Tak kiedys bylo lata 2004 do 2008 mniej wiecej. Bardziej hardcorowych alcji na kase nie slyszalem, ale sue dzialo i mam nadzieje ze juz sie nie dzieja takie alcje z wykorzystywaniem. Pozdrowki!
Mój syn mieszka w Szkocji 19 lat. Miał dwa punkty serwisowe, w których zatrudniał Polaków. Część z nich obijała się, niby chorzy, a jeden syna wykiwał mówiąc w rozmowie wstępnej, że dobrze widzi, bo w tym fachu trzeba mieć sokoli wzrok. gdy zaczęły się reklamacje, syn doszedł w końcu do tego, że ten gość miał poważną wadę wzroku. I tak gościu nadszarpnął synowi reputacje, ale jakoś po pewnym czasie syn wyszedł z tego spowolnienia w interesie. Potem zaczął zatrudniać inne nacje i jakiś większych problemów już nie miał. Lubię oglądać relacje, bo kocham podróże. Kiedyś dużo podróżowałam. Mam też małą uwagę: byłoby lepiej, gdybyś wyeliminował ze swojej mowy te ciągłe "nie". Dziękuję.
A pierdolenie, z jakas patologia w fabrykach czy ogolnie najchujowszych miejscach pracy to tak, normalni ludzie sa... normalni, od 7 lat mieszkam w Anglii I od 5 wykonuje prace biurowe, glownie w sprzedazy, I w zyciu nie mialem zlego doswiadczenia z Polakami, tylko nie menelami co musza se sete rano Walnąć zeby moc na magazyn do pracy jechac, tylko zwyklych inteligentnych ludzi. Cala swoja kariere zawdzieczam rekomendaxjom poznanych w innych miejscach pracy polakow. Jak bylem chory powaznie dosyc, zadluzylem sie dosc, I schudlem ogromnie, to Polak ktorego poznalem jako klienta (ubezpieczenie) I ktoremu akurat sprzedawalem stary telefon zaproponowal mi, zebym sie do niego I jego zony wprowadzil zeby sie mna zajeli dopoki nie wyzdrowieje bo tak koszmarnie wygladalem... koles z ktorym rozmawialem moze z 5 razy w zyciu, I jedyne co nas laczylo to wspolne miasto rodzinne.
ja w 2016 przyleciałem i te parę lat nauczyło mnie trzymać się z daleka od rodaków i pokazało mi jak naprawdę może wyglądać zachowanie rodaków w razie wojny, romantyczno-patriotyczne bajki dla naiwnych, jakiekolwiek poczucie wspólnoty spłynie w kiblu z pierwszym nożem w plecy od "swojego" i to tak w skrócie bo nie ma się co rozwodzić nad tym, głównie słowiańskie ludy tak mają z moich obserwacji
To mało widziałeś jeszcze,na BBC był program jak roochaja się nawzajem ludzie z Indii czy pakistanu,np.hindus sprowadza na turystyczna wizę innego hindu i załatwia mu pracę za 1pound na godzinę na farmie,nie zapewniając nawet materaca tylko karton na którym śpi. Im biedniejszy kraj tym większa patologia.Kumpel robił w 2007roku na czarno u pakola za 3f przy produkcji okien,w Kanadzie mój kumpel był świadkiem jak 2 ukraincow się pobiło na budowie,bo szef wypłacił tylko połowę. Ja sam pracowałem na czarno w Kanadzie dla polakow I jak przyjechałem do uk I poszedłem do angielskiej firmy, to nie mogłem uwierzyć że można robić normalnym tempem itd. Morał taki ze im z większej biedy przyjeżdżasz tym większe wykorzystywanie i to nie jest tylko domena polakow.
@@jaroslawl8574 ja nie pisałem,, że widziałem wszystko na świecie i nie chcę się wdawać w typowe polskie gadki "kto więcej widział, i kto lepszy..." bo tak zazwyczaj wyglądają wymniany zdań, bo nie użyję słowa konwersacje między polakami - National Geographic - odcinek o szympansach, ale skoro urodziłem się w Polsce, tam się wychowałem i tam otrzymałem wykształcenie, to refleksję chcę wzbudzić w ludziach z tego kręgu kulturowego, jakby mnie obchodziło jak się pakole orzynają to bym po arabsku pewnie coś wkleił...pozatym tez bywałem tu i tam przed anglią i tym bardziej potwierdzam moje obserwacje
@@adam108 ale ja nie neguję tego co napisałeś,tylko mówię że takie zachowania występują również u innych nacji,i widzę ta zależność że im większa bieda z kraju z którego się pochodzi tym większe oszustwa na swoich rodakach ,patrz przykład hindusów,pakistanow I teraz przypomniałem sobie jeszcze Omara kolegę murzyna muzułmanina z Afryki który po przyjeździe z Francji pracował w Londynie na targu jako sprzedawca za 3f/godz jakieś 10lat temu, gościu mający rezydenta francuskiego !!
@@adam108 Masz rację film jest o Polakach a nie o całym świecie. Nie lubię takiego usprawiedliwiania: ja mogę kraść bo inni tez kradną. To jest takie typowe wśród naszych, usprawiedliwiać swoje przestępstwa tym ze ktoś też tak robi.
Witam , cóż tak to kiedyś funkcjonowało ale ominales gorsze sprawy . Ja przyjechałem w 2006 tyle , że do ziomków spod Częstochowy, którzy byli już w UK kilka lat . Mieszkaliśmy w Londynie Ruislip , Pinerr , więc Polacy kasowali z nowych za wszystko, założenie konta w banku , brali 3 beed room i robili wynajem dla 8 . Lewe konta w bankach, abonamenty telefoniczne , ubezpieczenia itp , czyli historia bez czyjejś wiedzy już była ruszona . Teraz 14 lat mieszkam na West Bromwich 4 mile od Birmingham, teraz cyganie szukają bezdomnych i naiwnych. Kupują karty debetowe i adresy na fikcyjnych typów gdzie listy mają tam przychodzić i budować historię kredytową, fakt płacą £5 Od listu heh. Pozdrawiam serdecznie
Heja🍀🍻 Polonia w Irlandii jest świetna. 17 lat na emigracji tutaj i nic złego mnie nie spotkało. Zawsze są jakieś wyjątki oczywscie, szczególnie te 17 lat temu na początku jak sam zaznaczyleś. Zły Polak dla Polaka to już mit..., taka zaszłość po emigracji za czasów PRL. Pozdrawiam z Dublina 🍀 Polonia jest obecnie świetna a wyjątki są zawsze.
rozpocząłem swoją przygodę z Irlandią w 2006 i wtedy panowało powiedzenie, że "jak Polak ci nie zaszkodził, to już ci pomógł". Mieszkałem w Offaly i tam jakoś przekrętów było mniej, chociaż moją szefową była Rosjanka (wyszła za mąż za Włocha) i chciała nas przekręcić na kasie ale zapisaliśmy się do związków zawodowych i każdego przekręconego "jurka" oddała z procentem! 🙂
@@Pawel_C_Sieniawski Heja. Mnie ogólnie przez 17 lat tutaj nic nie spotkało od jakieś określonej nacji. Szczególnie od Poloni. Debila znajdzie się wszędzie. Pozdrawiam Serdecznie
Widze ze jestes normalnym madrym czlowiekiem ja mieszkam tu 32lata wiec jeszcze sie nie raz zawiedziesz bo ja to juz przerobilam miliony razy tak to co mowisz mialam w sasiedztwie dom wynajmowal polak i na nim zarabial pozdrawiam
przyjechałem w 2004, ale dobrze trafiłem, bez zadnych oszustów, byłem z zona, już po jakichś dwóch czy trzech miesiącach jako już stare angole obyte w terenie, wybraliśmy sie na spacer, to był chyba weekend, przechodziliśmy obok przystanku autobusu z Londynu, a tam młode małżeństwo koczuje druga noc, bo kuzyn osiadły od kilku miesięcy w UK ich nie odebrał. Mieliśmy mieszkanko jedno bedroom, wzięliśmy ich do siebie, przeczekali już u nas na sofie do poniedziałku, w poniedziałek znaleźliśmy im prace w Asdzie na nocnej zmianie, i tak spaliśmy w tych samych łózkach, my w nocy, oni w dzień, w kolejny weekend poszliśmy do polskiego klubu, i tam znaleźliśmy im od starej polonii pokój w piwnicy, adoptowany na mieszkalny, już mieli swoje pierwsze tygodniówki, i tam sie przenieśli. U mnie nie płacili i jedli za darmo, u starego polonusa płacili za pokój tyle co ja za mieszkanie jedno bedroom, pozniej kontakty nasze ustały, wiem ze w czasie tego waletowania u nas, zrobili sobie dziecko, obecnie maja kilkoro dzieci i mieszkają w Anglii we własnym domu, oczywiście spłacają, nie utrzymujemy kontaktów.
Najgorsze jest to że fakt rodacy się oszukują ale też Polacy b mało się integrują w inne społeczeństwa żeby zobaczyć że w każdej nacji jest tak samo. Mieszkałem 20 lat w UK teraz USA. Mam znajomych z różnych krajów i tak samo, zależy na kogo trafi. Tak samo inni ich rodacy potrafili walić w konia. Ale jak się jest z Polski, nie uczy języków, i nie integruje w nowym, a jedyny kontakt z lokalnymi czy innymi nacjami to "hi" i uśmiech, to podświadomie myśli się że to tylko my Polacy to czy tamto, jesteśmy tacy czy owacy. A jak zawsze to zależy nie od nacji ale od człowieka. A jeszcze jak powatarza prawdy objawione że od Polaków lepiej się trzymać zdała za granicą to na zasadzie przyciągania i samo-spelniajacej się przepowiedni, szuka się potwierdzenia. Tak samo jak w Polsce nie z każdym się przyjaźniłem to nie znaczy że za granicą każdy musi mieć coś wspólnego ze mną tylko dlatego że jesteśmy z tego samego 40mln kraju. Są typy których omijalem w Polsce i tam samo ich omijam gdziekolwiek na świecie. Może że wiek w którym wyjechałem 15 lat ale te emigrantów rozmowy neurotyczne, to tylko się uchlac z żalu lol nie wiem czemu mi to yt zasugerowal
Nadal jest legalne, nazywa się to rent to rent, wynajmujesz cały dom od landlorda i wynajmujesz na pokoje innym, to nie jest żaden przekręt a normalny business i wcale nie jest lekki bo ty się martwisz o to aby wszyscy zapłacili za siebie i nie zniszczyli domu, kolejna sprawa konflikty pomiędzy mieszkańcami. To nie jest, nie było oszustwem i lekkim chlebem.
Siemasz! Jest legalny subletting jak podpiszesz kontrakt z landlordem ze chcesz zrobic subletting. I jak sie na to zgodzi i podpisze to ok legal. A tak to nie legal i kiedys cwani polacy jie pytali "czy mozemy zrobic subletting" innym polakom. To byl cichy temat i tak trzaskali cwani polacy kase na innych polakach. Dzieki za komenta! Pozdrowki cieple!
@@polackinyourhood To jakby czywiste, że właściciel musi wyrazić zgodę, tylko mieszkasz w UK i mówisz, piszesz, że to jest wykorzystywanie, mieszkając w UK powinieneś już wiedzieć, że to nazywa się business a nie wykorzystywanie, ktoś mądrzejszy, sprytniejszy, bardziej kontaktowy założył agencje pracy i taki przyjął model businessowy, to nic złego, że zarabia na kimś, my wszyscy zarabiamy na kimś, cash z nieba nie leci, abyś ty miał musisz wyciągnąć z kogoś kieszeni. Oszustwem można nazwać gdy ktoś pobrał cash a nie dostarczył usługi, to jest oszustwo. Jesteśmy osobami dorosłymi i albo na dane warunki się zgadzamy, albo nie, to nasza decyzja. Nawer zróżnicowanie stawek na budowie może być ale nie zawsze przez wzgląd na umiejętności i staż pracy. Nie możesz dać na samym początku tej samej stawki nowemu pracownikowi bo jak później docenisz jego zaangażowanie? Nie będziesz miał możliwości dac podwyżki, oczywiście są skrajne przypadki, ale to są wyjątki. To, że ktoś wynajął cały dom wziął ryzyko na siebie i już samo obarczenie tym ryzykiem jest warte dodatkowego zarobku nie pisząć o pilnowaniu płatności, usterki, konflikty, szukanie kolejnych tenantów po wyprowadzce, dobieranie ich i można by mnożyć w nieskończoność. Mieszkasz już w UK spory kawałek czasu a nie wyzbyłeś się nadal polskiej mentalności, że wszystko jest za darmo i na niczym nie należy zarabiać, jest okazja zarobić, więc czemu nie skoro ktoś dorosły, w pełni sprawny umysłowo zgadza się na takie warunki pracy czy mieszkania, jest nisza, wypełniamy ją, to jest business.
Ja przyjechałam w 2003 r.kiedy zatrudniłam się w ,,agencji,,pracy która prowadziła polka i z każdej wyplaty zabierała nam tax I insurans którego nie odprowadzała i to przez prawie 7 miesięcy bo w 2004 weszliśmy do uni i fabryka dala nam kontrakty a ona no coz kupiła sobie dom i wynajmowała Polakom na pokoje a w salonie mieszkali po 8 osób jeden obok drugiego to samo w pokoju pi 4 osoby w domu 4-bed6 mieszkało 20 osób to prawdziwy big brother I tak się dorabiali na nas osobach nie zbyt znających język, dla mnie to szok byl
Zgadza sie i niestety polak polaka dyma nie tylko na kase.. Niestey też z ròżnymi przypadkami miałam do czynienia.. Mnie nawet własna siostra tu w UK wydymała na czym tylko mogła..Szczerze wołałabym takiej siostry nie miec..Pozatym odkàd tu przyjechała chodzi z przysłowiowym pawim piòrkiem w czterach literach i wypaść jej nie może.
pamiętam początki nawet za PPS czyli Polski NIP trzeba było zapłacić 300 € jakiemu cwaniaczkowi ludzie myśleli że to trzeba płacić w urzędzie za to a to było za darmo
Ja nigdy nie mialem okazji bycia wykorzystanym, ale pamietam jak moj kolega przyjechal do Londynu przed EU i szukal pracy to wzial ogloszenie z Posku do restauracji "Wodka" jako kitchen porter. Zadzwonil pod numer, spotkal sie z typem ktory wygladal na podejzanego typa. Kumpel musial zaplacic £100 i mial czekac pare dni na telefon. Po paru dniach zadzwonil na komorke bo nie bylo kontaktu ale ten numer byl juz nie aktywny. Pamietam jeszcze jak ludzie sprzedawali prace za tygodnowke.
Nowo przyjezdni kradli listy z banku od innych Polaków i w ten sposób wiedzieli ile się zarabia a potem poszli do ich szefów i mówili że będą robić więcej za mniej kasy ☝😄
A szefowie jak się zorientowali że mają z ścierwem do czynienia to zaczęli ich rmbać w dupę - wiedzieli co się gdxie dzieje. Każdy kapował na swoich - za to mieli więcej roboty za małe pieniądze 😄😅😅🤣 DEBILE .......
Przed korona Manolisa Greka poznalem , prawie rok razem troszke pracowalismy , plytkarzy , wiesz poltora roku byl w USA , wrocil do Angli mowi ze u Was lepiej , bo tak Nas nie wyjebia jak w USA I przyjajmniej legalnie jest , jest na Dwieta teraz w grecji na wakacjach , a ja siedze jak debil bo nielegal w USA .
Pare polakow poznalem z amerykanskim akcentem pomieszkali W chicago i new yorku i przylecieli do anglii bo legal chceci w koncu. Hej ale glowa do gory krystian! Wy tam tez harcorowcy dajecie rade w usa. Pozdro!
Jon nie masz się czym chwalić,ja pomagałem wszystkim za darmo i miałem z tego duża satysfakcję ale znałem już w miarę język jak przyjechałem do uk bo w Kanadzie wcześniej 4lata siedziałem
Cos pomoglismy chyba bo poczekalismy na autobus do victorii i powiedzialem im ze na victori sa autokary do polski wiec zeby z przewoznikami pogadali albo na dowodzie osobistym by przejechali albo by im wskazowki dali tam polacy przy autokarach gdzie jest konsulat polski bo tam juz duzo blizej z centrum jest. Jak pilismy pozniej z przyjacielem to wlasnie na koniec nocy tez myslelismy "ciekawe jak sobie oni?" Pozdrowki!
Wykorzystywanie Polaka od Polakow to jest to co agencje w stanach. Agencja bierze np $;15 , a gosc dostaje polowe. Moja sp Zona zaprosila kolege do stanow. Gosc Polak, zarabial w niemczech bardzo duzo ( tyle co ja z Zona razem), a u nas przez 3 tygodnie nawet $100 nie wydal, a bylismy na wielu florydzkich atrakcjach Key West tez. Zawsze zapominal portfela. Nawet gorzalki nie kupowal bo przeciez byla u nas w domu. Szlismy do knajpy cos zjesc znowu portfel mu sie gdzies udalo zostawic. Za benzyne tez nie raczyl sie dolozyc ( Key West raptem kilkaset mil). Ale to pol biedy. Pojechalismy do St. Augustine zeby zobaczyl mala fortece gdzie przybyli hiszpanie jako pierwsi na floryde. Gosc stwierdzil, ze nie bedzie placil takiej forsy za bilet. $7. A tera
Mam nadz ze cos im pomoglismy bo na tym przystanku poczekalismy na autobus na victorie station gdzie codziennie autojary do polski jezdzily. Poprosilem bus driver by krzyknal im "victoria coach station!" I powiedzialem im by sprobowali pogadac w z polskimi przewoznikami. Mam nadz ze pomoglismy cos i mam nadz ze mieli jakies dowody osobiste czy cos albo przynajmniej dali im wskazowki gdzie konsulat polski itd ci kierowcy albo polacy przy tych autokarach. Pozdrowki!
Przyjemnie się ogląda🙂świat jest piękny tylko ludzie to kur..!!pozdrawiamy normalnych ludzi nie patrzących przez pryzmat pieniądza..zapraszamy do siebie na kanał może się spodoba🤠
Pomoglismy tak jak sie dali czyli poczelismy z nimi na autobus sprawdziliy jaki jedzie na victorie coach station i tam mieli wysiasc i pojsc na stacje gdzie autobusy do polski jechaly i tez z tamtat mieli blizej sie podpytac tych przewoznikow jak co dalej bo moze mieli jakies dowody osobiste itd ze mozna przez granice. To sie tak latwo nie dalo opanowac na lufie w pre minut takiej sytacji ciezkiej ale wsiedli w busa i pojechali na stacje do konca wiec pozytywnie mysle ze dali rade