o kurcze... słucham DLR, i śledzę poczynania P Marcina w internetach, ale tak bogatej w content rozmowy jeszcze nie słyszałem wniosek - nie byłoby to możliwe bez P Prowadzącego :) wielkie gratulacje, thx :)
@@ArturJablonskiCom Jedynie Giełzak, znany z tego, że lubi i potrafi prowadzić prawdziwą dyskusję, uratował ten program. Prowadzący był straszny - cały czas jedynie podkreślał jak bardzo się zgadza z gościem i jak mu ciężko wejść w buty adwersarza. Wyglądało to (choć nie zakładam, że celowo) jako usilna chęć podlizania się gościowi za wszelką cenę. Ale Giełzak super. Nawet nie zgadzając się z nim w wielu kwestiach, nie mogę nie pochwalić jego błyskotliwości i intelektu.
Jako człowiek, który kompletnie nie ma głowy do zapamiętywania anegdot, to jestem pod wrażeniem, jak Marcin zna anegdoty na temat każdej osoby i wyciąga je z kapelusza 😂 I wcale mnie nie dziwi, że zaczął rozmowę od zreważowania się anegdotą na temat tej samej osoby.
i gdzie link do odcinka o ZUS? :) zauwazyłem że często twórcy YT obiecują w programie linki do wszystkich materiałów w komentarzach, opisie odcinka, a potem ich nie zamieszczają;) tak czy inaczej świetna rozmowa
Mam wrażenie, że oglądam dwóch angielskich lordów:) ja jestem synem krawcowej i hutnika:/ przypomniało mi się jeszcze kwestia szlifowania języka angielskiego i strach przed błędami. To jest niestety też bardzo polskie, że musimy lepiej mówić po angielsku niż anglicy, a doświadczenie jest takie, że anglika obchodzi tylko to żeby Cię zrozumiał.
To prawda. Też miałam zawsze taki kompleks (wgrany w szkole) że albo powiem z idealnym akcentem albo wcale. Aż uświadomiła mnie pewna Szkotka, że Anglicy najczęściej nie umieją żadnego innego języka tylko swój, bo nie muszą, więc i tak jesteśmy do przodu 😁
Potwietdzam slowa Marcina. W korpo w ktorych pracowalem (HSBC, UBS) takie programy istnieja. Co więcej, w swiecie korpo jest to rzeczywiscie juz standard. Nie wiem, czy akurat ShareHire byl dostawca tej uslugi, niemniej dekade temu temat polecen nie istnial. Przyznam, że jestem lekko w szoku, że gosc, którego poznalem przy okazji jego jutjubowych rozmow o grach z Ryslawem i ktorego milosc do Planescape Torment podzielam, wplynal rowniez pozytywnie finansowo na moje życie.
Czemuś mi to zrobił? Gdy sobie ułożyłem plan podcastowy na najblizsze 2 lata z myślą, że kiedyś wszystkie odcinki DLR odsłucham, Ty mi tu wrzucasz info, że Giełzak z Rysławem mają nagrane kolejne 200. Szanuj moje zdrowie, nikt na siłowni tyle nie wytrzyma!
Branża, która jest niszczona podatkami: górnictwo. Pamiętam, że KGHM w pewnym momencie wstrzymał wydobycie, bo przy dużych kosztach wydobywania głęboko położonych złóż, marża była niższa niż podatek kopalniany, który należałoby zapłacić.
buddyjska droga którą M.G. dostrzega w swoim życiu, to po prostu przeświadczenie, że wszystko się kręci w okół niego. ale, cóż może to nieprzyjemne, ważniejsze jednak, że póki co jest twórczy. choć może jest w tym zalążek upadku?🤷
Pytanie do Marcina, jeśli być może to przeczyta: czy jeśli każdy z nas płaciłby podatki wg takiej samej stawki podatkowej, to oznacza że nie żylibyśmy w społeczeństwie? Czy można nazwać osobę płacącą 150k od 1M antyspołeczną, jeśli jej sąsiedzi zarabiający 100k, płaciliby tylko 15k?
Dowcip polega na tym że podatki (przynajmniej dochodowy) przekładają się na realną ilość roboczogodzin w miesiącu w których pracujesz "na państwo" i "na siebie". Zasadniczo zgoda co do tego że jakaś forma podatków na rzecz państwa jest rzeczą pozytywną (oczywiście jak zawsze - to dawka czyni truciznę) i tutaj nikt tego nie neguje. Problem zaczyna się jednak robić gdy wszelkiej maści lewicowcy wskazują autorytarnym paluszkiem i proponują system podatkowy z którego wynika że pewne jednostki mają w miesiącu przez większą ilość roboczogodzin pracować na państwo a inne mniej - co naprawdę robi się wyjątkowo niezdrowe i daleko odbiega od sprawiedliwości. Oczywiście nie jest to jeszcze poziom ZSRR gdzie władza podzieliła sobie ludzi na tych "ty należysz do dumnego przedstawiciela ludu pracującego" dlatego należą ci się zaszczyty i przywileje gwarantowane przez aparat państwa, a ty jesteś wstrętnym kułakiem i marsz do roboty w polu i oddawaj ziarno nawet przeznaczone na zasiew (holodomor) i ty już do społeczeństwa się nie zaliczasz bo jesteś wrogiem ludu. Nie mniej duch wskazywania paluszkiem ludzi i dzielenie ich na tych którzy będą pracować mniej godzin w miesiącu na państwo i takich którzy mają pracować ich więcej gdzieś taki sposób myślenia dalej utrzymuje. Pan Giełzak bardzo zachwyca się modelem skandynawskim, zapominając jednocześnie że a) Szwecja sama obecnie boryka się z pewnymi problemami które nie są znane w innych ustrojach! b)Od lat spada siła nabywcza ich waluty co jasno wskazuje na to że "ta impreza nie może wiecznie trwać" c) Dobrobytu szwedzkiego nie wypracowała redystrybucja tylko wcześniejsze 200 lat gospodarki kapitalistycznej, brak bezpośredniego udziału II WŚ, współpraca gospodarcza z nazistowskimi Niemcami i użyczanie im swoich kolei - co generalnie sprawiło że Szwecja XX wiek przeszła bardzo suchą stopą. I dopiero te czynniki wypracowały pewien poziom bogactwa który można w ogóle redystrybuować. (choć obserwując to co dzieje się z koroną szwedzką wiemy że ta droga zabawa będzie kiedyś musiała się skończyć lub zostać częściowo ograniczona). c) mimo wszystko bądź co bądź szwedzcy socjaldemokraci nie są takimi ekonomicznymi dyletantami i na swojej drodze nieraz się sparzyli, wyciągali z tego lekcje i na przestrzeni lat swojej działalności wprowadzali różnorakie bardziej rynkowe reformy (np zwrot podatku w przypadku 100% obecności w pracy) oraz mechanizmy premiujące podejmowanie pracowitość oraz podejmowanie ryzykownych przedsięwzięć. Co do progresji podatkowej chciałbym wspomnieć (oczywiście będzie to dowód anegdotyczny) - spotkałem się w Szwecji z pewną lekarką specjalistką (tak, wbrew mitom, w Szwecji również działa prywatna ochrona zdrowia) która osiągnęła taki poziom dochodów że wpadała w któryś tam progów podatkowych przy około 100 godzinie swojej pracy, tak że dalszy przyrost zarobków był dla niej zbyt nieopłacalny i wolała mieć więcej czasu wolnego. Być może dla niej taki układ był korzystny ale jak z drugiej strony na to spojrzeć to Szwecja swoimi rozwiązaniami podatkowymi spowodowała stratę 60 godzin miesięcznie aktywności lekarza o dobrej specjalizacji który mógłby być w tym czasie dostępny dla społeczeństwa. Każdy kij ma dwa końce być może dla niej większa ilość czasu wolnego była dobrym rozwiązaniem ale czy strata 60 godzin pracy lekarza specjalisty w miesiącu jest dobra dla społeczeństwa? Być może właśnie w kategoriach "roboczogodzin" pracy powinniśmy myśleć o systemie podatkowym. Na przeciw modelowi skandynawskiemu można jednak postawić dość liberalny i bardziej przyjazny dla biznesu model czeski lub estoński. Gdzie pomimo niższych podatków udało się im wypracować lepszą jakość usług publicznych od tych które są w Polsce. Btw z tym tekstem o tym że bogaci "włożą pieniądze do banku i będą tam leżeć" to chyba ktoś udowodnił że nie za bardzo wie jak działa system bankowy i system rezerwy cząstkowej :/
Swietny material, otwiera oczy ze istnieje lewica ktora mowi cos sensownego, bo jak sie jej slucha od politykow i w mediach to serce boli ze ludzie to popieraja… niestety nie przekonaliscie mnie a nawet widze kilka niescislosci - smiejecie sie z Januszy zapatrzonych na zachod a sami jestescie zapatrzeni na skandynawie i Anglie co jest totalnie bez sensu poniewaz rzeczy ktore oni wprowadzaja nie maja racji bytu w krajach ktore nie sa tak zamozne, a jak oni sie stali zamozni? Otoz historia pokazuje ze dzieki wolnorynkowym rozwiazaniom… za to sa kraje gdzie takie rozwiazania to strzal w stope, z reszta w Angli i Irlandii przez social mamy ogromne rozwarstwienie spoleczne i wbrew temu co gosc powiedzial jest tutaj (mieszkam na wyspach) duzo ludzi zyjacych z socjala (dom socjalny i bezrobotne i dodatki do wszystkiego - mozna przezyc). Kolejna sciema to teza Marcina ze wolnorynkowe rozwiazania sie nie sprawdzily? A gdzie niby zostaly wprowadzone? Sam przyznal ze USA jest przeregulowane… byly wolnorynkowe gospodarki i utworzyly najwieksze na swiecie imperia a teraz socjaldemokracja je wychamowuje lub nawet cofa (patrz Anglia, California) A wiec sa historyczne przyklady ze wolny rynek dziala (i obecne przyklady poszczegolnych rozwiazan) a przykladow z waszej strony brak… (powtorze tu ze skandynawia dorobila sie bogactwa wolnym rynkiem) Ogolnie nie jestem skrajny w swoich pogladach i uwazam ze panstwo powinno miec wplyw na wiecej obszarow zycia niz to skrajni prawicowcy uwazaja ale stwierdzilbym ze zloty srodek jest w polowie drogi od prawej strony do centrum… w miare bogactwa danego kraju mozna pewne kwestie zblizac do srodka czy do lewej ale z glowa a nie tak jak planuja to zrobic teraz w Polsce poniewaz ten kraj nie jest jeszcze na to gotowy. Pozdrawiam serdecznie!
Pominąłeś, ze taka Anglia przed pierwsza wojna swiatowa byla najwiekszym imperium na swiecie i rozdzielanie tego na wolny rynek czy socjalizm mija sie troche z celem. Świat sie zmienil od tamtego czasu, mozna nadrukowac pieniedzy, powstaly big techy. To wielkie korporacje wylobbowaly dla siebie regulacje rynkowe. Bogaci nie stali sie bogatymi w pojedynke (w wiekszosci) za ich bogactwem stoi praca tysiecy ludzi. Pytanie filozoficzne jak rozdzielic owoce wspolnie wypracowanego dobra. Bo dzisiejszy wolny rynek proponuje nam neofeudalizm.
@@CapoeiraPolskaOdpowiedź jest bardzo prosta. Takie powiedzenie: 'Biedni pracują dla pieniędzy, a pieniądze dla bogatych". Póki masy ludzkie będą służyć mamonie, nie będzie żadnej sprawiedliwości. Ponieważ Kowalski zaślepiony żądżą pieniądza będzie dawał się ru...ć na wszelkie spsoby, jeśli tylko ktoś sypnie większym groszem. "Kiedyś ludzie mówili: wolność albo śmierć. Dziś mówią: zapłać mi wystarczająco dużo, a dam ci swoją wolność". Ale, jeśli Kowalscy będą nieprzekupni i będą woleli jeść szczaw, zamiast pracować dla sku...ynów, to wtedy pasożytom społecznym w biznesie i polityce zmięknie pała. Jak nie będzie na kim pasożytować, to nie będzie pasożytnictwa. Bez tego żadne regulacje nic ostatecznie nie zmienią.
Oglądam to JEDYNIE dla gościa, bo prowadzący niestety odpada. Kolego, nie udawaj obiektywnego prowadzącego, jeśli twoje pytania są z tezą i od razu nacechowane negatywnie. Np. 1:04:09 "Julka z Twittera rozpoczynając konwersacje od pytania o zaimki" PO C*J to jest w pytaniu o Lewicę? Po nic. "nigdy nie .." po c*j wielki kwantyfikator użyty żeby dyskredytować ludzi, o których właśnie pytasz 🤦 "Magiczne wrzutki partii Razem" - a po c*j słowo "magiczne" żeby dyskredytować w sposob niemerytoryczny partię Razem? I wisienka na torcie: "Każda NORMALNA część publiki"🤦🤦🤦🤦🤦
W odniesieniu do "niedoszłych milionerów" broniących korporacji - wielu ludzi się dziwi tej postawie, ale to jest bardzo proste: są na świecie ludzie, którzy nie uważają, że punkt widzenia powinien zależeć od punktu siedzenia. Nasza ocena słuszności bądź niesłuszności czegoś nie powinna zależeć od tego, co akurat w danej chwili nam się bardziej opłaca, bo po drugiej stronie są zawsze ludzie, którym opłaca się przeciwna sytuacja, więc nigdy nie dojdziemy do porozumienia.
No nie wiem. Dla mnie wspieranie niskich podatków dla kilku najbogatszych korporacji, które stać na wszystko wydaje się ekonomicznie nieracjonalne, mimo że sam jestem raczej z tych bogatszych. :)
@@ArturJablonskiCom Nikt z małych przedsiębiorców nie broni bezkarności podatkowej korporacji. Jest dla nich pewne, że w tak skorumpowanym kraju korpo i tak nie zapłaci grosza, a wszelkie podwyżki uderzą w nich, albo już, albo jeśli im się trochę poprawi. Ludzie ci organicznie nienawidzą polityków, nie wierzą im i gardzą ich niekompetencją i odklejeniem od społeczeństwa. Myślę, że stąd zawsze krzyk "Zostawcie podatki idioci!". Pozdrawiam.
Oczywiście, że strajki pracownicze w PRL to głównie konflikt pracodawca - pracownik. Wystarczy spojrzeć na żądania strajków jak te z 1980: - przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz i Lecha Wałęsy, - postawienia pomnika ofiar Grudnia 70 (postulaty ekonomiczne), - zagwarantowania bezpieczeństwa strajkującym, - podwyżki płac o 2 tysiące złotych, - dodatku drożyźnianego i rodzinnego odpowiadających wysokości zasiłków funkcjonariuszy MO i SB. Identycznie było z postulatami 1970, czy 1956. Tylko strajki studentów i inteligencji miały postulaty zmian ustrojowych, ale było ich nieproporcjonalnie mniej
Co do kobiet w ciąży to faktycznie różnie to powinno być dla MŚP i dla korpo. Podobnie z płacą minimalną. Zupełnie tak jakby MŚP miało minimalną gwarantowaną ilość klientów:/ co innego jak się działa na długoletnich kontraktach.
Z podatkami jest ten problem, że zależy jaki to kraj. U nas mam często wrażenie, że mógłbym 100% wpłacać na Państwo, a dalej by brakowało bo to jest często dziurawe wiadro. Z drogą do mojego domu jest tak, że jest we władaniu gminy co oznacza, że jest ani państwowa ani prywatna. Nikt z gminy nie pomoże, wójta nie uchwycisz. Ten sam wójt otrzymał teraz 75% głosów..
misiu (Marcin G.), to ja pierwszy, po jakimś poranku RDC u Chlasty, nazwałem cię konserwatywną lewicą. żachnołeś się wtedy 🤷♂️ ostateczny efekt (choć nie prędko po tym, ino z rok, dwa lata), zablokowanie na Twitterze, bo się krytyka nie podobała. jesteś tchórz. elokwentny tchórz. a przecież cenię sobie twoje uwagi i niektóre poglądy. gdybyś ty jeszcze miał doświadczenie pracy fizycznej (ale czy wtedy byś się mądrzył znajomością długości granic Francji lub taka, które to jej miasta są naprawdę duże i jeszcze, że PKB okręgu paryskiego większe od Polski? ułomnyś, ale i taki koń w zaprzęgu lewicy się nada. czy ty przypadkiem nie jesteś jedynakiem? prostuj ścieżki dla..., ale wcześnie może pobyt na pustyni by się przydał. flesz intelektualny to mało. do kogo możesz trafić ze swym przesłaniem? do ludu nie. ostrzegam, możesz ostać się ino jako zabawka dla mainstreamu, misiu.
Branża „zniszczona przez podatki” - służba zdrowia. Kiedy ją dotujemy programami i regulujemy, to im bardziej ją regulujemy tym więcej nasz kosztuje, tworząc koszt usług surrealistycznie odbiegający od wartości rynkowej. 😊
@@Gumitto właśnie chciałem zauważyć, że w USA rynek jest niezmiernie uregulowany. Zdecydowanie występuje tutaj podobieństwo. Ceny usług medycznych nakładane przez regulatora, w tym przypadku firmy ubezpieczeniowe, rząd federalny i stanowy powodują te anomalie. U nas NFZ.
@@szymon.kapturkiewicz No to służba zdrowia w USA jest prywatna czy publiczna? Plecie pan bzdury o koszcie służby zdrowia. Dane empiryczne wskazują na coś dokładnie odwrotnego. W krajach z uregulowanym, pełnym systemem publicznym służba zdrowia jest wielokrotnie bardziej efektywna kosztowo i wydajnościowo niż w miejscach, gdzie jest mityczny wolny rynek. Jedyne co może funkcjonować bez przepalania zasobów to pewne rodzaje uzupełniania sektora prywatnymi podmiotami, ale nigdy nie powinny być to rozwiązania bez regulacji, bo wtedy pojawia się wolnorynkowa korupcja, betonowanie statusu quo przez duże podmioty, nieuczciwy lobbing i przemoc korporacyjna - wszystko dla osiągania najwyższego zysku. Proszę poszukać danych o efektywności wykorzystania kapitału publicznego vs efektywność dostarczania usług z sektora prywatnego, szczególnie amerykanie zrobili wiele takich porównań. Podsumowując, bredzi pan.
@@Gumitto Rzucasz się niepotrzebnie. Oczywiście, że służba w USA jest i prywatna i publiczna, ale to regulacje sprawiają, że koszt jest jaki jest - bo akurat w myśli socjalistycznej i interwencjonizmu jest ten system budowany. W USA nie ma wolnego rynku na usługi medyczne. To błąd w Twoim myśleniu, ale widzę, że jesteś ekspertem jak z koziej du. trąbka. bc.umcs.pl/Content/41581/Praca%20doktorska.pdf
@@Gumitto Empiryczne dane dobre sobie. Zobacz badania, bc.umcs.pl/Content/41581/Praca%20doktorska.pdf A brednią jest to co sam mówisz, ekspercie od służby zdrowia w USA… LOL
@@user-zw4wb2vx3p Nawet Angina potrafi być niebezpieczna, lobby opioidowe doprowadzi do tego żę będziesz się leczyć praktycznie naroktykiem, polecam książkę Biedni w Bogatym Kraju.
Każdy socjalista to zły człowiek. Pragnie aby nieroby żyły na koszt pracujących. Niech każdy za siebie płaci. Niech każdy odpowiada za siebie, państwo nie ma być niańką, ma być ramą na której każdy sam buduje na swój koszt. Państwo minimalne zapewniające podstawowe usługi wspólne opłacane równym abonamentem przez każdego obywatela. Zbiór jednostek a nie masa społeczna. Każdy odpowiada za siebie i tych za których chce odpowiadać. Nie za obcych. Moje dochody mają być przeznaczone na dobrobyt mój i moich bliskich a nie ludzi których nawet nie widziałem na oczy. Przykre, że tak szkodliwe poglądy są promowane w tak ciekawym miejscu :-(
Myślę, że nikt poważny nie pragnie, aby nieroby żyły na czyjkolwiek koszt. Zresztą o tym jest między innymi w tej rozmowie. A na poglądy inne niż nasze własne warto się wystawiać. To bardziej rozwijające niż słuchanie tylko osób, z którymi się zgadzamy.
Zapewniam cię, że każdy socjalista jest za dojechaniem próżniaczych rentierów i uwolnieniem ich mieszkań dla ludzi żyjących z uczciwej pracy. Pozdrawiam :)
@@yaqpplJa bym jednak nie stawiał znaku równości miedzy socjaldemokracją a takimi twitterowymi lewakami od walki z baronami nieruchomościowymi. Ot, walczę tu o zniuansowanie.
@@ArturJablonskiCom To jak nazwać zabieranie komuś aby dać komuś innemu? Bo na tym polega socjalizm. Ktoś płaci za kogoś. Oczywiście, że wroga trzeba znać aby z czystym sumieniem móc go tępić ;-) Ale nie trzeba go promować.
@@ArturJablonskiCom mniejsze czy większe zło nadal jest złem, a socjalizm jest jak rak, rozrasta się. Dasz palec wezmą rękę. Więc mały czy duży należy tępić z równą stanowczością.
