby samodzielności, to jak niby ma być samodzielny i jak ma zaufać sobie?
Madre słowa ❤️budowanie tego zaufania to dluga praca i tylko na bazie swoich doświadczeń czesto przykrych. Jednak warto. Duzo pracy jeszcze przede mną ale cieszę się ze moge siebie ukształtować i umocnic. ❤
Super mądry wykład 👍👏 dziękuję Ci za wiedzę, którą nam przekazujesz , za wszystkie wskazówki, rady i przede wszystkim wyjaśnienie tak ważnych kwestii. Tak wiele się od Ciebie nauczyłam i dalej uczę... jestem Ci za to bardzo wdzięczna 🥰🤗❤️
Dziękuję Ci Mayu, za podzielenie się Twoim doświadczeniem z mężczyzną… Specjalnie napisałam o nim z małej litery. Cudownie zadecydowałaś, że odeszłaś od niego :)
Ja nie miałam wyboru, w wieku 16 lat zaszłam w ciążę z powiecmy "moim wybawcą" z domu pełnego alkoholu i przemocy wobec mnie jako dzieciak i mojej Mamy. Teraz po ponad 24 latach i w sumie 2 synów cudownych, ja i związek to koszmar wręcz powrót do dzieciństwa. @maya dziękuję ci za to że jesteś ❤.
Pozdrawiam serdecznie Pani Mayu audycja bardzo potrzebna dla każdej Kobiety Sama mam drugiego męża, kobieta musi zaufać sobie bo to ona wybiera i czuję czego chcę 🎉 W związku ma być to coś podnieta rozmowy o niczym i powab zachwyt tą drugą osobą Nie ukrywam lubię gdy facet ma trochę inteligencji jest szarmancki a także umie się posprzeczać kulturalnie😊
Ciekawa argumentacja. Dlaczego więc kobiety biznesu, artystki, które mają naprawdę dużo pieniędzy i są bezwzględnie samodzielne szukają kogoś, kto ma tych pieniędzy jeszcze więcej? Czyżby jednak atawistyczne poglądy miały rację bytu?
Moga byc awantury,ale...jak ktos mowi mi wypierdalaj to ja wypierdalam,zakoncxylam zwiazek 12letni ,po takich słowach,to byla granica, oczywiście,to nie bylo tylko ta kłótnia,zbisralam sie z tym jakis czas to bul tylko gwozdz do trumny i nie żałuję..dzis jestem e bezpiecznej spokojnej relacji,tak bezpiecznej.
Ja jestem już 12 lat sama. Nie z wyboru, bo szukałam po rozstaniu i byłam na wielu randkach. 5 lat temu poznałam mojego przyjaciela, którego pokochałam jak brata i on był i jest mi lustrem. Okazało się, że mam bardzo duże braki i nie jestem gotowa na związek, dopóki siebie nie pokocham. Szukam na gwałt bezpieczeństwa u mężczyzny, a nie o to w tym chodzi. 5 lat pracy nad sobą dużo mi dało, ale jeszcze nie jestem gotowa być w związku. Chcę być pełna, a nie połówką pomarańczy.
Jesteśmy tu w temacie randkowania, powiedzcie proszę mądre piękne kobiety: będąc na etapie randkowania, umawiamy się z różnymi mężczyznami, poznajemy siebie itd, a co jeśli poznaję mężczyzn z zagranicy online, z różnych miejsc, jest ich kilku, można powiedzieć że randkuję jednocześnie online z nimi poznając siebie, natomiast mam obawę, że być może przyjedzie do mnie któryś z nich pierwszy, który "mniej" spełnia moje standardy, i nie "podejdziemy sobie", lub ja nie będę chętna, mam poczucie że "straci czas i pieniądze". Właściwie to chyba zobaczyłam o co mi chodzi w trakcie pisania tego komentarza 😄 ale jak ktoś ma ochotę się wypowiedzieć to zapraszam 😊 temat, randkowanie online na odległość ❤
@@mayaori Moje pisanie z ludźmi z zagranicy zaczęło sie od tego, że ćwiczyłam język, poza tym jest to grupa ludzi, której tak po prostu nie znajdę za rogiem (weganie), czy nie mogę w ten sposób zacząć relacji?
Dla kazdego kwestia bezpieczeństwa będzie czym innym 🤷 jestem niezależna finansowo,mam swoje małe mieszkanie,ale wciaz chcialam kogoś na kim bede mogla polegać,komu bede ufać,bp inaczej moge byc sama
Ja nie zabrałam siebie z relacji nie dlatego że bałam się ze sobie nie poradzę tylko że on sobie nie poradzi. Jeszcze gorzej. Typowa ratowniczka. Pracuje nad tym terapii. Mam nadzieję ze nigdy więcej nie będę już ratować.
Nie zgadzam się z opinią, że kilka lat przerwy od zwiazku nie jest OK. Lustrem mogą być wszelkie osoby z otoczenia, bo z nimi też tworzymy relacje. W związku damsko-meskim jest jeszcze relacja seksualna. Proszę wybaczyć szczerość ale rozkładać nogi przed każdym lustrem jakoś mi się nie podoba. A ja wysyłać panów na czyszczenie energii nie będę, bo w to nie wierzę. Także ostrożnie z tymi partnerami i naukami......
Nie wypowiem się co do energii, bo się na tym nie znam. Bezwzględnie jednak warto aktualnego partnera, z którym wchodzimy w poważną relację i planujemy z nim seks, poprosić o aktualne wyniki badań chorób przenoszonych drogą płciową (i samemu mu takie okazać). Od razu uprzedzę argument o braku zaufania. Ja mogę mieć bezgraniczne zaufanie do tego mężczyzny, ale nie muszę mieć zaufania do jego poprzednich partnerek.
@@justinab.1111 nie chodzi o lata, chodzi o to co się robi w tym czasie. Samo życie nie jest pracą nad sobą;). Można mieć i 10 lat przerwy i je przespać tak, że po 10 latach jest się dokładnie w tym samym miejscu co 10 lat wcześniej. Lustrem może być każdy, jednak nikt nie będzie tak dobrym lustrem jak partner, z którym dzieli się życie. Nie wiem skąd wzięłaś opcję „rozkładania nóg przed każdym lustrem”🙈🤣. Idąc za Twoją teorią lustra (wszelakie osoby z otoczenia;) to znaczyłoby że nogi są rozkładane przed szefową i przyjaciółka też?🤪🤪🤪. Związek to związek. Inne prawa, inne zasady, inne „obowiązki” aniżeli z „wszelkimi osobami z otoczenia”.
@@justinab.1111 Chyba rozumiem o co Ci chodzi 🙂 Jeśli partner jest moim lustrem, a ja dajmy na to mam dużo do przepracowania, to raczej ten związek nie jest oazą spokoju, błogości i szczęścia. I może swoje deficyty przepracowuję z sukcesem, ale w tym czasie kiedy to się dzieje seks i intymność zdycha. Wydaje mi się to oczywiste, ponieważ w stanie konfliktu z partnerem duża część kobiet nie chce seksu.
@@mayaori dziękuję za opinię. Moje pojęcie rozwoju i relacji jest szerokie o zawęża się do wszystkich ludzi, których spotykamy w życiu. Ze sposobu Pani sformułowania w tym filmie wynika wg mojej interpretacji to, co napisałam powyżej, dlatego nie będę się powtarzac. A co do rozkładania nóg przed szefową i tymi podśmiechujkami to naprawdę pasuje do królowej taka interpretacja i komunikacja?😉🌹
Mężczyźni chcą być potrzebni, pokazywanie bycia silną niszczy męską i żeńską energie. Feminizm i partnerstwo to współczesny ideologiczny nowotwór dlatego w krajach zachodnich jest kryzys relacji i małżeństw. W krajach kultury wschodniej są ciągle tradycyjne i rodzinne wartości z podziałem na role i tam małżeństwa są szczęśliwe i stabilne.
@@miya_kim_h. stabilne tak. Co do szczęścia - mam wątpliwości, szczególnie po stronie kobiet. Moim zdaniem to nie ideologię czy tradycje mają decydować o rolach, tylko dwoje ludzi tworzących związek. Nie musi być tradycyjnie żeby było szczęśliwie. Nie musi być podziału ról żeby było szczęśliwie. Ma być równość w możliwościach i równowaga w przepływie
@@mayaori zgadzam się... A co z potrzebą czucia się potrzebnym przez mężczyznę w tych nowych czasach, związkach..? kiedy kobieta korzysta z pomocy róznych osób.. np. sama wolę zapłacić złotej rączce bo wiem że będzie dobrze zrobione itd. Bardziej jest potrzeba czucia się chronioną tak energetycznie, energia męska uspokaja, chroni.. ale to takie subtelne kwestie, nie namacalne gdzie mężczyźnie ego rośnie
@@flores182 oh! Jest milion form aby mężczyzna czuł się potrzebny:). I mężczyzna będzie czuł się lepiej przy kobiecie która nie jest małą bezbronną dziewczynką która potrzebuje tatusia, tylko jest dorosłą kobietą, samodzielna emocjonalnie. Wtedy mężczyzna ma tak naprawdę więcej do zaoferowania jako partner, a nie jako tatuś;)
@@maamiss5561Przykład z mojego życia - mężczyzna najbardziej czuje się potrzebny wtedy, kiedy z pełnym zaufaniem przychodzę do niego i opowiadam mu o swoim gotowym pomyśle, projekcie, zamierzeniu. Pytam co o tym myśli, jakie jest jego zdanie. Decyzję podejmuję sama, ale bardzo poważnie rozważam jego mądrą analizę sytuacji. Zakładam po prostu, że moglam po ludzku coś pominąć, niedopatrzeć, a " co dwie głowy to nie jedna". Zawsze też podkreślam, że bezcenne jest jego obiektywne spojrzenie na sprawę i jego szczera chęć pomocy, a także to że nigdy mnie nie wyśmieje. Dla mnie to znaczy że on stoi za mną murem.