Dlaczego Darth Vader nienawidził Mocy? To (wbrew pozorom) ma sens! 

​@@igornagonski8215tak, tylko jej mroczny aspekt

To że jej używali nie znaczy że ją kontrolowali. Wręcz przeciwnie, przecież sama moc stworzyła wybrańca jak i nie pozwalała np Vaderowi przywrócić Padme do życia itd.

Masz rację

Wątpię. Sithowie żyli w iluzji, że zawsze mają Moc pod kontrolą, więc nie mieli powodu jej nienawidzić

Sithowie nienawidzili Polaków bo w tym kraju jest dużo rasizmu

Właśnie chciałem to napisać 😅

@@DY0k3 Hehe pozdro

Zupełnie nie rozumiesz jego postaci XD Papa Lucas ładnie opisuje, że części 4-6 pokazują Vadera jako oprawcę, natomiast w częściach 1-3 widz zaczyna rozmieć, że tak naprawdę jest on ofiarą. Ofiarą braku zaufania Jedi, błędów ich kodeksu, manipulacji Sidiousa, ofiarą łatki wybrańca i brzemienia jakie ów łatka niesie, ofiarą samej wojny i jej okrucieństw, a także ofiarą miłości, jego dobrego serca i dobrych intencji. ru-vid.comWo1wHdLsD8g

@@lprafalic racja ofiara losu :D

Modyfikował ją

@@hektorvarvarus2007 Ale jak dokładnie?

Ja nie.

*drogę*

Fanowska

ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-AWKJ5Lwjz74.html

Jest tłumaczenie na polski?

@@snickerlion1643 tak, dokładnie takie tłumaczenie ma książka ,,czarny lord narodziny dartha vadera''- wydane 2x przez amber. w Moim przypadku to wydanie standardowe,ale dużo ofert też się ostatnio pojawiło w wersji kieszonkowej wydanej w 2012 r. przez te same wydawnictwo. w oryginale tytuł ten nosi,, Dark Lord: rise of darth vader''

Bo wszyscy chcieliśmy byś ty nam to powiedział, o bystry.

@@MC-ly4pm A Ty co, okres masz? Jeśli twórca kanału opisuje rzeczy z legend lub kanonu to jego psim obowiązkiem jest informować z którego uniwersum one pochodzą. Vader z legend jest innym od tego z kanonu, a w całym filmiku opisuje Vadera jakby przedstawiane informacje były kanoniczne, w środku ledwo napominając słowo legendy.

@@lprafalic nie pluj się tak bo monitor zaplujesz. Okres masz czy co? 😂😂

@@MC-ly4pm Mam nadzieję, że chociaż jesteś buntującym się nastolatkiem, bo jeśliś dorosły to współczuję;)

@@lprafalic w przeciwieństwie do ciebie

Zupełnie nie rozumiesz jego postaci XD Papa Lucas ładnie opisuje, że części 4-6 pokazują Vadera jako oprawcę, natomiast w częściach 1-3 widz zaczyna rozmieć, że tak naprawdę jest on ofiarą. Ofiarą braku zaufania Jedi, błędów ich kodeksu, manipulacji Sidiousa, ofiarą łatki wybrańca i brzemienia jakie ów łatka niesie, ofiarą samej wojny i jej okrucieństw, a także ofiarą miłości, jego dobrego serca i dobrych intencji.

Tu masz Lucasa który świetnie opisuje postać Vadera ru-vid.comWo1wHdLsD8g

@@lprafalic nie twierdzę że Anakin nie miał żadnych powodów aby robić to co robił a Jedi rzeczywiście nie było bez winy, ale ja tej postaci po prostu nie trawię i szczerze mówiąc wolałem w częściach 4-6 bo o ile w 1 części był jeszcze ciekawy o tyle w 2 i 3 zrobił się aroganckim megalomanem który wszystkich lekceważył i skupiał się niemal wyłącznie na sobie a do tego był koszmarnym paranoikiem. Wmawiał sobie nawet, że Mace Windu wie o jego związku z Padme i postawił sobie za cel aby mu przeszkodzić w ratowaniu żony. Po zakończonej walce z Dooku, Anakin nie powstrzymał się przed ostatecznym zabiciem z litości, co zostało wcześniej wyjaśnione. Anakin po prostu CHCIAŁ aby kanclerz dał mu pozwolenie na dobicie Dooku, bo chciał się zemścić za stratę ręki i imputacja obu rąk mu nie wystarczyła, a zamiast tego chciał KONIECZNIE zabić hrabiego. A kiedy Windu przywarł Sidiousa do ściany to on nie mówił niczego w stylu MISTRZU WINDU, TO NIE JEST DROGA JEDI, albo ON MUSI STANĄĆ PRZED SĄDEM I, ODPOWIEDZIEĆ ZA SWOJE CZYNY zamiast tego krzyczał JA GO POTRZEBUJE! Ciągle tylko JA JA JA JA JA! To cała osobowość Anakina. A jednocześnie on nigdy się nie przyznał do popełnienia błędu przy dokonywaniu swoich zbrodni i zwalał winę na innych. Nawet kiedy Padmę pyrltala go wprost o rzeź jakieś się dopuścił Anakin tylko się puszył swoją władzą i potęgą jakby był z siebie dumny. Łatwo przyszło mu skreślenie Obi Wana mimo, że zawdzięczał mu więcej niż komu kolwiek innemu nie licząc Jina. Motywacje Windu to jeszcze można można zrozumieć kiedy chciał zabić Wielkiego Kanclerza bo to on stał za rozpętaniem wojny podczas której doszło do niezliczonej liczby cierpień, to z jego rozkazu torturowano i zabito bestię Zilo, podczas tej wojny bliska przyjaciółka Windu stała się mroczną Jedi no i ginęli cywile na Ryloth (Planeta Twi'leków. Nie wiem czy dobrze pisze) i mimo kodeksu Jedi o nie poddawaniu się emocjom, Mace był tylko człowiekiem i nie mógł po prostu od tak usunąć swoich emocji. On podświadomie dusił to w sobie i darzył Palpatime 'a pogardą a nawet nienawiścią tylko nie zdawał sobie z tego sprawy bo ciągle chciał wierzyć w kodeks Jedi no a kiedy zrozumiał że człowiek któremu wcześniej ufał a który okazał się potworem w ludzkiej skórze oraz intrygant odpowiedzialny za wywołanie wojny w której widział i doświadczył tyle cierpienia to jedna i ta sama osoba jego emocje sięgnęły niemal Szczytu i chociaż na początku chciał go aresztować to potem utrata 3 kolejnych towarzyszy oraz adrenalina wynikająca z walki sprawiły, że Windu stracił hamulce i chociaż tłumaczył się, że Palpatime jest zbyt niebezpieczny i musi zginąć to w rzeczywistości po prostu uległ swoim emocjom, złości, strachowi i nienawiści. I tak samo mógłbym zrozumieć motywy Anakina ale to nie znaczy że potrafię mu współczuć. Za stratę matki jeszcze tak ale za całą resztę to nie czuję do niego ani odrobiny współczucia bo podjął on swoje własne decyzje tak jak wcześniej wspomniałem i szczerze mówiąc nie rozumiem czemu Yoda dostrzegał w Luke'u podobieństwa do Anakin. Luke posiadał wszystkie te cechy których Anakinowi brakowało - Cierpliwość, Pokorę i potrafił uczyć się na błędach.

Masz trochę racji, ale nie do końca. Na aspekt Anakina trzeba spojrzeć szerzej. On był skazany na cierpienie przez los, co w świecie Star Wars można rozumieć jako Moc. Rodzisz się jako niewolnik, jako małe dziecko zabierają Cię od matki, gdy dorastasz zaczynają Ci się sny i chcesz matkę ratować, ale powstrzymują Cię zasady Jedi, w końcu lecisz jej na ratunek, ale jest za późno i wiesz, że gdyby zakon był inny to poleciałbyś wcześniej, uratowałbyś ją, albo i zabrał ze sobą jako dziecko. Już na tym etapie rodzi się zła relacja z zakonem. Następnie w gniewie mordujesz całą wioskę, wiesz, że to niezgodne z zasadami zakonu i że by Cię za to wyrzucili z niego, to jedyna rzecz jaka Tobie pozostała w życiu, w dodatku wiesz, że to było po prostu złe. Od małego Tobie mówią - jesteś wybraniec, będziesz najpotężniejszy i widzisz to dorastając, że przewyższasz rówieśników, niektórych rycerzy, a potem i większość starych mistrzów, już jako nastolatek, młody dorosły!(tu trzeba zaznaczyć że Anakin miał 19-22 lata w EPII-III - to nadal dzieciak!) Następnie nadchodzi wojna, widzisz, że mimo ogromnej potęgi i bycia wybrańcem nie jesteś w stanie ratować ludzi, a masz dobre serce, chcesz ratować wszystkich, a ginie Ci matka, giną żołnierze, giną cywile, giną osoby, które masz ochraniać.. cały czas widzisz, że nie jesteś wystarczająco dobry i że zawodzisz - i tu wchodzi Sidious ze swoim magicznym sposobem ratowania ludzi od śmierci oraz ciemna strona, która nie jest czymś co można zrozumieć w naszym świecie, to mistyczna siła która wypacza Twój umysł i żeruje na Twoich lękach i pragnieniach. Dochodzi do tego coraz większe rozczarowanie zakonem i co gorsza, brak zaufania z ich strony. Poza Padme masz tylko zakon, tylko jego, a jego członkowie, Twoi przyjaciele przestają Tobie ufać i wpadasz w paranoję, że nawet Twój mistrz i najlepszy przyjaciel jest z nimi w zmowie. Gdy krzyczał Windu, że JA go potrzebuje to był już złamanym człowiekiem widzącym przed sobą utratę ostatniej rzeczy, która była dla niego czysta, z którą nie miał patologicznej relacji. Nie był samolubny, tylko złamany, to nie robot zaprogramowany tylko na ratowanie galaktyki tylko osoba mającą uczucia i potrzeby. Miał swoje wady, był np egocentryczny(naturalny skutek potęgi i łatki wybrańca), ale absolutnie NIE był samolubny, to jest totalny brak zrozumienia jego osoby z tym Twoim "JAJAJAJA". Zobacz ile to jest tragedii i jak bardzo jest to wiarygodne - ludzie mają PTSD po samej wojnie, a tu masz jeszcze mistyczną potęgę i łatkę wybrańca, a mimo tego wiecznie zawodzisz, ciągle ci ludzie giną. Dzieciństwo masz w roli niewolnika, w dorosłości czujesz, że tracisz wszystkich przyjaciół - owy brak zaufania. Cały czas żyjesz wiedząc, że łamiesz zasady zakonu i żyjesz w strachu - pożywce ciemnej strony. Do tego dochodzi Senat i Ciemna Strona, która Tobą manipuluje. Annie był skazany na cierpienie, nie trudno sobie wyobrazić, że człowiek przy takich przeżyciach miałby PTSD, depresję, myśli samobójcze, etc. On był totalnie złamany jako człowiek, z obsesją na punkcie ratowania jedynej osoby, która zawsze stała przy nim. Po kolei tracił wszystkich i wszystko, aż na końcu był już tak zmaltretowany, że w skutek swych czynów stracił i Padme, jeszcze nim ta umarła. Cechy charakteru, decyzje i wydarzenia powiązane z Anakinem są realne i wiarygodne. Co do Dooku to chciał go zabić, żeby zakończyć wojnę, nie kojarzę, żeby się pojawiały osobiste kwestie. Łapania Hrabiego już wcześniej próbowali i nic to nie dawało. Luke posiadał też cechy ojca - np leciał na ratunek przyjaciołom, stawiał życie innych ponad swoje. To jest totalnie coś co Anakin by zrobił, rzucił wszystko byle ich ratować. Luke był od niego lepszy, ale nadal podobieństwa występowały.

@@lprafalic w wielu kwestiach muszę się akurat z tobą zgodzić, chociaż nie sprawi to że będę lubił Anakina i jeżeli mam być szczery to wiara w to, że Obi Wana spiskował przeciwko niemu był już szczytem paranoi, gdyż jego mentor pomimo zakazów i nakazów zakonu o braku przywiązywania się, traktował Anakina jak syna czy młodszego brata, zawsze okazywał mu zrozumienie, służył radą i nawet kiedy podejrzewał, że coś go łączy z Padme to nie stawał im na drodze do szczęścia więc zwrócenie się przeciwko niemu było podwójnym aktem zdrady. Mogę się zgodzić, że kulminacyjnym momencie bliżej mu było do człowieka ZŁAMANEGO niż do egocentrycznego megalomana (Chociaż i tak nim trochę był). Tak czy siak jestem zdania że Anakin był obłudny i zamiast przyznawać się do własnych błędów zwalał winę na innych i nawet jeżeli miał słuszne pretensje do mocy czy Jedi to nie miał prawa ich winić za to, że przez jego gniew, okrucieństwo i pychę Padme straciła wolę życia, albo za to że usiłował zabić własnego Mentora a potem był tak przeświadczony o swojej doskonałości że dał się okaleczyć a potem niemal spłonął żywcem. Za to wszystko mógł winić tylko i wyłącznie siebie.

Jeszcze nienawidził swojej zbroi