Panie Andrzeju Kempczyński, przesłuchałem trzy części kazań "Czy zbawienie można utracić". Niestety usłyszałem mnóstwo mieszania prawdy z fałszem ludzkich nauk. Pan nie głosi ewangelii/dobrej nowiny zbawienia z łaski tylko przez wiarę, lecz pseudo ewangelię zbawienia przez udział wierzącego, czyli wytrwanie. Niestety takich nauczycieli dzisiaj wśród tzw. ewangelicznych jest 99%. To jest zakłamywanie ewangelii i czynienie z Boga jakiegoś zakompleksionego dziadka, który co chwila obraża się na swoje dzieci. Gdzie jest bojaźń przed Bogiem? Gdzie jest nauka o Bogu, który jest MIŁOŚCIĄ?! Pan ignoruje, a może i manipuluje Słowem Bożym. W jednej z części odniósł się Pan do 1-szego Listu do Koryntian 5:5 i wysłał w swoim nauczaniu do piekła człowieka wyrzuconego ze społeczności za grzechy. Pan kłamie! Paweł w ogóle o tym nie mówił. Nawet nie odniósł się Pan do drugiej części zdania: "...aby duch był zbawiony w dzień Pański". Tekst bez kontekstu jest pretekstem. To jest już jakaś patologia. Masa pseudo nauczycieli Słowa Bożego, którzy w sposób zawoalowany zamieniają zbawienie tylko w Jezusie Chrystusie na klasyczny synergizm. W dzisiejszym odcinku mówi Pan o tym, że Kościół jest w Nowym Przymierzu i podaje na potwierdzenie cytat z Księgi Jeremiasza 31:31. Pan żartuje czy jawnie kpi z Boga?! Bóg mówi, że zawrze nowe przymierze z domem Izraela i Judy. Czy baptyści z Legionowa są potomkami Izraelitów? W konsekwencji takiego nauczania nie ma się co dziwić, że pseudo nauczyciele wyciągają wersety o wytrwaniu, które nie mówią o wiecznym potępieniu i nie są skierowane do świętych czasów łaski. Ręce opadają. Kościół jest Ciałem Pana Jezusa. Pan Jezus jest pośrednikiem Nowego Przymierza z Izraelem, które będzie dopiero w 1000-letnim Królestwie. Jestem zbawiony, jestem zbawiany i będę zbawiony. Jestem od 10-ciu lat człowiekiem zbawionym OD WIECZNEGO POTĘPIENIA. Jestem każdego dnia zbawiany czyli UŚWIĘCANY. I bez względu na postęp tego uświęcenia, nie utracę zbawienia od wiecznego potępienia, choćbym chciał je nawet odrzucić. Po mojej śmierci lub w momencie pochwycenia kościoła/ciała Pana Jezusa Chrystusa, będę zbawiony, czyli OSTATECZNIE UWOLNIONYM od skłonności do grzechu. Niech każdy zada sobie pytanie z Biblią w ręce: Czy człowiek narodzony z wody i Ducha (Jana 3:5), który został zapieczętowany Duchem Świętym (Efez. 1:13-14; 4:30) oraz posadzony w okręgach niebieskich (Efez. 2:6), będący synem/dzieckiem/dziedzicem Bożym (Rzym. 8:14-17), posiadający zaczątek Ducha (Rzym. 8:23), który został uwielbiony przez Boga (Rzym. 8:29-30), za którym wstawia się sam Pan Jezus Chrystus (Rzym. 8:34), który ma zapewnienie samego Boga, że nie ma takiej mocy, aby został odłączony od miłości Chrystusowej (Rzym. 8:38-39) i wyrwany z rąk Pana Jezusa i Boga Ojca (Jana 10:27-30), może utracić/odrzucić wieczne zbawienie? Jeszcze raz powtórzę wszystkim niedouczonym pseudo nauczycielom niemającym bojaźni Bożej. Ten sam Bóg, który każdego narodzonego na nowo człowieka zbawił, jest tym samym Bogiem, który zachowa zbawienie każdego człowieka narodzonego na nowo. Jeśli jestem zbawiony teraz, jestem zbawiony na zawsze. Dlaczego? Bo tak powiedział Bóg!!!
