Wkrótce na naszym kanale będzie 5000 subskrybentów🥳 W związku z tym przygotowuje dla Was szereg nowości oraz niespodzianek‼ Pierwsza z nich dostępna jest już od dzisiaj💥 Najpopularniejszym nagraniem na kanale jest "Nieznajomy" Dawida Podsiadło. Dzisiaj publikujemy nową wersję tego utworu wzbogaconą o partię skrzypiec którą przygotował Marcin Drabik. Serdecznie zapraszam do wysłuchania i z góry dziękuje za wszelkie komentarze, sugestię i opinię!
Rzadko to mówię, ale przydał by się tekst na ekranie albo chociaż czasówka kiedy wejść z poszczególnymi zwrotkami/refrenami, bo aranż jest bardzo ładny ale kompletnie nie potrafię się w nim czasowo odnaleźć z wokalem… :/
Witaj nieznajomy, pytanie do ciebie mam Czy zdążę jeszcze wrócić, drogi dawno już zasypał czas Za oknem cisza, najcichsza jaką znam Taka przed burzą, co zrywa dach Witaj nieznajomy, nawet nie wiem jak na imię masz Patrzę na ciebie i myślę: czy to ja za kilka lat? Za oknem szarość wchodzi w czerń Ty wciąż nie mówisz do mnie nic Na tym pustkowiu mieszka śmierć Czy to tylko część mojego snu? Powiedz mi Ściany się burzą, szyby pękają na raz Lecę w dół przez błędy wszystkich lat Widzę wyraźnie pełne rozczarowań twarze A w oczach ból i gniew uśpionych zdarzeń Kłamałem więcej niż kiedykolwiek chciałbym przyznać A w moich żyłach płynęła krew zimniejsza niż stal Dlatego dzisiaj jestem całkiem sam Mój nieznajomy, czy widzisz to co ja? Jak to możliwe, ze ktokolwiek ufał mi? Pozornie szczery, lecz nigdy tak jak dziś To samo miejsce, ten sam zmęczony strach Wśród tłumu ludzi odbijam się od dna Żegnaj nieznajomy, już nie chcę twoich rad
Witaj nieznajomy, pytanie do ciebie mam Czy zdążę jeszcze wrócić, drogi dawno już zasypał czas Za oknem cisza, najcichsza jaką znam Taka przed burzą, co zrywa dach Witaj nieznajomy, nawet nie wiem jak na imię masz Patrzę na ciebie i myślę: czy to ja za kilka lat? Za oknem szarość wchodzi w czerń Ty wciąż nie mówisz do mnie nic Na tym pustkowiu mieszka śmierć Czy to tylko część mojego snu? Powiedz mi Ściany się burzą, szyby pękają na raz Lecę w dół przez błędy wszystkich lat Widzę wyraźnie pełne rozczarowań twarze A w oczach ból i gniew uśpionych zdarzeń Kłamałem więcej niż kiedykolwiek chciałbym przyznać A w moich żyłach płynęła krew zimniejsza niż stal Dlatego dzisiaj jestem całkiem sam Mój nieznajomy, czy widzisz to co ja? Jak to możliwe, ze ktokolwiek ufał mi? Pozornie szczery, lecz nigdy tak jak dziś To samo miejsce, ten sam zmęczony strach Wśród tłumu ludzi odbijam się od dna Żegnaj nieznajomy, już nie chcę twoich rad
Witaj nieznajomy, pytanie do Ciebie mam Czy zdążę jeszcze wrócić, drogi dawno już zasypał czas Za oknem cisza, najcichsza jaką znam Taka przed burzą, co zrywa dach Witaj nieznajomy, nawet nie wiem jak na imię masz Patrzę na Ciebie i myślę: czy to ja za kilka lat? Za oknem szarość wchodzi w czerń Ty wciąż nie mówisz do mnie nic Na tym pustkowiu mieszka śmierć Czy to tylko część mojego snu? Powiedz mi Ściany się burzą, szyby pękają na raz Lecę w dół przez błędy wszystkich lat Widzę wyraźnie pełne rozczarowań twarze A w oczach ból i gniew uśpionych zdarzeń Kłamałem więcej, niż kiedykolwiek chciałbym przyznać A w moich żyłach płynęła krew zimniejsza niż stal Dlatego dzisiaj jestem całkiem sam Mój nieznajomy, czy widzisz to co ja?
Tekst piosenki: Witaj, nieznajomy Pytanie do ciebie mam Czy zdążę jeszcze wrócić? Drogi dawno już zasypał czas Za oknem cisza najcichsza, jaką znam Taka przed burzą, co zrywa dach Witaj, nieznajomy Nawet nie wiem jak na imię masz Patrzę na ciebie i myślę Czy to ja za kilka lat? Za oknem szarość wchodzi w czerń Ty wciąż nie mówisz do mnie nic Na tym pustkowiu mieszka śmierć Czy to tylko część mojego snu, powiedz mi Ściany się burzą, szyby pękają naraz Lecę w dół przez błędy wszystkich lat Widzę wyraźnie pełne rozczarowań twarze A w oczach ból i gniew uśpionych zdarzeń Kłamałem więcej niż kiedykolwiek chciałbym wyznać A w moich żyłach płynęła krew zimniejsza niż stal Dlatego dzisiaj jestem całkiem sam Mój nieznajomy, czy widzisz to co ja? Jak to możliwe, że ktokolwiek ufał mi? Pozornie szczery, lecz nigdy tak jak dziś To samo miejsce, ten sam zmęczony strach Wśród tłumu ludzi odbijam się od dna Żegnaj, nieznajomy Już nie chcę twoich rad
Witaj nieznajomy, pytanie do ciebie mam Czy zdążę jeszcze wrócić, drogi dawno już zasypał czas Za oknem cisza, najcichsza jaką znam Taka przed burzą, co zrywa dach Witaj nieznajomy, nawet nie wiem jak na imię masz Patrzę na ciebie i myślę: czy to ja za kilka lat? Za oknem szarość wchodzi w czerń Ty wciąż nie mówisz do mnie nic Na tym pustkowiu mieszka śmierć Czy to tylko część mojego snu? Powiedz mi Ściany się burzą, szyby pękają na raz Lecę w dół przez błędy wszystkich lat Widzę wyraźnie pełne rozczarowań twarze A w oczach ból i gniew uśpionych zdarzeń Kłamałem więcej niż kiedykolwiek chciałbym przyznać A w moich żyłach płynęła krew zimniejsza niż stal Dlatego dzisiaj jestem całkiem sam Mój nieznajomy, czy widzisz to co ja? Jak to możliwe, ze ktokolwiek ufał mi? Pozornie szczery, lecz nigdy tak jak dziś To samo miejsce, ten sam zmęczony strach Wśród tłumu ludzi odbijam się od dna Żegnaj nieznajomy, już nie chcę twoich rad
Gratuluję ogromnego talentu i niezwykłej wrażliwości muzycznej. Jestem niesamowicie ciekawy jak Pana dusza przefiltrowalaby utwory Edyty Górniak. Połączenie dwóch takich Artystów było by czymś wielkim, przypuszczam że nie jest to proste zmierzyć się z takimi posągowymi utworami i jest to wyzwanie, ale jedno jest pewne... zaowocowałoby na pewno niezapomnianym efektem. Zmienia, aranżuje Pan utwory jak nowe, świeże z niezwykłą głębią. Dotyka Pan dusze ludzkie swoją grą. Proszę nie przestawać. Powodzenia, pozdrawiam.. Tomasz Kraków 💎😃❗
Witaj nieznajomy, pytanie do ciebie mam Czy zdążę jeszcze wrócić, drogi dawno już zasypał czas Za oknem cisza, najcichsza jaką znam Taka przed burzą, co zrywa dach Witaj nieznajomy, nawet nie wiem jak na imię masz Patrzę na ciebie i myślę: czy to ja za kilka lat? Za oknem szarość wchodzi w czerń Ty wciąż nie mówisz do mnie nic Na tym pustkowiu mieszka śmierć Czy to tylko część mojego snu? Powiedz mi Ściany się burzą, szyby pękają na raz Lecę w dół przez błędy wszystkich lat Widzę wyraźnie pełne rozczarowań twarze A w oczach ból i gniew uśpionych zdarzeń Kłamałem więcej niż kiedykolwiek chciałbym przyznać A w moich żyłach płynęła krew zimniejsza niż stal Dlatego dzisiaj jestem całkiem sam Mój nieznajomy, czy widzisz to co ja? Jak to możliwe, ze ktokolwiek ufał mi? Pozornie szczery, lecz nigdy tak jak dziś To samo miejsce, ten sam zmęczony strach Wśród tłumu ludzi odbijam się od dna Żegnaj nieznajomy, już nie chcę twoich rad