Ja uczę się tkać dopiero. Przędę. Zajmuję się wełną, bo mamy owce. Dopiero jak zobaczyłam ile pracy, czasu i umiejętności potrzeba by utkać poprawnie, wcześniej przygotować wełnę do przędzenia, i uprząść, zdałam sobie sprawę z ogromu pracy wykonywanej dawniej przez Kobiety na wsi. A te zajęcia to przecież tylko ułamek prac, które musiały wykonać w skali dnia i roku. Zrozumiałam, dlaczego ubrania, obrusy i pościel były tak cenne. Tak jak Pani Lewkowicz powiedziała nauczylo mnie to pokory dla umiejętności naszych przodków. Szkoda,że te umiejętności są obecnie w zaniku.
Podziwiam takie kobiety jak Pani. Interesuje się tym co było kiedyś i chętnie bym coś samemu takiego zrobił. Cudownie się ogląda takie prace cudowne samemu zrobione.Pozdrawiam Adam