Ja posiadam do domu stacjonarną SKS 10.0. Nawet do szosy wystarczy. Szeroki tłok szybko pompuje, nanometr jest usytuowany na górze. Max ciśnienie 10bar. Dobrze też nabija opony świeżo zalane mlekiem. A w trasę tylko nabój. W popularnej sieciówce 3 naboje kupuję za mniej niż 20zł i mam to na ponad 10k km.
Kieszonkowej używałem w terenie ostatnio dwa lata temu, bo pilnuję ciśnienia stacjonarną w domu - 6 barów w 700x28c i można spokojnie śmigać po mieście, szosie i lesie :)
Polecam smarować oringi na tłoku aby dłużej wytrzymała tak pompka, i warto pamiętać że w większosci pompek do dętek jak i amortyzatora można wymieniać oringi jeśli słabiej pompuje albo coś innego sie dzieje z pompką
Combo pompki o której mówisz w 08:17 w mojej ocenie nie jest głupim rozwiązaniem. Co prawda nigdy nie używałem naboju Co2, ale wydaję mi się, że takim nabojem może być trudno napompować np. koło 27.5 2.25. do 4bar. i dlatego jest możliwość jest dopompowania. Ogólnie uważam, że najlepiej mieć 2 pompki. Jedna duża serwisowa/stacjonarna i mała do plecaka/na ramę. Dwie są od SKS Airworx 10.0 duża i małą modelu nie pamiętam i niestety chyba wadliwa wersja mi się trafiła tej dużej, bo on nowości piszczy (pewnie tłok trzeba nasmarować) przy pompowaniu i klej/spoiwo na dole między rurą w której śmiga tłok, a metalową podstawą staję się płynne gdy pompuję od zera do 3-4 bar, a mała? Użyłem dosłownie kilka razy na 5lat i nie mam do niej żadnych zastrzeżeń pomimo, że kosztowała tylko 45ziko.
Czyli wychodzi na to, że do pompowania roweru najlepsza pompka stacjonarna z dobrym manometrem a w trasę mała plastikowa :) Ja osobiście od lat stosuję taki zestaw. Jako przewoźna najtańsza plastikowa z Decathlonu za 10 zł. Co ciekawe jest bardzo wydajna, trwała i wygodna w użyciu.
Ja ograniczyłem się do dobrej "stacjonarnej", z manometrem do 12 bar (potrzebuję 8miu) polskiej produkcji (dostęp do części zamiennych). Co do trasy - śmigam kolarką. Wybrałem układ klasyczny - dętka / opona zwijana. Przy czym zamiast bawić się w pompki czy naboje ze sprężonym powietrzem wybrałem opony z bardzo grubym oplotem (ponad 300 TPI, kewlar/aramid). Jak dotąd, 1 laczek blisko domu (na szczęście). Zdroworozsądkowo na trasę obstawiam zawór + nabój ze sprężonym powietrzem.
@@marcinszymanski8678 Witaj. Obecnie frimy Start. Mam drugą już jakieś 4 lata. Poprzednia straciła szczelność na końcu tłoka. Kosztowała ~150 PLN. Raczej unikaj takich za przysłowiowe 3 dychy. Może wykonanie mają w miarę ale w większości manometr to jakaś kpina. Tak wbiłem z samochodówką... 3 bary pokazuje na 2.3 faktycznych. xD EDIT: Widzę, że na allegro jest od zatrzęsienia tego. Przy zakupie zwróć uwagę, że nie wszystkie są produkcji tej firmy, choć na ich komponentach...
@@madyogi6164 Posiadam nożną pompkę firmy Start ale zastanawiałem się nad ich pompką podłogową Lider 2 tylko nie mogę znaleźć żadnych opinii na jej temat. Pompuje do 12 bar i kosztuje 79 zł. Mam mieszane uczucia co do tych pompek Startu, posiadają m.in. bardzo delikatne manometry (dwa razy wymieniałem).
Wg mnie najlepsze sa automaty na Orlenie, potem lidlowa stacjonarna z manometrem, potem jalas reczna mala od authora ktora sluzy przy naprawie detek, a na samym koncu hit z tesco ktora nabylem w promocji za 4 zl i choc mial wezyk i dlugoscia pieknie pasowala do mocowania w statej ukrainie to przestalo to dzialac po ok 10 uzyciach
Najlepiej mieć dwie pompki jedną stacjonarną oraz drugą małą. Na pompce najłatwiej zbić nawet i powyżej 100 gram masy w rowerze. Polecam szukać lekkich pompek poniżej 100 gram. Sam przejeździłem dwa lata na rowerze i nie miałem ani razu flaka więc nie potrzebnie woziłem zbędny balast. Teraz biorę najlżejsza pompkę. Nie ma co brać dużych ręcznych pompek bo i tak nie napompujemy nimi 7 barów no chyba że mamy ręce jak Pudzian 😀
Pompki podobne do pierwszej z zaprezentowanych mam w szosówce i w MTB. Są małe, lekkie, tanie i kilkukrotnie po złapaniu gumy na trasie uratowały mi tyłek. Oczywiście nie używam ich do regularnego dopompowywania opon, do tego celu mam pompkę stacjonarną, a jedynie w sytuacjach awaryjnych. Ogólnie pompki tych gabarytów nie nadają się do regularnego użytku bez względu na jakość i cenę. Są po prostu zbyt mało wydajne i nieergonomiczne.
W domu mam nożną pompkę z biedry ale najbardziej lubię pompować na automatach na stacjach paliw. Ps. dlaczego w rowerach szybciej spada ciśnienie niż w samochodach?
Bo w kole samochodowym jest więcej powietrza, a ucieka ono głównie przed wentyl, tak samo jak w rowerze. Więc jeśli w przybliżeniu ucieknie tyle samo powietrza z koła samochodowego i koła rowerowego, to w drugim spadek ciśnienia będzie większy.
mam takiego SKS'a jak reklamujesz 4:03 tylko model z manometrem,podczepiona jest do roweru zimowego,fajna ale ciężka i duża natomiast obsługuje zawory presta,schreder,dunlop. Na treningi i wyścigi zabieram pompkę Topeak Micro Rocket obsługuje tylko zawory presta ale jest malutka i lekka natomiast na co dzień używam stacjonarnej SKS Airkompressor 12.0 .... Pozdro
Ja tam nic nie reklamuję. Ja pokazuję co jest na rynku, na przykładzie tego co mam pod ręką. Jak ktoś wykupi u mnie jakąś reklamę to na pewno się dowiecie 😊
Kupiłem topeak hybrid rocket i się to gówniane mocowanie do koszyka bidonu urwało po trzech miesiącach... 200zł. Mocowanie topeak wygląda tak samo jak to bontragera :) Samą pompkę mogę polecić.
kupiłem ostatnio pompke pro air 2. Pompka pewnie chinska ale 2 naboje co2 w zestawie i cena 45 pln. Pompki moznna uzywac jako zwyklej i miesci sie w niej naboj co2
Może i tak, ale mnie chodzi o całkiem inny styl jazdy :P Po lesie czym mniejsze ciśnienie tym lepsza przyczepność, w świecie enduro/dh ostatnimi czasy hitem jest wkładka antyprzebiciowa która pozwala na jazdę poniżej jednego bara :P Na mojej oponie piszę 2.5 bara minimum, ale nie ma najmniejszej opcji żebym na takim ciśnieniu jeździł, to już tak zwany kamulec :D
Jeśli chodzi o rowery szosowe oboje z kolegą niżej macie racje, ale w mtb i cięższych gatunkach to wogóle sie nie sprawdza :P Czym mniejsze ciśnienie tym lepiej opona klei do podłoża, u nas w kolarstwie grawitacyjnym przy za dużym ciśnieniu po prostu będziesz podskakiwać jak ping pong zamiast czuć podłoże i fajnie się do niego kleić, wiadomo wszystko zależy od warunków na błoto pompuje się trochę więcej ale raczej w enduro czy dh nie spotkasz osoby która ma choćby dolną granice producenta nabitą :P największe ciśnienie o jakim słyszałem to 2.2 bara na suchych warunkach :P