Nie pamiętam kto to powiedział, był to chyba jakiś nawet znany gitarzysta, a może i nie, pytał retorycznie: jaka jest różnica między gitarami robionymi w Meksyku przez Meksykanów a robionymi w Kalifornii przez Meksykanów? Tyle anegdota. Od siebie dodam, że nie podzielam Twojej opinii o wyraźnej różnica między Mex i Am. Gram od zawsze a stary już jestem, wiele stratów w rękach, obecnie mam dwa, jeden Mex i jeden Am pro, obie pięknie stratocasterują, a każdy na swój niepowtarzalny sposób. Oczywiście, każdy człowiek jest inny i każdy słyszy inaczej. Być może moje ucho nie słyszy tych niuansów, które słyszy Twoje a może odbiera je inaczej. Układamy swoje instrumenty pod swoje preferencje bo słyszymy rzeczy, których nie słyszą inni. I tyle. Smuci mnie tylko, że sztukę lub dobre rzemiosło zastąpił marketing i to pieczatka na gryfie jest przepustką do nieba a nie muzyka. Tak czy siak, pozdrawiam, podziwiam, dziękuję za film i czekam na kolejne. ❤
A ja mam takie spostrzeżenie : mam American Standarda z lat 2000, meksykańca z lat 80 tych, a i tak najczęściej gram i nagrywam na składaku, który ma gryf Squiera i dechę customa znalezionego w jakiejś stodole. Najważniejsze żeby się dobrze grało . Reszta to tylko metki
Kiedyś też w to wszystko wierzyłem. Oceny wprost proporcjonalne do ceny. Jeszcze 30- 40 rzeczywiście tak było, Fender czy Gibson wyznaczały kanony. Dziś to już nie ma żadnego uzasadnienia. F i G pompują ceny, obniżając często jakość, szczególnie Gibson. A mniej znane marki w porównaniu do dawnych czasów ją podniosły. Fender Am Std to moim zdaniem najbardziej przereklamowany Stratocaster. Oczywiście- dobre instrumenty, ale ich "dobrość" nie jest adekwatna do ceny. Ja kiedyś zawsze wolałem wyższe modele MiM, niż Am. Std. A obecnie gram na składakach z wysokiej klasy komponentów, bo żaden model Fendera do 10 tys. nie spełnia moich oczekiwań co do specyfikacji ;) Mój znajomy- świetny doświadczony koncertowo i nagraniowo gitarzysta i serwisant powiedział: wiesz co najwięcej kosztuje? Ja na to: Napis Fender. A on- Nie, napis USA ;)
13k za gitarę produkowaną w USA która nie przeszła by kontroli jakości produkowanego w Chinach epiphone’a. Albo 8k za gitarę z Wraparoundem w którym nie można ustawić menzury Albo Les Paul z jednym pickupem i huczną nazwą „Junior” Albo farba która powinna przykrywać całe drewno, a jest niedolakierowane jak w jakimś szrocie za 599 zł Ogólnie mam styczność z Gibsonami i powiem szczerze, lepiej kupić droższego Epiphone’a który będzie tańszy niż najtańszy Gibson a jakościowo będzie lata świetlne przed Gibsonem.
@@SwiekuPL 13 tysięcy tak jak napisałeś, z czego 3 tysiące dajesz za gitarę a pozostałe 10 tysięcy płacisz tylko za samo to, że na główce masz napis "Gibson"
@@SwiekuPL z tym co ostatnio komentują na YT to Gibsony wędrują często do gabloty u prezesa w korpo... Jakość też. Najnowsze Epi też już cenę śrubują...
Kupilem ostatnio custom shop fenderka😊gram nie za dobrze ale gdy otwieram futeral jestem szczesliwy😊jest piekna i daje mi radosc.Czego wiecej😊zycie jedno.Najlepszego,cudnie pan gra.
Prawdę mówiąc nie jestem wielkim fanem Stratocastera, jednak miło się oglądało i dużo ciekawych rzeczy się człowiek dowiedział, sam mam gitarę z Japonii, od chłopaków co Fendery produkują, czyli Fujigen i jestem zakochany. :P
@@brzytownik ich autorska, Fujigen Mythic 2 ze stałym mostkiem i Fishmanami. Jest wypchana ich na pomysłami i tutaj z pewnością można mówić o duszy instrumentu, już przyjemnie się jej słucha jak gra z deski gdzie wybrzmiewa przyjemniej niż niejedna gitara akustyczna :P
Miałem okazję ostatnio w sklepie zagrać na stracie FGN z bezszumowymi seymurami. I to na prawdę świetny instrument ale nie zamieniłbym się za mojego fendera z Fat 50s. Czegoś mi brakowało w czuciu tej gitary
Nie ma tematu - Hendrix - od tego zaczęła mi się miłość do gitary elektrycznej (jak to moja mama mówiła: elektronicznej), no i duża główka... sam wiesz, jak to jest :)
A co sądzisz o najtańszej serii American Performer ? Ja w swojej wymieniłem klucze na blokowane, siodełka na Gotoh i elektronikę 2x Texas Special i Humbucker Pearly Gates 😊
Łapka za czas i za przekaz wiedzy. Podziękowania również dla kolegów którzy umożliwili tak szerokie zestawienie gitar. Fenderek to droga właściwa. Jak będę umiał lepiej poświrować na bank wyceluje chociaż Playera. Póki co dobra zabawa jest na zamiennikach.
Witaj, świetny materiał do zadumy i inspiracji gitarowej, czy miałeś okazję potestować jakiegoś Larry Carltona, jeśli tak to jakie masz zdanie o tych gitarach, Pozdrow !
Fajny materiał. Niestety, kupno gitary bez własnoręcznego ogrania i oględzin to obecnie loteria. Niezależnie od logo na główce - czy to Fender, Gibol czy nawet Martin. Producentom odwaliło z cenami a jakość wykonania jest bardzo nierówna nawet w obrębie tego samego modelu.
Ja mam obecnie 3 fendery, american z corony, Japończyk CAR fujigen i syg. Blackmore mex. Japończyk rezonuje najlepiej z dechy. Każdy Fender jest inny i każdy z nich gra świetnie. Pozdrawiam.
A co sądzisz o Fenderach Statocasterach Highway One . Posiadam takiego z 2004r.Klonowy gryf, Wymienione single na texas. Jestem z niej bardzo zadowolony.
A jak w Twojej opinii ma się seria Player w porównaniu do tych poprzednich mexów ? W tych nowych zrobili kilka ulepszeń jak choćby te 22 progi czy most na dwóch śrubach
Wymień w playerze pickupy, mostek na Callahama, klucze, popracuj trochę nad progami i masz gitarę za 4000 zł z hakiem, której większość amerykańców może buty czyścić.
Hi friend musician ! It's great video done ! I have a japan Fender Strat with Di Marzio pickups - stack singles, sounds great !!! L 120 from me ! With great respect ! Edward
Mialem Meksyk, akutalnie mam American Pro2 strata i American Pro 1 Tele. Genialne gitary. Ostatnio ogrywalem Custom Shopa Tele w Riffie w Wwa- genialny instrument. Wlasnie, co sadzisz l Custom Shopach za 20 000 zl?
Ja wszystko rozumiem. Wiecej: ze wszystkim się zgadzam. Ale idąc do sklepu po gitarę excel mówi: masz 5k zł. I koniec. Wybieram więc najlpesze na co mnie stać i zazwyczaj (jeśli mówimy tylko o F i G) będzie to MiM. Kupiłem sygnaturę Tash Sultany. Piękna... choć delikatnie, delikatnie szkoda, że to nie Apro...
@@brzytownik tak. Co ciekawe: ta czerwień jest transparentna i widoczne jest całe usłojenie. Chętnie zmieniłbym białą kolorystykę przetworników na czerń ale układ HSS powoduje, że nie mam pomysłu jak zmienić kolorystykę Hambuckera i cały plan póki nic nie wymyślę musi poczekać.
@@brzytownik Mam japońskiego Tele z 97 roku zrobionego na 50 lecie Fendera. Genialny instrument.... zachowałem go w wersji oryginalnej. Nic nie zmieniałem. Poza tym mam 2 straty amerykańskie. Jeden z 2015 i drugi 96r. Obydwa też genialne. Mexico miałem kiedyś tele.... przerobiłem go całkowicie. Zostało tylko drewno. Ale nie pamiętam jakie miałem odczucia jak był oryginalny. Jednak wydaje mi się że to nie są złe instrumenty. Wiadomo że Amerykaniec to Amerykaniec. Lepiej się czujesz jak trzymasz w rękach. Co więcej 😉🤪🤣
@@brzytownik Dlaczego , przecież takiego prawdziwego rasowego chińskiego Bentona można dać do kontrastu w porównaniach , których i tak na YT nie brakuje :D
Może jest źle zrobiona? Ja mam zwykłe klucze Fendera, albo Fendery f-style i stroi dobrze przy wibrowaniu mostkiem. Najczęściej winne jest złe siodełko.
@@brzytownik Byłem z nią u lutnika, który uważany jest za autorytet. Spojrzał tylko od razu stwierdził, że Vai’a na tym nie zagram oraz że jedynym gwarantem trzymania stroju po zabawie wajchą jest mostek floyd rose z blokowaniem strun. Ewentualnie systemy bez blokowanych strun, jak w gitarach Music Man. To, co powiedział kłóci się z tym, co Pan pokazuje - gitara stroi(przynajmniej tak mi się wydaje) po użyciu tremolo, więc obstawiam, że to kwestia dobrego sprzętu i ustawienia/regulacji instrumentu (: Chyba mnie facet spławił :/ Dziękuję za odpowiedź!
Niepopularna opinia - miałem w jednym czasie MIM, American Standard i Squiera Classic Vibe'a z modami (wymienione klucze, przetwornik na moście, siodełka mostka i potencjometry). Porównywałem je i zarówno w czuciu jak i brzmieniu najbardziej siedział mi Classic Vibe, na drugim miejscu American Standard i potem daleko daleko w tyle MIM. Fendery sprzedane, Squier do dzisiaj ze mną
no ja właśnie mam cv 60's, zmieniony most na MIM, klucze, potencjometry Fender i przetworniki Fat 50's. Powiem szczerze, że gitara siedzi bardzo fajnie. Na MiM bym jej nie zamienił, ale myślę poważnie on American Pro 2 jako takie moje marzenie i zastanawiam się czy warto. Na pewno i ta co mam i amerykaniec przerastają dalece moje umiejętności :)
Koniec końców chyba najważniejsze co potrafisz wyczarować na gicie ale z drugiej strony jak słaba gita to trochę marnujesz swój potencjał - a może się mylę?
Ale Standarda w filmie masz na bank z lat 2000 i Ci jakoś pasuje😁 Nie wiem ile startów miałeś z danego okresu produkcji i jakiej produkcji żeby mieć takie zdanie ale ja musiałbym mieć co najmniej 50 by móc opinie jakieś szerzyć. Dla mnie gra lub nie gra dany egzeplarz, nie kraj produkcji, rok produkcji, seria. Oczywiście Custom Shop pewnie bardziej równy w jakości, brzmieniu. Choć tego mogę się tylko domyślać.
Tak, standardzik jest z XXI wieku. Ja tych gitar miałem sporo w ręku przy różnych korektach, naprawach, czy ustawianiu. Custom Shop[y są często świetne i warte swej ceny.
Jeśli to amerykański oryginał Gibsona, to jest to doskonały wybór. Ja mam Standarda: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-pbiJGwrNje8.html i jestem nim zachwycony. Polecam! Nie dość, że kawał dobrego wiosła, to jeszcze kawał tradycji :)
Mnie kręci sygnaturka Iommiego bardzo, chociaż aż tak dziany niestety nie jestem... Więc zostaje mi zwykły standard albo Epiphone 1961 Les Paul SG, całkiem fajna gitara jeżeli chodzi o przetworniki to gibsonowskie burstbuckery i kolorek ładny biały taki. Ten model ma nawiązywać do pierwszego SG, dlatego Les Paul w nazwie.
@@brzytownik Chodzi mi o chęć posiadania oryginalnej gitary. Jak już płacić grube siano, to niech to już będzie "Made in USA". Wg mojego podejścia, marka sama w sobie to za mało... Oczywiście kierując się walorami użytkowo-brzmieniowymi można wybrać tańszy instrument w tym typie zupełnie innej produkcji i być bardzo z niego zadowolnym bez/ lub z logo Fendera na główce...
NIe przesadzał bym z tą szlachetnoscią brzmienia,,ale wykonanie mexykańskich fenderów to loteria.Perfekcyjnie wykonane są japońskie instrumenty fgn,tokai,edwards,ibanez miałem około 10ciu fenderów większość mexyk i zawsze było coś nie tak
A moim skromnym zdaniem nie wazne na czym sie gra tylko co i jak sie gra. Osobiscie posiadam 12 roznych instrumentow (w tym USA, Mechiko, Japan, polski lutnik, China), kazdy z nich ma jakies wady. Ja nie szukam wad a raczej zalet. Wydaje mi sie ze nie ma gitary idealnej i do wszystkiego. Kazda z nich ma swoj charakter i swoje brzmienie. Najwazniejsze jest to zeby miec przyjemnosc z grania. Czasem i tani instrument potrafi pozytywnie zaskoczyc a drogi zniechecic do grania. Wiec nie patrzmy na etykiety.... Pozdrawiam serdecznie
Ja mam meksykana 2005 z amerykańskimi przystawkami, brzmienie sztos, niestety gryf się odgiął w dół, nie do naprawy. Hehe no ale cytując innych komentujących: „z zamkniętymi oczami nie słychać różnicy”…
Mam kwadratowe ucho, nie słyszę różnicy. Pewnie za to wzrok miałbym lepszy widząc ceny. A dla laika hobbysty, szarpacza strun, zbędny wydatek. Nie wiem, czy wielu jest takich co bawią się w laboratoryjne badania drewna, jakości drutu w przystawkach. Raczej łapie, brzdąka i albo dźwiek mu pasuje, albo nie i gitary nie kupuje. Wszystkie majq coś do poprawy z upływem czasu. Ten sam model bywa poprawny i taki na którego szkoda kasy. A dziś w dobie dostępu do części i to czasem nie zbyt drogo, wiele można zaradzić i poprawić. Film dla pasjonatów, muzyków. Dla zjadacza chleba, tylko dla wk......... . 😂
Każda brzmi tak samo na tym reverbie i na komputerowych głośnikach. Mam parę "prawdziwych" fenderów. Każdy brzmi inaczej, a jak im pozmieniam przetworniki, to znowu każdy brzmi inaczej. Amerykański Fender ma duszę tylko i wyłącznie jako wywór marketingowy - tak naprawdę to jest masowa produkcja nastawiona na czysty zysk. Mieszanie ludiom w głowach, custom szopy etc. Jeśli się dokładnie wgłębisz w temat, okaże się, że marzenie młodego gitarzysty, dla Fendera jest tylko i wyłącznie okazją do czysto kapitalistycznego zysku. Nie ma czegoś takiego jak wyjątkowa selekcja materiału, poza Custom Shopem, zwykła linia produkcyjna wycinana maszynowo. Jeśli uważasz, że jest inaczej, to spędź trochę czasu na jutubie. Jeśli dalej nie wierzysz, to poczekaj pare lat i zrozumiesz. Fender, czy Gibson - masowa taśmówka.