Podzieliłbym Bangkok na dwie części. Najpierw kilka nocy w stolicy, następnie Krabi, i ostatnia noc znów w Bangkoku (albo dwie, wszystko zależy jakie masz godziny przylotu i odlotu). Chodzi mi o to, by ewentualne opóźnienie krajowego lotu nie przyczyniło się do spóźnienia się na lot powrotny.