No właśnie w wieku 45lat uświadomilam sobie, że nie muszę robić wszystkiego, że może nie być obiadu, że nie musi być posprzątane, że mogę zająć się sobą, sportem. Zaczęłam podróżować po świecie sama. Odnalazłam siebie. Jestem szczęśliwa.
Dokładnie o to właśnie walczę.... W maju ruszyłam z własnym biznesem i pracuję z domu. I kurna, zupełnie jakbym w tym domu nic nie robiła w czasie pracy, jeśli o moje myślenie idzie. Kończę robotę i biorę się za domowy ogar. O 20 nie mam już siły na nic. Z tym obiadem mi się podobało. Mam na tyle przesrane, że muszę jeść bez nabiału, bez glutenu i z niskim indeksem glikemicznym. Najlepiej idealnie co 4h. No i kurna, jak ja nie ugotuję to nie będzie zdrowego jedzenia. Jakiekolwiek jak poproszę to pewnie by było. Ale nie zdrowe, ani nie dobre dla mnie. I wkurza mnie to, ale też wiem, że takie gotowanie jest trudne. A ja nawet nie mam jeszcze dzieci! Toteż walczę o zmiany jeszcze zanim się pojawią. I wiecie z czym najtrudniej mi się walczy? Z własnym myśleniem kurna. Bo facet mi pomoże we wszystkim. On serio chce uczestniczyć w domowym życiu, robi co trzeba. Jedyne jego wymaganie - jasny przydział jego obowiązków, o których ma pamiętać, kropka. A więc co zrobiła wczoraj Basia, kiedy Luby chciał pomóc? "Nieeee, już prawie skończyłam, idź sobie odpocząć." Skończyłam 2h później. Kill me please. Wychowujmy nasze dzieci do nowych postaw, zwłaszcza dziewczynki. Bo walka z własną głową to najtrudniejsza walka.
Ja zawsze mówiłam będąc dzieckiem, że jak dorosnę to zostanę chłopcem🙈 bycie chłopcem=robienie tego co się chce🤷♀️ na szczęście okazało się, że nie musiałam zostać chłopcem😅
To coś da? Ja choćbym mojej mamie przyprowadziła Budzyńską taką z krwi i kości, i zrobiłaby jej całodzienny wykład - i tak by to nic nie dało. Osobiście uważam, że jeżeli ktoś lubi sprzątać i uważa to za priorytet od innych rzeczy, to nie ma w tym dla mnie nic strasznego - to wybór tej osoby. Ale nie cierpię, kiedy taka osoba uważa, że ma prawo mówić innym, że mają posprzątać, bo ich zdaniem jest bałagan/brudno/nieumyte okna. Gdyby moim życiowym priorytetem było tylko sprzątanie... to ja bym przy dwójce dzieci nic innego nie robiła :/ Aha, nie mówiąc już o prasowaniu - ja tego nie robię, więc wyobrażacie sobie, ile się osłucham czasami...;) Pozdrawiam wszystkie niesprzątające/małosprzątające kobitki - najważniejsze to wiedzieć, co DLA NAS jest ważne. W końcu życie to sztuka wyboru, doba się nie rozciąga, więc wybierajmy to, co MY chcemy, nie co chcą inni od nas ;) albo (co gorsza) co WYPADA :D
Temat mega ciekawy! Myślę, że w przyszłości fajnym rozwinięciem byłby film o tym, jak skutecznie delegować obowiązki na innych :) Pozbyć się przekonania omawianego w filmie to jedno, ale doprowadzić do tego, żeby inni domownicy zaczęli się bardziej angażować w domowe obowiązki to już cięższa sprawa.
Popieram. Popieram .popieram. 😊 Mam 3 i 5 latka inteligentne bestie i ... próbowałam i ... wymieklam. Po kilku razach. Brakuje mi cierpliwości. A jak słyszę hasło mama Ty zrób....to furia we mnie wstępuje 😁
Oglądnęłam dopiero Twój drugi filmik, ale bardzo otworzyłaś mi oczy na pewne rzeczy. Zdałam sobie sprawę że nieporzebnie komplikuję sobie życie... Na koniec bardzo się nad sobą rozczuliłam. Tyle lat bylam przygnieciona różnymi, źle poukladanymi "obowiązkami"... Dziękuję 😞❤️
Charyznatyczna Budzyńska i super temat...właśnie mam wyrzuty sumienia że nie mam siły na robienie porządku a jest sobota godzina 14:11... a co tam...bardzo dobry koniec...bardzo mnie rozbawił 🤣 pozdrawiam serdecznie 😘
W punkt! U mnie priorytet to rozwój osobisty (praca, rodzina), umiem świetnie wszystko poustawiać, zaczęłam też już delegować obowiązki w rodzinie. Róbmy swoje! 💪💪💪
Myślę, że ten odcinek jest jak najbardziej dla mężczyzn. Może w końcu zaczną sami z siebie sprzątać (nie pomagać w sprzątaniu) bo mają takie same dwie ręce jak kobiety 😁
Jeju, jaki ważny i potrzebny film! Wydaje mi się, że ten problem wynika z tego, że większość kobiet nieświadomie włącza z automatu do swoich obowiązków znaczną większość tych domowo-wychowawczych. Zakładamy, że jak wchodzimy w związek z mężczyzną, zakładamy rodzinę to do naszej roli w tym wszystkim należy też zajmowanie się z domem i dziećmi. A tak na właściwie... dlaczego? Naprawdę, nie ma absolutnie żadnych dowodów na to, że do zrobienia obiadu i obsługi odkurzacza niezbędne jest posiadanie dwóch chromosomów X.
Olu - coraz bardziej Cię lubię i dziękuję za Twoje słowa, za wszystko, co robisz. To bardzo do mnie przemawia♥️ Ps. Bardzo chciałabym Cię kiedyś poznać 🙂, choć boję się, bo nie jestem tak przebojowa i fajna.
Brawo, brawo Ola! Ja akurat nie mam z tym problemu jak pranie leży, naczynia się nie umyją :D Poza tym pracuję, żeby to była nasza wspólna praca z mężem. Kobiety to da się zrobić! Powodzenia
Polecam aplikację na Telefon "Tody". Zaznaczam codziennie co posprzątałam i raz w tygodniu pokazuję narzeczonemu listę. Wtedy widzi ile w domu jest pracy. Czuł,że dużo robi, gdy wyrzuca śmieci (do zsypu na klatce). Jak pokazałam mu wykres i jak to wygląda procentowo, to złapał się za głowę i zaczął robić więcej :)
Mam to szczecie ze u mnie w domu jest podział obowiązków, a w tygodnie kiedy mam więcej pracy mój mąż zasuwa jak dziki i jestem mu za to wdzięczna. Nigdy nie musiałam mu nic powiedzieć, sam przejmuje inicjatywę. Szczęśliwa ja, ale to fakt jest to globalny, kulturowy problem
Witaj :) jestem straszna bałaganiara , nie ma we mnie żadnego zmysłu poukładania , zwyczajnie no nie wiem jak. Mój mąż bardzo nad tym ubolewa. Mamy trójkę dzieci które są czyste i zadbane i wszystko załatwiam sobie i mężowi ale niestety nie potrafie ogarnąć bałaganu.
Ja doskonale to rozumiem i dzielimy sie obowiazkami z meżem i starszymi synami. Da sie .I swietnie nam z tym. Tylko znajomi i rodzina uważaja, że mam szczscie bo mi pomagaja. No hallo nie tylko ja w tym domu mieszkam. I uwaza, ze kobiety ktore "siedza"( jak mnie to wkurza jak ktos tak mowi) powinny dostawac wynagrodzenie, choc najznizsza krajowa za prace wykonywane w domu i wychowywaniu swoich dzieci dla społeczenstwa. To bardzo wazna rola w zyciu. Kobiety nie czuja sie niedoceniane niestety. Moze kiedys sie to zmieni , lub nie. Warto zawalczyc o siebie napewno i starac sie byc niezalezna finansowo i mentalnie kobieta. Pozdrawiam
Ja myślę, że od tego powinien istnieć urlop rodzicielski, możliwe, że faktycznie płatny 100% (a nie 60 z tą możliwością zmiksowania go z macierzyńskim i wyciągnięcia 80%). Możliwe, że powinien trwać w sumie dłużej niż rok (lub mieć taką możliwość), ale nie uważam, by państwo powinno płacić rodzicom dzieci do 18rż pensji za fakt posiadania owych dzieci. Z całym szacunkiem dla rodziców, oczywiście :) ale uważam, że odpowiedzialność za byt rodziny jest zasadniczo na rodzicach (małżonkach, partnerach, ogólnie dorosłych w rodzinie xd), i że należy raczej dążyć do świadomości, że to, że jeden z rodziców pracuje zawodowo oznacza tyle, że oboje "zarabiają" tę pensję - bo nie wydają dodatkowo na opiekę nad dziećmi czy inne wydatki ;) i uważam, że najniższa krajowa rozdawana masowo tego nie zmieni. Jasnym jest, że odbiegam tutaj od sytuacji wymagających pomocy socjalnej, bo to kompletnie inny temat :)
@@IgnisVespers chodziło mi o pierwsze najwazniejsze 3 lata. Urlop wychowawczy jest oczywiscie ale co to za pieniadze. Jesli rodzice obydwohe pracuja jak dziecko idzie do przedszkola to inna sprawa. Wtedy dziela sie obowiazkami.Tak powinno byc . A nie wsztsykie obowiazki ma przejac kobieta.
Mnie na myśl: „Mężczyzna zorganizowany” przychodzi do głowy wyobrażenie dokładnie takie samo jak „Kobieta zorganizowana”... nie żeby to był fakt ale ten stereotyp zorganizowany=uporządkowany u mnie rozciąga się na obie płcie... to dobrze czy źle?
Ja tam pytam swojego partnera czy uporządkował pranie ;) Staram się "ociążać" go również obowiązkami domowymi, bo według mnie żyjemy w domu razem, oboje jesteśmy osobami zarabiającymi, dziecko też nie jest moje tylko nasze, no więc oboje jesteśmy tak samo odpowiedzialni. Dzięki temu, że jest podział obowiązków nie czuję się nimi obciążona i nie muszę się martwić czy zrobiłam na pewno wszystko