Dziękuję dziewczyny♥️ Dobra robota. Czułam się jakbym siedziała obok Was na kanapie wśród Przyjaciółek. I chyba dotarło do mnie, że czas iść po pomoc. Trzymajcie za mnie kciuki ktokolwiek to przeczyta 💪
Dziękuję Wam bardzo💖 Te rozmowy bardzo pomagają. Trzeba naszej całej społeczności otworzyć nowe drzwi imyślenie ,, Depresja to nie wstyd to choroba jak każda inna." Dajmy sobie pomóc. Pozdrawiam serdecznie!
Ja też jestem perfekcjonistką i ciężko z tym żyć ale doszłam do wniosku że wieczne szukanie szczęścia jest niemożliwe i wcale nie musi się być szczęśliwym !!!!!!!!
@@carobacker3824 szczęście nie jest celem, ale pojawia się z połączenia pewnych komponentów... powiedzenie sobie tego daje jakąś lekkość i wolność od pogoni za szczęściem
Super gość i prowadząca również.Chyba najbardziej świadomy wywiad na temat depresji na tym kanale. Przepraszam za ocenę i niestety rozumiem Was ,aż za dobrze. pozdrawiam ciepło 🙂
Fajnie że są takie programy, że każdy ma problemy, też miałem depresję, dlatego słucham takich wywiadów z zaciekawieniem, bardzo fajny wywiad, pozdrawiam 😊
@@agataalicja555 terapia z psychologiem, to bardzo ważne, wsparcie bliskich, jeżeli jest to możliwe oczywiście, całkowicie odstawiłem używki, alkochol i inne,3 lata temu, medytacja, rozwój osobisty, polecam książkę potęga teraźniejszości, jest audiobook, trzeba wyszukiwać perełki z tej masy wiedzy, pozdrawiam ciebie i pamiętaj że najważniejsze jest tu i teraz, nic innego.
Tak sobie myślę, że mogłabym dostawić do Was swój fotel i doskonale byśmy się zrozumiały! Dziękuję za tę i poprzednie rozmowy. Czuję ulgę, że nie tylko ja tak mam. Pozdrawiam! Ula O.
Trzy grosze ode mnie odnośnie poruszanych kwestii: * myślę, że sam temat zrobienia sobie przerwy od pracy, jej porzucenia, czy totalnej zmiany dziedziny, to jest temat tabu w naszym społeczeństwie. A gdzie dopiero ujawnienie się z depresją... Mega silne z Was babki, bo o tym wszystkim MÓWICIE!
Jeden z moich parszywych momentów w życiu, to komentarz pewnej osoby, z którą byłam związana zawodowo: ,, No ja wiem że Pani nie mogła tego zrobić, bo chodzą słuchy po osiedlu, że ma Pani ze sobą problemy" . W pierwszym momencie myślałam, że zapadnę się po ziemię, w kolejnym chciałam się szybko jakoś zgrabnie wytłumaczyć i oczyścić z wylanych na mnie pomyj. W rezultacie nic się nie odezwałam i poszłam do domu lizać rany. Liżę je do dziś od wielu miesięcy i czuję się napiętnowana. Idę przez osiedle i zastanawiam się co ci obcy zupełnie dla mnie ludzie opowiadają na mój temat. Czy już zrobili ze mnie wariatkę czy nie a może podejrzewają mnie o schizofrenię. Pochodzę ,popytam może ustalą mi większością głosów co mi jest?
Dziekuję! 99 % moj przypadek. Prawie 3 lata ,,leżakowania" . Brak umiejetnosci odpoczywania. Itp itd A po tym odcinku no nic trzeba się umówić na konsultację. ...
Miała Pani bardzo duże szczęście, moja córka bierze od roku tabletki od psychiatry, zmienia rodzaj co chwilę , bo niestety skutki uboczne są straszliwe.
Wygląda na to,że radość i smutek,to naturalne emocje,które odzwierciedlają nasze reakcje na dobro i zło i nie zawsze musi oznaczać stan chorobowy.Myślimy,że należy uważać,żeby nie dać sobie czegoś wmówić,bo jak analizujemy przeżycia różnych ludzi to chetnie ulegają wpływom różnych,,mędrców",a lekarze chętnie przepisuja psychotropy,które dopiero mogą rozregulowac system nerwowy na którym opiera się nasz organizm.👫
Jest wręcz przeciwnie. To my sobie wmawiamy, że "to tylko słabość, muszę wziąć się w garść". Łapiemy się każdej, choć odrobinę pozytywnej emocji, mając nadzieję, że już będzie OK. My nie dajemy sobie wmówić depresji. My czujemy, że z nami jest coś nie tak, ale wmawiamy sobie, że to nie to. O tym mówią te panie i każda osoba, która to przeżyła potwierdzi, że to nie jest tylko wymysł. Mózg, jako narząd działa nieprawidłowo, tak, jak serce może bić nierówno, trzustka może nie wytwarzać insuliny, tak neurony źle się komunikują. Brakuje serotoniny, tak, jak może brakować insuliny, tyroksyny albo witaminy D.
slyszalam ostatnio takie okreslenie depresji od osoby, ktora sie z nia zmaga od wielu lat, ze depresja jest ja dementor z Harrego Pottera, bardzo mocno mi to zobrazowalo jak obrzydliwa jest to choroba 😢💔
Ja od paru lat nie mam na telefonie fb ☺️ to było trudne wprowadzic w życie ale po paru latach czuję ulgę. Owszem spotykam się ze zdziwieniem ludzi ze nie sie siedzę na fb ale i tak zupełnie nie chce do tego wracać.. Nudzą mnie ludzie którzy siedzą wlepieni w telefon 🤔 zaglądam na fb raz na parę dni. Wcześniej byłam zalewana inf to było uzależniające i trudne
Ja wogole nie mam. Byłam uzależniona od telefonu, a jednocześnie już niedobrze mi się robiło od rewelacji na fb. Teraz jest super. Z kim chce mieć kontakt to mam telefoniczny, milion pseudoznajomych nie jest mi potrzebna
@@AD-ib6so ja chyba też byłam uzależniona. Mimo że nikt nigdy tego nie stwierdził oficjalnie ale myślę że tak było. Czułam przymus przeglądania fb. Jak nie mogłam zajrzeć to czułam się strasznie zdenerwowana i wystraszona. Natomiast czułam też z drugiej strony ze te wiadomości z fb tylko mnie frustrują, denerwują i że są takie płytkie ☹️ i powierzchowne i przeglądanie ich bez przerwy rodziło we mnie wielka frustrację.
@@beatakrakowska3398 Mam tak samo , co ludzie widzą w tym durnym fb, w oglądaniu tych bzdurnych, żenujących postów, te tik - toki , instagramy z pokazywaniem życia jakiego nie ma, pełnego zdjęć nieprawdziwych, ulepszonych....to wszystko oszukiwanie siebie i innych. Co ludzie w tym widzą???? Pozdrawiam Beatko.
Brałam leki 2 lata . Przez te dwa lata nie byłam sobą . Życie toczyło się obok mnie ,a ja byłam pozbawiona emocji . O spadku libido nie wspomnę. Z depresji się nie wychodzi . Można ja wyciszyć uspokoić , ale ona zawsze powraca .
Pani Małgorzato, jestem ciekawa jaką część etatu spędza Pani w salonie fryzjerskim, a jaką tu, w programie - jeśli może się Pani podzielić. Będę wdzięczna za informację.
To wszystko od nas zależy czy robimy nic... mi pomogły buddyjskie przesłania. Trafiły do mnie... a znalazłam się na totalnym zakręcie z agresorem w tle na obcej ziemi sama...
Czy smutek zawsze jest depresją,a radość i smutek dwubiegunowka? Zastanawiam się dlaczego lekarze zawsze przepisują lęki? Nie słyszałam przypadku,że nie🤔🍇
@@karolinap.9939 Z moich spostrzeżeń i rozmów z ludźmi wiem,że często nie odbywa się to tak jak trzeba.Zbyt pochopnie przepisują leki bez zrobienia uprzednio badań,a gdy pacjent dalej źle się czuję zmieniają na inne też szybko i też bez badań.Uważam,że psychika to poważna sprawa i trzeba z nią uważać,bo można ją szybko zniszczyć i zamiast pomóc łatwo zaszkodzić.Leczenie takie trwa latami bez często pozytywnych efektów.Czytałam o różnych przypadkach kiedy np.ktoś przy zmianie leków wymordował rodzinę.Znam przypadki,że ludzie tak leczeni funkcjonują coraz gorzej,gdy tymczasem powinni coraz lepiej.Wiec pytam się czemu służy takie leczenie? Chyba leki bierze się po to,żeby wyleczyć się lub sobie pomóc.Nie podoba mi się system leczenia psychiki.💫🕊️💜
@@kalinkaja8827 zdecydowanie przesadzasz , pytanie gdyby ten pan (jak piszesz którego znasz) leków nie wziął co by zrobił ?? Czy jesteś pewna że je brał ? Dasz sobie rękę uciąć że to przez leki które lekarz przepisał ? Leki z założenia posiadają substancje które albo uspokajają albo przez serotoninę poprawiają nastrój , ważny jest odpowiedni dobór leków , i odpowiednią diagnoza , chciałabym się dowiedzieć jakie konkretnie badania masz na myśli ? Podaj jakiś przykład ...
Widzę wiele rozbieżności w tej rozmowie. Wydaje mi się, ze nie jest możliwym opanować depresję czyli spiąć się i działać kiedy trzeba a leżeć gapiąc się w sufit kiedy można. Dziwne to... chyba ostatnio słowo "depresja" jest nadużywane, żeby nie powiedzieć że modne.
Jest depresja jednobiegunowa I dwubiegunowa....dlatego...proszę poczytać, ludzie z depresją to nie tylko kompletny dołek , są momenty walki...i obrony przed tym.A też dni kompletnego dołu.Czytajac o tej modzie....To chyba tak Pani nie do końca rozumie co to jest I z czym się je.
No właśnie, jest Pani dobrym przykładem tego, że ludzie nie są w stanie zrozumieć tego co dzieje się z człowiekiem chorującym na depresję. Więc trzeba więcej o tym rozmawiać
"Jak odróżnić melancholię od depresji?" - I tu doświadczam, pełnego dysonansu poznawczego. Taki materiał, na taki temat, opublikowany w "dniu mężczyzny", prowadzony przez kobiety, dla kobiet, z kobiecego punktu widzenia i ignorujący najbardziej tragiczne aspekty powyższych tematów. Opublikowany w dniu, w którym choćby na chwilę powinniśmy skupić się na problemach właśnie tej części osób u nas w kraju, która nie tyle doświadcza melancholii, czy depresji, co ukrywa ją, co prowadzi do siedmiokrotnie większej liczby samobójstw wśród mężczyzn w kraju niż liczby kobiet. Liczba samobójstw wśród mężczyzn stawia nas w tej kategorii na trzecim miejscu w Europie, i co? I cisza... i dwie panie rozmawiające o tym, jak to jest smutno być przygnębionym, gdy problem ten jest śmiertelnie niebezpieczny głównie dla kompletnie pominiętych w tym programie... mężczyzn.
@@sceptykwielokrotny ignorowanie setek samobójstw i przechodzenie nad tym do porządku dziennego, gdy problem dotyczy szczególnie danej grupy ludzi ... i Ty ot tak... wzruszasz ramionami... mówisz.. Zdychajcie Panowie? Nara?!
@@Puchacz83 Uwierz bądź nie, ale silni i poukładani wewnętrznie mężczyźni znajdą drogę do normalnego i udanego życia, zaś dojrzali starsi mężczyźni powiedzą Ci, że odnalezienie tej drogi, to przede wszystkim długa i żmudna praca nad sobą, swoimi emocjami, nabraniem odpowiedniego stosunku do życia i ludzi, a przede wszystkim mnóstwo pokory, której to dzisiejszym roszczeniowym mężczyznom brakuje. Za dużo nowych wyzwań, którym nie potrafią sprostać, to prawda. Ale też obudzeni jakby nowo odkrytą wiedzą, że rzeczywistość nie zawsze jest taka jakby się chciało, budzi w ich głowach demony, bo wiele społecznych układów i ról uległo na dzień dzisiejszy głębokim przeobrażeniom. Mamy więc m in przewrażliwionych na swoim punkcie neurotyków i egocentryków, którzy nierzadko znajdują się w grupie o której mówimy, bo po prostu nie znajdują zrozumienia dla swoich jednostronnych i nierzadko egocentrycznych postaw. I nie dzieje się to od razu, to pewien proces. Tak jak i grupa ludzi chorujących na depresję nie jest sama w sobie jednorodna. Sama się zresztą na takich co i rusz natykam w swoim bliskim otoczeniu, lub z jakimi zdarza się z przypadku rozmawiać - zimni, pozbawieni jakiegokolwiek impulsu do wyjścia naprzeciw, czy próbie zrozumienia drugiej strony, poza widzeniem tylko siebie i swoich potrzeb, jeszcze zanim zapadli w mentalny ''letarg'' depresji. Dlatego też ani mnie już nic nie zdziwi, ani nie wzruszy. To nie kwestia ignorancji, a świadomości, czy może bardziej - zdumiewającego momentami odkrycia, że tacy ludzie często już wcześniej sami nie pozwolili sobie pomóc, pogrążając z własnej woli w tym co ich pokonało i to zanim jeszcze nie było za późno. Poza tym wskazałeś na mężczyzn, iż nie dostają wsparcia, a czy myślisz, że kobiety w depresji je dostają? Jeśli tak, to jesteś w błędzie. I pomijam tu już dzień kobiet, czy mężczyzn, bo nie to ma znaczenie, a zwykła codzienność, która kładzie na łopatki część ludzi obydwu płci.
@@sceptykwielokrotny Uwierz bądź nie, ale silne i poukładane wewnętrznie kobiety znajdą drogę do normalnego i udanego życia, zaś dojrzałe starsze kobiety powiedzą Ci, że odnalezienie tej drogi, to przede wszystkim długa i żmudna praca nad sobą, swoimi emocjami, nabraniem odpowiedniego stosunku do życia i ludzi, a przede wszystkim mnóstwo pokory, której to dzisiejszym roszczeniowym kobietom brakuje. Za dużo nowych wyzwań, którym nie potrafią sprostać, to prawda. Ale też obudzone jakby nowo odkrytą wiedzą, że rzeczywistość nie zawsze jest taka jakby się chciało, budzi w ich głowach demony, bo wiele społecznych układów i ról uległo na dzień dzisiejszy głębokim przeobrażeniom. Mamy więc m in przewrażliwione na swoim punkcie neurotyczki i egocentryczki, które nierzadko znajdują się w grupie o której mówimy, bo po prostu nie znajdują zrozumienia dla swoich jednostronnych i nierzadko egocentrycznych postaw. I nie dzieje się to od razu, to pewien proces. Tak jak i grupa ludzi chorujących na depresję nie jest sama w sobie jednorodna. Sam się zresztą na takie co i rusz natykam w swoim bliskim otoczeniu, lub z jakimi zdarza się z przypadku rozmawiać - zimne, pozbawione jakiegokolwiek impulsu do wyjścia naprzeciw, czy próbie zrozumienia drugiej strony, poza widzeniem tylko siebie i swoich potrzeb, jeszcze zanim zapadłe w mentalny ''letarg'' depresji. Dlatego też ani mnie już nic nie zdziwi, ani nie wzruszy. To nie kwestia ignorancji, a świadomości, czy może bardziej - zdumiewającego momentami odkrycia, że tacy ludzie często już wcześniej sami nie pozwolili sobie pomóc, pogrążając się z własnej woli w tym co je pokonało i to zanim jeszcze nie było za późno. Poza tym wskazałaś na kobiety, iż nie dostają wsparcia, a czy myślisz, że mężczyźni w depresji je dostają? Jeśli tak, to jesteś w błędzie. I pomijam tu już dzień kobiet, czy mężczyzn, bo nie to ma znaczenia, a zwykła codzienność, która kładzie na łopatki część ludzi obydwu płci.
@@Puchacz83 Tym chwytem erystycznym, sam sobie odpowiedziałeś, dlaczego niektórzy polscy mężczyźni niezbyt zasługują na współczucie i dlaczego nie powinni oczekiwać tego, czego sami nie chcą dać. Poza wiecznym odwracaniem kota ogonem oczywiście, bo lustrzanka to ulubiony sposób odparowywania ciosów, zamiast wejrzenia co naprawdę stanowi problem. Podejrzewam, że przedawkowanie redpilla zatruło co poniektórym umysły. ''samcza'' duma prędzej czy później zgubi takich mężczyzn w dzisiejszym, już nie tak czarno-białym świecie, jako, że socjalizacja kobiet, wypierająca na nich dbanie wyłącznie o męskie ego, z pominięciem siebie, jak i opieranie i oprzątanie domowego ogniska, mocno już trąci myszką. Biada pokoleniu mężczyzn, które nie chce już łożyć nawet na własne dzieci, tylko doszukuje się filozofii tam gdzie jej nie ma, w oparach testów na ojcostwo, bądź domagania dziwnych posunięć w stylu ekonomicznej aborcji. Normalnych mężczyzn, mających zdrowe podejście do życia, takie zagrywki po prostu bawią, zaś ci z gestem nie mają problemu, że zarabiane pieniądze przeznaczają m in na swoje kobiety.