Morze, Sopot, ludzie kąpią się, pluskają, opalają. Nagle przychodzi wielka fala, wszyscy uciekają na ląd. Ratownik widzi wśród pływających pana Premiera Donalda. Zamiast ruszyć na ratunek siedzi spokojnie i spogląda w komórkę. Ktoś podbiega i krzyczy: panie ratuj Premiera, przecież się topi!!!. A ratownik spokojnie odwraca się i mówi: Spoko. Co ma wisieć nie utonie...