A ja mam 1.1 z 2002 i go nie sprzedam. Robię nim trasy po 300 km. Jak w porę go zadbacie od spodu przed korozją, to bajka auto. Ostatecznie można na gaz, ale ja wolę mieć zapasówkę, bo już dwa razy mnie uratowała. Jedynie to brakuje mi czasem radia. Nie psuje się, bo w porę dbam. Jak sprzedam, to za 5 tysięcy.
Ja wsiadam do mojego 1.1 z 2002 i włączam full nawiew. Mam włosy wysuszone w 10 minut i ułożone bez lakieru. Dziewczyna jest wniebowzięta i porzuciła suszarke. Taki ma mocny nawiew. W zimie robi się ciepło w 5 minut. Nie sprzedam, bo zabezpieczyłem podwozie i po roku jest ok. Robię nim trasy po 300 km. Owszem, fotele marne, ale można częściej zrobić pauzę i można jechać. Sprzedam? Nie. Na razie nie.