Jejciu drogi, chciałem przedstawić fajną historię i pokazać to co było niesamowitego w podstawowej wersji gry. Powody dla których gracze "narzekają na WoW'a". Wiecie co? Aby być fair zrobię film pokazując dlaczego Vanilla była "Chujowa". Jest mega dużo powodów ale myślę ,że będzie sprawiedliwie. Nie ,że jest tylko super mega dobra Vanilla... o nie nie :D
każdy kto zaczynał grać ma podobne wspomnienia. ja zaczynałem na tbc. Początkowo noobek, który podniecał się pierwszymi naramiennikami, wejściem na wsg, pierwszym dungeonem (WC xd), goldem zarobionym na ah, pierwszym spotkaniem z alluchem w stv, wejściem na outland i w końcu wbiciem 70lv i zaproszeniem do "poważnej gildii" znajomych, pójściem na zul aman, pierwszym wejściem na arene. W dodatku muzyka z wowa wprowadzała w tak niesamowity klimat, że nie dało się od niej oderwać. A potem wszedł w wotlk, gra stała się na swój sposób mniej ekscytująca, ale wciąż zajebista. Tyle że brakowało mi tego bycia noobkiem poznającym od nowa świat wowa :p Każda kolejna postać była expiona automatycznie i bez zbytniej frajdy. W końcu wszedł cata i gra stała się dla mnie gównem. Pograłem jeszcze jakiś czas na privach i co jakiś czas jeszcze wracam poexpić na wotlku, ale to już nie jest to samo i kończę grę po max miesiącach. Cóż, może po prostu wow mi się znudził? W wowie brakuje mi właśnie tego, co było jeszcze na tbc, a mianowicie klimatu mmo, gdzie gracze budują community, frakcje na prawdę się nienawidzą, a itemy to coś więcej niż obrazek, liczby i piksele. Na szczęście wciąż można posłuchać sobie soundtracków. To nic nie kosztuje i nie absorbuje czasu, a jest niesamowicie nostalgiczne.
To właśnie było chyba najpiękniejsze we wczesnych latach WoWa- ta nieświadomość, niewiedza, poczucie ogromu Azeroth itd. Myślę, że jeżeli teraz ktoś wejdzie jako nowy gracz do tej gry i nie będzie latał jak debil po poradnikach itd, tylko się postara wczuć w grę, to można trochę ten klimat znów poczuć.
Miałem bardzo podobnie. Jakbym słuchał po części swoich wspomnień. Obecnie gram dalej vanille na serwerze Kronos a ze mną mnóstwo uciekinierów z Nostalrius. Nie zapomnę tekstu ostatnio jednego gracza, który do nas doszedł z globala: "Grając tu 3 godziny spotkałem więcej graczy niż na całym Warlords of Dreanor :)." To chyba o czymś świadczy.
+Ciemna Strona Giercowania Nie grałem nigdy na vanilli, jestem graczem od TBC i pomimo to miałem podobne odczucia co do tej historii. Szczerze zachęciłeś mnie do rozpoczęcia przygody z WoWem na tym serwerze, całkowicie na nowo. :)
Każda gra MMO miała taki klimat jeszcze kilka lat temu. osobiście nigdy wow nie wciągnął mnie na tyle by się nim specjalnie jarać, wolałem za to azjatyckie mmo tak jak moi znajomi i to w nich spędzaliśmy swój czas. Każdy z nas wtedy miał po 11 lat jak zaczynał i tak to trwało przez 5 lub 6 lat. Szczególnie pamiętam taką grę jak Silkroad, w niej byłem w gildii razem ze znajomymi ale też obcymi graczami którzy mieli po 20, 30 i więcej lat. Pamiętam że wtedy byliśmy dosyć rozgarnięci i nawet jeśli oni byli starsi potrafiliśmy się zachować a gra była przyjemna. Codziennie siedziało się na TeamSpeak'u i codziennie grało się po kilka godzin a dzisiaj? Dzisiaj wchodzi się do mmo i ma się dość przez boty, dzieci z niedorozwojem mózgowym itd. Niestety prawda jest taka że dzisiaj nie da się już czerpać tej samej przyjemności z grania w gry sieciowe i nie wiem czy chodzi tu o wiek czy po prostu o tak diametralną zmianę zachowania społecznego.
I want to cry , nostalgia . Przepraszam za mój polski , nie jestem polakiem , ale myslę że mnie zrozumiecie . Miałem wtedy 7 lat , kiedy ojciec zaczał grać w WOW. Pamiętam ten dzień , WarSong , night elf z dwoma "Grand Marshall's Swiftblade" to było na tyle epiczno , że nawet teraz to pomiętam . Dzięki za ten filmik .
Tego mi w tej grze brakuje. Wychowałem się na universum Warcrafta. Jednak w WoWa dopiero zagrałem od MoP'a, wcześniej nie miałem możliwości. Wprowadził mnie znajomy i właśnie to zauważyłem od razu - Brak możliwości zdobycia czegoś unikalnego coś co by innym graczom mówiło o moim zaangażowaniu w gre. W tej historii właśnie to widać. Obecnie World PVP nie istnieje, bitwy gild w lesie? Pfff zapomnijcie, gra jest bardziej jak SinglePlayer niż właśnie to co ludzie wspominają z Vanilli czy TBC.
Świetnie opowiadanie i świetny lektor. Ta nostalgiczna opowieść, przypomniały mi się pierwsze poważne raidy w czasach WotLK. Nie byłem legendą, ale swojego czasu miałem wyrobione imię i jednego z najlepiej ubranych protection warriorów po stronie Ally na Terokkar :) Po Mists of Pandaria miałem już lekko dość i mój komputer na low wyrabiał 30 klatek. Jednak nostalgia to mocny towar, więc myślę, żeby wrócić do WoWa i na poważnie zająć się tankowaniem w jakiejść dobrej gildii. Te zbieranie się na bossa, rozmowy z ludźmi których nie widziało się na oczy, a znało jak własnych przyjaciół. Po całym dniu szkoły/pracy była to najlepsza nagroda. :)
Zaczynałem w tbc. Blood Elf paladyn. Trafiłem z czasem do takiej przeciętnej guildi która dzięki silnemu masterowi i dość ostrym zasadom w okolicy mojej 70 stała się najsilniejszą na serwerze. Długo lamiłem paladynem, później wyczaiłem duży deficyt heali na serwerze i zrobiłem priestke. To własnie ona połozyła Illidana i reszte Black Temple. Spoczywaj w pokoju paladynie Manaroth i Loth z serwera bloodworld
To także i część mojej historii kiedy zaczynalem w vanilii. Obszar startowy NE (Aldrassil) objawil mi się jako wielka kraina a Darnassus jako przepiekna stolica. Ten klimat z dźwiękami w tle i muzyka.... ech to byly czasy. Wszystko było takie nowe i pełne tajemnic... Tęsknę za tym klimatem.
Swoją przygodę z WoWem zacząłem kilka lat temu. To było na Hellgroundzie- byłem taurenem warriorem. Expiłem tę postać dwa lata, ponieważ zamiast grindować, łaziłem po Azeroth onieśmielony ogromem uniwersum. Miłe czasy, sporo fajnych wspomnień :)
Troche to jest zabawne :D normalnie jest tak że ktoś gra w gre... podoba mu się = gra / nie podoba się = nie gra. A tutaj ciągłe narzekanie i wracanie do przeszłości :D Nie podoba się to nie graj a jak jest super to nie narzekaj i tyle A i jeszcze trzeba pamiętać że emocje i doznania z początków już nie wrócą ! bo czas leci i jedyne co możesz odczuć to nostalgie ale to już nie będzie to! jejku trzeba się pogodzić z tym że czas idzie do przodu jak teraz tak reagujecie (gracze wowa) to co bedzie jak sie zestarzejecie o.O
+MarookoVs Gdyby twój przyjaciel nagle zaczął robić coś czego nie pochwalasz, zacząłby się zmieniać na gorsze, wpadł w złe towarzystwo, oddalał się od ciebie, to znalazłbyś sobie na drugi dzien nowego ziomka a tamtego rzucił w kąt? Czy starał się przemówić kumplowi do rozumu? Zastanów się trochę, ludzi z tą grą wiążą silne emocjonalne uczucia. Powiesz, ze to "tylko gra", ale dla wielu z nas to jest wiele więcej niz to.
+borek92 Tu się z Tobą zgadzam. Grałem w WoWa od vanilli do końca Cataclysmu i pojawienia się MoP (czyli pokemony i kung- fu pandy), i teraz tak czasem patrze sobie na filmiki z WoWa na obecnych dodatkach np. WoD czy wcześniejszy MoP i niestety musze powiedzieć, że gra zmierza w złą stronę. Nie wiem jak inaczej to określić... Blizzard chyba chciał oprożnić jak największą ilośc kieszeni i zwerbować maksymalnie dużo nowych graczy, jednocześnie trochę zapominając o "starych" graczach, ktorzy tak naprawdę świat Azeroth tworzyli. Mam jednak nadzieję, że moje modły zostaną wysłuchane i Legion zawroci troszkę czas i weterani WoWa powrocą do gry (ja mam zamiar) i stanie się trochę bardziej waniliowo. Mam nadzieję, że epicki gear trzeba będzie zdobyc wykazując sie skillem i zgraniem z innymi graczami, a nie goldem w AH. Mam nadzieję, ze skumaliscie o co mi chodzi :D PS. Ta gra dla niektórych to setki dni przesiedziane w Azeroth, setki przyjaciół, setki pamiętnych wydarzeń, setki wspomnień... Dla mnie to zdecydowanie więcej niż gra.
+Nachtigall to ze pandareni byli w WoW lore akurat wiedziałem bo pojawiali się np. w Warcrafcie 3, ja pisałem o lipnym (moim zdaniem) dodatku do WoWa gdzie główną rolę grali ci nieszczesni pandareni. naucz się czytać ze zrozumieniem
Nie powiem trochę zazdroszczę tych screenshotów, że też nie wpadłem na robienie ich kiedy zaczynałem przygodę z MMO. Co prawda graliśmy z ekipą w Lineage 2 ale zarwane nocki ze znajomymi i raidy gildijne to niezapomniane wspomnienia. Pamiętam, że nawet jak wychodziliśmy na kort pograć w kosza to i tak nawijaliśmy ciągle o tym jakie matsy na jaką zbroję itp. Ehh to były czasy ^^
Podejrzewam że mało kto z komentujących tutaj naprawdę grał na globalu w vanillę:) włączając w to autora filmu. Prywatne serwery vanilla były (i są) źle oskryptowane więc nawet nie ma co porównywać. Osobiście jaram się jak córka Stannisa - już mam postacie założone na Pyrewood :) Dla mnie stary wow to najlepszy wow.
Hej, witaj Nexosie, cześć. Ja jestem Gvyn, a to jest kolejny komentarz i dziś chciałbym zadać Ci kilka pytań. 1. Czy sądzisz, że afczenie kilka godzin w Grizzly Hills jest dziwne / chore? 2. Co sądzisz o myszy Razer Naga jako myszy do wowa? 3. Na którym serwerze obecnie grasz najwięcej? 4. Czy zastanawiałeś się już, co zrobisz, jeżeli Legion faktycznie będzie ostatnim dodatkiem? Przejdziesz na inną grę? 5. Co sądzisz o pomyśle Druid Guardian PVP? Pozdrawiam Gvyn
bardzo miło się słuchało, fajne wspomnienia...wow zawsze mnie fascynował i fascynuje...mam nadzieje że w końcu kiedyś zagram dalej jak do 20 lvl...jak mi czas na to pozwoli:)
Cholera aż mam ciary. Jakbym słuchał swojej własnej historii sprzed 10 lat. Jedyne co się różni to klasa postaci, te walki, emocje towarzyszące eksploracji świata, gildie, ludzie... Szkoda że taki WoW już nie wróci... :)
fajna historia, przypominaja mi moje poczatki z WoWem. te momenty ekscytacji kiedy pierwszy raz idziesz do deadmines czy jak po raz pierwszy raz dosiadziesz mounta. tego sie juz nie da odtworzyc :)
Stare dobre czasy:-) Swoją przygodę z WoWem zacząłem w 2006r. Wbicie 60 lvla zajęło mi pół roku, a gdy w koncu wbiłem i pograłem ok. Miesiąc to blizzard wypuścił TBC. Naprawdę dobre czasy, poznałem dużo fajnych ludzi. Czasami zastanawiam się co obecnie porabiają. Swoją przygodę zakończyłem w Cata po ubiciu Ragnarosa to był chyba patch 4.2. Pozdrawiam wszystkich starych wyjadaczy:-) gildie Vanity i Doom Squad z Hamoroush.
Podsumowując: Vanilla była spoko, bo przypadła na rok 2004-2006, czyli początki MMO w takiej formie, jaką znamy dzisiaj. Gdyby dzisiaj wypuścić coś w tym stylu, to może by się ledwo utrzymało na rynku.
+MrDorogon podaj drugi taki tytuł, który tak bardzo wymusza współpracę z innymi graczami na różnych płaszczyznach jak WoW do Lich Kinga. Ja żadnego takiego nie znam.
Właściwie każda gra online ma takie historie. Zwykle nie tęsknimy do jakiejś wersji gry tylko do towarzyszących emocji, jednak tego odtworzyć się nie da. Trzeba iść do przodu, wszystko zależy od naszego podejścia :)
Fajny film wróciły mile wspomnienia... myślę że największym błędem blizarda który doprowadził do takiego stanu rzeczy był dostęp do itemow. Kiedyś epickie itemy były naprawdę epickie a z dodatku na dodatek zostało to bardzo uproszczone i tak ktoś napisze ze później liczył się item lvl itp jednak pamiętam sam jak wiele osób odeszło od wowa właśnie dlatego no bo wyobraźcie siebie ze taki gościu co był takim goru na Servie widzi że każdy lata teraz z itemami na który on by je zdobyć stracił masę czasu i wysiłku. Inna sprawa jest też fakt że byliśmy o wiele młodsi inaczej postrzegalismy świat poza tym w tamtych czasach nie było zbyt wiele tak rozwiniętych gier mmo - wow bił te gry na łeb na szyję. Sam często po prostu zatrzymywał się by podziwiać piękno świata azeroth. I dużo w tym prawdy jeżeli chodzi o to co nexos pokazał w odcinku dlaczego vanilla była zjebana ale z drugiej strony właśnie to sprawiało że wielu się ona podobała. Oj pamiętam jak ktoś nie pozwalał mi expic jak zaczął mnie zabijać jakiś rogue z 60 lvl gdzie ja miałem wtedy około 40 pamiętam jak zawolalem kumpli o pomoc i później w trójkę tam lezelismy przez godzinę a on tańczył na naszych zwlokach. Później właśnie takie akcje się doceniło kiedy już sam byłeś silny i byłeś w stanie spalić całe wioski za to że ktoś Ci Alta zabił 😜 Expienie magiem było mega trudne a właśnie to była moja pierwsza klasa z którą zacząłem przygodę, ile razy się biegało z cmentarza do zwłok.... O matko a trzeba przypomnieć że nie było ich tak dużo jęk jest teraz i czasem cała mapę trzeba było przebiec. Graczy można było ocenić po itemach jakie mieli nie było transmografi i z góry widziałeś kto jest kokos a kto noob. Inne czasy inna gra tak myślę. Później gra stała się tak jakby ograniczona i poprostu nudna a może to my sami zaczęliśmy inaczej ja traktować. Sam pamiętam gdzie logowalem się tylko na raid i to w sumie nie po to że mi się chciało a po to że byłem tankiem i beze mnie raid się nie odbędzie. Wiele pomysłów Blizarda z dodatku na dodatek było bardzo udanych niestety to co najbardziej mnie osobiście wkurzalo było upraszczanie wowa przez co nagrody które otrzymywałes w zamian już tak nie smakowały.
Grałem w wowa jakoś z 5 lat temu może nawet trochę więcej, zacząłem grę wraz z bratem, lecz niestety byłem zbyt młody, żeby pamiętać te wszystkie rzeczy lecz fakt , wow był kiedyś lepszy o wiele. Właśnie wróciłem i w kilka dni załatwiłem sobie cały heirloom gear itd. Teraz nawet nie ma porównania z trudnością gry jaka była kiedyś. Jako, że nie pamiętam tych całych emocji związanych z grą w tamtych latach, mogę jedynie rzecz, że gdy oglądałem ten filmik i słuchałem tego wszystkiego z jakimi emocjami łączył się gracz wraz z innymi graczami, od razu przypomniały mi się moje lata spędzone w tibii jak utożsamiałem się z innymi graczami, jak bardzo cieszyła najmniejsza i słaba lecz ciut lepsza broń wylocona od twojej aktualnej, jak to chodziło się z wieloma kumplami pokonywać trudne questy gdzie pierw wiele godzin jak i dni próbowaliśmy wymyślić dobrą taktykę i zaopatrzeć się we wszystkie niezbędne przedmioty. Jak z mega słabego gracza stawałem się naprawdę kozackim , jednym z najlepszych na serverze, jak byłem szanowany wśród innych graczy no i jak i sam innych szanowałem nawet będąc jednym z lepszych. Teraz już nie ma czegoś takiego, nie ma tego szacunku ani kultury czy też utożsamiania się z innymi, każdy wchodzi tylko po to bo sobie popykać a uprzykrzanie życia innym graczom daje im tylko przyjemność czy satysfakcję. Niby to tylko tibia ale jednak miała naprawdę dużo wspólnego z tymi wszystkimi starymi grami jak wow w którego też dawno dawno temu grałem :) Gdzie ze znajomymi z głupich gier utrzymywali ludzie kontakty po 5 lat jak i nawet utrzymują do tej pory. To było w tym magiczne i ten cały fun z przyjemności dzielenia się swoimi wspaniałymi chwilami w grze z innymi.
+Sumi Sumi Teraz moi starzy znajomi są już dorośli i zapewne mają rodziny lecz jestem pewien , że na pewno każdy z nich chciałby wrócić do tamtych czasów chodź na chwilę. A to przecież tylko głupia gra. Kiedyś te chwile były naprawdę magiczne. Teraz dzieciaki już nawet nie mają takich wspomnień związanych z podwórkiem i piaskownicą, to trochę smutne xd
Przemyślałem całą sprawę. Jednego czego nie rozumiem to czemu Blizz nie zatrudnił gości z tego prywatnego serwera, skoro oni mogli postawić Vanilla server to mogliby to robić po patronatem Blizzarda, który czerpałby zyski z abonamentu (zapewne spooooro osób by opłacało) wtedy i wilk byłby syty i owca cała.
Piękna historia :) Pewnie wiele jest osób które mogłoby podobne historie przedstawić i ja nie jestem od tego wyjątkiem, chodź moja przygoda zaczęła sie w TBC.
Historia tak poruszająca, jak śmierć bakterii. Tak czy siak, ja WoW'a zacząłem grać dużo później, bo kiedy startował miałem siedem lat i latałem po dworze, a granie na kompie było odległym marzeniem. Jednak chciałbym aby byli sławni gracze, legendy i ciekawe historie, bo to by był przynajmniej RP. Nie ma co ściemniać- WoW to tylko MMO, bez RPG.
Ehh i znowu mnie najdzie na WoWa tyle czasu przed dodatkiem... dzięki Nexos. Moja historia w pewnych momentach wyglądała kropka w kropke jak Orpheo. Jedną z takich legend serwera Chromaggus był Dives :) Aż się normalnie wzruszyłem. Tak jak wspomniałeś, w podstawce naprawdę trzeba było mieć czas i poświęcić go na grę żeby coś w niej osiągnąć i to było w niej piękne, no cóż niestety czasy się zmieniły. Gracze zostali nauczeni że gry się praktycznie przechodzą same a Blizzard chcąc się dopasować do graczy zaczął również upraszczać World of Warcraft.
Ja uważam, że wow nadal ma tą swoją magię i ona nigdy nie zgaśnie. Gram na Privie, dokładniej na Atlantiss. Wiem jednak, że przyjdzie piękny dzień, w którym wrócę na globala i przeżyję tą grę od nowa. Moją postacią tam był Tauren druid na 64lvl. Wrócę tam jeszcze, choć wiem że teraz cały interfejs gry wygląda kompletnie inaczej. No i jest jeszcze jeden problem xd Teraz gram w ally :P Blizzard stworzył coś więcej niż grę...
Personalnie uważam że to nie jest problem gry i jej wad z tymi wspomnieniami, tylko wieku 15-18. Ja również takim sentymentem darzę Ultimę Online na Neverlands też wtedy jarałem się kozackimi graczami i chciałem im dorównać, tez bylem w topowej gildi PK, gracze z innych gildii sami nas atakowali aby się sprawdzić . Wracając do Wowa, do czego ma się teraz przyczepić osoba w tym wieku która nie widziała gry przed np WoD ? Tez za parę lat będzie dążyła wspomnieniem obecna formę gry. Inna sprawa że wszystko mija z wiekiem i codzienne obowiązki, brak czasu ciężko jest poświecić się rozrywce, inna sprawa ze gry się szybciej nudzą. Dziękuje
az się łeska kreci tez przeżyłem to grałem 7 lat. Poznałem po 1 tygodniu grania tam przyjaciela z Lublina z którym grałem 6 lat. spotkałem się z nim w realu po 7 latach na jego ślubie ta historia jest podobna do mojej:))))
Na tamten czas gra była ok, dziś pod tamtą postacią bym jej nie ruszył. Kupno mounta mogło człowieka wpędzić w zapaść finansową, oczekiwanie na dungeron ( jesli nie miałes gildii) było koszmarem - min. 3 godziny kombinowania by pobawić się przez 20 minut.... albo levelowanie - rytualny ubój raptorów w wetlands by zdobyć nieco expa. Kto grał niech sobie przypomni.
Myślę, że każdy będzie uważał okres e którym zaczynał za najlepszy. Zacząłem na tbc, ale szybko przeszedłem na globa na wotlka i to z nim mam najlepsze wspomnienia. Teraz próbowałem grać na Kronosie, ale to nie to samo co za pierwszym razem. Po tylu latach grania w tę grę człowiek się wypala.
Aż się miłe czasy przypominają , jak zaczynałem swoją przygodę na TBC. Mimo, że nie jest to klasyczny World Of Warcraft. Ale przecież tu chodzi o community, a to wspominam własnie najmilej bo było odzwierciedleniem tej opowieści :D. Dzięki stary :)
Ja zacząłem grać w burning crusade i moja postać Nighr elf Warrior..... feels :( Wakacje 14-15 lat na karku mało zmartwień to były czasy, Wieczór zachód słońca zapas jakiegoś picia przekąski i do rana :D a gdzieś w oddali towarzyszący kocur chcący atencji.
W sumie mam bardzo podobną historię z tym kolegą tyle że ja zacząłem grać 23 maja 2005 roku miałem wtedy 8 lat.Również grałem z bratem ja grałem wojem a on magiem.Poznałem wielu wspaniałych ludzi z który co śmieszne mam kontakt do dziś.2 tygodnie po wyjściu dodatku TBC poznałem dziewczynę,Kassandi rogue orczyce,teraz oboje mamy ponad 20 lat i jesteśmy szczęśliwą parą grająca w wowika hah.
Znakomity material wielu z nas zaczynało tak jak ten gracz dążąc aby byc jak najlepszym poznawalo sie wielu fajnych ludzi z ktorymi sie grało przez dlugie okresy bo tylko w połączonych siłach mozna bylo cos osiagnac.Ta historia jest znakomita thx Nexos
Brakuje mi takiej gry MMORPG gdzie community tworzy grę ... Czy taka gra jeszcze powstanie ?? Historia tego gracza przypomniała mi dlaczego zacząłem grać w gry MMO. Gra dla samej przyjemności . Dzisiaj gram w BDO i chcialem jak najszybciej wbić 55 lvl nie patrząc na grę jak na przyjemność teraz już wiem że trzeba się zatrzymać i popatrzeć na ten świat oraz wczuć się w niego. Nexos dziękuję Ci za ten film ;) oglądam go 3-ci raz i aż łezka się w oku kręci . Pamiętajmy wszyscy Grajmy dla siebie i pomagamy sobie nawzajem twórzmy niesamowite community w MMO jakich gracie !!!! STWORZMY LEGENDY W GRACH MMO !!!!!
Super historia i fantastycznie opowiedziana, powiem Ci tylko, że jeżeli udałoby się odtworzyć Vanille, na pewno zagrałbym. :3 Łapka w górę za opowieść. :)
tęsknie!11111 ten moment kiedy wychodzi nowy dodatek i sobie uświadamiasz że to co przeżyłeś już nigdy nie powróci... tak miałem jak wyszło tbc... oraz po premierze woda ;x
Gram na prywatnym przygotowywując się do Classica. Niesamowita jest społeczność graczy na Classicu, naprawdę gra się zespołowo, z obcymi ludźmi z przypadku. Prawdziwy massive multiplayer, a nie niby wirtualny świat skupiający ludzi ale latasz sam i bijesz potworki.
Nostalgia z classic'iem to tylko i wylacznie kontakty z ludzmi.. z ludzmi, ktorzy podobnie jak my nie znali gry. Jedynym chyba lekarstewm jest kasacja pamieci :P Poza tym .. może tylko, gdyby cross-realm i dungeon finder wylaczyc, i w koncu poznac ludzi ze swojego serwera. Tylko wtedy bedziesz czekal na BG lub dungeon bedziesz sie zbieral 1-2 godziny. Ktory to dodatek, na jakim kontynencie siedzimy, jakie rajdy robimy .. nie ma znaczenia w koncu. Naprawde czekam, czy zrobisz material z Legionu z World Questów ;-)
Prawda jest taka, że World of Warcraft skończył się na Wrath of the Lich King. Ja zacząłem swoją przygodę z grą praktycznie zaraz po jej wejściu na sklepowe półki. Jak można się spodziewać - byłem totalnym nubem. Nosiłem miecze i sądziłem, że ambush jest zbugowany bo nie mogłem go używać. Kiedy chciałem zarobić trochę pieniędzy posłuchałem rady kolegi z którym grałem - "Nazbieraj linen cloth i sprzedaj je". No i nazbierałem i sprzedałem - do vendora. Szkoda, że te czasy już nie wróc - walka w Naxxramas czy na Ulduarze to było coś. Rest in Peace i ide grac w Guild Wars 2 ;)
Ogolnie da rade powrócić do klasyka trzeba tylko: -Zwiększyć poziom trudnośc -nie ułatwiać gry, wręcz przeciwnie trzeba utrudniać -Świecące bronie i dobry sprzęt dla naprawdę wytrwałych -Teraz dostać się z miasta do miasta to nie problem. A jak by tak z buta trzeba było popierdzielac ? -Zostawić z 3 BG. A reszta ? Reszta znajdzie cie tam gdzie expisz. -No i Mounty Teraz ich najebane jak zarazków a kiedyś trzeba było sie postarać o cos fajnego albo mieć mega farta. to tak moim skromnym zdaniem pewnie można coś dorzucić co pominąłem.
Czego brakuje współczesnemu WoW? Poziomu trudności. Teraz sięgnął on prawie zera. Swoją przygodę zacząłem z WOTK i trzeba było się napracować wbić ten 80 lvl i żeby cokolwiek osiągnąć w tej grze. Człowiek się jakoś bardziej przywiązywał do wszystkiego co zdobył, bo okupił to godzinami, nazwijmy to, "pracy". Teraz nie ma tego polotu... 100 można wbić w 2 czy tam 3 dni, albo w 2 minuty kupując boosta... Stąd się pojawiają ludzie, którzy "nie mają nic do roboty w WoWie", nie mają, bo nie wiedzą co ta gra oferuje, a to dlatego, że przez te 3 dni poznali może 20% świata... W Draenorze nie ma już przygód, nie ucieka się przed stadem maxlvl hordziaków/alajów podczas questowania, bo fazowanie... Nie prosi się graczy o pomoc, bo nigdzie już nie jest takowa potrzebna... Gildie? Jakaś porażka... 600-700 osób w gildii, a na chatcie cichooooo, wszystko przez problemy wymienione wyżej. Quo Vadis Blizzard?
Gdy grałem na Sunwell również pamiętam legendy tamtego świata: Viki była jedną z nich :) Popieram, że starsze wersje są znacznie lepsze. Nowsze dodatki nie oferują nam takich wrażeń, oprucz bezmyślnego lvlowania i raidowania. Blizzard, mam nadzieję, że Legion to zmieni :) Pozdrawiam
W sumie malo pamietam Vanile, lecz dobrze pamietam poczatki z TBC. Wnioskujac pewne sprawy dosyc dziwne bo w wowa zaczelem grac miejac 8 lat. Ta gre poznalem jako maly szczyl spogladajacy na moniotor starszego brata który mucil w tą gre calymi dniami i nocami. Pamietam te czasy kiedy jako maly "Noobek" zbytnio nie rozumialem questow a tez nie wspomne, ze zawsze balem sie opuścić Durotar. To byly mile wspomnienia jak w koncu mialem odwage wyjsc na barrens, prosic ludzi o pomoc i szczegolnie te czeste padanie kiedy zaczepialo sie moba z wiekszym level'em od mojego. Screenow niestety nie mam bo tamten komputer jest juz martwy :/
Vanilla byla fajna, bo nikt nie umial w to grac i byla to chyba jedyna taka gra w tamtych czasach, ktora az tyle oferowala. Teraz ta gra bylaby zbyt archaiczna w swojej formie. Gram od wotlka, to ciezko mi sie wypowiedziec na ten temat, ale wnioski mozna wysnuc ogladajac miksy pvp z vanilli, gdzie kazdy byl "klikaczem" i widac, ze odzywa sie zwykla nostalgia. Nic wiecej. Oczywiscie duzo zalezy od konkretnej osoby, ale to tak obiektywnie.
+Czarny Janusz Dokładnie, i chodzi właśnie o tą magię. Wszystko nowe, nikt nie umie grać, informacji odnośnie gry tyle co kot napłakał porównując do dzisiaj. Można swoją przygodę przeżyć w podobny sposób dzisiaj, nie mówię ,że nie jednak coś było w tym jeśli sam grałeś w Vanilli :) Starych czasów nie przywrócimy, jestem tego świadom dlatego dalej gram w WoWa licząc ,że chociaż część z tego pojawi się w Legonie :D
+Nexos Polaczenie narracji z woda i zmieszanie jej z jakimis ciekawymi featurami byloby droga do sukcesu pelna geba, dokladnie jak za czasow wczesniej wspomnianego wotlka, gdzie glowna linia fabularna byla przeprowadzana bezblednie, a przy tym bylo duzo rzeczy do roboty z wieloma ludzmi. Teraz tez jest cos do roboty, ale mam nieugiete wrazenie, ze dodano te nudne daily na apexisy i inne dziwne wymysly "BO TAK". Pokladam ogromy nadziei w Legion i popadne w depresje, jesli to bedzie tylko chec ponownego sprzedania WoD'a w innym pudelku xD
Dzisiaj byłoby to niemożliwe, z bardzo prostej przyczyny - EPAXY (kolor niewazny) juz nie robia wrazenia poniewaz kazdy sobie zdal sprawe ze to sa piksele w grze (a to byl glowny wyznacznik "fajnosci") W vanilli bylo fajne tak naprawde ze wszyscy byli nowicjuszami i ludzi ktorzy byli "prosami" bylo nie wiele, tak wiec kazdy znajdowal chwile cierpliwosci i czasu dla kazdego. A teraz mamy kulture speedrunu - jak najszybciej bo kazda sekunda zmarnowana to potencjalny EPAX zmarnowany (jako ze nie maja wartosci)
ja co prawda nie zaczynałem na vanilli ani nawet na globie, moim pierwszą postacią był rogue night elf na lvlu na prywatnym serwerze Theater of Dreams ale bardzo utożsamiłem się z tym filmikiem, później wbiłem wiele 80tek i kilka 85tek ale to już nie było to samo, głównie przez to własnie że community wydaje się być inne, albo to ja po prostu oschłem/dorosłem tęsknie za rozmowami na worldzie na ToDzie :) btw. jest ktoś z ToDa i pamięta może jak się nazywał ten słynny human warrior który (chyba jako jedyny) na 70tym lvlu latal ze staffem? wszyscy się z niego śmiali pamiętam XD Pozdrawiam wszystkich ktorzy zaczynali na ToDzie :)
Ja mógłbym odtworzyć identyczną historią z czasów TBC jednak nigdy nie chciało mi się bawić w robienie co chwilę screenshotów. Co jak co, ale mój shadow priest-dwarf na zawsze będzie w moim serduszku :)
eu.battle.net/wow/en/character/ravencrest/Orpheo/simple To może być ta postać. Widać, że ktoś jeszcze trochę nią grał, ale przestał jeszcze w Wotlku sądząc po eq i lvlu. Talentów też nie ma rozdanych ktore pojawiły się w MOPie. Pewnie ten kto dostal konto zmienil serwer dlatego recent activity dalej jest aktualizowane.
WoW Vanilla nie była dobra - była zwyczajnie czymś nowym, odkryciem ze świeżym jak na tamte czasy podejściem do tematu. Vanilla miała mnóstwo błędów, spece były totalnie nie przemyślane, balans był żałosny itp itd. I na ogół w temacie, który dodatek był najlepszy wychodzi na to, że jest to ten z, którym dany gracz zaczynał swoją przygodę z WoWem.
ja mam pytanie odnośnie kupna gry, kupie abonament itd. Ale co z dodatkami by wszystkie posiąść typu Litch king, pandoria itd. Prosiłbym o listę wszystkich dodatków od orginału.
Zacząłem grać od TBC ale właśnie tak pamiętam tą gre.. szkoda że wow to już nie ludzie gildie i przyjaciele a tylko jakieś apexy i folowery... nawet nie mam z kim grać na globie bo nikt nie chce opłacać tego czym się stała ta gra
A jaka jest różnica w Wowie między tym co było 10 lat temu a jest teraz, że taka historia nie może się wydarzyć? IMO żadna. Jedna rzecz się zmieniła - community. To nie jest wina gry, tylko ludzi którzy grają w tą grę. Gadania o tym że Vanila była taka fajna i w ogóle cudowna ble ble ble jest bez sensu. Ten cały serwer, który został zamknięty za 3 miesiące byłby pewnie pusty bo ludziom nie chciało by się farmić buffów na raid przez 5h tak jak było w Vanili. Jak Blizz odpali kiedyś serwery vanili to będą świecić pustkami po paru miechach bo ludzie zmienili podejście do gry. Oczywiście na początku będzie boom, szał ciał itd ale bardzo szybko ludzie dojdą do wniosku że to nie to... IMO
+MKRR3 Games Przez rok na nostału utrzymywała się liczba 10k+ online i liczba ta nie spadała, a nawet rosła, więc nie wiesz chyba o czym piszesz MKRR... Wszyscy ci ludzie, chcą powrotu gry, która czegoś od nich wymagała. WoWa w którym cieszyłeś się z głupiego green itema, wowa w którym poznawałeś ludzi, a pozniej codziennie ich spotykales w drodze na dunga, przy trudnym quescie grupowym albo na glupim moscie w IF. To gra w pewnym stopniu wymuszała interakcje między ludźmi. Teraz wow i community są niestety prawie martwe. Btw. grałeś na Vanilli? Nie bardzo wiem o co chodzi z tym farmieniem buffów na raid 5h :D (btw2. raidy na vanilli były tylko dodatkiem do wielkiego contentu)
+MKRR3 Games Ludzią brakuje klimatu i tego,by coś mieć na serwerze i coś znaczyć trzeba było się napracować.Teraz kimś możesz być tylko w gildii bo istnieją cross realmy.Wbić 60lvl to było pół roku regularnego grania jak było wspomniane w histori gracza, a teraz 100 poziom możesz wbić w nie całe 5 godzin.Nadal uważasz,że zmieniło się tylko community a WoW jest tym samym?:)
+Yasur Bzdury jakich mało. Vanilla była pełna bugów, niezbalansowanych klas, gdzie hybrydy praktycznie nie miały co robić na raidach. Farmienie komponentów do profesji zajmowało mnóstwo czasu, a te były konieczne do raidowania. Raid content vanilli ukończyło tylko jedynie jakieś 1-2% ludzi grających w tym okresie. A poziom trudności obecnie nadal jest wysoki, wystarczy spojrzeć na gildię Method która uznaje Archimonde na mythicu za najtrudniejszego z jakimkolwiek przyszło im się zmagać, ubicie go zajęło im z tego co pamiętam coś powyżej 100 prób. Kwestie community to też jakieś wyolbrzymione. Parę dni temu w mieście od tak zaczepił mnie gracz bo spodobał mu się mój transmog i gadaliśmy potem przez dobrą godzinę w zasadzie o niczym. Innym razem na lfg (tak znienawidzonym przez tru graczy z vanilla) trafiłem do grupy z którą potem robiłem kolejne instancje przez jakieś półtorej godziny, a dwóch ludzi z party postanowiło dołączyć do mojej gildii. Trzeci nawet zrobił postać na tym serwerze żeby dołączyć i grać razem. Więc gadanie że wszystko jest solo itd to po prostu pieprzenie ludzi, którym nie chce się wyjść do innych i czegoś zrobić wspólnie. Gra po prostu umożliwiła robienie contentu ludziom, którzy nie mają czasu szukać grup bo mają co innego do roboty też w życiu. A jak ktoś woli siedzieć u siebie i narzekać na brak reakcji między graczami zamiast coś zainicjować niech po prostu lepiej nie bierze się za MMO.
Wulfdan Marant Tu nie chodzi o gameplay, zrozum to. Nikogo nie obchodzilo, że jakas klasa byla niezbalansowana. Kazdy gral tym, co mu najbardziej odpowiadalo i cieszyl sie z rozgrywki. Raidy w Vanilli to był tylko dodatek do całej reszty conetntu - ok. 20% graczy tylko raidowało, reszta zajmowała się czym innym. Jesli mowimy juz o raidach to dzisiejsze wygladaja tak ze przez 90% walki patrzysz na dany addon, ktory mowi ci w jakiej sekundzie przesunac sie w lewo a w jakiej w prawo. Odsylam do filmu " World of Warcraft: Race to the World Firsts 2004-2015. Przykład: Ragnaros: dni do 1st killa - 154, Blackhand (Mythic)- 5 dni. Kwestia community zadne wyolbrzymienie, w Vanilli praktycznie caly czas poznajesz ludzi, po czym na max lvl mijasz w miescie albo gdziea w swiecie Azeroth znajome twarze. Po pewnym czasie znasz wiekszosc serwera. Na globie juz od kilku dodatkow czulem, ze przestaje poznawac ludzi. W vanilli na dungi zbieralo sie ekipe w miescie, czasem zajmowalo to bardzo duzo czasu, pozniej wszyscy musieli biec pod inste, ginac po drodze kilka razy przez horde/ally :) Teraz wyglada to tak, ze zapisujesz sie, przebiegasz przez dunga (zapomnialem wspomniec o poziomie trudnosci :D) i wychodzisz. Raz na 50 dungow z kims zamienisz slowo, raz na 100 dungow poznasz kogos na "dluzej". Co do profek - dokladnie tak jak napisales, zajmowalo to bardzo duzo czasu - bylo co robic. Teraz siedzisz w garnizonie i profka robi sie sama... Gra przeszla na easy/casual mode. a levelowanie przestalo istniec. Osobiscie chcialbym czerpac tyle funu z dzisiejszego wowa jak ty, ale to juz nie to samo, co wciagnelo mnie na poczatku. Jesli Blizzard wprowadzilby legacy servery na pewno bym na nich gral, okazyjnie odpalajac Legion.
W tym filmiku nie ma nic co by świadczyło o tym ze Classic był dobry. Zwykłe wspominki gracza przepełnione nostalgią. Juz nie wspomnę ze rzeczy negatywnych nie pamiętamy tak dobrze i nie mamy w zwyczaju ich wspominać.
czyli wniosek jest prosty... masz chujową wyobraźnię normalny człek słysząc taką historię wyobraża sobie jakie to były piękne czasy wowa kiesy ktoś cieszył sie dostając mounta na 20lvl teraz rozumiesz?
Jak ktoś zaczynał np na Cata, to tez mógł napisać podobna historie i ten dodatek najlepiej wspominać. Jak to walczył z horda na daily spotach przed tol barad, jak to podziwiał jedynego rogue na servie z 3k rat. Jak to godzinami wipował na ragnarosie z gildia itp.
+aryon55 nw jak kiedys i wgl jest na globalu( gralem tylko trial) ale z mojego skromnego doswiadczenia wiem ze teraz jest tam malo osob z ktorymi mozna razem poexpic i po co jak wszystko jestes praktycznie zrobic sam co wg mnie jest olbrzymia wada ;)
Zacząłem grać w tym roku. Jest mi przykro. Lokacje są puste. Jak raz na jakiś czas ktoś się trafi to nawet nie odpisze. Teraz widzę dlaczego wielu ludzie przestało grać w WOW'a. Mam 60 lvl po miesiącu. Nie widzę powodu aby grać dalej.
Swego czasu pamietam jak na serwerze "hellsground" mialem prot paladyna. Wszystko robilem aby byc lepszym tankiem od pewnego warriora. I wkoncu nadszedl czas mojej chwaly. Pokonalem go w baaaaardzo dlugim 1v1 i stalem sie najslynniejszym tankiem na serwerze :D Az sie łezka w oku kreci :P
