Wysłuchałam tylko początek Ojca wypowiedzi i aż coś we mnie się zagrzało. Dlaczego bliskość rodziców względem dzieci i odwrotnie ma być pozbawiona okazywania szacunku. Podobnie rzecz się ma w przypadku Pan Bóg i człowiek. Dlaczego szacunek i delikatność jest czymś niewlaścuwym, czymś co należy pomijać. Myślę, że Ojciec coś zatracił.
Myślę , że w tym fragmencie wypowiedzi , która Panią ,, zagrzała" śp.Ojcu Zatorskiemu nie chodziło o brak szacunku dzieci do Rodzica, ale o to aby wyzbyć się dość powszechnej postawy lęku przed Bogiem, gdyż "Bóg jest Miłością". Wydźwięk tego fragment zatem rozumiem nie jako "nie musicie już zachowywać postawy szacunku wobec Boga" , a jako ,,nie lękajcie się, bo Bóg jest Miłością". I z tego fundamentu ma wynikać nasza postawa szacunku ( ,,bojaźni") wobec Boga, a nie z przekonania, że musimy przyjąć wobec Boga taka a nie inną postawę ciała, czy formę modlitwy, bo inaczej Bog nas ukarze. Najważniejsza jest zresztą postawa serca. Z niej wynika cała reszta.