Wieloryba. Kroją go na kawałki i każdy mieszkaniec wiochy dostaje kawałek. Wójt bierze grzbiet przedni. Sołtys tylną część. A ten który celnie trafił harpunem dostaję jakiegoś ochłapa ze środka z okolicy serca i wmawiają mu, że to najlepsza część wieloryba. Ot i cała kultura farerska. Oj zapomniałbym. Mają jeszcze te swoje przyśpiewki na akordeon. Po 300 zwrotek w każdej wiosce.