Oto właśnie ten odcinek, na który od zawsze czekam. Rozmowy z Panem Pawłem Grabarczykiem znakomicie się słucha. Zdecydowanie jeden z lepszych Grysławów 😀
Do pierwszego materiału z Panem Grabarczykiem podchodziłem sceptycznie. Sprawdzenie go przekładałem przez długi czas. Sam tytuł odcinaka wydawał mi się nudny, mało ciekawy. W końcu wręcz się zmusiłem do włączenie go. Po wysłuchaniu stał się nie tylko numerem jeden jako odcinek Grysława, lecz numerem jeden jako najlepszy materiał na kanale. Pan Grabarczyk przepięknie tłumaczy i opisuje, czym się zajmuje. Przeogromną przyjemność i zaciekawienie wywołało u mnie słuchanie was. Sytuacja ma miejsce po raz kolejny. Tytuł nowego Grysława wzbudził u mnie zerowe zainteresowanie. Mając w głowie poprzednią sytuację i świadomość, że rozmówcą będzie ta sama osoba, postanowiłem nie zwlekać ze sprawdzeniem nowego odcinka przez następne tygodnie, jak miało to miejsce poprzednio. Materiał zdeklasował poprzedni. Idealnie wpasował w moje zainteresowania, chociaż po samym tytule myślałem, że będzie to coś innego. Wiedza jak i samo jej przekazanie było na niesamowitym poziomie. Wielkie ukłony dla zaproszonego gościa. Wspaniale się tego słuchało! Mam nadzieję, że Pan Grabarczyk pojawi się na tym kanale jeszcze nie raz.
Genialny odcinek, uwielbiam takie dyskusje, przypomniały mi się czasy jak z dobrymi kumplami przy piwku staraliśmy się rozwiązywać filozoficzne zagwozdki tego świata. Pan Paweł bardzo ciekawy człowiek z ogromną wiedzą i dobrze się słuchało bo Ty również masz jej pod dostatkiem
Ach, to była czysta przyjemność. Gry są wspaniałym medium, w niebywały sposób potrafi nas wciągnąć w świat idei i doświadczeń, również tych bardziej abstrakcyjnych, i futurystycznych, do których obecnie jeszcze nie sięgamy. Fantastycznie, że stały się przyczynkiem do tych rozważań. Czekam na następne!
Fascynujący materiał! 🤯 Zdecydowanie więcej takich! "SOMĘ" ukończyłem parokrotnie i uwielbiam tę grę. Dzięki temu nagraniu sprawdzę na pewno "The Swapper" 😁
Siemka. Słuchałem Was na Spotify. Rozmowa okazała się tak bardzo ciekawa, że postanowiłem tu przybyć i zostawić komentarz taktyczny w celu poszerzenia zasięgu. Pozdrawiam serdecznie.
Najpierw odcinek o myśli politycznej w Disco Elisium, teraz ten. Oby więcej takich odcinków. Mam nadzieję, że wyświetlenia będą zachęcać do tego typu materiałów.
Uwielbiam tematy świadomości, a gry wideo to super medium do rozważań na ten temat. Jako redukcjonista podążający za myślą Denneta wspaniale mi się słuchało doktora i Ciebie, Rysławie! Zawsze można coś dodać do swojej wiedzy i przemyśleń choćby o Talosie, w którego super mi się grało :D A problem świadomości i inteligencji jest świetnie poruszony w książce Ślepowidzenie Petera Wattsa.
Najlepszy, razem z "polityka z Disco Elysium w tle" odcinek. Ten pierwszy z doktorem Grabarczykiem, o ludologii też mi się podobał, jednak nie wciągnął jak ten, może dlatego, że Soma należy do moich ulubionych gier. Obejrzałem/wysłuchałem z 3 razy, trochę na raty, czasem wracałem do konkretnych "rozdziałów". Gratuluję, wciągające dociekania, z teorią filozofii ilustrowaną grami. Pozdrawiam.
Fantastyczny odcinek, znakomicie się słuchało. Mam nadzieję, że Paweł pojawi się jeszcze w Grysławie, z chcią posłuchałbym waszego spojrzenia na filozofię, na której oparta jest seria Bioshock.
Świetna dyskuja, dobrze poprowadzona, gość który ma dużo ciekawych rzeczy do powiedzenia. Rysław bronił się rękami i nogami przed materializmem i mechanicyzmem;) Szukam poprzedniego odcinka z doktorem. Dzięki.
Wyśmienity gość i arcyciekawy temat, który szczególnie jest mi bliski z racji moich już wczesnodziecięcych wątpliwości dotyczących natury rzeczywistości, fascynacji Dickiem, ale także późniejszych pokracznych rozważań na temat istotności człowieka i jego usilnych prób stawiania się na piedestale wobec tak oczywistych ograniczeń. Pisząc to mam na myśli np. zabawny fakt, że nigdy nie dowiemy się jaki "rzeczywisty" kolor ma skała księżycowa, ponieważ sensor który wykształciliśmy w toku ewolucji, jak i interpretacja danych, podlega ograniczeniom właściwym planecie położonej w konkretnej odległości od pewnej gwiazdy zwanej Słońcem. Oglądamy świat nie jakim jest, ale takim jak odpowiednie warunki długości fal promieniowania nam to umożliwiają. Wydaje się być momentami komiczne jak próbujemy zrozumieć rzeczywistość, której z czysto logicznych przyczyn zrozumieć nigdy nie będzie nam dane. Być może umożliwienie naszej jednostce centralnej dopływu innych bodźców rozszerzyłoby w dalszej perspektywie nasz horyzont, ale czy mózg nie zostałby wtedy wąskim gardłem i nie zaczął sypać Blue Screenami i Guru Meditation? ;) A może sam w ramach dostosowania się dążyłby do zmiany formy w którą został obleczony? Myślę, że idea sztucznej inteligencji w sensie ludzkiego tworu, jawi się zarazem jako manifestacja naszych strachów przed upadkiem z drabiny ewolucyjnej, jak również przynależna bogom potrzeba kreacji która nas prześladuje od momentu uzyskania samoświadomości. Wincyj nawozu! :)
Uczta dla umysłu. Fantastyczny ping-pong przemyśleń z różnych punktów widzenia tej samej płaszczyzny. Wspaniale spędzone dwie godziny. PS. Wszyzstkie Ryśki to fajne chłopaki, mój kot też ;)
Arcyciekawa audycja, najlepsza TV niech się chowa. Od jakiegoś czasu sam interesuje się filozofią oraz religioznawstwem i dziwię się, że tak późno się za to zabrałem. To jest niesamowita odskocznia od codziennej pracy w IT, od gier i tego codziennego zalewu - niekoniecznie - udanych treści dzisiejszej pop kultury. Funkcjonuje taki krzywdzący filozofię stereotyp-powiedzenie: nie filozofuj, jak chcemy podkreślić, że coś jest łatwe. Innymi słowy, filozofię przedstawia się jak coś bardzo trudnego, niedostępnego. Tak nie jest. Nie straszmy ludzi filozofią. Owszem, pewne pojęcia trzeba pojąć i to może być trudne. Wystarczy jednak zacząć i filozofia wciąga jak gąbka. A dr Grabarczyk REWELACYJNIE opowiada o filozofii. Proszę pana Pawła zapraszać częściej :) Pozdrawiam serdecznie i wielkie dzięki za ten świetny materiał.
Jak dobrze że w moim życiu pojawił się Pan Jezus poprzez Ducha Świętego. Jak bardzo bym błądził w odmętach filozofii która jest jak najbardziej potrzebna i wielu chrześcijańskich mistrzów ją poszerzało, ale gdy próbuje podważać istnienie niesmiertelnej duszy stworzonej przez Boga sprowadza człowieka do zwykłego zlepka marnych komórek biologicznych.
Rysław ta seria jest bardzo dobra, ekstra się słucha twoich gości spoza świata gier. Więcej więcej. BTW, nawiązując do tego co mówił doktor, wydaje mi się że dzisiaj do ludzi nie dochodzi jak nieprawdopodobnie głupi jest komputer. Szczególnie przy analizie malware albo pisaniu sterowników wychodzi, że potrafi on tylko i wyłącznie wykonywać kilkadziesiąt prostych operacji i nawet nie pamięta gdzie zapisał wynik i czym on jest. Z kolei demonizowane AI jest tylko i wyłącznie klasyfikatorem, który bezrefleksyjnie stara się wyjaśniać ukryte zmienne. Ja myślę że właśnie człowiek, który nie tylko potrafi myśleć, ale odwzorowywać swoje procesy decyzyjne w maszynie jest czymś wyjątkowym - żadna maszyna tego nie zastąpi, choćby filozofowie wyszli z siebie. Btw przenoszenie plików na komputerze to właściwie upadate wpisu w mft a nie skopiowanie i usunięcie ;)
To najlepszy Grysław zdecydowanie. Idealnie trafia w moje upodobania do filozofii. Jedynie do opisu odcinka można się przyczepić, bo gry kompletnie nie są meritum tej rozmowy i pan Paweł porusza dużo większe, wazniejsze koncepty niż gry. Największe zagadki filozoficzne właściwie jakie istnieją. Dzięki i proszę o więcej rozmów z doktorkiem!
Świetna rozmowa, proszę o więcej takich nietuzinkowych! Przy okazji poruszenia tematu Talos Principle i nieposłuszności przypomniał mi się tytuł The Stanley Parable, w której poprzez nieposłuszeństwo narratorowi gra była znacznie ciekawsza i dłuższa :)
Jedyne co mi przychodzi do głowy żeby podsumować ten materiał. This is so f***in cool! A no i Soma faktycznie nie byla jakąś dobrą grą, jak na gry tego studia przystalo. Fabuła i klimat i ogólnie setting genialny- wykonanie rozgrywki, skradania no takie średnie, średnie bym powiedział.
Około 15:00 znane są zjawiska OBE - czyli "wychodzenie"z ciała i "podróżowanie" poza ciałam - samoświadomość istnieje nadal mimo że nie jest "wyposażona" w ciało z jego "mapą".
Przy rozważaniach o grze SOMA i kopiowaniu świadomości, jeszcze jeden aspekt trzeba poruszyć, w świecie gdzie geny są patentowane a zamrożone ludzkie embriony są przechowywane własnością firm in-vitro, czyją własnością stanie się taka kopia pamięci jeśli właściciel ją sprzeda lub przekaże lub korporacja sobie ją zwyczajnie weźmie, i tu moje retoryczne pytanie co będzie można zrobić z odczłowieczonym tworem skonstruowanym z genetycznie stworzonego ciała i wgranej kopi pamięci?
Odpowiedż jest bardzo prosta: - A opcja konserwatywna - człowiekiem jest sie od poczęcia (zgodnie z nauczaniem Kościoła Katolickiego) - HUMANIZM - szanujemy i respektujemy godność wszystkich ludzi (nienarodzonych, czarnych, z daunem, żydów, w stanie śpiączki). Fajnie o tym mówł profesor Wolniewicz. Polecam - B- opcja lewacka stwarzamy absurdy i te absurdy naprawiamy nowymi absurdami. Uznajemy za człowieka tego kogo chcemy uznać - kto ma dla nas jakąś wartość PRAGMATYZM. To co robili np. naziści w 3rzeszy (do robienia mydła uznali że najlepis będą ludzie o pochodzeniu żydowskim - więc nie uznawali ich za LUDZI) lub np obecnie koncerny farmaceutyczne (embriony ludzkie są potrzebne dla komurek macierzystych więc nie możemy mówić że to są ludzie). Takich przykładów jest więcej. Daj info którą opcje ty wybierasz. Ps. Tu masz linka do wypowiedzi prof. Wolniewicza - abyś nie musiał błądzić ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-k4t2mI8Gp74.html Pozdro
@@Ryslaw Odpowiedż jest bardzo prosta: - A opcja konserwatywna - człowiekiem jest sie od poczęcia (zgodnie z nauczaniem Kościoła Katolickiego) - HUMANIZM - szanujemy i respektujemy godność wszystkich ludzi (nienarodzonych, czarnych, z daunem, żydów, w stanie śpiączki). Fajnie o tym mówł profesor Wolniewicz. Polecam - B- opcja lewacka stwarzamy absurdy i te absurdy naprawiamy nowymi absurdami. Uznajemy za człowieka tego kogo chcemy uznać - kto ma dla nas jakąś wartość PRAGMATYZM. To co robili np. naziści w 3rzeszy (do robienia mydła uznali że najlepis będą ludzie o pochodzeniu żydowskim - więc nie uznawali ich za LUDZI) lub np obecnie koncerny farmaceutyczne (embriony ludzkie są potrzebne dla komurek macierzystych więc nie możemy mówić że to są ludzie). Takich przykładów jest więcej. Daj info którą opcje ty wybierasz. Ps. Tu masz linka do wypowiedzi prof. Wolniewicza - abyś nie musiał błądzić ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-k4t2mI8Gp74.html Pozdro
@@Damian-zb9wt drogi Damianie, gdybys oglądał moje materiały, to wiedziałbyś która opcja jest dla mnie właściwą. Świętej pamięci profesora Wolniewicza uwielbiałem, natomiast zawsze mierzi mnie protekcjonalny ton, który czasami widzę w komentarzach zwróconych w moją stronę. Mam 50 lat. Nie musisz stosować względem mnie erystycznych zagrywek
@@Damian-zb9wt Zadając takie retoryczne pytanie chciałem w jaskrawy sposób wskazać na absurd w jaki wchodzimy coraz bardziej, podałem elementy jakie już działają w naszej technokracji. Nie jest to żadnej mierze postulowanie wypaczeń jakie widać na horyzoncie a zwrócenie uwagi na wyzwania z jakimi będziemy się mierzyć w świecie zdominowanym przez ludzi pokroju Klausa WEF lub Borli Pfizer. Więc nie warto chyba stosować życzeniowego myślenia tylko przygotować się na to co niefrasobliwie ściągamy sobie na głowy. Moje spekulacje są takie że jeśli uda się jeszcze rozszerzyć kontrolę społeczeństw to wielcy tego świata będą takie spreparowane jednostki wykorzystywać do czego będą chcieli a my się o tym nawet nie dowiemy
Świetny filmik. Co do SOMY, to jest tam świetny moment. W pewnym momencie Simon ma możliwość spojrzenia w lustro w ubikacji. Szok jaki doznałem dowiadując się jak wygląda bohater, którym steruje, byłby niczym w porównaniu do szoku, jaki doznałby ktoś po skopiowaniu jego świadomości do innego ciała. Czymkolwiek by ono nie było. Coś takiego jak samodzielna świadomość oderwana od ciała nie istnieje.
Zawsze mnie zastanawia to, że pierwsze co przychodzi komuś do głowy jeśli chodzi o relacje z AI, to chęć zniszczenia twórcy. Jak dla mnie to najbardziej naturalną relacją byłoby uważanie swojego stwórcy za swojego rodzica, może za Boga w skrajnym przypadku. Tak samo gdybym skopiował swoją świadomość do załóżmy lepszego ciała, nie odczuwałbym raczej z tego powodu jakiegoś ogromnego rozczarowania, że to kopia, która chce mnie zastąpić a ja sam zginę, raczej cieszyłbym się, że coś/ktoś związanego ze mną przetrwa. Taką namiastką tego jest zwyczajnie posiadanie dzieci, które w jakimś tam malutkim stopniu są naszą kopią, która po nas zostanie.
Sporo Panowie czytali i dużo wiedzą. Być może dodatkowe światło na to czym jest świadomość rzuci Panom książka "Potęga TerŹniejszości"... polecam gorąco.
Problem poruszony w okolicach 1:20 ciekawie nawiązuje do filmu "człowiek przyszłości" z Robinem Williamsem. W skrócie, android w wyniku przypadku zyskuje świadomość, poza zestawem podstawowych komend zaczyna podejmować własne decyzje, z początku uczy się rzemiosła dzięki nauce podstawowych jego zasad i inspiracji światem zewnętrznym, z czasem jednak dane dostarczane przez jego powłokę mu nie wystarczą, zatrzymuje się w rozwoju, tutaj właśnie mogło by paść hasło z ust Ryszarda " co to za życie". Robot więc zaczyna konstruować syntetyczne organy pozwalające mu czuć dotyk, smak, głód itd. poziom jego zrozumienia świata wzrasta, mimo niemal 200 lat na karku wciąż odbiera nowe bodźce niczym dziecko, dalszą część filmu czyli walka o jego prawomocne człowieczeństwo to temat na inną dyskusję. Ale tak właśnie czy maszyna może być świadoma siebie, życia, jakie prawo do życia nadaje jej forma, pomijając fakt czy maszyna chce myśleć i żyć, czy jako ludzie bylibyśmy w stanie zaakceptować fakt, że o ok nas rodzi się nowa forma życia? A, jeszcze odnosząc się do tematu transferu naszej świadomości z początku odcinka, to w serialu Czarne lustro wiele odcinków do tego nawiązuje, technologia pozwala w mgnieniu oka zgrać nasz stan świadomości na nośnik i wykorzystać go niczym asystenta AI, choć w "puszce" zamknęliśmy samych siebie, a potem przez psychiczne tortury nagięliśmy do swojej woli, czy to jesteśmy my? Umysł w maszynie jest tego pewien, ale jaki jest tego aspekt etyczny?
Świetny materiał, jestem w połowie i nie rozumiem jednej rzeczy, w jaki sposób udowodnienie istnienia rozjazdu osobowości psuje pogląd funkcjonalności, przecież obie te rzeczy zupełnie sobie nie przeszkadzają. Może jednocześnie istnieć "ja" i kopia "ja", choćby tylko przez ułamek sekundy, przez który kopia nie zdąży mieć jeszcze swoich przemyśleń, potem faktycznie może istnieć rozjazd osobowości, ale to już kolejny temat. Dodatkowo kopia "ja" która postanawia zmienić swoje życie, bo dowiaduje się że jest kopią, również nie stanowi problemu dla funkcjonalności, bo gdybyśmy uśpili osobę, skopiowali ja, a następnie w tym samym momencie obudzili klona i oryginał, przy czym oryginałowi powiedzielibyśmy że jest kopią, a klonowi że jest oryginałem, to zakładając idealność kopii oryginał również zacząłby mieć kryzys egzystencjalny i uważać że jego życie to fałsz, stąd wynika że kryzys egzystencjalny wcale nie jest skutkiem klonowania (przynajmniej bezpośrednim), a interpretacji rzeczywistości przez "ja".
Popkultura zepsuła mi mózg! Naprawdę, przy poruszanych tu tematach, brakowałom mi, żeby któryś z rozmówców - a najlepie obaj - palił trawkę; i to pomimo świadomości, że poruszane kwestie wymagają czystej głowy.
40:55 "Pojęcie przenoszenia plików na komputerze jest fikcją. Jest kopiowanie i kasowanie" Niby się o tym wiedziało, ale w kontekście przenoszenia jaźni czy teleportu to wyszła z tego głębsza myśl😁 Odcinek super👍
Z tym ChatGPT to wydaje mi się, że mimo wszystko ciut spłycacie to osiągnięcie. Też się nim bawiłem sporo ;), robiąc to co czasem robię w pracy, tj. chodzę na weryfikacje techniczne, gdzie spotykam potencjalnych kandydatów na software engineerów - juniorów, seniorów, bez różnicy. Moje wnioski z zabawy z ChatGPT są takie: 1. Całkiem nieźle rozumie kontekst rozmowy - pamięta pytanie, które zadałem wcześniej i potrafi się niego odnieść. 2. W jednym z pytań chciałem, aby wyjaśnił i podał przykład (kod) tzw. domknięcia / closure wykorzystywanego w języku Javascript. To jest bardzo prosty koncept - jest w każdej książce / dokumentacji. Oczywiście dostałem kod i ... spoko. 3. W kolejnym pytaniu napisałem: "wiesz co ? Przerób mi teraz ten przykładowy kod, tak, aby już nie pokazywał konceptu closure, a class-based". To nie jest szczególnie trudne, ale naprawdę robi wrażenie, bo to nie jest znalezienie kolejnego fragmentu kodu z internetu, tylko, praca na tym kodzie, który sam mi już dostarczył. W pewnym stopniu musi "wiedzieć" na bazie milionów danych, czym jest koncept closure, czym jest koncept class-based i dla dowolnego kodu (także tego, który sam wyprodukował :) ), jest w stanie go zastosować xD Czyli w pewnym stopniu to coś w stylu: "nauczyłem się malować rower, więc teraz mogę Ci pomalować deskorolkę, figurkę warhammer, auto ;) ". 4. Co więcej, przykłady kodu, które ChatGPT generuję mają napisane w komentarzach co każda linia kodu robi - zresztą, pod spodem jest też podsumowanie, które mówi co jak i dlaczego. To trochę tak jakby w książce, do każdeog zdania autora był przypis wyjaśniający dlaczego to konkretne zdanie zostało napisane ("Ty szmaciarzu!!" - // niepokój, chęć konfliktu, zdenerowanie ;) "Dlaczego ukradłeś mi rower" ? // i tutaj w kolejnym zdaniu poznajemy powód wzburzenia). 5. Gdyby ktoś na mojej rozmowie technicznej używał ChatGPT to całkiem możliwe, że mógłbym tego nie zauważyć (oczywiście odrzucam tutaj czynniki takie jak tempo odpowiedzi itd. itp.) - no ok, bardziej tutaj mówię o takiej dość prostej weryfikacji. Ja wnioski z ChatGPT mam dwa: - w ciągu 10 lat zastąpi 20-30 % programistów (dlaczego ? bo w internecie najwięcej jest ... kodu. Najwięcej danych treningowych = najlepsze AI) LUB - będzie narzędziem wspierającym programistów, które w ciagu 5 lat ... zastąpi Google. (lub inne "systemy wiedzy", np. społecznościowe albo fora, takie jak np. dla programistów jest Stack Overflow) No powiedzcie, że to nie jest duże osiągnięcie :) Ja wiem, że może z perspektywy pisania tekstów, on faktycznie potrafi pisać generyczne, poprawne, "neutralne" teksty i jakby rozumiemy to, że ma miliony danych, więc "tu weźmie trochę, tam" no i tekst gotowy - nie robi to jakiegoś super wrażenia. Niemniej jak ktoś np. zna programowanie to widzi, że mimo wszystko całość tego wydawałoby się całkiem łopatologicznego procesu (karmienia algorytmów kosmicznymi ilościami danych) działa naprawdę, bardzo bardzo fajnie. Zwłaszcza jeśli wyobrazimy sobie ile miliardów kodu jest już w formie cyfrowej - czyli iloma danymi można go było zasilić. Dla mnie programisty ChatGPT = jeśli z nim próbuję "rozmawiać" to mam wrażenie jakbym rozmawiał z junior software engineer-em (czyli kimś kto zarabia 5-10 tys zł netto robiąc, zaczynając zawodową pracę), natomiast jesli chcę o coś "zapytać", czegoś się dowiedzieć, to dla mnie to jest taki mega mentor, który może zastąpić ... Google. Więc, noo, moja opinia o ChatGPT jest trochę inna niż Wasza :) --- PS. Swoją drogą Rysław - co sądzisz na temat ... licencji ? Czy nie powinna powstać jakaś nowa licencja ? Chodzi mi o sytuację, gdzie tworzysz tekst, muzykę, kod, grafikę, cokolwiek i nie masz problemu, aby się tym dzielić z ludźmi, ale np. nie chciałbyś, aby Twoje materiały brały udział, były "wkładem" do treningu AI. Czy aby prawo nie nadąża ? :) PS2. Super, fantastyczna rozmowa. Brawa za 2h materiału.
Temat arcyciekawy, moim "hajlaktem" rozmowa o duszy na początku. A propos przenoszenia plików w okolicach 00:40:50 - tak jak zauważył rozmówca, przenoszenie to tak naprawdę kopiowanie w nowe miejsce i usuwanie ze starego. Nie da się magicznie czegoś cyfrowego przenieść bez usunięcia go z miejsca źródłowego. Było takie opowiadanie z Ijonem Tichym które eksplorowało ten koncept, bodajże to z sepulkami. Jedyne komu nie przeszkadza interakcja z kopią to osoby trzecie :D
Kiedyś też się nad tym zastanawiałem. Szczególnie po obejrzenie filmu Chappie. Czy da się zrobić takiego 'brain-shota' i potem przenieść w inne ciało? Np ludzkiego mózgu do innego żywego mózgu albo mózgu elektronicznego? Raczej nie, bo to już będzie zupełnie inny byt. Świadomość, moje ja, nie przeniesie się, umrze razem z mózgiem hosta. Ten klon mózgu w innym ciele będzie miał pamięć i schemat zachowań jak host, ale to już będzie nowy byt. Świadomość jest ściśle powiązane z ciałem. Tak jak człowieka nie do się rozkręcić i znowu złożyć jak robota, bo umrze przy rozkręcaniu. Tak zapewne jest z przenoszeniem zawartości mózgu. Dylemat ontologiczny. Pozostaje jeszcze kwestia rozpatrzenia idei duszy (psyche), co jeszcze bardziej gmatwa rozważania.
Co do tego okrętu, to faktycznie w pewnym momencie wymieniono całkowicie jego wszystkie części, ale stare miały kontakt z nowymi, będąc innymi elementami zanim i je wymieniono, czyli skłaniałbym się ku tej myśli, że jeśli z czasem będąc "włączonym", żywym i by mi wymienisno części w mózgu to wciąż byłbym to ja bo te moje pozostałości mózgu by o tym wiedziały, czyli i ja, a zarazem nowe elementy by współistniały że wcześniej wymienionymi, więc byłby ten transfer myślowy i świadectwo było by zachowane. Komponenty biomechaniczne jakby by się tego nauczyli i były by świadkiem, zaadaptowały by to. Dlatego ten proces by nie umarł i byłbym to ja. Pomijając fakt, że nasze komórki stałe się duplikuja po to by poprzednie umarły, więc jesteśmy nowa osoba w teorii średnio co 7 lat bo tyle trwa ten proces, ale zawsze są te komórki gdzieś w tym procesie "które były świadkiem" tej zmiany w tym organizmie.
43:20 totalnie tak to widzę, taka była też teoria i ewentualnych teleportach. Że tak naprawdę jest człowiek skanowany, niszczony, a w tym czasie jego idealna kopia że świadomością tego człowieka w godzącego się budzi i pamięta wejście do teleportu. Tak naprawdę człowiek ten jest pewien, że jest ta sama osoba, a dla mnie jest to właśnie to, że ja zostałem zniszczony, a żyć za mnie będzie dalej klon. Moja świadomość umiera wtedy, to nie ja zjem moje ulubione jedzenie, a ktoś nowy z moją pamięcią.
11:23 - a jak niematerialna dusza ma wpływać na nasz materialny aspekt? Co to w ogóle znaczy 'niematerialny"? Nieoddziaływujący ze światem fizycznym? Zauważ, że każde oddziaływanie jest realizowane za pomocą "czegoś" (np. fal elektromagnetycznych). (widzę, że w 18tej minucie jest to poruszane). Jeśli chodzi o komorę deprywacyjną, to mamy jeszcze jeden zmysł o którym normalnie nie myślimy. Nie musisz patrzeć na swoją rekę, żeby wiedzieć, gdzie ona jest. Co ciekawe, są ludzie, którzy tracą ten zmysł. Można przeczytać o takich przypadkach w książce Olivera Sacksa "Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem".
12:50 czy Paweł się tutaj nie pomylił? Gdzie indziej czytam, że "Wciąż jednak docierają do mózgu bodźce proprioceptywne, czyli informacje na temat położenia ciała w przestrzeni i kontaktu z wodą”- wyjaśnia dr Marta Bieńkiewicz, neuronaukowiec z Monachijskiego Uniwersytetu Technicznego. " Poza tym w jaki sposób taki stan półsnu jaki osiąga się w takiej komorze ma dowodzić braku głębszej świadomości, to tak jakby stwierdzić że śnienie dowodzi tego samego bo w śnie (zazwyczaj) nie mamy poczucia ciała rzeczywistego. O tyle dziwny jest też ten argument, jako że wielu wizytę w komorze deprywacyjnej doświadcza właśnie jako głębsze przeżycie i medytację, sam twórca tych komór John C. Lilly pisze „W tym stanie doświadczyłem siebie” - w książce „Tanks for the Memories”. „Byłem stopiony i wymieszany z setkami miliardów innych istot na cienkim płótnie świadomości. Na membranie rozproszonej po całej galaktyce”. Pewnie to była halucynacja ale jednak on był w tej halucynacji i jej doświadczał, a nie bezmyślnie oglądał film.
26:00 W starości aksalotla jest podobny temat eksplorowany (w sumie ciekawie, że to „wysusza”). Co do przeniesienia plików, to się z informatycznego obowiązku przyczepię ;) : Przy przenoszeniu pliku pomiędzy katalogami, wcale nie następuje fizyczna modyfikacja zapisów na dysku (poza wskazaniem na plik).
Ale moge tez skopiowac plik i przeniesc gdzies, ale juz za chwile kopia nawet w trakcie przenoszenia podlega zmianom i kopia oryginalna tez podlega zmianom i juz te kopie moga sie roznic Wiec kopiowanie jest mozliwe Ale tez kopie moga sie roznic Correct?
Warto dać drugą szansę Somie tym bardziej że gra dostała tryb w którym przeciwnicy nas nie atakują, co moim zdaniem wyszło grze na lepsze. A co co do chatGPT, on potrafi stworzyć nowy język i komunikować się nim. A nawet jest w stanie napisać działający program robiący "coś" w jakimś języku programowania.
