W Niemczech przyjeżdża diagnosta na miejsce i robi przegląd. A gdy w Polsce ktoś wpadł na pomysł, żeby robić zbiorcze przeglądy maszyn rolniczych, typu ciągnik, przyczepa rolnicza, to wielkie larum, bo jak to tak nie na stacji?! I trzeba dymać ciągnikiem z przyczepą, która jest używana 2 tyg w żniwa i potem stoi w garażu resztę czasu, na stacje 20km w jedna stronę.
Jaki przegląd jak sprzętu do diagnostyki nie masz. Ta za 100 PLN .... przyjedziesz do mnie. :) ... diagnosta z tego ma może 20 PLN -> 4 Euro. W buty sobie wsadź. Ba może ja ci dam zarobek 20 PLN za 20 minut + czas dojazdu .... wyżywisz się za to i utrzymasz stacje. Gadanie durnych Polaków co dodawać nie potrafią. Koszt przeglądu w DE na nasze to teraz z 600-700 PLN.
Mimo waszego profesjonalizmu nie kupię więcej auta w Niemczech. Mit dbania i serwisowania ma się dobrze. Szczególnie wymiana oleju co 30 tys km jest niesamowita. Druga sprawa,że sam znam się na autach i sobie znajdę w PL. Ale ważniejsze jest podejście do klienta. Bym ich wyśmiał w twarz, pajace co wywyższają się ponad ludzi. W Bielsku Białej kupowałem VW CC z przebiegiem 54 tys km. Auto miało 3/4 baku (max 70l) czyli około 50l było! Zszedł 5 tyś, dostałem komplet opon zimowych na felgach aluminiowych. A jak podniosłem maskę to właściciel dolał płynu do spryskiwaczy! Na drogę powrotną. Zrobiłem nim ponad 65 tys km w niecałe dwa lata. Samochód sprawuję się wyśmienicie. Wszystko co było powiedziane przez sprzedawcę potwierdziło się. Może nie zdarza się to często ale jednak da się trafić. Trochę już kupowałem aut w Polsce i można trafić dobrze. Sam nigdy nikomu nie sprzedałem auta z pustym bakiem. Zawsze wyjeżdża ode mnie z pełnym bakiem i dostaje jakieś gratisy. Mam w zapasie olej i filtry. Każdy zadowolony kto kupuje ode mnie. Ale raz i mi się trafiło kupić tak przyjemnie samochód. Do Niemca nie ma już po co jechać. Wszystko jest tu choć podczas poszukiwań trzeba uzbroić się w cierpliwość i na starcie odrzucać podejrzane ogłoszenia.
Ludzie kupują auta w DE bo to jest po prostu większy rynek a nie dlatego, że Niemiec "dba bardziej jak o żonę". W 2022 w Niemczech sprzedano 2.651.357 sztuk samochodów (wzrost o 1.1% w stosunku do 2021). W 2022 w Polsce sprzedano 481.987 sztuk samochodów (spadek o 7,4% w stosunku do 2021). Można sobie wymyślać argumentację wedle uznania jeśli chodzi o zalety i wady importu... ale faktu, że Niemcy są 4 gospodarką świata i mają ogromny rynek samochodowy nie da się podważyć. Dużo łatwiej znaleźć samochód wg konfiguracji jaka pasuje klientowi na rynku kilkukrotnie większym aniżeli krajowy.
@@Verbatino oczywiście, że Niemiecki rynek jest jednym z największych a nasz krajowy nie jest w stanie zaspokoić potrzeby Polaków. Osobiście mam 600 km do samej granicy z Niemcami więc już sama wyprawa jest dużym przedsięwzięciem. Wystarczy,że poruszam się po całej Polsce w poszukiwaniu samochodu. Prawdą jest też to,że niemieckie samochody swoją droższą ceną nie rekompensują stanem technicznym. Jakbym mieszkał przy niemieckiej granicy zapewne chętnie bym się wybrał do sąsiada poszukać auto. Ale biorąc pod uwagę to co piszę nie ma dla mnie auta w Niemczech.
Niemcy do europy wschodniej eksportują auta gorszej jakości , Po polskich drogach auta niszczą sie podwójnie np 100 000 km w Polsce odpowiada zużyciu w Niemczech jak na 200 000 km , Wymiana oleju w nowych autach w Polsce jest tak samo jak w Niemczech co 30 000 km , chyba że ktoś w Polsce jest mechanikiem i wymieni częsciej ale jak Polak bogaty to ma wyjebane pojezdzi tyle co gwarancja i sprzedaje dalej
Trafić możesz, ale w PL jest to złoty strzał! Taka mamy mentalność. Prywatni czy handlarze (nie twierdzę że wszyscy, statystycznie wiekszosc), kłamią, zachwalają itd. Prywatni jeszcze więcej bo myślą, że są bezkarni. Poza tym w Polsce mamy największe oczekiwania na całym świecie od samochodu używanego. Chcemy kupić nowy w cenie używanego i tu sami tworzymy patologię. W Niemczech masz wiekszy wybór jezeli interesuje Cie konkretne auto. I nie oczekuj od Niemca, że będzie zmieniał olej co 10k. Kupuje nowe, pojeździ 3-4 lata jezeli auto na firmę i lachę kładzie. W Polsce jest dokładnie to samo. Jak prywatny kupi nowy samochod to robi serwisy częściej, dla siebie i mocno wierzy w to, że Kupujący to "doceni"... Nic bardziej mylnego. Takich Kupujących patrzących na to trzezwo jest 1 na 20. Dla reszty liczy się tylko dobra cena, bo jesteśmy narodem januszerki... Weź tez pod uwagę, że nie kazdy tez ma czas na szukanie tego ideału, jednego na milion :) w DE szansa ma trafienie dobrego samochodu jest znacznie większa i można szybciej to zrobić niż czekać na tego złotego Graala w PL.
@@sprinter3022 na linii produkcyjnej nie ma podwójnych standardów. Wszystkie auta są tak samo produkowane. Czasem może się trafić gorsza blacha z jakiejś innej huty ale wtedy całą partia aut gnije czy to w Niemczech czy w pl. Nie ma czegoś takiego jak auta, które jeżdżą w de to czują się lepiej niż w pl. Drogi już mamy podobne. U nas tłumaczą nawet w salonie,że jeśli kupujesz sobie auto to lepiej skrócić interwał olejowy o połowę. A jak kupowaliśmy kia to pierwsza wymiana było po dotarciu po 1500 km i tego wymagał producent. Długie interwały olejowe stworzone zostały dla firm i aut flotowych. Gwarancję ma wytrzymać. U Niemca jak jest co 30 tys km to tak jeździ. Już nie przemówisz do rozumu. Oni też kupują auta w kredytach i też potrafią na nich oszczędzać.
Więcej klientów jak aut w de stąd te muchy w nosie. W 2008 czy 2010 było inaczej, wtedy byl rynek klienta dziś jest rynek sprzedawcy. Ale to się cyklicznie zmienia. Pozdrawiam
Skoro tak wszyscy narzekają to po co jeżdżą do tych Niemców? Tu nie jest laska on to auto sprzeda innemu za ta sama cenę i nie będzie się wcale martwił. Tu nie ma znaczenia czy Polak Niemiec Lotysz czy Ukrainiec. Ten co wykłada kasę zabiera auto. A że jeździmy tam dlaczego A no dlatego że stan utrzymania aut jest przeważnie idealny. Bo ten naród ma inną mentalność
Nie ma aut bezawaryjnych, natomiast Volvo akurat jest wysoko w rankingach tzw. bezawaryjności. Mam S60 z 2017 roku i złego słowa nie mogę o nim powiedzieć. No, może jedno: w wersji T5 nie jest szczególnie ekonomiczne, jeśli chodzi o spalanie w mieście. W trasie o dziwo potrafi spalić zaskakująco mało.
Właśnie te bezpieczeństwo to też jest dla mnie jakaś paranoja. Nie że mam coś do aut, ale ten stereotyp żyje własnym życiem. Jakby inne marki nie były równie "bezpieczne".
Na podstawie własnego doświadczenia - nie jest wcale źle i bardzo sobie to auto chwalę. Mam od nowości XC60 z 2019 roku. Na chwilę obecną zrobione prawie 240 tys. km. Problemy do tej pory to: wymiana katalizatora - raz zapalił się check engine, który po kilkuset km zgasł, ASO na początku powiedziało "jeździć, obserwować", ale jak dowiedzieli się o przedłużonej gwarancji, to sami ochoczo wymienili. Obstawiam, że zalałem trefne paliwo, mimo, że 98 na koncernowej stacji. Poza tym była wymieniana poduszka pod silnikiem i akumulator pomocniczy 12V. Więcej, poza eksploatacyjnymi wymianami hamulców, nie dzieje się nic. W nowszych modelach (chyba 2020+), z infotainmentem Android Automotive, sporo zepsuli niestety, ale to kwestia raczej mniej intuicyjnych albo wręcz głupszych rozwiązań, a nie usterek.
A co tutaj stało się niegodnego? Sprzedawca jak widać miał rację i działał SŁUSZNIE. Okazało się, że cena była na tyle atrakcyjna dla kupującego, że ta opona nie była problemem, tylko kartą przetargową w walce o jej zbicie. Sprzedawca opony sam nie wymienił, a auto i tak się sprzedało. 🤷♂
Bardzo ciekawy kolor tego Volvo , Gratulacje dla nowego właściciela . Chłopaki jak zwykle super robota w „Helmutlandzie” lecz z daleka jakby tylni zderzak miał inny odcień 🤷🏻♂️ czy to tak światło dziwnie padało ?
.... a następnie w ogłoszeniu, że perfekcyjny stan bo auto świeżo po skrupulatnym, drobiazgowym że komar ch....ja nie wciśnie przeglądzie w Niemczech ... 😁
Powoli tak jest wszędzie. Mieszkam w Kanadzie tu jest nawet podają cenę z kredytem i z gotówka, np $30k jak kupisz w kredycie oczywiście z wysokim oprocentowaniem a jak płacisz gotówka to $32k. Kiedyś wchodziło się do salonu i mówiło się ze biorę tu i teraz i jeszcze spuszczali z ceny bo wiedzieli ze jesteś poważny. Dzisiaj wchodzisz z gotówka i mówią ci do widzenia, czekamy na klienta którego nie stać na auto. Na szczęście inflacja i podniesione stopy procentowe sprawiają ze ludzi stać na coraz mniej wiec wszystko wraca do normy, niedługo znowu będą czekali na klienta z pocałowaniem w rączkę.
Wow jestem w szoku ,ze jeszcze sciaga sie auta z Niemiec😅 sam kupilem sto lat temu audi 80 w tdi😅z Niemiec .Nie mieszkam w Polsce od lat myslalem ,ze to juz sie nie oplaca sciagac.Najlepszego
Z tym targowaniem w DE to jest jakis dramat.Chociaż pochwalę się,ze kupując moje mondeo mk5 z pierwszej ręki z domu w Bochum w ubiegłym roku ,bezwypadkowe i bezkolizyjne 140 tys przebiegu z ceny początkowej 15900€ ostatecznie zapłaciłem 14000€.Także utargowałem bardzo dużo,może dlatego,że sprzedający niemcy mieli już zaliczkowanego kampera a salon za mondeo oferował im 13300€,więc dostali lepiej i mieli kasę na łapie.Nawet nie chcieli jechać do banku sprawdzać kasy.Fakt jazda próbna byla tylko 1 km bo paliwa było na 6 km,ale napisałem umowę na szwagra ,ktłry jest niemcem i sie to opłaciło,gdyż w drodze powrotnej stojąc w długim 3 godzinnym korku lekko zaczęło poszarpywać sprzęgło,zgłosilismy to sprzedawcy i kazał kupić sprzęgło w polsce i wysłac mu rachunek i kase zwrócił 600€ ,za wymiane tak jak sie umówiliśmy zapłaciłem ja.Taka to przygoda w ubiegłym roku.Dzień przed wojną
Bo najlepiej kupować od Niemca z domu a nie z placy. Sam też ugralem 1000 euro na dzień dobry, a na drugi dzień przy odbiorze w aucie czekały słodycze, Red bulle i kwiaty dla żony. Problem w tym że to sprzedawała kobieta (Chyba Rosjanka ale mieszkająca w DE a Niemiec maz tylko dziecko bawił) da się w Niemczech kupić auto z satysfakcją ale niech nikt nie myśli że Niemcy oddają auta w super stanie za pół darmo - tak nie ma
Zawsze mnie zastanawia to że na zachodzie zarabiają 3x więcej niż u nas, a jak przychodzi do targowania samochodu, nawet bardzo drogiego, to opusty są rzędu 100 - 200 euro?
Są bogaci ....bo oszczędzają. Mam znajomego w Niemczech, który zarabia 15 tys euro miesięcznie i ....szuka promocji w Lidlu objeżdżając miasto na rowerze. Bogactwo bierze się z oszczędności
Masz na myśli np. BMW które jest składane w Kaliningradzie? Czy może masz na myśli np. mercedesa którego części są robione w Chinach jak np. głowice i bloki (bloki wspólne z Renault)?
@@mariankolano555 z twojej wypowiedzi wynika, że pochodzisz z nizin społecznych gdzie dzieci są płodzone w upojeniu alkoholowym co odbija się na inteligencji ich potomstwa.🙃
@@djbayer4806 No mniej więcej. Pisze ze auto ma być dostosowane do warunków. Przy suchych drogach bez śniegu jak wyskakujesz do wioski po mleko nie czepiają się. Problemy sa w razie stłuczki lub wypadku bo ubezpieczyciel to wykorzysta żeby nie wypłacić ci odszkodowania i obciazyc kosztami drugiego auta.
Ładna furka ,zresztą Panowie Twórcy zawsze mają Najlepsze jak i sprawdzone auta wiec dla tych info którzy lubią działać na własną rękę żeby zaoszczędzić pare setek ,to Ja wam powiem nie warto ,lepiej zapłać takim Goscią jak tutaj i bez stresu dobrze spać jak i bzykać!