Na moim warsztacie gaźnik simsona, czyli krótko jak to robię sam. Pokazuje budowę i działanie oraz ustawienie. Myślę że na pewno Wam pomoże, nie jest może profesjonalny, tylko w prosty sposób pokazuje żeby każdy mógł z niego skorzystać...
Widać gaźnik był w rękach "mocnych" chłopów. Wszystko poprzeciągane, masakra. Taka uwaga do wszystkich próbujących swoich sił w regulacji i czyszczeniu tych gaźników. Nie skręcajcie ich na "chama", ani komory pływaka nie wolno mocno dokręcać ani samego gaźnika do cylindra, wszystko z wyczuciem. To jest aluminium, jak cieknie a jest już skręcone z wyczuciem to znaczy że trzeba poprawić/wymienić uszczelkę, dokręcanie mocniej nic nie da a w efekcie otrzymamy powyginane "uszy" a w najgorszym wypadku cały gaźnik. I później się ludzie dziwią że wymieniają uszczelki i ciągle cieknie albo nie da się wyregulować obrotów (efekt zbyt mocnego dokręcania do cylindra). Miałem ostatnio do czynienia z gaźnikiem który masakrycznie ciekł, był tak skrzywiony od notorycznego, "mocniejszego" dokręcania komory pływaka, że po jej przyłożeniu bez uszczelki była szczelina ok 1,5 mm, tego nie da się już uszczelnić! Taki gaźnik jest praktycznie zniszczony. Udało mi się co prawda pilnikiem wyprowadzić płaszczyznę styku komory pływaka z gaźnikiem tak że po skręceniu nie ciekło, ale gaźnika nie dało się wyregulować z powodu skrzywienia "uszu" mocujących do cylindra. Tam ma być płaszczyzna, jeżeli "uszy" są wygięte w "banana" to odkształceniu ulega również kanał wolnych obrotów, simson co prawda chodził ale miał zbyt wysokie obroty lub gasł. Udało się go uruchomić, jeździć ale na dłuższą metę gaźnik musiał zostać wymieniony. Dlatego uczulam, skręcajcie gaźniki delikatnie, tam nie potrzeba dużo siły by go uszkodzić, śrubki są małej średnicy ponieważ nie potrzeba tego mocno skręcać.