@@czesio2295 Dopóki karoseria nie rozwali się na pół to warto naprawiać. Naprawy w takim fiacie są w śmiesznych cenach cały silnik kupi się za +/- 400 zł
Dla mnie jest to wzorzec auta do miasta , dodać klimatyzację , wzmocnić nadwozie i dopracować ochronę podróżujących. Jest to auto proste , niepozorne , mieszczące się na parkingach i dające jak na swoje gabaryty dużo miejsca w środku. Bez bajerów, zbędnej elektroniki i oczywiście tanie.
suzuki w swoich swiftach dawało klimę, szyby, poduszki, wk,chodzi o model który był produkowany 1996-2002 czy 2003 Auto tak proste że szok, nawet paska rozrządu nie wymieniam bo na ogół jeżdzę w okół komina, a jak się urwie to najzwyczajniej zepchnę na bok, pózniej scholuję i jakby nic załozę nowy bo silnik bezkolizyjny, zatem komu przeszkadzaly takowe silniki i samochody ?
@@JanJan-fs8mw Przeszkadzały producentom samochodów i części samochodowych. W miarę niezawodne i proste w naprawie to przecież tragedia w oczach korporacyjnych księgowych.
Właśnie opisałeś fiata punto mk2 :) Troche mocniejsze silniki, poduszki powietrzne, abs, klima itd. Smiesznie tani w utrzymaniu i całkiem solidny, od 4 lat upalamy taki do jazdy po okolicy :)
Mieliśmy w rodzinie takie autko z gaźnikowym silnikiem 1.0 F.I.R.E. w latach 90-tych. Przyjemne do jazdy po mieście, bardzo oszczędne i o dziwo dosyć wygodne. Auto dzisiaj rzeczywiście niedoceniane, ale w porównaniu do Fiata 126, była to prawdziwa limuzyna.
Szkoda ze do testu trafiła 900tka. Ten silnik nie powinien juz tam w ogole trafiać, 1.0 fire to super silnik i minimum które powinno tam trafiać :D a to jak zubozono te 900tki to jakis żart. Sam mam litrowke jako drugie auto (troche youngtimer) takie do zabawy i jest super :D
Może 900tka to nie demon mocy ani osiągów ale niemal niezniszczalny...Jeździłem 8 lat i gdyby nie korozja ,która go zżerała w kosmicznym tempie pewnie by został jako trzeci samochód na wycierki i zakupy ....A to ,że wersja uboga ( mało powiedziane) to akurat przy dojazdach kilka kilometrów do pracy nie ma znaczenia... Pozdrawiam
Mam UNO 1.4 69 hehe kuni i do jazdy codziennie do pracy nadaje się świetnie. Ja mam tylko jedno pytanie, skąd wzięliście tak mało zardzewiały egzemplarz XD
Miałem 1.4 od pierwszego właściciela, z przebiegiem 50 tyś. W środku pachniało salonem :) a jedyna rdza była na progu, przy przednich drzwiach. Niestety palił za dużo jak na tanią jazde :)
Moje Uno kochane! Czerwone Fire najszybsze, wiadomo :) Tym 45-konnym potworem można było nawet stracić trakcję na rondzie, oderwać się od asfaltu przy prędkości 140km/h, a nawet przekręcić półosie przy cofaniu! Eh kochany, niech Ci ruda lekką będzie...
Sam dbasz, sam masz. Od 1997 roku jest w rodzinie i przeszedł już wielu partaczy - mechaników, co tylko kasę brali za m.in. wymianę oleju a nie wymieniali. Przy kolejnej wymianie była smoła a nie olej. Więc samemu się wszystko robi dopóki sił starcza i chęci. I wtedy wiesz że masz samochód a nie złombola 🤣
W mojej rodzinie jest szmaragdowy Rover 200 sprzed liftingu (1998), którego mam serdecznie dość od jakichś 15 lat... ale tata za żadne skarby nie chce się go pozbyć (zwłaszcza, że na razie nie stać na coś dużo lepszego i nowszego)! Sprawuje się nawet spoko, ale nie da się ukryć, że to archaik (został kupiony jesienią 2001 na giełdzie w Łodzi)... 😛 Czarna kijanka picanto (2005) robiła znacznie lepsze wrażenie pod względem designu, ale niestety nadaje się tylko do jazd we dwoje/dwóch, jest jakieś 3x mniejsza od Roverka i sprawia wrażenie znacznie gorzej wykonanej w kwestii plastików i ergonomii... była kupowana z myślą o mamie i mieliśmy ją 3,5 roku (sprzedana rodzinie ze Srocka w lutym 2019)! 🤔😕
Miałem uniacza 1.4 czarny, el szyby. Fajne auto lekkie mega zrywne, robił robote przez lata. Dopadła go niestety starość i korozja, ale dobrze go wspominam 😁
Co ciekawe, takim jeździło na planach, 4 aktorów... Figura w Kingsajzie (35 lat temu to była nie lada sensacja na naszych ulicach!), Landowska w M jak mdłości (2003-04), Pieczyńska w 10 odc. Pensjonatu pod 🌹 (2004) i Piela w 1szych seriach ks. Mateusza (2008-10). 😁
Mam drugiego, 3drzwi, od totalnego golasa buduje fake turbo, aktualnie mam 1.2 8v, niedługo inny większy i uturbiony silnik wleci Szkoda że pokazywałeś najbiedniejszą wersję, ale zawsze coś
Pierwsze auto które pamiętam, mieli go moi rodzice. Ogromny sentyment, poza tym nadaje się do jazdy na co dzień, niestety gniją i mało się ich zostało, bo w takiej cenie ciężko znaleźć coś większego od matiza (jak 3-4 lata temu je obserwowałem to było sporo ofert około 1000, a większość do 2000). Rozważałem jako pierwsze auto, na szczęście trafiło się coś większego i bardziej praktycznego.
Ten samochód zawsze będzie kojarzył mi się z moją młodością. Właśnie taką strzałą w kolorze blue lataliśmy po imprezach. Rocznik 91' 1.1 i 55KM pod maską. Zrobiłem nim setki jak nie tysiące km a to co to auto widziało zabrało ze sobą do grobu. P.s Zdawałem na Uno PJ ;)
Tipo (1988-96) przy tej hipergnijącej kupie bez charakteru to lamborghini było normalnie... wiem, bo miałem w dzieciństwie!! 😝 A skoro jesteśmy przy "motokiszkach" sprzed lat to chciałbym zobaczyć test seata arosy/wieśka lupo (1997-2004/05) oraz... tikacza z ost. lat produkcji ('98-'01)! 😂
Fajny odcinek ale gadasz wać Pan trochę od rzeczy. Mam takie Uno, fakt zadbane ale ciągle zdarza mi się nim jeździć i od wielu lat co mnie spotkało to jakieś lekkie wycieki spod dekla klawiatury i urwana linka. Od nowości nikt w nim nie robił niczego poza wymianą płynów i paska rozrządu. Nie jest to jedyne Uno jakie znam. Ogólnie benzyny szczególnie z 1.0 fire jak nie były użytkowane przez orangutana są niezniszczalne. Uno to kwintesencja prostego, taniego samochodu i ciężko w nim cokolwiek zepsuć. A status tego modelu się powoli zmienia. Większość Uniakow już wyzionęla ducha albo powoli się biodegraduje i sprawny zadbany egzemplarz powoli zaczyna być dla wielu ludzi miłym wspomnieniem. Często ktoś mi mówi że Uno to było fajne autko albo że dawno już nie widział takiego fiata. Nigdy nie byłem fanem tej marki ale Uno to faktycznie fajna zabawka, która niedługo będzie już klasykiem.
A mój po tym jak pomalowalem go na żółty kolor tez zbiera sporo spojrzeń na ulicy i pozytywnych emocji, raz zajechalem do hurtowni motoryzacyjnej to chlopaki az wyszli go obejrzeć :D
Czy to prawda, że "fire 1000" były najbardziej ekonomiczne? Podobno mieściły się w 6 litrach przy spokojnej jeździe po mieście, a na trasie przy niskich prędkościach palił jakieś symboliczne ilości paliwa rzędu 4 litrów. Tutaj (przy silniku 900) widzę 8 w mieście... Ktoś wie ile prawdy jest w tych opowieściach o 1000fire?
Mam top classa z digitalem, woził mnie bezawaryjnie i totalnie ekonomicznie kilka lat, teraz już na emeryturze :) Totalnie nic się z nim nie działo, palił 6-7 litrów LPG (najmniej 4,2), gdyby miał klimatyzację to bym jeździł nim dalej :)
Piękny srebrny sportowy samochód z równie pięknej słonecznej Italii, Alfa Romeo? Nie... Fiat Uno! Miałem na pierwszy samochód.😀 A co do nie kochania i nie szanowania aut to mógłbym mieć nawet największego gruza o każdą maszynę dbam i ją szanuję. 🙂
Co jak co te fotele były pancerne. Bo w nowszym Punto lubiały się połamać oparcia. To był taki roboczy osiołek w naszej rodzinie. Woził dosłownie wszystko co możliwe.
Pradziadek nabył takie w 1998 roku jako dwuletnie dał za nie 18tys złotych i użytkował go przez 10 lat . Chwalił se go bardzo bo jedyne co w nim robił to wymiana oleju i filtrów oraz po 7 latach pojawił się drobny wyciek oleju który pradziadek jako stary kierowca mechanik sam zniwelował oraz po 8 latach kupił dwie nowe letnie opony na przód bo zimowych nie używał bo jak on to mówił ,,bo po co".
Rodzice mają uno od nowości . 1.0 fire 2002 rok ;) A ta wersja w filmie jest skrajnie zubożona. Nasz ma 3 stopniowa dmuchawę , zegarek w miejscu zaślepki wskaźnik temperatury po prawej stronie licznika i normalny schowek . Nieco inne są też boczki drzwi bo u nas nie ma gołej blachy na górze tylko zakryte plastikiem . Patent z osobna dźwigienka kierunkowskazów jest zwyczajnie denerwujący i początkowo ciągle wrzucałem długie światła zamiast kierunkowskazu hh Do tego ogromne luzy na kierownicy występujące już z fabryki Jak na tę wielkość auta ilość miejsca pozytywnie zaskakuje Pozytywnie zaskakują też hamulce , radzą sobie naprawdę spoko z masą tego auta
Moje pierwsze auto. Miałem jakąś włoską wersję, bo pomimo rocznika 92 miał takie bajery jak centralny zamek, elektryczne szyby i całe wnętrze obite tapicerką bez widocznej blachy. NIestety o takim luksusie jak nagrzewnica zapomnieli, więc zimą jechało się zapiętym po szyję xD
Ojjj tam mojego Taty Uno było trafione z każdej chyba strony i nigdy z jego winy i zawsze wychodził cało... o przepraszam siniaka miał na przedramieniu :)
Polska wersja. W PL jest licencją na uno Punto braci brava Marea siena 1500 polonez, Seicento itd można je robić w nowej wersji ale fabryka sprzedali a rządzą obce z pisonru.
Oj nie zgodzę się że nie przyciąga wzroku. Mam takiego po dziadku, od nowości w rodzinie i od nowości serwisowany w ASO cały czas. Auto w stanie niemal fabrycznym z czarnymi blachami i gdy jadę nim na zlot wiele osób podchodzi i ogląda, wspomina jak sami mieli. Autko bardzo fajne bo tanie w utrzymaniu idealne wokół domu choć w trasy nim jeżdżę i nie narzekam.
Szczególnie fajny jak jest ulewa (do dziś wielu uważa obecność 1ednej przedniej wycieraczki za istne kuriozum), stylowy jak italo disco i solidny jak erekcja geriatry... 1sze punto (1993-99) przynajmniej było lepiej wykończone i miało o niebo przyjemniejszy design! 😝
@@botanic300 ja mam porządną wycieraczkę założona i się sprawdza. Co do wyglądu jest to rzecz gustu. Mi się podoba ale mam do niego lotkę i prezentuje nie najgorzej. Ja autka używam do jazdy i wokół komina i na trasy, a że mi się nigdy nie spieszy nie mam co narzekać.
Szczęściarz... mój egzemplarz to blacharsko był tragiczny i został wyprodukowany w 1986 (gdzieś do sierpnia 97 miałem czarnego hatchbacka z tym paskudnie szerokim grillem, ale nie pamiętam dokładnie, kiedy został kupiony ten model przez moich życiodawców... po prostu byłem za mały)! 😒
Nawiewy są tylko na szybę, a kratki wentylacyjne na siebie mają obieg otwarty i nawet chłodzą przy szybkiej jeździe w gorące dni :) a 1.4 bez turbo idzie 180 spokojnie. Auto z cylku dojadę samo na złom, ale jak wypadniesz po drodze przez podłogę to już Twoja sprawa :)
uno jest za młode żeby wzbudzało zainteresowanie i podziw, maluchy mimo że podobnie długo były produkowane to konstrukcyjnie dzieli ich przepaść więc większe zainteresowanie budzą
Teraz to była Bawara X1 (E84), ale może za kilka, kilkanaście tygodni się pojawi... szczególnie byłoby dobrze, gdyby był to model robiony raczej przez chevroleta niż daewoo! 😏
Moim uniaczem wybrałem się na mazury. W połowie drogi zatarła się skrzynia i strasznie hałasowała na wszystkich biegach poza 4. Mało że dowiózł mnie na miejsce to jeszcze na tej zatartej skrzyni wróciłem do domu. Czołg a nie auto.
Osobiście posiadam takiego Fiata Uno model 1000 Fire. Odkupiłem go od starszego Pana, który zrobił nim jedynie 83 tys. kilometrów, a auto jest moim równolatkiem czyli rocznik 1996 :) i powiem szczerze że jara mnie mocno nowa motoryzacja, nowoczesne rozwiązania i duża ilość koni w samochodach, ale jak wsiadam do swojego Una to czuje tak klimat że to jest szok!
Ja mam 1.0 fire + gaz z 1999 roku przebieg na dziś 96 tys i wciąż rośnie Czarne blaszki. Nie narzekam na niego jeszcze ani razu mnie nie zawiódł. Tani w serwisie tani w ubezpieczeniu i tani w jeździe. Z całym szacunkiem do prowadzącego. 1. Wahacze przód za 23 lata wymieniałem tylko raz. 2. Amor tył i przód podobnie. 3. Elektryka nigdy nie szwankowała alternator i rozrusznik oryginale tak samo cewka. 4. Luzy na kierownicy wynikają chyba z tego czym pan jeździł moje uno nie ma muzeów. 5. Wycieki tak ale tylko z pod dekla zaworowego. 8zl i 10 minut pracy. I spokój na kolejne lata. Ps. Na wszelki wypadek dodam że przeglądu nie kupuje tylko przechodzę w pierwszej lepszej stacji w Krakowie. Co do korozji to niestety jest ale za tyle lat progi mam zdrowe jedyny problem z dołami drzwi i błotnikami. Pozdrawiam.
Miałem kiedyś takie autko z silnikiem 1.1 fire i było jak na ten silniczek szybkie. Silniki były bezkolizyjne. I ważna rzecz kierownica i zegary Miałem z wersji turbo.
Rodzice mieli wersję "60S" z silnikiem 1.1, ze skrzynią 5-biegową. Dzielne autko. Wakacyjne wyjazdy w 4 osoby. Pełny bagażnik, rowery na dachu i dwie torby na kanapie między pasażerami, a Fiacik nie zawodził.
Patrz, też było 1,1, a ja takiego pamiętałem, ale dużo było komentarzy że nie miał takiego silnika. Dopiero niedawno kolega mi napisał w komentarzu, że chyba były- nawet na jednej stronie (specjalistycznej) nie wymienili tego silnika, już myślałem, że mi się pojeb..ło, pzdr.
@@trustnoone3864 Nawet na stronie specjalistycznej nie było tego silnika, już myślałem że tracę pamięć- była też chyba trochę inna deska rozdzielcza, tak mi się przynajmniej wydaje. Na tamte czasy, to było coś !, A co do wyjazdów, to my 600km nad morze jeździliśmy też w 4 os. maluchem, tylko 2 os. mniejsze- jakoś wszystko się mieściło i nikt nie narzekał, inne czasy. Pozdrawiam.
akurat u rodzicow gniły progi , drzwi przednie i tylna klapa . podłoga 3 lata temu jak była blacharka dalej była w miarę ładna , bez dziur i wystarczyło to wyczyścić
A może by tak w końcu recenzja jednego z najbardziej pospolitych aut na polskich drogach, czyli Renault Megane 2? To wstyd, że jeszcze tego samochodu nie było.
Jeździłem Uno na nauce jazdy i robił pozytywne wrażenie na tamte lata było to dobre auto oczywiście była to wersja z lepszym silnikiem ,nie bardzo rozumiem jak można porównać auto z tamtych lat do dzisiejszych aut , naprawdę bez sensu
Zabawne autko w sumie. Sam miałem z takim styczność na praktykach w szkole średniej. Ten u mnie akurat był rocznikiem '99 (silnik bodajże 1.1 oraz był czerwony, więc był szybszy ;) - samochód po szkole jazdy, aczkolwiek miał jakieś powiązanie z... wojskiem, niestety nie wiem o co chodzi). Kierownica była inna, aczkolwiek zamykany schowek był xD. Nic w zasadzie z wyposażenia nie miał xD. Trochę spartańskie auto, ale np. na dowóz pizzy itp. albo dla emerytów na dojazdy na działkę - w sumie idealny samochód.
Jeździłem 1.7d po lifcie, świetne auto, wcale nie tak bardzo cięższe, paliło z 4 litry w mieście, kultura pracy straszna, ale naprawdę przyjemnie się jeździło w przeciwieństwie do popularnej opinii. Jeździjcie tym, co wam się podoba a nie tym, co podoba się większości. Miłych wakacji wszystkim życzę :)
Ja miałem jednego z tych 9 milionow egzemplarzy akurat z 1996 roku 1.0 FIRE czerwona strzała ;-) . U mnie tylko szło sprzegło i uszczelka pod glowica ale to przez gaz . Jezdzilem nim 9 czy 10 lat .
Mam do UNO wielki sentyment. W 1991 roku w Berlinie kupiliśmy UNO w wersji 75 i.e. (silnik 1500cm3) przed liftingiem, z 1989r., białe 5d. W 1994 roku zrobiłem prawo jazdy i dostałem od rodziców "uniaka". Jeździłem nim do końca studiów do 2001 roku. Wówczas był to fajny samochód, bardzo dynamiczny. Nie przypominam sobie jakiś szczególnych awarii.
Dostałem te bestie za zdana maturę od dziadka. 1.0 1998 rok. Jak prawilny nastolatek wsadziłem radio głośniki 6x9 w półkę kumpel zamontował mi wałek z Punto 75 wywaliliśmy kata stożek z Norauto i cyk szpan przez dwa miesiące, dziadek stwierdził że jednak chce go z powrotem bo trochę głupio żebym jeździł emeryckim autem zabrał mi go dał mi 5 tysięcy dołożyłem swoje 3 i kupiłem Brava 😅
Mialem 1.0 FIRE z 1994. Błękitny metalizowany lakier, był po prostu śliczny. Rdza go zjadła. Następny był srebny Uno 1.7D 1997, wyprodukowany w... Urugwaju. Kupiony od polskiego dealera. Straszny klekot, ale bardzo go lubiłem. Raz zamarzło paliwo w filtrze (to była końcówka 2008 roku, pamiętam dokładnie, bo żona była wtedy ciąży chwilę przed rozwiązaniem) i zgasł na środku skrzyżowania :). Kupiłem nowy samochód i klekota dałem teściowi. Teść był zachwycony i zrobił z Uno samochód roboczy, na wyjazdy do lasu, na pole, na budowę. Skończył standardowo jak na Uno, rdza go zjadła.
Mój pierwszy samochód 1998 wersja 1.0 i.e. 3 drzwiowy kupiony nowy w Eurocar Kielce. Czerwony kolor , zjeździliśmy nim z namiotem Europę od Finlandii po Chorwację. Wielki sentyment do marki . Później były tylko same czerwone Fiaty 🙂 Uno - Palio Weekend - Bravo 2 - teraz Tipo SW kombi. Najtrudniej było się rozstać z Bravo uwielbiałem ten samochód za jego charakter i wygląd 🇮🇹
Szczerze zamarzyło mi się takie autko tylko trochę bardziej bezpieczne bo w tych nowszych jest tyle zbędnych bajerów i zakłócają normalne podróżowanie, sztucznie napompowane auta, po choy mi navi, elektryka z tylu, czujnik martwego pola itd jak robie 10tys na rok..... Szukam podobnego auta tylko bezpieczniejszego pomozecie? Cos do 15tys z naprawami
Fajnie, fajnie ale niestety troszkę nieścisłości i troszkę błędnych informacji co do prędkości, mocy, apetytu na paliwo 9setki no i rozkładania tylnej kanapy, tak, tak nie tylko oparcie. Auto nie do zajechania mój ponad 20lat w dobrej kondycji. A śmigał po 2000km przez Alpy.
Miałem uno przed liftem. Pierwsze moje auto po prawku, 50.000km nim zrobiłem. 0.9 benzyna...żałuję że sprzedałem. Nastepny był Passat 1.9tdi fl. Kolejny klasyk
Miałem białe Uno 1.4 ies z centralnym zamkiem,el. otwierane szyby, barwione szyby, rocznik 98. Fajne autko,wygodne,ale jeśli chodzi o elektrykę,hamulce i blachy to tragedia. Sam silnik nie do zdarcia,reszta to porażka.