Dobrze że wspomniałeś o piciu zimą ..Zimą bardziej się odwadniam na rowerze niż latem,choć o każdej porze roku staram się nie przegrzewać i pić dość dużo.Waga jednak nie kłamie,zimą odwadniamy się bardziej /pzdr
Troszkę liczb itp. lecę z pamięci, można sobie to zweryfikować, może ktoś poprawi/uzupełni. Organizm ludzki węglowodanów prostych przyswaja, w wypadku gdy jest jedno źródło węgli, 60g (240kcl), gdy źródeł jest więcej 90g (360kcal). Więcej jeść nie warto bo nie wymagają one w zasadzie trawienia, łatwo wchodzą i łatwo wychodzą, mogąc zmusić nas do "posiedzenia". Energetykę można uzupełnić aminokwasami rozgałęzionymi BCAA/EAA, w przeciwieństwie do białka, też nie wymagają w zasadzie trawienia. Żołądek do trawienia wykorzystuje ponad połowę krwi z naszego organizmu, więc należy unikać cięższych posiłków typu kabanosy, osłabiają one naszą wydolność. Proces trawienia cukrów zaczyna się w ustach, więc warto coś memłać podczas treningu, węzłami chłonnymi trafi to do krwioobiegu, są takie żelki dla sportowców, nieco droższe, ale ja lubię z nich korzystać, lepiej się wtedy czuję, ewentualnie "popłukać" usta żelem, czy czymś słodkim co akurat spożywamy, nie połykać od razu. Do dłuższych tras dobrze przygotowuje trening typu low, czyli na czczo i po przynajmniej 12h poście, symuluje to zmęczenie dłuższą jazdą, wiadomo ostrożnie z eksperymentowaniem. Warto spożywać wodę, gdyż ułatwia ona przyswajanie tego co zjemy. Przedtreningówka, termogenik, kawa, energetyk, przyspieszają spalanie tkanki tłuszczowej, co daje nam dodatkową energię. Mózg żywi się wyłącznie glukozą, więc lepiej uważać na spadki cukru w organizmie.
Dzięki za kolejną relację, fajnie to się oglada i słucha. Sprawdzonej wiedzy nigdy nie jest za dużo. Dobrze że szybko pozbierałeś się po dzwonie w śniegu na maratonie. Mam zapytanie w sprawie nowych opon Pirelli z jednego wcześniejszych filmów. To był pierwszy test, a jak oceniasz je teraz po wyścigu i kolejnch wyjazdach.
120 km teraz to sztos, unikalbym terenu, bo nie lubie blota, ale najgorsze jest to wiosenne po roztopach... Oznaki bomby czuje sie z wyprzedzeniem, ale latem dochodzi do tego odwodnienie i udar cieplny, razem to kaplica, matka wszystkich bomb rowerowych. Na bombie da sie jechac powoli na paru watach, ale kazdy podjazd dobija i trzeba wypychac. Zakwasy murowane.
Hej, fajny material, mi sie podoba taka melancholia na dworze i jazda po dzikich terenach. Co ubierasz na takie warunki? Chodzi mi o kurtke, spodnje i buty 🙂
ja uwielbiam takie trasy.tylko ja uzywam do tego mtb.😊 gdy jezdze w takim terenie to dozucam cos co okolo20 km do 25. puki co mi sie to sprawdza. rowerek po 100 km w takim terenie nadaje sie do malego serwisu . pozdr
Szczerze to ja sobie w grudniu całkowicie odpuściłem jeżdżenie. Nie mam trenazera więc to dla mnie jałowy okres. Trochę mnie to boli ale ciemności, błoto i późniejsze czyszczenie roweru z tego syfu skutecznie mnie zniechęca do jazdy. Czekam na wiosnę z utęsknieniem a teraz oddaje się innym hobby - np. Fotografii. Ciebie natomiast podziwiam że Ci się chce.
To fakt, jazda w takich warunkach to u mnie z każdym razem ten sam rytuał, myjka, potem suszenie, smarowanie itp. Nie mówię że podchodzę do tego jakoś mega pedantycznie ale jakieś minimum trzeba ogarnąć żeby na wiosnę nie obudzić się z gruzem zamiast roweru. Ja choć mam trenażer to kiedy tylko mogę, staram się kręcić na dworze z przyczyn które między innymi wymieniłem na filmie. Btw dobrze mieć jakieś „zapasowe” hobby na takie przypadłości jak u Ciebie 😉 jak najwięcej udanych kadrów życzę podczas oddawania się drugiej pasji 🙂👊
Pewnie coś tam pokręcę, ale pomijając, że w tym roku święta spędzę głównie w pracy, to nadrzędnym celem jest wataha w styczniu więc nie będę pod koniec grudnia się zarzynał i leciał na jakieś osobiste rekordy odnośnie raphy w tym roku 😉
Trudno odpowiedzieć na to pytanie, mam mały kanał który bardzo powoli się rozwija, subskrybentów przybywa niewielu, ale w odniesieniu miesiąc do miesiąca jest to mniej więcej podobna liczba, tak samo wygląda sytuacja z wyświetleniami, reasumując szału nie ma, ale nie mam z tym problemu. Nie mam parcia na szybkie wzrosty wyświetleń czy subów. Kanał prowadzę amatorsko po godzinach i czysto hobbystycznie, choć nie ukrywam, że stale rosnąca liczba widzów motywuje do realizacji kolejnych filmów czy podejmowania coraz to bardziej wymagających wyzwań :)
Cały czas to jeszcze rozważam choć nie ukrywam, że jeśli warunki pogodowe będę sprzyjające i kondycja w dniu zawodów będzie odpowiednia to korci mnie długa lapa 🙃
@@zaparatemnarowerze No to szacuneczek i życzę powodzenia. Też miałem takie zapędy ale jednak odpuszczę i pojadę Krótką Łapę. Tym bardziej że moja życiówka w longu to 235 km (latem) więc nie będę się wygłupiał :) Pozdrawiam
Jak ja uwielbiam takie skurwysyńskie klimaty, ostatnio wyjechałem w ten wielki śnieg co to było jakieś 2 tygodnie temu, nie szło jechać trza było targać rower do samej chaty, piękny chamski warun ;)