W momencie swojej premiery Lords of the Fallen odniosło umiarkowany sukces. I chociaż gra zebrała opinie jedynie średnie w porywach do umiarkowanie pozytywnych, jej życie przez jakiś podtrzymywały internetowe dyskusje, w których strony konfliktu starały się wytłumaczyć swoje racje i odpowiedzieć na pytanie: czy jest to dobra gra? I chociaż o takim pojęciu jak ludologia w roku 2014 słyszała zaledwie garstka studentów i pojmowanie gier od tamtych lat się zmieniło, to wprost zadziwiające, że w ten sposób można właściwie opisać obu reprezentantów serii CI Games.
Zadziwiające jest również to, jak bardzo twórcy starają się zepchnąć pierwszą odsłonę tego cyklu na boczny tor, sądząc że ciągnie się nad nią fatum zabarwione smrodem zgnilizny. No bo jak inaczej nazwać sytuację, w której sam wydawca chamsko ucina dwójkę z tytułu, by być nie kojarzonym z poprzednią częścią i za wszelką cenę adaptuje kontynuację do bycia miękkim rebootem? W efekcie tego mamy dwie gry o tym samym tytule. Niesłusznie, bo pomimo tego co każdy we własnym guście sądzi o jakości tego dzieła, Lords of The Fallen z 2014 roku to ważna pozycja.
Autor: Robert Chełstowski
Zacznij wspierać ten kanał, a dostaniesz te bonusy:
/ @gamerwebpl
15 сен 2024