W sumie to są takie książki które można by było spalić, ale to chyba nie te :D "Za hajs matki baluj", 20586 poradnik jak jeść bez chemii (darmowa porada - w próżni), 28485 książka o leczeniu czegoś metodami alternatywnymi, ostatnie 5 książek Mroza i E.L. James (wszystko). A i ta książka porno, 365 dni?
Mam do ciebie wielki szacunek za olbrzymią cierpliwość do oglądania tych różnych śmieciowych filmów. Ja bym chyba tak nie dał rady, a lubię różne kiepskie filmy. Co do remaków filmów Disneya mam osobiście mieszane uczucia bo na jeden w miarę fajny film są trzy czy cztery crapy nie warte uwagi.
To ja tak powiem z punktu widzenia kogoś, kto kończył szkołę filmową, animację i obecnie w niej pracuje… Powiedzenie, że oryginalny „Dumbo” nie jest dobrym filmem to istotnie ultra kontrowersyjne stwierdzenie (Mój profesor od historii animacji by skrzywił nosa, Leonard Maltin by zawału dostał, a w kręgach animacyjnych to jak posilić się na stwierdzenie, że „Obywatel Kane” albo „Casablanca” to nie są dobre filmy) Naturalnie, jakby dzisiaj wyszedł by pewnie rewelacji nie zrobił… Ale to jakby stwierdzić, że jakby „Obywatel Kane” dzisiaj wyszedł by zanudził współczesnego widza… Co naturalnie jest oksymoronem bo bez niego by dzisiejsze kino by wyglądało inaczej… tylko taki sam wpływ miał „Dumbo”. To film, co powstał przed zmanieryzowaniami jakie mają dzisiejsze filmy dla dzieci i podobnie jak pierwsze filmy Disneya („Śnieżka”, „Pinokio”, „Fantasia” i „Bambi”) naprawdę nie przejmował się takimi duperelkami jak rozwój bohatera, 3 akty, ścieżka bohatera itd. tylko traktował swoje opowieści bardziej jak symfonie. To opowieść bardziej opowiedziana emocjami, wizualnością i symboliką, niż scenariuszem… Plus sekwencja z Różowymi Słoniami to jedno z arcydzieł Disneya, co po dziś dzień jest cytowane i uważane za lekturę podstawową wśród animatorów. Znaczy się nie neguję, że tak ten film odbierasz, po prostu dorzucam trochę perspektywy ;) Z Wronami ciekawa sprawa. Bo animacje z tego okresu są przesiągnięte rasistowskimi stereotypami i ofensywnymi żartami wymierzonymi w kolorowe mniejszości, zresztą nie raz udzielałem materiałów z kreskówek i komiksów z tego okresu znajomym co robili prace Amerykańskie związane z rasizmem czy kulturą afro-amerykanów, a także dyskusje z osobami co siedzą w animacji zagranicy… Otóż o dziwo : Wrony z Dumba to chyba jedne postacie z tego okresu którymi się z dosyć życzliwym opiniami! I nie mówię o jakiejś tam interpretacji białych z Europy bo ile tych tyle opinii - nie, nie. Ja mówię o osobach, których problem de facto dotyczy czyli czarnoskórych amerykanach, którzy choć mają wiele filmów z tego okresów co je po dziś dzień bulwersują (oryginalna wersja „Fantazji” chociażby) …ale wrony z „Dumba”? „Są cool”! Być może to wynik, że choć są stereotypowe w gadce (plus jedną gra biały aktor, reszta jest czarna) tak naprawdę to sympatyczne, aktywne postacie , nie są głupie czy leniwe, a przeciwne, przedstawione są jako pomocne, inteligentne, a nawet z głębią (plus ich piosenka to jeden z najbardziej zapadających w pamięci momentów filmu, napchana rewelacyjnymi żartami słownymi) Jedna z wron rzekomo ma na imię „Jim” ale to nigdzie nie pada w samym filmie więc nie można mu nawet tego zarzucić. Zresztą mniejsza o opinie moich znajomych, co wrony lubią i uważają, że klasyfikowanie ich jako rasistowskie jest dziś naciągnięte… Whoopi Golberg, która zajmuje się historią Black-face’u uważa, że te postacie są nieszkodliwe i nawet apelowała, że powinny wrócić do obiegu w merchendaisingu z „Dumba”. Ot ciekawostka co o wron. „Dumba” pewnie zobaczę z ciekawości bo choć Twoja recenzja odstrasza od seansu, jestem wręcz zaintrygowany jak bardzo to skopane. Bo tak czytam co zmienili… i hum! Popatrzmy : - Myszka Tymateusz (właściwie główny bohater po Dumbo w oryginale) - tylko cameo. - Pan Bocian - cameo. - Wrony - wycieli (ponoć jeden z ich tekstów pada jako oczko) - Piosenki - większość wycieli - Różowe Słonie - Cameo. - Scena gdzie Dumbo się upija - wycieli. Oooook. Więc wycieli najbardziej ikoniczne elementy oryginału… Więc co w tym momencie zostaje? Co do dzieci z tego co opisujesz, to było to czego się obawiałem najbardziej po zwiastunie - Oryginał co by nie powiedzieć jest z punktu widzenia zwierząt, ludzie to postacie marginalne. Ale można by tu było pokombinować. Nie mówię, że robić „Babe świnka z klasą” ale nawet na niemo - film o przyjaźni Słonika z myszą? Toż to pole do popisu i wizualnego opowiedzenia historii… Walt Disney umiał zaufać inteligencji widza, że niemy bohater pociągnie historie, wzruszy i wystarczy. Tu dzisiejszy Disney (firma) nie ufa już inteligencji widza i Dumbo potrzebuje dwójki dzieci by mówiły „O jej! Dumbo jest smutny bo tęskni za mamusiom” jakbyśmy sami tego nie mogli wyczytać z jego minki. I tak, też się nie zdziwię, że Buron potraktował to jako „piriot pis” i miał w głębokim poważaniu czy film jest pro-cyrkowy czy nie i pewnie producenci last second to na niego narzucili i pewnie tylko po to by uniknąć wkurzonych aktywistów, że film występy zwierząt gloryfikuje.
Pięknie napisałeś porównując ten film do symfonii, tak go się odbiera najtrafniej. Niedawno oglądałem go z synem - był strach, było wzruszenie, był śmiech i był morał. Pełne spektrum emocji. Tak więc pomimo swoich lat, a także pomimo prostoty, a może dzięki niej, ten film nadal cudownie działa jako bajka.
Mnie się film podobał ponieważ nie oczekiwałem zbyt wiele. Dodam, że poszedłem na film w niedzielę na 15.00 - ideolo, jak niedzielne famijaki do obiadowe z TVNu. To się oglądało paczając, słonik był uroczy i chciał do mamy- i to było wzruszające. Bardzo urocze i szczere. Wszystkie inne postacie, problemy i sytuacje były jakie miały być - takie pseudo 'problemiki', które nie mają odciągać uwagi małego widza od głównego tematu filmu. Tak też było. Dekoracje, stroje i ogólnie sceny nawiązujące do oryginału były piękne. Tim Burton nakręcił tak naprawdę familijny film telewizyjny z budżetem filmu kinowego - i Ja na to się godziłem wybierając ten seans. Dodam, że moment rozdzielenia matki ze słoniątkiem rozczulił całą zebraną młodą widownię - więc punkt dla reżysera. Ogólnie w Moim mniemaniu ten film został przygotowany dla widza 3-8 lat - i tyle. Ładne obrazki, bajkowy świat, wszyscy mili i przyjemni (wróg właściwie nie istnieje), wszystko się 'samo' rozwiązuje - i dobrze. Tak powinno być. Jest taki okres w rozwoju dziecka, że najważniejsze czego szuka taki młody człowiek to poczucie bezpieczeństwa, że świat jest bezpieczny, ludzie są mili, a najważniejsza jest rodzina. Film spełnił to zadanie. Pozdrawiam serdecznie
Jak mówiłeś o sztywności aktorstwa tych dzieci, to przypomniały mi się Ostatni władca wiatru i Prequelowa Saga Star Wars Tam też aktorstwo nie było wybitne. Wydaje mi się, że te dzieci myślały że grały w szkolnym przedstawieniu na jakimś tam apelu.
Powiem tak , wczoraj obejrzalam , , Dumbo,, i uwazam , ze nie bylo sensu robienia nowej wersji filmu . Animacja byla slodka ale film jest jeszcze czymś znacznie innym , przede wszystkim : drewniana gra aktorska mnie bardzo bolala a ta dziewxzynka byla jej szablonowym przykladem , ja rowniez nie wierze w Tima Burtona jedyna jego produkacja , ktora lubie to , , Gnijaca Panna Mloda,, jest to film gorszy od Loraxa a juz nawet gdy go ogladalam myslalam nad wypiciem melisy na uspokojenie , zdecydowanie nie polecilabym Dumbo , dobrze ze obejrzalam to na ,, ekino ,, przynakmniej nie wydalam zbednych pieniedzy na bilet do kina .
Dumbo animowany ( 1941) jest moim ulubionym filmem z dzieciństwa do którego już jako osoba dorosła chętnie wracam. Widziałam go w wieku 7 lat i nigdy nie postrzegałam filmu jako rasistowskiego, kruki mnie bawiły, słonice wkurzały. Dopiero z punktu widzenia osoby dorosłej dostrzegam pewne rzeczy, ale dziecko na szczęście tego nie wychwyci no chyba, że dorosły mu coś tam zakomunikuje. Mi już po pierwszym obejrzeniu Króla Lwa głupi dorośli zasygnalizowali, że film jest rasistowski bo głosom hien udzielają czarnoskórzy aktorzy, a lwom biali. Szczerzę wolę Dumbo od Króla Lwa. Na widowisko Burtona wybieram się do kina i nie zrażam się negatywnymi recenzjami. Sama ocenię czy film mi się podoba czy nie.
Hahaha ale się uśmiałem ogladając tą “nabuzowaną” recenzję. Teraz mam niezły obciach, że Ci ten film tak polecałem 😁 Każdy jednak może mieć swoje zdanie i swoją opinię - mam i ja 👍 Z kina wyszedlem bardzo usatysfakcjonowany chociaż moje oczekiwania były takie se zwłaszcza po wielu krytycznych głosach zza oceanu. Animacja to żadne cudo i z daleka trąci myszką wielkości słonia 😉 Spodziewałem się znacznie gorszego filmu a finalnie bardziej mi sie podobał niż wspominana Księga Dżungli na której sie wynudziłem. W sumie wyszło już pare aktorskich animacji i porównując te wersje bez wchodzenia w podobieństwo do oryginałów mój ranking wyglada następujaco: 1. Piękna i Bestia 2. Kopciuszek 3. Dumbo 4. Alicja w Krainie Czarów 5. Księga Dżungli 6. 101 Dalmatyńczyków Z tego już widać, że w pierwszej piątce są dwa tytuły wyreżyserowane przez Tima Burtona. Ten reżyser mnie po prostu kupił 😁 Kompletnie do mnie nie przemówiły filmy takie jak Czarownica, Krzysiu gdzie jesteś? czy Mój przyjaciel smok. Teraz już ostrzę apetyt na Alladyna, który na mój nos będzie campowy do bólu i pewno tylko za to zbierze cięgi od widzów. No ale to dalej jest jedna z moich ulubionych bajek Disneya - bardziej niż Król Lew na którego czekam z dużo mniejszym sentymentem 😉 Kończąc cieszę się że na Dumbo poszedłem przed Twoja recenzja bo po tym co powiedziałeś na pewno już bym sobie odpuścił wizytę w kinie 😂
Ten film jest jak puszyste amerykańskie pancake-i. Polane syropem klonowym. I bita śmietaną. I jeszcze sos malinowy... a i no oczywiście - nutella. I posypka czekoladowa. I jeszcze kilka słodziutkich owoców kandyzowanych na dokładkę.
Nie zgodzę się, że oryginalny film jest zły, zapomniany i nikomu niepotrzebny: to był jedyny klasyk Disneya, który był pokazywany w naszej komunistycznej tv, a obecnie, jako fan Disneya, posiadam ten film na Blu-Ray. Pamiętajmy też, ze to był dopiero czwarty animowany film Disneya i odniósł wtedy większy sukces, niż tak dobry film, jak "Bambi". Co do wyglądu i hejtowania, to nie chodzi o sam wygląd, tylko o uszy. W tamtych czasach, osobnik, który choć trochę się wyróżniał, był inny, był dziwakiem, a tak wielkie uszy to jest, jednak spora odmienność od innych, normalnych słoni. Zawsze uważałem, że nie chodzi o samego słonika, tylko o jego wielgachne uszy.
Dumbo sam w sobie jest filmem słabym. Ikonicznym bo jednym ze starszych filmów Disneya ale nie znaczy że to dobry film. Jak oglądałam jest to dosyć słabo interesujący, mało wiarygodny pożeracz dziecięcych emocji, klasyk animacji, często za wysoko oceniany. Na film, mimo że nakręcił go jeden z moich ulubionych reżyserów, nawet nie spojrzałam. Czuć było w kościach że słabej fabuły po iluś tam latach nie naprawisz, a jeśli spróbujesz to będzie że niepodobne do oryginału. Z Tima nie jestem zadowolona, ale wiąże z nim nadzieję. Po księgach dżungli jestem najedzona, jak jeszcze piękna i bestia ujdzie to reszta to dno. Nie wiązałam nigdy nadziei z re-make'ami Disneya, ale mam nadzieję że Króla Lwa i Alladyna nie spiepszą.
Jeden komentarz. Jako dziecko mieszkałem ze swoimi rodzicami na stancji bo nie stać było nas na własne mieszkanie. Zwierzyłem się z tego faktu koledze. Kolega zaczął kilka dni później wołać na mnie "bezdomniak" i tak też przedstawiać mnie innym kolegom. Nie doceniasz wredoty, która siedzi w dzieciach jeśli nie mają odpowiedniego wychowania.
Szanuję Twoją opinię choć kompletnie się z nią nie zgadzam. Dla mnie Dumbo był miłą odtrutka po okropnym Dziadku do orzechów. Nabralam znów wiary w produkcyjniaki Disneya. Strona wizualna mi się podobała, aktorzy (dorośli) mi się podobali, dzieciaki mogą być. Ale Disney powinien dostać w d* za ciągłe walkowanie motywu martwej mamusi i dziewczynek/ kobiet jako super wynalazców. Bella, Klara teraz ta dziewczynka, kurde ile można...
Osobiście byłam załamana jak się dowiedziałam, że robią Dumbo. Jak obejrzałam po raz pierwszy film w wieku 16 lat byłam załamana jakim cudem ten film może być uważany za film dla dzieci. Jakbym miała dzieci to nigdy bym nie chciała by moje dziecko to oglądało.
Mi tam film się podobał :v Wkurzyło mnie tylko, że nie było myszy Timothy i było po prostu za mało Dumbo i za dużo ludzi. Sam Dumbo był mega słodki i mogłabym cały film na niego patrzeć XD
Mi się tam podoba że tam jest Danny DeVito postrzegany jako Człowiek-Mem W jednej z reklam MMS zmienił się z czerwonego cukierka w człowieka i ciesząc się do tej brązowej/zielonej że człowiek wybiega na ulicę i zostaje walnięty przez samochód X"""""D
Dumni, tak jak Mary Poppins był chyba stworzony na rynek USA. Coś jak japońskie teleturnieje. My tego nie rozumiemy, oni się tym jarają... Tak być może, chociaż mogę się mylić.
Ta ale oglądającego to jako dzieciaki i się wrył w moją pamięć jako doskonały film a teraz spier!#*-@$ tą animacje 💩🔫😠 Moja reakcja na ten shit (chce zabić te gów#$)
Pamiętam z dzieciństwa, jak nienawidzilam tych muzycznych wstawek w filmach Disneya, a najbardziej w Dumbo, tej pokazanej na końcu Twojego materiału....zawsze je przewijałam! Łeeeee...
Chwila...co było rasistowskiego w dumbo? I to wcale nie był zły film Znam gorsz jak Mulan Niby mądry film...ale masa żeczy się postażała...jak musicale z dupy bez pomysłu na siebie czy podejście do comic rilifów Dumbo serio był rasistowski czy to lewacki bełkot bo serio nie moge sibie przypomnieć rasistowskich żeczy z nim związanych Może coś ki umknęło bo dawno go widziałem ale pamiętam co nieco
Oryginał mi się podobał :D zaś od samego początku nie podoba mi się ten nowy Dumbo, w głównej mierze dlatego że nie cierpię po za kilkoma wyjątkami filmów aktorskich Disneya -___-
Czyli najpiękniejszym elementem "Dumbo" jest Eva Green? Tzn nawet gdyby "dumbo" był super duper filmem to i tak Eva Green byłaby najpiękniejsza, Kurde, szkoda że Disney, bo Eva Green na golasa to jACIE...
@Pasibrzuch Kociapięta Disney nigdy nie był oryginalny więc mógłby chociaż RAZ się kurde postarać. Nawet "klasyk" Król Lew to chamska podróba zaciągnięta od japońskiego reżysera TUŻ PO JEGO ŚMIERCI.