Dawno temu było coś takiego jak Składnice Harcerskie. Tam było można nabyć modele wagonów, lokomotyw, itd. a bynajmniej ja nabywałem. Wtedy również wiele się rozmawiało (nie było internetu w PL) o wierności odwzorowania. Pewien stary wówczas modelarz który posiadał makietę i miał spore doświadczenie (jeszcze z czasu gdy tylko w Niemczech kupowano takie cacka) powiedział na temat wierności kopii: Te modele rzadko są robione na 100%, one w sumie mają nam tylko imitować realny wagon czy lokomotywę. Ja się zgadzam z tym że w sumie realizm jest mocno oddany często ale nie na 100%. Szkoda że firmy nie podają modeli na których się wzorują ale to tak że myślę jest umyślny zabieg. by nie narażać się na opinię w stylu: Podają że to taki typ wagonu a nie jest tak bo w podwoziu są trzy zagłębienia na przewody a w realu jest sześć ale tylko trzy wykorzystane bo to było projektowane na tory szerokie ale nigdy tam nie trafiło... Liczy się moim zdaniem to jak bardzo model przypomina ten realny, na jakim poziomie jest wykonanie oraz jego trwałość...
Tyle, że obecnie to już się bardzo zmieniło. Teraz jednak, gdy ktoś robi nowy model np. wagonu polskiej konstrukcji, to już to robi dokładnie i tego się od niego wymaga (Robo, Piko, Albert Modell czy Schlesienmodelle). A to, że firmy robią jeszcze takie modele, jak robiły to dawniej, to inny temat. Temat jednak taki, że nadal im się to opłaca, skoro robią ;-)
Jak zwykle super film. Panie Robercie jakie tory po swoich doświadczeniach wybrał by Pan na makietę? Zakupiłem zestaw startowy Roco ale w zasadzie dla składu i sterowania. I stoję przed dylematem co dalej ? Pico czy Tillig a może Roco? Jakie tory wymiary makiety podobne jak i układ torowisk.
Nie mam doświadczenia w wyborze torów na makietę. Wybrałem Piko i nie jestem zadowolony (słabej jakości rozjazdy). Inna sprawa to łuki - tu nie należy wybierać ciasnych łuków (ten błąd popełniłem), a jak już podejmiemy tą słuszną decyzję, to niestety ograniczy nam się wybór układu torowego (będzie trudniej). Tak w ogóle to temat jest dużo bardziej skomplikowany - wybór właściwego odwzorowania (wysokość główki szyny), wybór podkładów (betonowe czy drewniane), dalej decyzja co do rozjazdów i ewentualnych krzyżówek i dokupienie do tych rozjazdów torów tzw. flex, aby jak najmniej było połączeń między szynami. Razem z tym wybór napędów do sterowania zwrotnicami, montaż tego i dopiero wtedy mamy temat torów ledwie zamknięty. Następnie temat sterowania i sygnalizowania na makiecie, wykończenie torowiska i okolic itp.
Wydaje mi się, że mówienie o danym modelu, że jest fikcyjny bo nie zgadzają się przesuwane drzwi (jak np. w 22:16) jest trochę przesadzone, możliwe, że w poszczególnych seriach czy nawet egzemplarzach w ramach napraw stosowano inne drzwi czy podzespoły, które zostały odwzorowane w danym modelu. To trochę tak, jakby mówić, że model EU07 z prostokątnymi lampami jest fikcyjny, bo na zdjęciu w książce Siódemka ma lampy okrągłe. To szło w takiej ilości i przez tyle lat, że poszczególne części danego wagonu raczej na bank będą się nieznacznie różnić od siebie (mówię o prawdziwych wagonach).
Zgadza się, to może być przesadzone. Jeden z celów mojego filmu to też pokazanie, że bardzo ciężko jest to stwierdzić w 100% nie będąc absolutnym znawcą tego tematu. A ponieważ pokazuję dużo modeli, to nie wiedzieć czemu niektórzy z widzów uznali, że powinienem się w 100% znać, albo nic nie pokazywać i siedzieć cicho, skoro nie wiem. I tego nie jestem w stanie zaakceptować i tym filmem chciałem pokazać, że można zbliżyć się do sedna choć odrobinkę posiłkując się książkami, internetem czy własnymi obserwacjami. Jednakże bez "doktoratu" pewnie wyrokować się nie da i zawsze gdzieś można popełnić błąd.
W moim przekonaniu model w pełni odzwierciedlający oryginał to replika. Widziałem takie ale ich cena powala (równowartość kilkudziesięciu lokomotyw seryjnego producenta). Pocieszam się tym że w tych replikach też pewnie bardzo dociekliwy "znawca" czegoś by się doszukał. Trzeba by chyba posiadać czarodziejską różdżkę pomniejszającą oryginał 87 razy i wtedy chyba nikt by się nie przyczepił.Uważam że we wszystkim trzeba się kierować zdrowym rozsądkiem i własną oceną sytuacji czego każdemu życzliwie życzę :)))
Cześć. Kurcze, przetrwałem te 40 minut i...nie wiem jaki był główny cel tego odcinka. Najbardziej wygląda on na krytykę książki o wagonach. Twoje konkluzje są nieco...dziecinne. Trzymasz w ręku wagon i wertujesz książkę żeby zarzucić jej, że nie dowiadujesz się z niej czy wagon który trzymasz w ręce jest realny czy nie...WTF. Czy spodziewasz się książki w której będzie kilkadziesiąt tysięcy zdjęć (w takich ilościach budowano węglarki) każdego egzemplarza wyprodukowanej węglarki i do tego jeszcze w każdej wersji/modyfikacji jaką przeszła? Litości...proszę. Książka ma nam na celu pomóc w ustaleniu czy wagon model który kupujemy jest podobny do tego co nam starają się wcisnąć, że ma odwzorowywać. Tylko tyle. Druga sprawa to zmieniasz pojęcia : fikcyjny i realny. Jeśli jakaś firma zdecyduje się na produkcje wagonu np. PKP, i wykona ten model na podstawie dokumentacji technicznej tego wagonu to jest to model realny. Zasadniczą kwestią jest intencja producenta. Osobną kwestią jest wierność odwzorowania w takim przypadku. Natomiast z wagonem fikcyjnym mamy do czynienia, gdy producent modelu w oparciu o dokumentacje techniczną produkuje model węglarki DB, ale z uwagi na podobieństwo, lub nawet duże podobieństwo do węglarki występującej na PKP wydaje ten model również w wersji PKP. Ale pomimo nawet dużego podobieństwa jest to wagon fikcyjny ponieważ dokumentacja techniczna użyta do wykonania modelu wagonu DB powoduje, że tylko wagon DB jest realny. Teoretycznie pewnie może się zdarzyć, że producent tak źle opracuje formę dla modelu, że pomimo bazowania na dokumentacji technicznej danego wagonu różni się on znacząco od oryginału, a wagon fikcyjny (w kategoriach o których pisze) może być bliższy oryginałowi niż ten teoretycznie realny. Ale nie znam takiego przypadku. Dlatego np. wagony kryte Rivarossi (te takie małe dwuosiowe seria bodaj 23K) są modelami fikcyjnymi ponieważ o ile się nie mylę zostały wyprodukowane jako wagony francuskie lub włoskie w oparciu o ich dokumentację techniczną. No ale że są bardzo podobne do polskich wagonów no to producent to wykorzystał. Podobnie rzecz się ma z węglarkami Roco serii Eanos, ale już Eaos są w porządku. Podstawa to świadomość i szukanie, szukanie i jeszcze raz szukanie informacji. No chyba że komuś wystarcza żeby kolorki się zgadzały...:)
Jak zwykle... nie rozumiesz przesłania. 40 minut nakręcone po to, żeby pokazać właśnie to co piszesz - że sprawa jest bardzo złożona i nawet pomimo książki, pomimo zdjęć w internecie i tak dalej - to tylko można się zbliżyć do tematu. Owszem, w wyjątkowo rażących odstępstwach można stwierdzić, że coś jest fikcyjne, ale w niektórych przypadkach ciężko jest stwierdzić, na ile jest realne, albo co najwyżej owszem, uznać że jest realne, ale tylko do momentu, kiedy ktoś nie wskaże szczegółu, który jest skopany i stwierdzimy "fikcja". Dywagacje na specjalnie dobranych przykładach, żeby pokazać te rzeczy ewidentnie fikcyjne i żeby pokazać te dosyć wiernie odwzorowane. I gdzieś tam (może niezbyt wyraźnie podkreślone) przesłanie, że poziom "realności" to poziom uznaniowy i to własnego uznania (czy też czyjegoś, skoro nie mamy własnego) i własnego podejścia do kolekcjonowania modeli. I to są też te Twoje dwa ostatnie zdania - że trzeba szukać informacji. Albo, że "kolorki się zgadzają" i basta. Właśnie też do takich wniosków chciałem dojść - bo chodzi o to, żeby mieć ŚWIADOMOŚĆ tego. Dalej czy to akceptujemy, czy nie, to nasza prywatna sprawa.
Nie. On jest tylko nieco lepiej odwzorowany. Do pełni szczęścia i tak brakuje sporo - wgnieceń, łat itp. Widywałem próby odwzorowania i tego, ale zawsze jest widoczna wyraźna różnica między oryginałem a modelem.
Kiedyś czytałem dywagacje na temat tych drzwi - i podobno w początkowym okresie eksploatacji takie też były, ale potem je zmieniono. Stąd te modele z późniejszymi oznaczeniami mogą już nie odpowiadać rzeczywistości. A z cysterną to przejęzyczenie, przepraszam.