Witam. Ja byłem gdy gwiazdą była Nelly Furtado. Było chyba 40 stopni w cieniu. Żar z nieba straszny. Wkurzyli mnie jednak właściciele rostawionego tam straganu. Idę od samego końca do pierwszego namiotu rozstawionego obok Trasy Zamkowej. Cały czerwony na twarzy. Ledwo stoję na nogach. Dosłownie mdleje z wycieńczenia. Pytam się czy mają jakąś wodę najlepiej z lodówki bo muszę ochłonąć. Tak mają odpowiada mi gości za ladą. W jakiej cenie ? 10 zł. Yyyyy 10 zł ? Oo Okeeeeej .. no ale ile tej wody w cenie 10 zł oferujecie ? 100ml odpowiedział patrząc mi prosto w oczy. Wiekszego chamstwa w życiu nie słyszałem. 10zł za 100ml ? Co Pan zwariował. Przecież to tyle co łyk wody. To mam płacić 100zł za 1L ? Patrzę się na gościa jak na debila. Wyszedłem bo nie chciałem i nie miałem sił się z nim sprzeczać. Buractwo do potęgi n-tej. Rozumiem, że chcą zarobić bo stoiska drogie i w ogóle nie siedzą tam za friko ale też niech nie przesadzają. Wsiadłem w rozgrzane auto zaparkowane pod wiaduktem Trasy Zamkowej. Myślę. Ch*j. Zemdleje, potrącę kogoś w trakcie jazdy trudno. Dojechałem na Wyszyńskiego. Zaparkowałem obok wiaduktu. Wchodzę do Żabki. 2L butla napoju, lody. Cień. Wszystko w okolicach 5zł. Odpocząłem na spokojnie. Nie będę dał się naciągać takim ludziom. Rozumiem, że to jest duża impreza i okazja do dużego zarobku ale ludzieeee! Nie takim kosztem. To już lekka przesada. Pozdrawiam.
