Ja bym nie chciała ciąć i ranić roślin i bym próbowała nieco innego rozwiązania np. zagęszczać te rosnące drzewka i krzewy materiałem pochodzącym z przycinania innych drzew np. sąsiedzi na pewno coś tną i potem te kupy gałęzi palą. Można pozyskać od kogoś. Mega warunki dla ptaków i różnych żyjątek w takich składowiskach gałęzi, a przy okazji bariera nie do pokonania...
To rozwiązanie już przetestowałem i ciężka pokrywa śnieżna szybko takie spróchniałe gałęzie łamie i stają się one po jakimś czasie kompostem. Rozumiem empatię do tych drzew i krzewów. Ja pracę wykonuję z wdzięcznością i intencją, więc taki płot będzie żył i ja go też zagęszczam martwymi patykami, których mam tutaj pod dostatkiem. Ale jeśli chce się zrobić coś trwałego to warto, by żyło 😉 takie płoty na terenach Wielkiej Brytanii i Irlandii mają nawet kilkaset lat, a pracę utrzymaniowe wykonuje się co kilkanaście lat 🙂
Fajny eksperyment :) To jest bardzo popularna metoda w Wielkiej Brytanii. Spoko się to zagęszcza. Też myślałem aby mój nie do końca udany żywopłot z więźby energetycznej tak zrobić... Myślisz że takie przycięcie więźby energetycznej ma sens i można to zrobić z powodzeniem? Pozdrawiam z pod Krosna ;)
Kto nie spróbuje to się nie dowie także ja polecam eksperymentować na małym fragmencie żywopłotu. Warto też rejestrować co się robi żeby w przyszłości przekazywać wartościową wiedzę o tym co się udało.