Czytamy naturę #48 | Brakujące ogniwo z dna oceanu - Super-supernowa - Wilki aportują 

Ja pierwszy raz na tym kanale ale zostaję. Pozdrawiam

@@lukakiselic No witamy, witamy. Proszę się rozgościć. ;)

@@lukakiselic No ba! :)

Pe, ..?

@@VladIDrago O tym "RRR" już wszyscy wiemy. Ale "nerwuska"? :) Hm, to jest świeże.

Koty i psy normalnie komunikują się z ludźmi.

@@VladIDrago to wiele osób by należało wysłać do psychiatryka. Ostatnio moje miast jest wyklejone plakatami narysowany pies bardzo chudy z wystraszoną miną i wyraźnie z zaznaczonymi żebrami i napis Zły pan a na dole pod kreską jest napisane i to dużo mniejszymi literami taki napis. Pies to także człowiek. No to kotka także jest człowiekiem który tresuje innego człowieka do tego jak ta kotka = człowiek ma fajnie. Śpi sobie tresuje jak tu innego człowieka co by ją zabawiali a żarełko pewnie dostaje pod nos. Mam wrażenie że im większe wieżowce są stawiane to coraz bardziej miesza się tak zwane języki czyli karani za grzechy tych co to budują takie wieżowce. Natomiast nauka wiedzie prym w tym mieszaniu języków. Tak już namieszali z pokolenia na pokolenie że człowiek z człowiekiem ma brak możliwości się porozumieć a na pewno osoby które mają tak zwany starszy wiek z młodymi. No i cel braku porozumienia się człowieka z człowiekiem został osiągnięty.

Koty mają nawet bardziej od psów rozwiniętą inteligencję emocjonalną.

,@@hekenabalant1029potwierdziłaś podejrzenia PROMilenium .

Czytasz narurę?

Sferulki

Na tyle ciebie stać żeby wymyślać nowe słowo złożone z kilu jako tak zwany pseudonim. Skoro ci na tym zależy. I taki komentarz że przyjemnie się ogląda. A co przyjemnego jest w patrzeniu na ten sam obraz z facetem mówiącym monolog tak zwany naukowy. A masz wyłączony dźwięk że tylko oglądasz sobie ruchomy obraz? Takie filmik niemy sobie oglądasz i sprawia tobie to przyjemność. A co ze słuchaniem i jak to teraz się określa ze zrozumieniem?

@@hekenabalant1029 Poza biegłością prowadzącego dostrzegam również pracę osób odpowiedzialnych za realizację wideo. To jest moja forma komplementu i podziękowania

Możesz rozwinąć swoją wypowiedź?

"czy archeany te 2 miliardy lat temu też miały już czułki do oplatania?" - w punkt. :) To jest właśnie to, z chirurgiczną precyzją, fundamentalny problem biologii ewolucyjnej: wnioskowanie o wymarłych istotach na podstawie istot żyjących. Ogólnie rzecz biorąc, trzeba koniecznie pamiętać, że wszystko, co żyje dzisiaj, jest organizmem zaawansowanym ewolucyjnie. Wszak przetrwało miliardy lat! Nie ma czegoś takiego, jak "żyjący prymitywny organizm". To oksymoron. Kłaniam się nisko. :)

@@LukaszLamza to dlatego, że Czytam Nature 😀

@@LukaszLamza I tutaj nieświadomie wprowadzasz czytelników w błąd.Żyjące,prymitywne organizmy od rana okupują sklepy monopolowe a nocami meliny.

to tak, jak ja sam...

@@fidziek Mam nadzieję, że nie pojawia się u Ciebie pokusa, żeby siebie samego klasyfikować według psich kryteriów. Całkowicie życzliwie, radzę nie iść taką drogą.

erotyczne w najlepszym razie - co tam kogo kręci - z wiedzą ogólną nie ma to nic wspólnego

Hm. A nie 181?

Lukasz Lamza Mi też wyszło 181. 26x6+25=181

Racja moj blad, liczyłem też litery od a do z stąd ta liczba.

Jak to co? To, co zawsze: zostają oddane do wolontariuszy i żyją długo i szczęśliwie...

@@s3rverius Oby!

@@teresaewalesniak7867 LOL, to miał być sarkazm, bo Twoje pytanie odebrałem, jako bardzo naiwne...

@@s3rverius Myślałam, że masz jakąś wiedzę na ten temat. Albo - że Łukasz czegoś się dowie i odpowie.

@Norbert Rybaczyk Oj niekoniecznie. 10 000 lat temu na całej Ziemi było około 5 mln ludzi, obecnie jest coś koło 7,5 mld. Oznacza to, że średnia* gęstość zaludnienia wzrosła w tym czasie 1500 razy. Spowodowało to silną antropopresję, dużo częstsze spotkania wilków z ludźmi, konkurencję o tereny i zasoby łowne a przez to także zmianę środowiska i menu wilków. * Znam ograniczenia tej miary - jeśli ja jem na obiad mięso z ryżem a sąsiad kapustę, to nie oznacza że średnio jemy gołąbki. ;)

@Norbert Rybaczyk Mój opis dotyczył zmian mentalnych i behawioralnych, a nie fizycznych.

@Norbert Rybaczyk Pytający nie zaznaczył o jakie zmiany mu chodzi. Ponieważ eksperyment dotyczył zachowań wilków, uznałem że pytanie dotyczy tej warstwy.

Ciekawe, jak doszedłeś/osiągnąłeś do biegania z wilkami?

@@s3rverius To dość stara historia . na początku lat 80 na wakacje jeździłem w BIESZCZADY , na wieś . a że tam nie miałem co robić zainteresowałem się szamanem panem Pudełko . On mi dal fuchę . Dzięki której mogłem dorobić do kieszonkowego . Praca ta polegała (tu się nie śmiej ) na zbieraniu gówna w lesie , TU WARUNEK MUSIAŁO BYĆ TO WILCZE GÓWNO . Do pomocy dostałem wilczyce TOR ( przeżyła polowanie na wilki jako szczenie ) A on ją oswoił . TOR bardzo dobrze szukała ale zbierać nie umiała . gówno te było potrzebne do zrobienia "magicznego" mazidła . przynosiło całkiem spore dochody . A gdy tak chodzisz po lesie to gdzie prędzej czy później trafisz ??? NA WILCZE LEŻE . Ponieważ nie stanowiłem zagrożenia jako 8 latek , a miałem wilczyce . zostałem przyjęty na status "omegi " to dawało mi prawo przebywania w pobliżu wilków bez wzbudzania zainteresowania . Taki był początek , Później było dziwniej . ostrzegłem watahę o zbliżającym się polowaniu na nie . poszedłem kraść owce z Basiorem , zostałem oskarżony o wilkołactwo , w ramach kary miałem zrobić przesiekę w lesie długości 200m . ja miałem złamaną rękę więc powiedziałem że ścinał ich nie będe ale powyrywam je z korzeniami a te drzewa niech chłopi sami se wywiozą . potem były wojny klanowe o terytorium z innym stadem na koniec których moja wataha zagryzła niedźwiedzia polującego na wilki . a potem było jeszcze dziwniej .

@@witosaw5303 Jee, może jakąś książkę napiszesz, albo chociażby opowiadanie. Chętnie kupię i córce poczytam.

@@s3rverius kiedyś próbowałem . kiedy pisze z punktu widzenia ludzi ci uznają to za za fikcje gdy zaczynam dokładnie tłumaczyć uznają to za logiczne ale i tak nie wierzą bo nie mogą zrozumieć że zwierzęta inaczej świat postrzegają WĘCH JEST DLA NICH WAŻNIEJSZY OD WZROKU . ALE DOBRZE MASZ OPOWIADANIE . O TYM JAK WILKI OWCE KRADŁY . Wilcza lekcja Słońce zbliżało się ku zachodowi, już miałem zbierać się do domu jak zwykle o tej porze. Basior zastąpił mi drogę, „zostań, musisz zostać!”. Przypomniałem sobie. Polowanie !!! ale na co??? nie na grubego zwierza. Wilki nie jadły jadu więc nie są jadowite, to nie jeleń ani dzik raczej nic dużego. Młode też się szykowały? To nie morze być nic groźnego skoro młode też idą, chyba na pierwsze polowanie tylko na co. Jak dotąd to „polowały” tylko na mnie ale gdyby chciały mi coś zrobić to mogły to zrobić w każdej chwili a nie musiały mnie zapraszać. Ruszyliśmy nie spiesznie ale z każdym kilometrem tępo wzrastało. Była pełnia, wilki w ciemności miały przewagę, ja w ciemności gorzej widziałem. W gęstym lesie mimo pełni było ciemno. Po dwóch godzinach biegu stado zaczęło kluczyć, dla nich to była lekka przebieżka, ja miałem dosyć. I coraz bardziej zostawałem z tyłu. Basior zauważywszy to. Przeformował szyk. Zmniejszył tempo i przydzielił ni Grzywę. Jej biała grzywa była dobrze widoczna, wystarczało podążać jej tropem. W ten sposób dotarliśmy do krańca lasu, gdzie ogłoszono postój. Wadera przejęła komodę i pilnowała by Swora zachowała ciszę i porządek. Było pewne to co będzie się działo to bardzo ważne. Basior podszedł do mnie i dał mi do zrozumienia abym podążała za nim, wyszliśmy na łąkę. Moim oczom ukazało się duże stado owiec pilnowane przez pasterzy i psy. Wilkołak patrzył się na mnie „zadając pytanie” przyłączysz się do łowów?, odejdziesz?, czy przeszkadzać będziesz? Taki sprawdzian wymyślił!!! Wróciłem i dołączyłem do młodych, dając znać wiem co chcesz zrobić, jestem z wami, Basior zniknął. Leżałem pośród młodych w ciszy wpatrując się w waderę to ona da znak co robić. leżeliśmy tak dłuższy czas. Nagle Wadera zerwała się i zaczęła biegać to w jedną to drugą stronę czyniąc jak najwięcej hałasu, jednakże był to hałas pochodzący złamanych gałęzi, wleczonych patyków i szelestu liści. Żaden z wilków nie dał głosu. W hałasowaniu byłem bez konkurencyjny znalezionym konarem zacząłem okładać pnie drzew, te razy były zwielokrotniane przez echo. Hałasy te spowodowały panikę w śrut owiec. Owce zbite w ciasną kupę przez psy paserskie szukały jak stąd uciec. Psy tracąc kontrolę nad stadem szarżowały na brzeg lasu jednakże bojąc się do niego wejść. Pasterze zgłupieli nie wiedzieli co się dzieje, widząc strach psów też nie wchodzili do lasu nie chcąc stracić z oczu owiec. Wadera dała znak. Dosyć. Cisza. I stado zaległo. Gdy na pastwisku zapanował spokój. Znowu rozpoczęła hałasowanie, powtórzyła tą operacie kilka razy. Za każdym razem reakcja pasterzy była mniej energiczna. Oto chodzi, teras będą mniej czujni. Wtedy zobaczyłem Basior znalazł się w śród owiec. Złapał tryka zębami za ucho ogonem chłostał po „portkach”, zasłaniając się nim tak że nie było go widać, rzekłbyś wilk w owczej skórze. Pognał w stronę lasu. Stado baranów widząc przewodnika bieżącego do lasu ruszyło w ślad za tym bucem owczym pędem w knieje. Odpowiadając ochoczo na zaproszenie na wilczą ucztę. Psy i pasterze zareagowali od razu jednak kilkanaście sztuk do lasu się przedarło. Wataha otoczyła owce w lesie i pognało je w głąb. Jakiś kilometr dalej każdy z wilków wybrał jedną owcę i złapał wzorem Basiora resztę rozproszyły po lesie, pognały dalej. Teras dopiero zrozumiałem przemyślność planu. Oto spłoszone stado pobiegło do lasu pasterze szukając owiec znajdą je nie opodal zanim je odnajdą i policzą reszty nie będzie po co szukać. Nie miałem szans dotrzymać kroku sforze i zostałem sam. Nie wiedząc gdzie stado podąża, ruszyłem na leże bo nie miało sęsu szukanie wilków w lesie. Jakieś dwie godziny później odnalazła mnie Grzywa żebym podążył za nią. ŻEBY BYŁO CIEKAWIEJ te cztery owce z młodymi były wypasane przez piastuna tak jak przez psa pasterskiego a że tak jakoś wychodziło że jeżeli się te stado otarło o owce pasterskie zawsze się przyłączył jakiś baran a jego godziny były policzone . w końcu myśliwi odstrzelili te wilcze owce bo wilków nie mogli znaleźć

@@s3rverius jak widzisz te historie nie nadają się dla dziewczynek . bo cóż miałbym napisać ? jak Wilczyca Tor ograła w pokera zawodowego pokerzystę , jak pan Pudełko za pomocą rzuconego "uroku " wyegzekwował wygraną ? fakt to było nawet śmieszne cała wiocha śmiała się z tego przez kilka miesięcy , fakt sprawa trafiła do sądu ale sąd sprawę oddalił bo nie chciał prowadzić sprawy o czary . czy opisać to jak sprawiłem że na moje gwizdnięcie ryby z rzeki na brzeg rzeki wyskakiwały ? ale tam też był konflikt . bo wędkarze twierdzili że im wszystkie ryby z rzeki wyłapie . czy to jak na oczach wielu świadków w biały dzień "zamieniłem " się w wilka ? to były historie śmieszne ale niestety nie dla wszystkich .

> Może to nie jest gen "zrozumienia intencjonalności" ale gen chęci "współpracy międzygatunkowej" :P? >> To by w zupełności wystarczyło! :) A co do zanieczyszczenia genowego - hm, trzeba by sprawdzić, jaki jest wiek rozdzielenia się genetycznego wilka od psa, obliczony wg normalny metod analizy filogenetycznej typu zegar molekularny. Ktoś chętny? :)

Typowe wartości to centymetry na tysiąc lat. A czemu? www.researchgate.net/profile/Nicolas_Dittert/publication/237464601/figure/fig27/AS:668352221548544@1536358995059/Global-solid-surface-sediment-mean-sedimentation-rate-SR-data-cm-kyr_W640.jpg

@@LukaszLamza Dziękuję za odpowiedź. Dobry materiał. Wracając do pytania. Dlaczego tak mało skoro Ziemia ma miliardy lat?

Kolego Ryszard Bachórz dokształć się bo masz bardzo poważne braki i to elementarne. Płyty oceaniczne są dużo młodsze od lądowych, np najstarsze fragmenty dna Atlantyku nie maja więcej niz 200-180 milinów lat... radzę więcej czytać mądrych ludzi a nie słuchać jakiś szamanów bo widzę że pijesz do szamaństwa religijnego.

@@ryszardbachorz2958 Domyślam się, że chodzi o to, dlaczego jest tak mało osadu na dnie oceanów? Dobre pytanie. Sto lat temu mogłoby stanowić niezłą zagwozdkę dla geologów. ;) Zacznijmy od policzenia, ile czasu jest potrzebne, aby utworzyć obecną pokrywę osadów dennych. Wybierz sobie jakieś miejsce i porównaj mapę, którą zalinkowałem wcześniej, z tą, pokazującą faktyczną grubość osadów: www.researchgate.net/profile/Denys_Dutykh/publication/222393794/figure/fig1/AS:304719290486784@1449662148496/Total-sediment-thickness-of-the-worlds-ocean-and-marginal-seas-source-NOAA.png To w sumie proste. Grubość osadów podzielona przez tempo ich narastania równa się CZAS. Daj znać, jakie wybrałeś miejsce i co Ci wyszło z obliczeń. Potem się zastanowimy, jak to zinterpretować.

@@ot-tohhh2648 Szanowny i droigi Panie Ot-to Hhh. Jeszcze niewiele powiedziałem a już mnie Pan obraża. Proszę wykazać gdzie źle powiedziałem i dojść do prawdy, ale po co obrażać. Komu to potrzebne?Czy coś pozytywnego tu wnosi?

CZYLI NAGLE JAKIES PIERWIASTKI TAK SIE ULOZYLY, ZE POWSTALA KOMÓRKA ?

​@@robosy3399 Oczywiście, że nie! To było bardzo irracjonalne tak uważać. Myślę, że atomy te zostały raczej uporządkowane do postaci komórki poprzez siłę pochodzącą spoza świata materialnego.

@@LukaszLamza Obstawiam Latającego Potwora Spaghetti. :P On to stworzył pierwszą komórkę Świętego Klopsika*, a od niej ewoluowały inne komórki ;) * Dla nieznających kosmogonicznej mitologii tej religii małe wyjaśnienie. Święty Klopsik jest nieodłącznym składnikiem, poza makaronem i piwem, uświęconej diety wyznawców tej religii. ;)

@Norbert Rybaczyk Ciekawa,ciekawa koncepcja.

@@robosy3399 A kto to wie?

@Norbert Rybaczyk Co rzeka ma z tym wspólnego? Że I brygada, i te sprawy? No i kto, jako suka? Joko ono?

wut?

Ciągłość ogniw jest objawieniem dla człowieka,bo dzięki temu możemy bardziej wiarygodnie dociekać jaka była nasza droga powstania.

@@SuperTruten no ale my tu mówimy o BRAKU w/w CIĄGŁOŚCI - kumasz bazę?

Ale nauka różni się tym, że jak w coś wierzysz to szukasz na to dowodów, albo obalasz, ale Einstein też musiał wierzyć w swoje teorie zanim dopiął swego

@Lukasz Dobosz Bzdura. Nauka różni się tym od nienauki (w tym religii), że można ją zweryfikować i potwierdzić lub obalić za pomocą eksperymentu naukowego. Nie przyjmuje się tutaj nic bezkrytycznie i na wiarę, jak w religii. Poczytaj sobie na początek czym jest "metoda naukowa", "falsyfikacja" i "recenzowany artykuł naukowy". Zupełnie po drugiej stronie jest religia, która nie zadaje sobie trudu a nawet "czynnie" uniemożliwia weryfikację swoich mitów. Tu dla odmiany polecam zgłębienie pojęć takich jak "czajniczek Russela" czy "Niewidzialny Różowy Jednorożec". Jedną z tarcz broniących religię przed dociekliwością ludzkiego umysłu, jest instytucja "obrażania uczuć religijnych". Czemu taką samą ochrona nie są objęte uczucia rodzicielskie, damsko-męskie czy jakiekolwiek inne? Można sobie też bez trudu wyobrazić naukowca zakochanego w swojej teorii, czumu więc jemu nie dano do ręki miecza w postaci penalizacji "obrażania uczuć naukowych"? :P

Etam leczenie dzieci, pomyśl ile wagonów kiszonych ogórków można by było za te pieniądze kupić. :P

@@malleusmaleficarum9248 Dlaczego ogórki? Preferuje kiszoną kapustę. Już widzę te wagony :D

@@s3rverius Ogórki są poręczniejsze w zakanszaniu :P

@@malleusmaleficarum9248 LOL, teraz zrozumiałem przekaz, choć zdarzyło mi się kiedyś pod kapustę. :D

Heh. Pamiętam, jak ekipa Sheldrake'a testowała to na szczurach. Jedna z moich ulubionych wariackich teorii. :)

Efekt "setnej małpy", poza tym że trąci voodoo i "upiornym działaniem na odległość", nigdy nie został potwierdzony w odpowiednio skonstruowanym badaniu naukowym. Jest plotką (obecnie internetową) związaną tylko z istniejącym, rzetelnym eksperymentem. Co do samego eksperymentu na wilkach, mam spore obiekcje zarówno co do metodologii jak i do wniosków. Czy eksperyment nie wychwycił po prostu osobników o odpowiednio wysokiej ciekawości świata i odpowiednio niskim lekiem przed człowiekiem? Czy wilki bawiące się piłką z człowiekiem rzeczywiście wychwytywały jego intencje, a nie zbudowały sobie związku przyczynowo-skutkowego po pierwszej/kolejnej interakcji typu "bawię się piłką - człowiek mnie woła - jak przyjdę do niego z piłką, to zabawa jest fajniejsza". Skoro nie bały się człowieka a były przez niego karmione, to mogły przychodzić z ciekawości albo w oczekiwaniu na jedzenie. Przepraszam za antropomorfizację, ale inaczej bym Wam, ludziom, tego nie przetłumaczył :P

@@LukaszLamza Czyżby szczury nie były zdolniejsze w następnych pokoleniach? Czyż dzieci nie uczyły się szybciej japońskiego wierszyka w kolejnych szkołach? Naprawdę mnie oszukał?

@@malleusmaleficarum9248 Wszystko OK, ale zauważ, że to w zasadzie nie zmienia meritum, tj. "bawię się piłką - człowiek mnie woła - jak przyjdę do niego z piłką, to zabawa jest fajniejsza" to w zasadzie doskonały opis "potencjału udomowienia". ;)

@@malleusmaleficarum9248 A co do voodoo i upiornego działania na odległość - no wieeeeem. ;> Nie można mieć słabości do JEDNEJ szurniętej teorii? :)

Przyroda ożywiona i przyroda nieożywiona to dwa powszechnie używane pojęcia, nie mające nic wspólnego z religią. Zobacz co jest do której zaliczane na przykładzie BPN www.bgpn.pl/walory-przyrodnicze-babiogorskiego-parku-narodowego/przyroda-ozywiona www.bgpn.pl/walory-przyrodnicze-babiogorskiego-parku-narodowego/przyroda-nieozywiona

🤔

Ponieważ ?

@Armando7654 Byli już tacy, co mówili że nie ma takiego miasta Londyn... a wystarczyło pójść i poszukać 🤣

@@malleusmaleficarum9248 sa tacy ktorzy twierdza ze jest ja....wystarczy poszukac ha ha

Maruda?