Dla mnie tego typu kanały to dla debili umysłowych bez poczucia smaku i wdzięku czyli większość społeczeństwa, ale takie nachalnie ubieranie narkotyku w postaci alkoholu w koszule krawaty marynarki tudzież opasy książek jest skrajnie demoralizujące alkohol to alkohol to nie napój do delektowania się smakiem tylko do uzyskania upojenia alkoholowego kanał oceniam na skrajnie szkodliwy pod płaszczykiem wysublimowanego smaku ukrywa się tragedia niejednego czlowieka
@@matthewpwlk7449 ....dokładnie tak i uważam się za szczęściarza niebywałego, który poznał podlasiaka. Etykiety są różne. Zależą od polany leśnej, na której fizycznie Duch się pojawia ✊
Najzabawniejsza osobliwość jest taka, że na podlaskich komisariatach urzędują najwięksi degustatorzy i krytycy tego ludowego arcydzieła. Poziom trunku bardzo ostatnimi czasy się podciągnął, gdyż partactwo traktowane jest i ścigane podobnie jak znieważenie funkcjonariusza na służbie, zatem nad jakością czuwają urzędnicy państwowi niechętnie i niespiesznie eliminując w zasadzie wyłącznie najsłabsze punkty na mapie produkcji i dystrybucji.
90% jak nie wiecej ducha puszczy jest robiona z cukru :P Stolica ducha puszczy to Czarna Białostocka, jak widze jak z biedry ludzie kupują paletami cukier to wiadomo o co chodzi hehe
Legendy prawią iż "DUCH PUSZCZY" winien być spożywany w puszczy na obrezanym pniu. Nalezy również uważać na ilość spożycia gdyż po przekroczeniu bezbiecznej dawki smakosz zamienia sie w owego " Ducha Puszczy" Bardzo Ciekawy Filmik, Pozdrawiam.
Z bimbrem to jest tak, że potrafi mieć około 50-60% a wcale tego nie czuć, wypijasz dwie szklany i dopiero poczujesz jak wstaniesz z krzesła, że miało to swoja moc. Koniecznie z ogórem kiszonym lub jako drink z colą, jak kto lubi. Ważne też żeby się nie odbijało po wypiciu. To po szklanie i na rusztowanie 😁😁
Piłem różne rodzaje i z różnych ,, wytwórni'' zarówno w wersji podstawowej jak i zaprawionej smakowo. W/g mnie najlepszy jest ,,słony karmel''. Polecam i pozdrawiam.
Nie zostanie bo Miler prowadzi ten kanał głównie po to żeby lokować swoje produkty. Zresztą mówił o tym na niejednym materiale dotyczącym marketingu. Trzeba przyznać że jest czymś niebywałym że nie było opowiadanki o garniturze krawacie długopisie zeszycie portfelu a zdążył tylko wspomnieć o swojej wódce.
Ja jestem z Białegostoku i to co tutaj Tomku masz to ledwie namiastka tego co jest do wyboru. W moim ze tak ujmę źródle jest 50 smaków do degustacji wiec mógłbyś zrobić o tym cała serie odcinków :D
U nas na Podlasiu byli dwa rodzaje ducha. Ten pierwszy i ten drugi! Dziękujemy Panie Tomku. Się fajnie ogląda się. Ugółem recenzja sprawiedliwa, okuratna i tak dalej. Przepraszam że tak powiedziałem tu tego...
Z Duchem Puszczy mam miłe doświadczenie. Pije się bardzo przyjemnie. Niestety ma jedną wadę/zaletę( zależy od spojrzenia) powoduje niepamięć. Poza tym polecam!
Ja "Ducha Puszczy" widziałam w pewnej niedużej miejscowości na Podlasiu w zwykłym sklepie. Butelek było dużo, stały w centralnym miejscu półki, doskonale widoczne.
Raczej będzie o to ciężko w przypadku przepalanki , wiśni i zapewne kawy też. A to dlatego, że poziom alkoholu mierzy się alkoholomierzem ale na alkoholu czystym, niczym nie zaprawianym. W przypadku przepalanki czy wiśniówki z racji na obecność cukru (BLG) , odczyt może nie być właściwy. No chyba, że mówimy o wysłaniu tego gdzieś do laboratorium, to inna bajka.
@Piotr Kular ja miałem na myśli sprawdzenie czystej. Mam nadzieję że chociaż zwykłym alkoholomierzem Pan @Tomasz Miler sprawdzi i powie przy okazji testu następnego ducha puszczy
Mieszkam na Podlasiu i znam temat.Zawartość alkoholu mierzy się w prosty sposób, jeżeli się pali to jest super.Ze smaków to polecam aronię.Na imprezie ok.1L na łeb i rano czuję się swietnie.Zero skutków ubocznych😀
Interesujący i bardzo fachowy komentarz, jestem z Podlasia i już miałem okazję degustować niejednokrotnie te trunki, pochodzą one z okolic Czarnej Białostockiej i Gródka i innych miejscowości okalajacych Białystok z wschodu i południa. Pozdrawiam
Świeży chleb z domowym smalczykiem i domowymi ogórkami kiszonymi pod bimberek to najlepsza impreza... Jestem ze wsi i jak do znajomych "mieszczuchów" (oczywiście piszę "mieszczuchów" żartobliwie) przynoszę bimber to pierwsza reakcja to jak można pić bimber. A druga... Tutaj są dwa warianty - super albo super ale nigdy więcej... Tak czy inaczej jak jest do wyboru bimberek albo wódka to zdecydowanie pada na pierwsze. Zdecydowanie lepiej się później czuję. Pozdrawiam!
Muszę Ci powiedzieć panie kolego że kiedyś robiłem bimber z kolumny ponad dwu metrowej typu Aabratek ze żródełkiem odpływu - całość sterowana specjalnym termometrem i elektrozaworami ( wszystko własnej roboty ) - drożdze gorzelnicze - całośc na cukrze ... odbiór stałe 95% filtrowane podwójnie - mieszane z wodą do 50% / 60%i ja myślę że do tego trunku te kieliszki co u Ciebie widzę jak najbardziej sie nadają bo trunek był zacny - żadnych posmaków bimbru tylko ciepło po wypiciu trwające i trwające . Ludzie kupe kasy mi dawali za butelke ale ja robiłem to tylko dla siebie i znajomych i ewentualnie komuś na prezent ... teraz z alkoholu pije tylko whysky ale zadna nie zalatuje nawet tym smakiem mojego wyrobu , no może niektóre single malty ale te z wyższych półek cenowych ...
Potwierdzam - żadna komercja nie dorównuje własnemu wyrobowi pod względem łagodności. Nawet omawiana tutaj kiedyś destylarnia Żą Filju odbiór destylatu prowadziła z użyciem karbowanego węża ogrodowego, w "papudze" pływały farfocle co świadczy o obecności jakiś ciężkich frakcji w pogonach (odpowiedzialne za ból głowy). Z kupnych alkoholi bardzo posmakował mi Laphroaige - zatem postanowiłem zrobić torfowe whisky, lecz faktycznie zabrakło jej trochę amerykańskiego dębu. Poza tym całkiem niezła. Chce spróbować jeszcze Lagavulin i Ardbega - chyba jednak nie kupię flaszki a pójdę do jakiegoś pubu. Pozdrówka
@@trybunaludu13 no tak jest jak mówisz ... zawsze można wyciągnać gdzieś ze strychu jakąś starą aparature z z odstojnikami jak chcemy poczuć wiejski prawdziwy bimber - chociaż i taki też lubie - oby nie był za bardzo przegoniony 😁
jestem z Podlasia i Duch Puszczy to standard, poczta pantoflowa działa lepiej niż każda reklama, u nas każdy zna kogoś kto może załatwić ducha puszczy. Niestety przez popularność jest dużo podróbek, etykiet można kupić w wielu sklepach do produkcji wina.
Degustacja Tomasza jak zwykle na wysokim poziomie👍. Z tym że, na podlasiu jak byłem mały, to miejscowi spożywali bezpośrednio ze słoika. W mojej pamięci jest jeszcze trunek o nazwie “mercedes”. Minus powoduje luki w pamięci. pzdr
Białego nie piłem , ale Moonshine można kupić w Hiszpanii jest drogi w 1 liter butelkach ale przepalany duch jest lepszy ( ale słabszy)… Moonshine nazywa sie Tittòs Moonshine
Bimberki z różnych stron polski to dopiero pomysł na degustacje. Ten film odpaliłem z 10 czy 15 innych poleconych. Sztos. To nalewanie do butelki i ten dźwięk szacunek. Co do picia z ikrą to się zgodzę choć mi najlepiej pasuje wędzony łosoś na gorąco świeży. Różne gorzelnie :D to było dobre ale recenzją jestem zachwycony. To była najlepsza recenzja !!!
Drogi Panie Marcinie, te owe "ciała stałe" to nie przez korek, to jest Duch Puszczy! 😎 Ile razy bym nie pił przepalanego Ducha ani razu nic nie miałem ani w kieliszku ani w butelce, żadnego osadu :)
W "nic do zgłoszenia" też był nalot na jeden z punktów w lesie z, co prawda zamazaną, ale nadal widoczną etykietą ducha puszczy. Nawet padły konktretne nazwy :) Bimberki smakowe przepyszne swoją drogą
Chleje Ducha Puszczy regularnie od trzech lat i stwierdzam, że jest mega dobry. Jedyny bimber oprócz Grześkówki mojego juzyna, który mi wchodzi bez tzw. cofki. Schłodzony można walić bez popychacza. Ja znam o wiele więcej smaków tego wspaniałego trunku. Kokosówka i Toffi to moje ulubione ale są jeszcze Tiramisu, Miętówka, Cytrynówka i kilka owocowych ale niektóre z nich to przypuszczam patenty samego sprzedającego. Tak czy inaczej gorąco polecam 😁👍
Dostaliśmy w jakiejś Agro niedaleko Biebrzy - jako wieczorne "lekarstwo" . Okazało się - że chyba wersje "strong" - bo nikt z naszej czwórki nie pamiętał jak i kiedy skończyła się impreza - a poranek był bardzo długi ;-)
Smakowanie bimbru...Te teksty do tego..No padne😂..Ogolnie gratuluje pomyslu na dobry biznes w tym kraju...Oczywiscie sukces tkwi w wykonaniu tego "rytuału" degustacji w Pana wydaniu, ciekawie sie oglada oraz słucha..Pozdrawiam!
naprawdę podziwiam ze tak ujmę kolokwialnie koneserstwo alkoholu a nie ordynarne chlanie do kamery, lecz wywlekanie pozytywu z takiego zacnego trunku i czekam na więcej recenzji na kompendium wiedzy od experta a nie od manela co widzi tylko zwykły procent a nie doszukuje się głębi zawartości w trunku :P dziękuje za uwagę czekam na kolejne potyczki z Podlasiem :P
Chętnie zobaczyłbym degustację okowit, ich rynek rozwinął się ostatnio znacznie, np. Destylarnia Podole Wielkie ostatnio destylaty z piwa wypuścił, Manufaktura Mauera ma kilka ciekawych propozycji, nie mówiąc o Tenczynku
Panie Tomaszu, to było od pewnego czasu najlepsze ..." gul, gul, gul" podczas nalewania do kieliszka ! Duch puszczy , zakładam że byłby idealny pod "świeżonkę" , naturalnie z ogórkiem małosolnym !!!👏👍😆😉🤘
Dzięki za tą recenzję. Jeżeli chodzi o DP to moje zdanie jest takie: czuję tam tylko szybkość i zarobek lokalnych bandziorków, przemysłowy bimber to przeciętna jakość, towar przereklamowany. Najlepszy bimber to ten, który dostaniesz od człowieka, który jest pasjonatem fachu i nie produkuje na handel, tego się nie kupi. Znam takiego, robi naprawdę rarytasy, a jego spirytus nalewkowy to poprostu poezja a nalewki wychodzą wyborne.
Ja załatwiłem od Szwagra z Białegostoku po 5l przypalanki oraz szarlotki :) Oba trunki wyśmienite. Przypalanka pita z colą lub shoty. Szarlotka to objawienie tego lata dla mnie. :) Pita shotami. Polecam załatwić sobie :)
Mój ś.p. dziadek w puszczy knyszynskiej między Czarną Białostocką a Sokółką w okupację zajmował się tym procederem( chociaż bardzo ostrożnie podchodził do degustacji). Pamiętam część receptury...żyto należało wysypać na klepisko w stodole i czekać aż zacznie kiełkować, następnie trzeba było w piecu chlebowym je wysuszyć i zmielić w młynku. Pamiętam jeszcze ze bardzo dużą staranność trzeba było przyłożyć do wymycia drewnianych beczek dębowych w których stał zacier,aparatura był zrobiona z miedzi (dziadek opowiadał że podczas aresztowania żandarmi porąbali ją siekierą ) Co do sprawdzania mocy to dziadek wspominał z wylana n stół odrobina samogonu jeśli zapaliła się od razu to znaczy że ma powyżej 50% a jeśli trzeba chwilę przytrzymać zapałkę to mniej .Za swoją " twórczość" trafił do obozu przejściowego w Sokółce i za pól cielaka i kanister samogon z niego wyszedł 😀 .Po towar przyjeżdżali kupcy z Warszawy pociągiem.Wielu ludzi wówczas na tym terenie zajmowało się tym procederem dziadek mówił ( żep ni samahon wajny by nie preżyli)..Taka to na poły rodzinna historia z duchem puszczy. Miałem okazję spróbować tego prezentowanego na filmie i powiem tylko ...że nawet do mycia rąk się nie nadaje .
Trzeba rodzimą produkcję kosztować ,pochwalić, ocenić , zdarzyło mi się spróbować podlaskiego wyrobu w wersji cytrynowej ,oraz żurawinowej ,były zacne ,smakowe aczkolwiek nie miały mocy beczki :) , dopiero czysty wyrób był bardzo ziemniaczany w smaku i bardzo mocny :)
W następnych odcinkach najchętniej widziałbym coś z: Port Charlotte 10, Port Askaig, Scarubusa lub Arran Bodega, ale jak będą kolejne Duchy Puszczy to też się oglądnie z przyjemnością :)
Czarna Białostocka,Bielsk Podlaski, Hajnówka, Sokółka,Waliły. To miejscowość gdzie można przeprowadzić rozpytywanie o bimberek. Pewne źródło info.to tz.lokalni biznesmeni pod sklepem z dwójkę dostaniesz wskazówkę a może nawet dokładne namiary.
Właśnie dlatego, że Duch Puszczy ma okołowódkową moc, na etykiecie nie ma informacji o zawartości alkoholu. Ludzie są przyzwyczajeni, że jak podlaski bimber, to przynajmniej 60%, a tu zong, maksymalnie 45%. W dodatku ceny dochodzą do 60-85 pln za butelkę, a to już przesada. bo cena nie jest adekwatna do jakości. Wczoraj częstowano mnie właśnie takim przepalankowym Duchem, ale bimbrownik ewidentnie przesadził z zasmażką, a całość była tak likierowo słodka, że nie dało się tego pić. Bimber z mojego źródełka ma 62-65% i to jest moc godna mojego przełyku. A jeśli chcę zrobić na nim jakąś nalewkę, na śliwkach, malinach czy wiśniach, albo żubrówkę czy dębówkę, to ta moc zapewnia lepsze "wyciągnięcie dobroci" z owoców czy innego składnika.
Piłem malnowy i truskawkowy. Jestem z podlasia i powiem ze moc oszukana a w smaku czuć że przy destylacji drożdże nie były jeszcze martwe i czuć było drożdże. Polecam użyć coś do klarowania zacieru i stopowania drożdży. Pozdro
Pamiętam, że rodzina mojego przyjaciela kupiła przepalanego duch puszczy i przywiozła do Warszawy z Podlasia na jego urodziny. Pyszne ,a co do kupna to tak w sumie nie określili się jak to kupili. Ziomek mówił, że jakoś to załatwił, ale nie mówił nic, że było to trudne.
W zeszłym roku spotkałem sie z duchem puszczy na stoiskach z pamiatkami. Zdecydowałem sie jednak na trunek od znajomego. Smaki które dostałem to gruszka, arbuz i szarlotka.
przegapiłem odcinek... dostać było relatywnie łatwo, przy sporych zamówieniach trzeba się było umówić na odbiór. Nie powodowało to spadku jakości, wielość smaków jest ogromna. Podoba mi się że w tym kraju coś jeszcze można załatwić rozmowa i zaufaniem.
Piłem wersję przepalaną, nie napiszę skąd go miałem, ale bardzo mi się podobała, bardzo rozgrzewająca, raczej do wypicia okazjonalnie. W mojej wersji były liście w butelce, żałuje też że jej później nie zachowałem.