Czy warto iść do szkoły fotograficznej? 

koniec sierpnia to juz pozamiatane jesli chodzi o rekrutacje do wiekszosci szkol z profilami foto (te lepsze juz dawno po rekrutacji)

Dzk za porady

Dawno dawno temu (jakieś 12-13 lat) po skończeniu liceum chciałem rozwinąć się trochę fotograficznie. Wiedziałem co to przysłona, czas migawki i Iso, oraz jakie zależności panują między nimi. Wiedziałem czym jest obiektyw szerokokątny a czym tele i do czego ich używać. Bardziej brakowało mi.... inspiracji. Pomyślałem wówczas że szkoła foto to fajny pomysł. Zacząłem więc szukać - w Wwie było wówczas kilka szkół. Problem w tym, że nie było mnie na nie stać. Niestety, czesne wynosiło jakieś 5 tyś. na rok (a może semestr) a dla mnie to była kwota nie do przebicie. Znalazłem więc jedną, dość nietypową szkołę..... ale co najważniejsze BEZPŁATNĄ. Szybko się więc zapisałem i niecierpliwie czekałem do września. I się zaczęło... Pierwsze wejście, pierwsze zajęcia i podany plan lekcji. No i SZOK. To nie tak miało być! To nie tego się chciałem uczyć! No ale dobra, zobaczę, najwyżej po miesiącu zrezygnuje. Tak też zleciał miesiąc, potem drugi, zaraz potem półrocze. Czas leciał na nauce materiałoznawstwa, podstaw procesów fotochemicznych, pracowni fotochemicznej.... (a z chemii jestem "noga"). Koniec końców - ukończyłem szkołę. Z 30 osób jakie zapisały się we wrześniu, do końca szkoły dotrwała może 1/3. Niestety, szkoła okazała się niewypałem w moim przypadku bo była dokładną odwrotnością tego czego szukałem. Chciałem zaczerpnąć artystycznego natchnienia, a znalazłem się w szkole, gdzie wszystko robiło się pod linijkę. Źle czuje się w ciemni i z chemią - a w tej szkole w zasadzie 90% zajęć to chemia, robienie wywoływacza, samodzielna praca w ciemni itp. To co ciekawe - to sprzęt którego pewnie wiele osób nawet o istnieniu nie słyszało (np.: niezapomniana Globica). Tak więc z tymi szkołami jest różnie.... i lepiej zapoznać się bardzo dokładnie z programem oraz tym co szkoła oferuje przed zapisaniem się. Czasem lepsze są "intensywne warsztaty" niż zmarnowane 2 lata w "studium".

Oj, BAŁAM BYM SIĘ, że u Pana obleję. :D

Witam Panie Borysie.Zawsze podziwiałem ludzi którzy zachęcają lub twierdzą iż aby w zawodach artystycznych się rozwinąć trzeba chodzić do szkoły lub na kursy.Jest to totalne zabijanie rozwoju osobistego przez ukierunkowywanie osobnika na jakieś tory wyznaczone przez obdarzonego jakimś talentem prowadzącego.Czy to fotograf, kowal czy rysownik. Liczy się wyobraźnia a narzędzie w postaci aparatu służy do realizacji naszego pomysłu. Jeżeli ktoś interesujący się fotografią chce zrobić zdjęcie krajobrazowe lub reportażowe idzie w to miejsce i "pstryka" zdjęcie widzi je i mówi kurde to nie jest to co bym chciał zrobić.Powinien siąść popatrzeć i zastanowić się co mogę zrobić aby to wyszło tak jak ja chcę.Idąc do szkoły czy na kurs dowie się że obiektyw reporterski to taki a krajobrazowy to taki.Tak dział i tak powinieneś go używać.Zabije się w nim to co daje praca twórcza i zastanowienie się nad problemem, podając rozwiązanie na tacy które może nie jest takie jak on by chciał ale dowiaduje się że tak musi być.Nauka i historii fotografii dla większości przyszłych fotografów to jak nauka dla mechaników jak skonstruowane były pierwsze silniki.Strata czasu bo to było i już się nie wróci a co najwyżej można zerknąć z ciekawości.Jestem 4 pokoleniem fotografów i miałem kontakt z całym zakresem historii.Strata czasu trzeba iść do przodu :) Pozdrawiam

Byłem na kursie stacjonarnym w swoim mieście na poziomie średniozaawansowanym i polecam. Okazało się że uczestnicy mający różne aparaty, lustrzanki, bezlusterkowce, 4/3, APSC, pełną klatkę dali radę zrealizować te same zadania od reportażu ulicznego, przez zabawy perspektywą w architekturze, zdjęciami w pomieszczeniach, pracą z lampą, pracą w studiu. To nie sprzęt robi ciekawą fotografię, a świadomy jego możliwości oraz ograniczeń fotograf. Byłem też na warsztatach w ogrodzie botanicznym gdzie ćwiczyłem makro fotografię, florystkę, kompozycję. Pod okiem świadomego instruktora rozwiniemy się szybciej, poznamy dobre metody podejścia do danego zagadnienia, radzenia sobie z różnymi warunkami świetlnymi.

Polecasz wybrać technikum czy jakieś liceum (o ile istnieje)

Mam 14 lat i po szkole chciałbym iść do technikum fotograficzne szczerzę nie robię zdjęć bo nie mam odpowiedniego sprzętu pare tam zdjęć mam ale nie wiem czy mnie wogole przyjmia na praktyki i czy wgl otwórze swój zakład a co ja zmienię na tym rynku 3 fotograficzny zakład otwórze nie wiem co zrobić pomocy😢😢

Od roku noszę się z pójściem na studia w kierunku fotografii ale nie umiem tak zorganizować życia aby mieć na to czas :( Praca ratownika w pogotowiu nie sprzyja ani posiadaniu wolnego czasu ani zrobieniu "poduszki finansowej" na rozwinięcie pasji przez kilka lat- a nie chce czuć presji,że muszę zarobić zdjęciami bo nie o to w tym chodzi :/ Postanowienie mam aby możliwie dużo czerpać ze znajomości z różnymi fotografami i rozwój samodzielny :)