Panie Zbyszku jest pan bardzo mądrym, inteligentnym i logicznie myślącym człowiekiem wielki szacunek. Daje pan świetny przykład młodym ludziom do których z resztą należę. Pomijając te przekleństwa ale umówmy się, kto kurwa nie zna brzydkich słów.
Z tymi pierwszymi PGR-ami to były 2 opcje: 1- układy, układziki, tak jak powiedziałeś. Ale to głownie tam gdzie warunki były sprzyjające i dochodowe. Ewentualnie tak jak w okolicy miast- chodziło tylko o grunty. Wystarczy porównać mapę takiej Warszawy z 1990 roku a z 2023, wszystko widoczne gołym okiem. Ha, nawet sam znam takie anegdoty od znajomych jak ich ojcowie/wujkowie opowiadali że gdzieś tam pili flaszkę z kimś i padało magiczne "A PGR chcesz? To tylko tu podpisz i jest twój!". Ale wiadomo- wtedy było różnie, niektórzy widzieli w tym szwindel, więc dziękowali za takie oferty. Oczywiście z dzisiejszej perspektywy to można sobie w brodę pluć ale... 2- nikt nie chciał tego obrabiać bo lata 90-te wbrew pozorom były dość ciężkie dla rolnictwa (dla przykładu- Bizon Rekord na początku 1997 roku kosztował 123 tysiące złotych, w 3 kwartale już 140 tysięcy złotych, średnia pensja wtedy wynosiła okolo 1000 złotych, a wielu nawet nie zarabiało 300-400 zł miesięcznie, tona pszenicy kosztowała jakoś 500 zł bodajże mi się przypomina). Dość powiedzieć że dosłownie chwilę przed wejściem Polski do UE, niektórzy oddawali ziemię dosłownie za darmo byle jej się pozbyć i nie płacić podatku. W niektórych okolicach ziemia leżała latami ugorem bo klasa ziemi była słaba aż się tym ktoś nie zainteresował z pomysłem albo dojściami (tu patrz punkt pierwszy) i przejmował całe hektary za dosłownie bezcen. Też znam kilka takich przypadków... Oczywiście były różne przypadki i zależało to od regionu i części kraju.
@@brsyta4622 A wtedy myślisz że było niby inaczej? Według oficjalnych informatorów cena nowego Bizona Z056 w 1979 roku wynosiła od 750 tysięcy złotych w górę, a w 1986 1,6 mln złotych. Nawet jeśli tona pszenicy kosztowała w 1979 roku 5200 zł za tonę, to nadal- kto mógł sobie przy ówczesnych plonach i możliwościach pozwolić na zakup kombajnu? Gdzie wyczarował 150 ton pszenicy na nowego Bizona jak średnie plony z tamtych lat to max 3,5 tony pszenicy z hektara, a dzisiaj dzięki postępowi i technologii dobry gospodarz bez trudu te 6-7 wyciągnie na spokojnie przy takich ziemiach jakie są w Polsce.
To gospodarstwo miało jednak szczęście bo wy przejęliście i działa. Po PGR w którym mój dziadek pracował to nic nie zostało a było jeden z największych w Polsce i tylko łąki i osiedle domów pozostało.
Najpierw moj ojciec dzierzawil w latach 90 ,220 ha pgr w lodzkim ,to bylo z trzy lata dopoki nie przyjechal kolega ojca sekretarz z gminy i powiedział,ze ustawa przeszla i zeby szybko kupowac bo ojciec to straci tak wiec ojciec sprzedal wszystko co mial w sensie zboza ,krowy ,swinie , pożyczył od kogo sie dało i zakupil to po 200 zl hektar ,a maszyny budynki byly gratis
Po prostu żeby to się spłacało trzeba liczyć koszty. W nowej oborze za kilka mln. Krowy 2x więcej mleka nie dadzą. Obrabiając pole nowym fendem też plon nie będzie 2x wyższy. A koszty olbrzymie a kiedy to zacznie zarabiać na siebie.
FitFarmer ja wiem że powoli inwestujecie ale myślę że te dachy nad okulnikami przy stołach paszowych to byś musiał zrobić krowy by miały sucho jak pada a wy mniej pracy. Pozdrawiam 😁
Tak jest, że jak ktoś mial w rodzinie kogoś jak w twoim przypadku mówisz pradziadka który był zarządca ziemski to jakoś to przechodzi na przyszłe pokolenia ta smykałka. Np znam dużo osób, ze pradziadek handlował końmi, jego ojciec ma sklep lub handlował traktorami, a najmlodszy w pokoleniu np samochodami. Oglądałem reportaż z rodzenstwem którzy byli biedni bez znajomości i teraz maja chyba największe gospodarstwo w pl i oni mówili to samo, że pgr upadl i ludzie z gminy sami szukali by ktoś to wziął i nikt nie chciał
Masz mocną psyche że pracujesz w takich warunkach. Gdybyś miał decydujący głos w gospodarstwie to by to wszystko inaczej wyglądało mam wrażenie. Ale niestety różnica pokoleń. Na dzień dzisiejszy czas u was się zatrzymał. Wytrwałości i siły. Pozdro
jedno pytanie dlaczego wszystkie takie gospodarstwa są tak zaniedbane,nawet te które są aktywnie użytkowane? te zniszczone dachy zapuszczone budynki.Jako właścicielom nie przeszkadza wam ten syf?
Moim skromnym zdaniem, z tą kiszonką z kukurydzy to nie jest oszczędność. Po pierwsze ściętą kukurydzę wozisz przyczepami objętościowymi więc nie wydaje mi się aby to było dwa razy mniej niż już zakiszoną kukurydzę. Ponadto, po już zakiszoną kukurydzę na polu musisz jechać ciągnikiem z przyczepami oraz drugim ciągnikiem z wycinakiem do kiszonej (chyba, że masz inny patent, choć zapianie dwóch przyczep do ciągnika z wycinakiem jest nielegalne). Kisząc na polu zajmujesz pewien areał który mógłby zostać uprawiony oraz ryzykujesz kradzież kiszonki (wbrew pozorom możliwe w tych trudnych czasach). Dochodzi dodatkowa praca bo wożąc ściętą kukurydzę z pola zrzucasz ją na pryzmę w gospodarstwie i potem kiszonkę ładujesz do wozu paszowego , a kisząc na polu zrzucasz na pryzmę, potem ładujesz z pryzmy na przyczepę, wieziesz do gospodarstwa, zrzucasz na gospodarstwie, ładujesz do wozu paszowego.
Rozumiem że przewieziesz o połowę mniej kiszonki jak ukośnie tylko policz sobie ile czasu więcej dziennie musisz mieć żeby jechać ciagniekim z przyczepą i ładowarka i palisz 2x paliwo bo w ładowarce i ciągniku . Podsumowując uważam że szkoda by mi było czasu dziennie na wożenie kiszonki bo mając ja blisko jest bardzo wygodnie a paliwo wyjdzie podobnie bo jeździsz i ładowarka i ciągnikiem .
@@fitfarmer no jeśli tak to prawda oszczędzasz paliwo ale większość rolników robi to ponieważ nie chce im się jeździć co 2-3 dni po kiszonkę . Dziękuje za odpowiedź .
Nie żyłem w tamtych czasach ale czuje żal że wszystko rozpier.. u nas to samo bylo i wszystko pierw ze złomu okradli a później przyjechała koparka wykopali dziure i wszystko tam wsypali reszte złomu zabrali i teraz krzaki zostały, szkoda wielka szkoda
Dzięki za opowiedzenie tej historii. Smutne do czego doprowadziła chciwość tej kobiety. Sebastian, życzę Tobie i Twojemu Tacie żebyście zawsze spotykali się w pół drogi. Dużo zdrowia dla Was i całej rodziny. Dziś jest 24.04.2024 r. (fajna data 🙂), dziękuję Ci, że wspierasz te protesty w drugą i czwartą sobotę. Pozdrawiam serdecznie.
co do tej kukurydzy, co z tego że teraz kukurydza ma mniej objętości ale gonicie ciągnik i ładowarkę, więc spalanie podobne wyjdzie, czas pracy maszyn silnikowych, jedynie przyczepy zrobią mniej kilometrów, z tym że pod większym obciążeniem z kiszonką a świeżą sieczką z sieczkarni. Plusem jest to że w czasie cięcia kukurydzy macie szybko robotę zrobioną ale znowu później cały rok jeżdżenia jest, no i zamiast przewalać towar ładowarką raz robicie to dwa razy.
A co mieli wiele inwestować w to gospodarstwo skoro przed 2015 jeszcze nie było ich tylko ANR. Ważne że dachy całe i wrota wszędzie co by wichura nie rozebrała budynków. Teraz jak gospo jest własnościowe to stopniowo je wyremontują w miarę możliwości. Pozdrawiam.
Oglądam cię jakiś czas ale dopiero dziś jak oglądałem rolnicy jak się żyje u nas na wsi skojarzyłem że jesteś z mojej okolicy... Nawet ślub brałeś w mojej parafii... Pozdrawiam i życzę pomyślności w dalszym rozwoju.💪👍
Historia bardzo ciekawa, lecz z kiszonka to tak nie do końca, bo po pierwsze nie weźmiesz 2x więcej na tą przyczepę niż sieczki bo nie wycinasz takiej dużej kostki jak przyczepa więc struktura zagęszczenia jest naruszona bo kładziesz ładowarka, po drugie musisz to 2x przełożyć raz z kopca na przyczepę drugi raz z przyczepy do paszowozu, i po trzecie w sumie najważniejsze, jak zimno to ok, ale jak ciepło to wiadomo ruszona kiszonka się dość szybko zaczyna grzać przez co pogarsza się smakowitośc tmr, pobranie no i co za tym idzie wydajność spada mleczna czy przyrost w przypadku opasów , do tego doliczając czas wożenia czy co 2 dni czy co 3 , to jak to wszystko dobrze zliczysz to lepiej zrobić na miejscu, to tak z praktycznego podejścia, pozdrawiam serdecznie
Nie rozumiem nadal czego się czepiają u dużej części hodowców tak wygląda że błoto i jakiś starszy budynek itd. Tym bardziej że w okresie zimowym to już wgl. A tu mu ładnie beton na podwórku , maszyny takie nie jeden by chciał mieć. Mi się tam podoba szczerość i podejście do tego interesu. Pozdrawiam.
Powiem tak to ze zaczeliscie gospodarzenie 23 lata temu to zaden wyczyn bez obrazy skad fundusze na kupno skoro nie wzieliscie po znajmosci ? Moj ojciec zaczął troche wczesniej od was bo w 95 czyli 5 lat wczesniej ale od prawdziwego zera no prawie mial 6ha slabej ziemi i koniec dzisiaj mamy swojej ziemi 270 ha nowe ciagniki i maszyny nowe domy pobudowane i budynki po remoncie nowe dachy itd a ty sie chwalisz i podkreslasz ze zacząłeś gospodarzyc tylko 23 lata temu ale stary od razu mieliscie wszystko ciagniki byle jakie ale byly czesc stada juz bylo pracownicy rownież i powiem tobie ze jak patrze to te wasze gospo chyba sie wiele nie zmienilo od tamtych czasow gdzie ten rozwoj przez tyle lat ??
A rozwoju to nie musisz widzieć inwestować można w różny sposób można mieć np 20 mieszkań i może tego na gospodarstwe nie widać ale w mieście już tak temat rzeka nie A co porównywać jednego do drugiego
Nie chcę być adwokatem kolegi , ale każdy ma inną sytuację i warunki. Osobiście mam kolegę który kilkanaście lat temu dostał od rodziców zadbane i nowoczesne na uwczesne czasy gospodarowo , od tego czasu wszyscy w okolicy plotkują że przez tyle lat nic w tym gospodarstwie nie zrobił i nadal używa maszyn i ciągników które kupili jeszcze rodzice, tylko nikt nie wie że przejmując gospodarowo zobowiązał się do świadczeń pieniężnych na rzecz kilkorga rodzeństwa ,a łącznie jest tego prawie 2 500 000zl. Tak nie pomyliły mi się zera , więc nigdy nie należy oceniać kogoś dokonań z zewnątrz , nie znając sytuacji.😉
Nic dziwnego że nikt nie chce opowiadać o sobie jak takie kajtki jak ty zaraz mówią że wymyślają i się chwalą, weź się ogarnij i zamknij sobą jak ci się nie podoba to nie oglądaj i nie wymyślaj historii bo chyba on sam wie co było a nie ty xd
Powiem tak k...a kolego sympatyczny jesteś bardzo pozytywnym człowiekiem szanuję cię bo też jestem rolnikiem i cenie cię za miłość do tych zwierząt gdzie podejdziesz i pogadasz i wogole i do tych sprzętów pozdrawiam serdecznie z Warmii
Trochę cie dobije. Ja mam 100h 150 krów i 40 koni sportowych na własność gospodarze samodzielnie od 2000r w tym że wtedy miałam 17 lat . Bez pomocy rodziców bo szybko poumierali. 3 małych dzieci. I daje rade :) Więc jak na dwóch chłopów i rodzinę to 700h to tak średnio. Z czego ja to w sumie muszę drugi raz wykupywać to co moje:) Bo gdyby nie to to już bym miała budynki ogarnięte a tak ma taki sam sajgon jak ty. Pozdro!
Lubię Ciebie oglądać Wychowałem się na małej gospodarce a z ziemią dzisiaj mam tyle wspólnego że stawiam szklarnie na całym świecie I takich ludzi jak Ty warto posłuchać i wiedzieć na czym rzecz stoi w Polsce A historia którą opowiedziałeś nadaje się na dobry scenariusz do niezłego filmu kryminalnego Pozdro z NL.
To chyba proste tłumaczę cały czas że usrusu są dobre na małe areały już teraz nie mają tej samej żywotności co 20 lat temu a 200ha to j tak dużo roboty
Ty jak byś szanował pracowników to byś im miejsca pracy poprawił zadaszył te budynki te traktory wyremontował aby mieli lepsze miejsce do pracy a nie chwalił się ze stare lepsze a nowe lipa
Opowieści z Archiwum X. I z kąd te przekazanie, że w komentarzach ktoś potwierdzi tą historię, która opowiadasz. No chyba że było takie zamierzenie, żeby właśnie ktoś potwierdził, twoją historię dla większego przekonania?!
W Gowarzewie jako tako nie było majątku ziemskiego. Przed wojnami kiedyś był podobno duży skup zbóż po którym powstała baza SKR. Tulce i Kleszczewo owszem były PGRy z prawdziwego zdarzenia i należą dzisiaj one do PHR. Pozdrawiam
@@fitfarmer może był ale jak Ci tłumaczę w Gowarzewie był tylko mały dworek ale bez ziemi jako tako. Były tylko zabudowania folwarczne i nic poza tym. Mało informacji w necie na ten temat jest niestety.
Dla czego my mamy o tym wiedzieć. Znając życie, że jeżeli ktoś usilnie i bez interesownie, próbuje do czegoś przekonać drugą osobę, to z zasady jest na odwrót. Albo zupełnie jest inaczej niż mówi, albo masz w tym jakieś interes. Więc jak jest w tym przypadku?!
Lubie cie posluchac ale ja tez wiem jak to jest jak sie startuje od zera. Mi Gospodarstwo rodzice odpisali w styczniu zostawili bydlo ale nic nie dostalem na zasiewy na nawoz rope itd i startowalem od zeta na debety potem susza koniunktury bunt rodziny zostalem sam bez mechanizacji mleka ale kupilem dwa traktory manitou kilka maszyn rolniczych czesc zwierzat i tez slysze osiem lat i nic zes nie zwojowal no niestety susza piata klasa ziemi opoznienie w miedzy cxasie zslozylem rodzine wojny w domu bo synowa zawsze jest problemem dwojka dzieci i radzilem z żoną spalem po dwie godz wiec nie ma co sie porownywac jak ktos moze kosil 9ton pszenicy a u nas najlepsi moze 6t to jest zasadnicza roznica i zwierzeta z produkcja polowa nie ma co porownywac