Moim zdaniem sposób jaki pokazano na filmie jest niepoprawny, żyłka powinna być nawinięta za pomocą kołowrotka gdzie po zarzuceniu zestawu linka jest wyprostowana - po nawinięciu metodą jaką pokazano w materiale jest skręcona tyle razy ile obrotów wykonała szpula. (co komu po nie skręconej żyłce na szpuli )
I wszystkie systemy nawijania linki (którymi tak się producenci kolowrotkow chwalą) jak krew w piach? Tylko pytam, bez ofensywy. Zastanawia mnie jednak jak przy takim nawijaniu wygląda dalsza eksploatacja... W sensie producenci mają swoje Patenty (np. Stożek w daiwa) i nawój będzie inny po jakimś czasie używania co może przełożyć się na np. odległość rzutu... Pewnie kilka metrow by urwał:) generalnie fajnie bo szybko, ale czy dobrze to już bym się zastanawiał
Nawijam żyłki na szpule od ponad 30 lat. Przećwiczyłem już różne metody. Generalnie im grubsza żyłka tym sztywniejsza i bardziej się skręca. Jeżeli łowisz tylko z rzutu, to nie ma to aż tak dużego znaczenia. Ja dużo łowię z wywózki i wtedy przy holu, czy zwijaniu żyłka na pewno się skręci, bez względu jaką metodą nawiniesz ją na szpulę. Mam i na to sposób, na koniec łowienia wykonuję kilka rzutów bez ciężarka, żeby odkręcić końcowy odcinek. Można też użyć spinner doctora, czyli ciężarka odkręcającego żyłkę. Zauważ, że przy każdym odbrocie korbki kołowrotka ze stałą szpulą dochodzi do rotacji żyłki wokół własnej osi. Przy metodzie którą pokazałem przynajmniej pierwsze nawinięcie i to całej szpuli jest bez rotacji. Ogólnie nie ma na to 100% metody. Pozdrawiam.
Może i sposób fajny i napewno szybszy o tradycyjnego, ale trzeba moim zdaniem mieć mega wprwe w tym nawijaniu. Myślę że osoba która mogła by to robić pierwszy raz nie skoordynuje tak ruchów co do prędkości wkrętarki i może się nie nawinac równo? Dla kogoś kto ma wprawę myślę że super :)