Witaj ciemności, stara przyjaciółko
Znów przyszedłem z tobą porozmawiać
Ponieważ jakaś wizja, zakradając się cicho
Zasiała swoje nasiona gdy spałem
I wizja, która została wszczepiona w mój umysł
Wciąż pozostaje [żywa]
W dźwięku ciszy.
W niespokojnych snach szedłem sam
Wąskimi brukowanymi uliczkami
W blasku ulicznej lampy
Postawiłem kołnierz przeciw zimnu i wilgoci
Kiedy moje oczy przeszył błysk światła neonu
Które rozdarło noc
i dotknęło dźwięku ciszy
I w nagim świetle ujrzałem
Dziesięć tysięcy ludzi, może więcej
Ludzi, którzy rozmawiali nie mówiąc
Ludzi, którzy słyszeli nie słuchając
Ludzi piszących pieśni, których głos nigdy nie wypowie
I nikt nie ośmielił się
Zakłócić dźwięku ciszy.
"Głupcy", rzekłem, "Nic nie rozumiecie
Cisza rozrasta się jak rak
Usłyszcie moje słowa, abym mógł was nauczać
Chwyćcie moje ręce, abym mógł was dosięgnąć''
Lecz moje słowa, jak ciche krople deszczu, opadały
I rozbrzmiewały echem
W studniach ciszy.
A ludzie kłaniali się i modlili
Do neonowego bożka, którego sami stworzyli,
A znak rozbłysnął ostrzeżeniem
W słowach, które tworzył
A znak głosił, że słowa proroków zapisane są na ścianach w podziemnych przejściach
I klatkach kamienic
I szeptane w dźwięku ciszy.
#SzAniaSz
11 окт 2024