Jak odnaleźć się w Holandii? Wywiad z Martą - Ekspertką ds. Pomocy Polakom w Holandii 

Dokładnie. Wszystko osiągnęła ciężka pracą 😊 Dzięki za koment 😊

Dokładnie, dlatego postanowiłem z nią nagrać 😊

Polecam 😊

💪👍

No fajny klimat

Sceneria i pogoda jak na Holandię idealna 😁

🥰

👍

To ja dziękuję, że zgodziłaś się na to 😁

Fajnie to Pani poukładała, trzeba lubić pomagać ludziom. Doskonale rozumem jak klient może wkurzać swoją roszczeniowością. Zresztą jako Filmowiec i Serwisant bardzo dobrze rozumiem to bycie narzędziem w ręku klienta, który nie kuma, z czym się często trzeba babrać w jego imieniu. Uważam, że w Holandii bardzo dużo wałów robią agencje pracy. To jest dobry kierunek, zrobić coś, aby agencje pracy nie czuły się takie bezkarne. Prosty przykład: Jesteśmy chorzy, agencja do nas dzwoni i sugeruje, że ściemniamy, wysyła do nas ludzi na kontrolę. Dają brudne mieszkanie po jakiś żulach ,a potem nękają niespodziewanymi odwiedzinami i wmawiają, że pokryjemy koszty sprzątania i uszkodzeń, lub wymuszają posprzątanie takiego bardzo zaniedbanego mieszkania - posikane materace. Umieszczają ludzi w zbyt małych pokojach, gdzie ciężko jest rozłożyć ręce. Agencje zazwyczaj z góry zakładają, że jest się żulem, że się jara oraz jest się alkoholikiem. Podczas planowania pracy, jakaś rezygnacja z soboty lub niedzieli grozi tym, że potem na złość nie ma się godzin. Podczas zgłaszania urlopu miesiąc wcześniej potrafią odwalić takie numery jak - to możesz się już zwolnić, bo cię nie potrzebujemy. Umieszczanie normalnej osoby z alkoholikiem albo z osobą psychiczną, a później olewanie wszelkich zgłoszeń problemów z takim menelem - potrafią udawać że w zasadzie to nic nie słyszeli i że ja też jestem odpowiedzialany za syf i nałóg tamtej osoby.... W jednym z oddziałów potrafił wparować gość i siłą pacyfikować lokatora, który od pół roku zgłaszał im szkody, jakie wyrządzili inni kiedy mieszkali miesiąc na lokacji. My nowo przyjęci staliśmy i patrzyliśmy na te kłótnie. Zgłosiłem to do oddziału, wysłałem zdjęcia i poprosiłem o niemieszanie mnie w ich zaniedbania. W panice przyjechały do nas osoby z Agencji mniej jakoś udobruchać, po czasie skończyło się to częstymi kontorami i czepianiem do byle czego. Czasami dogadało się jakąś sprawę z Housemajsterem wydawało się, że rozmowa toczy się normalnie, ale za kilka dni przyjeżdża on i robi pretensje na temat, o którym już rozmawialiśmy - jakiś przykładowo zniszczony piekarnik. Dużo by gadać - ale ciężko jest jechać sobie do pracy przez agencje, normalnie sobie zamieszkać na lokacji, być wyspanym i zregenerowanym do pracy. Nawet jak się agencji pokaże zdjęcia syfu, patologii, nagrania tego z czym się ma do czynienia to robią tak jak by to ze mną było coś nie tak. Ciężko mi się było zrelaksować po pracy, zagrać sobie w coś, poćwiczyć, coś dobrego ugotować lub odespać nockę, bo zawsze mógł mnie zaskoczyć Łysy Housemajster z pretensjami o coś, co wymyśli podczas niezapowiedzianej wizyty gdzie sobie wchodził jak do siebie. Jestem po czasie tak zmęczony tą patologią, tym co mnie tam spotyka, że się zatracam, mam problem z bronieniem się, tłumaczeniem czegoś, co się mi zarzuca, ulatuje ze mnie życie. Potem wracam do Polski i długo muszę się regenerować psychicznie, aby tam znów wrócić, zarobić parę groszy. Generalnie klimat w Agencjach jest taki że - nie pijesz ?, ściemniasz. Jak to nie jarasz zioła ? - jasne, co ty pierrr ... Powiem szczerze, że Polsce nawet imigranci zarobkowi są lepiej postrzegani, i agencje nie pozwalają sobie tak, dużo bardziej przestrzegają u nas prawo. Ja jeżdżę od zawsze z EENA, i widzę, że oddziały agencji są różne oferują różną jakość, a nie sama agencja jako brand, w ostatnim oddziale, w jakim byłem to na kontroli oficjalnej osoby, Housemajster groził tym, że poniesiemy konsekwencje jeżeli przy Pani z kontroli coś wyjdzie, z czymś się wychylimy :). Teraz będę jechał tam czwarty raz, i się niesamowicie dygam, co znów mnie spotka. A mam w Polsce fajny dom, zwierzaki, mieszkam w pięknym miejscu. I chciałbym w Holandii trafić na miejsce, w którym wytrzymam bez problemu 2 lata, gdzie w zasadzie może nawet będę tęsknił. Miejsce bez żuli, z ludźmi co znają się coś na kompach, z którymi można pogadać o czymś więcej niż fame mma. Pozdrawiam :D