Mój freediving, w Marsa el Alam i niesamowity pierwszy dzień nurkowy. Spotkałem najpierw dużego żółwia, był wielki, ogromny... jak stół w pokoju jadalnym. Potem zobaczyłem dwie Guitarfish sunące po dnie, płochliwe i bardzo szybkie, popłynąłem za ale nimi bez szans. Wypłynąłem na powierzchnię i spojrzałem w stronę brzegu, byłem gdzieś 200 metrów od głównej plaży. Woda była ciepła ok. 30 st.C. i bardzo słona, przez co unosiłem się swobodnie na powierzchni. Wracając w płetwach w stronę brzegu spotkałem malutkiego żółwika i chwilę z nim ponurkowałem. Wspaniałe przeżycie:) Potem trafiłem na szkółkę ryb i pokrzyżowałem im szyki, przepływając co raz przez ławicę. Świetna zabawa dla starego, średniego i młodego. Polecam Morze Czerwone, Marsa el Alam i jej kwitnące i bujne życie pod wodą. Wystarczy maska, fajka i płetwy. Nie trzeba być super nurkiem i też można spotkać żółwia:) Zapraszam z nami na wyprawę z podwodna przygodą, kursy nurkowania, naukę pływania.
www.submariner.pl
27 окт 2024