Mòj mąż ma 12 rodzieństwa także wszelkie spotkania to duuuużo gotowania, a że jestem prawie z podlasia to stoły zawsze są pełne🙂 często też ktoś przynosi coś ze sobą to też nie ma tragedii z przygotowaniami, ale mimo wszystko pracy jest sporo, ale często sie spotykamy i sprawia nam to wielką frajdę🙂
B. fajne jest to rozwiązanie, o którym Pani wspomina. Tak robiła moja mama i ciocie, gdy spotykaliśmy się licznie na Święta - każdy coś przyniósł, a i tak zostawało. A po latach cudne jest to, że jesteśmy bardzo zgrani ja i moje rodzeństwo cioteczne. Te Wigilie wspominamy do dziś.
A ja Pani Ulu już od 30 lat mieszkam za granica i nie mam okazji zbytniej po polsku porozmawiać i posłuchać i zaczęłam Panią oglądać ze względu na to ze tak ładnie i poprawnie i z dobra dykcja Pani mówi. Dziękuje za cały sztab specjalistów którzy dbają o poprawność języka na tym kanale.
Agata Czajkowski@ ja również, tyle, że dłużej niż Pani za granicą. Bardzo ważna ładna piękna polszczyzna tu w Uli Pedantuli. No i teraz nie da się słuchać polskiego radia bo same niestworzone androny.
Uleńko...a ja proszę o...audiobooka. Uwielbiam Ciebie słuchać. Masz tyle radości, w głosie także. Możesz dyktować nawet przepis na makaron z serem. ☺ I jestem team Kielecki 😋
U mnie podstawą przyjmowania gości jest zrobienie tego co się da wcześniej. Jeśli zostają na noc, to pościel przygotowuję dzień wcześniej i czeka w drugim pokoju. Tak samo jest z zakupami czy prasowniem ciuchów/obrusa. Nie ma dla mnie nic gorszego jak w dniu wizyty (czy świąt) trzeba latać jak w ukropie, bo jest tyle do zrobienia, a czasu niewiele. Mam to przetrenowane z czasów mieszkania z mamą. Nigdy więcej. Zawsze robię potrawy które znam i wiem, że mi wychodzą żeby nie dokładać sobie stresów. I nigdy nie nakładam gościom jedzenia na talerz. Stawiam wszystko na stole i każdy sobie nakłada co chce i kiedy chce. Najczęściej ludzie przychodzą pod wieczór więc wtedy na stole lądują sałatki, wrapy czy inne koreczki, a w zamrażalniku czeka lód ;) Czasami też robimy imprezę składkową i każdy coś przynosi więc nikt się nie narobi, a i koszty są mniejsze. I jesteśmy z mężem Team Winiary. Raz kupiłam Kielecki...nigdy więcej.
Ulu, zbierasz tu tak fajną społeczność, że aż mam ochotę podzielić się swoim ulubionym przepisem na ciasto czekoladowe, które zawsze wychodzi (chyba że jest się mną i chce się je zrobić w środku nocy, nie mając połowy składników - to był ten jedyny raz, kiedy nie wyszło, chociaż wujek twierdził że dobre xD) Rozpuszczamy w garnku (najlepiej w takim do gotowania mleka, coby nie przypalić) 200g gorzkiej czekolady, 4 łyżki mleka (może być roślinne), 2/3 kostki masła (ew. margaryny) i 2/3 szklanki cukru Zostawiamy do przestygnięcia, rozdzielamy 4-5 jajek, białka ubijamy na sztywno, żółtka dajemy prosto do gara Mieszamy 2/3 szklanki mąki z łyżeczką proszku do pieczenia, dajemy do gara na przemian z białkami, dokładnie mieszając Wlewamy do nasmarowanej formy jak na babkę tylko bez tego komina, wstawiamy do pieca na 175 stopni na 30-40 minut, ciasto powinno troszkę wyrosnąć, ale nadal być trochę mokre w środku Jeszcze nie spotkałom osoby, której by nie smakowało PS. Proporcje są ofc "na oko", można dać mniej albo więcej czegoś i nadal powinno być ok, tylko nie próbujcie zastępować zwykłej mąki krupczatką, masła olejem rzepakowym i piec w keksówce - wtedy rzeczywiście może nie wyjść xD
Jeśli ktoś chciałby spróbować zrobić wersję wegańską, zastępując jajka np. przejrzałymi bananami - dajcie znać jak wyszło. Od dawna mam to w planach, ale jakoś nie mogę się zebrać.
Mów za siebie.Mi się w ogóle nie podoba. Jedyne co mi się podoba to oszklony gabinet oczywiście poza babciną sofą.Dom jest niefunkcjonalny,dużo małych pomieszczeń, dziwnych przejść, korytarzy, kuchnia nie jest bezpośrednio otwarta na salon, piekarnik w wąskim przedpokoju, duże skosy, minaturowe sypialnie, brzydki komin, telewizor w takim miejscu że go nie widać z sofy itd. Dom widać stary i ktoś kto go budował nie zrobił tego z głową.
@B Bb To idź już sobie znafczyni architektury budować swoje muzea i sterylne futury 🤣 Obrażając dom Pani Chincz, obraziłaś mój dom. Mój dom też nie jest funkcjonalny ale jakoś żyję, nie umarłam od mojej ciasnej garderoby na poddaszu czy oddzielnej łazienki i toalety. Obraziłaś też pewnie wielu ludzi którzy mieszkają w ciasnych mieszkaniach w blokach i starych kamienicach. Patrz, może się zdziwisz ale oni żyją i nie umarli od ,,niefunkcjonalności” 😆 Ps. Dom Pani Uli ma zakamarki, wąskie przejścia ale to właśnie nadaje mu klimat. Dominuje biel, drewno. Nie jest przejaskrawiony niczym, nie przedobrzony i nie wysterylizowany na futurę żywcem wyjętą z katalogu. ❗️ Zastanów się 5 razy zanim coś napiszesz. Bo nie ma sensu takie pisanie jak Twoje. Agnieszka
@@alegromoderator5397Nie unoś się tak, ale rozumiem wzburzenie i współczuję, że musisz mieszkać w jakimś zagraconym slumsie.Nie każde nowoczesne i przemyślane wnętrze jest sterylne, ale rozumiem zazdrość Cie zżera.
Świetny filmik, jak zwykle! Mnóstwo pozytywnej energii od Uli Pedantuli :). A z tymi za dużymi porcjami, to mam sposób mojej mamy: każdy sobie sam nakłada tyle, ile chce. Więc na stół wlatują półmiski z potrawami, a goście sami sobie nakładają. Tak jest u mnie zawsze: możesz zjeść mało lub dużo, jak sobie życzysz i ile sobie nałożysz:)
Oczywiście, jak tylko się tak uda podać to super, ale mam w repertuarze kilka takich dań, że muszą być skomponowane na talerzu i wtedy jestem oszczędna w ilościach :)
Spotykamy sie i bedziemy nadal ale kazdy cos przynosi , jesli nie , nie bedzie moim gosciem wiecej.Szanujmy siebie i nasze pieniadze. Wyjatkiem sa uroczystosci wszelakie.😀❤
Jak byłam zapraszana do rodziców mojego męża,to szłam jak na torturę i po powocie do domu jeszcze długo musiałam dochodzić do siebie.Był jakiś poczęstunek,ale ja nie pamiętam ani co jadłam,ani smaku potraw,pamiętam tylko stałe pouczanie,co " synek" lubi i jak mam to ugotować.Z tego wniosek,nie ważne co na stole ,ważna atmosfera i miły nastrój,serdeczność gospodarzy🤔♥️
A ja team majonez pomorski. Robiłam kilka dni temu gościnę. Po Twoich filmikach Ulu staram się nie zajeżdżać. Robic posiłki na spokojnie. Przede wszystkim staram się być z gośćmi bo po to przyszli.
Panowie to mają skuteczne sposoby😉: Ja: panika, bo niezapowiedzianie przyjeżdża szwagierka. Mąż mój: co się martwisz pizzę się zamówi, skoro w ostatniej chwili siostra poinformowała. Koleżanka: analogiczna sytuacja z teściową, czyli szybkie gotowanie i zakupy po pracy. Małżonek jej: a przecież jest tam jakaś biała kiełbasa to się odgrzeje. Oj tam, skoro moja mama tak niezapowiedzianie wpada.
"Goście" już kupieni, dzisiaj podciągam urodziny syna pod Ucztę Drwala :) Pani Ulu - a może by tak popełnić jakiś podkascik? PS to jest BARDZO DOBRA FRYZURA :)
Ja nie przepadam za chodzeniem w gości i przyjmowaniem gości, bo siedzenie przy stole to nie moja specjalność... Ale fakt - im szybsza i łatwiejsza w przygotowaniu potrawa tym lepiej! 😊
@@magdalenapajak1370 myślę że z kontekstu wynika znaczenie słowa. A ponieważ nie ma ono jeszcze oficjalnego statusu słowa to mogą się trafić różne jego wersje. Ula akurat stosuje tę z "a". Jak już "uchetanie/uhetanie/uchatanie/..." będzie oficjalnie ogłoszone w SJP to wtedy będziemy mogli się czepiać 😀 Internetowa strona SJP głosi: "...Jest natomiast znany w gwarze mazowieckiej w znaczeniu 'przemęczony, zmęczony, udręczony pracą'..."
Uleńko mogłabym siedzieć w Twojej kuchni godzinami. Urocze miejsce.😍 I słuchać Cię rzecz jasna.😀 Wspaniały pomysł na inną wersję podania mielonego kotlecika. 🙂👍 I ja także za kieleckim. 😊
A ja ostatnio przestałam zapraszać gości, z koleżankami spotykam się na mieście. Bardzo lubię gotować itp, ale denerwuje mnie, jak ja zawsze się narobię, a jak nas ktoś zaprasza to zastajemy pusty stół i często zabieram ze sobą jedzenie...głównie dla dziecka.
To prawda, ja kiedyś gościłam koleżankę z dzieckiem przez weekend, a gdy do niej pojechałam, to miała piętkę suchego chleba i zabrała swojemu dziecku Monte żebyśmy miały coś do kawy. Więcej nie pojechałam i nie zaprosiłam.
@@AleksandraA111 To się na nazywa gościnność. Jak wpada do Ciebie koleżanka na godzinkę lub dwie to nie musisz, chociaż ja i tak propobuje kawę i herbatę oraz coś słodkiego. Ale jeśli ktoś jest u Ciebie pół dnia albo cały dzień to wiadomo, że jest się głodnym. Chyba, że sama jesz, a Twoi goście tylko patrzą
@@emi6363 Ale tak jak nie każdy jest pedantyczny, nie każdy jest energiczny, nie każdy jest ekstrawertyczny, tak nie każdy musi być gościnny :) A jeśli jesteś głodna, to będąc u kogoś możesz sama zaproponować zamówienie pizzy czy po prostu poprosić o coś do jedzenia - ja jem 5 posiłków dziennie, ale większość ludzi je 3, więc odwiedzając kogoś spodziewam się, że nikt się do mnie nie dostosuje :)
Ja uwielbiam przyjmować gości i staram się przygotowywać potrawy sezonowe. Zawsze robię dużo jedzenia, no boję się że goście wyjdą głodni ( niegdy nie wyszli), ale zawsze wszystko schodzi. Często zdarza się że robię nieosci kulinarne i na szczęście wszystko wychodzi. Teraz planuje imprezę sąsiedzką andrzejkową z atrakcjami i wciągam w to też dzieci- juz planuję menu.
Namówiłaś mnie 😊 zrobiłaś sobie naprawdę świetną reklamę. Jesteś szczera i prawdziwa i w sumie to co dobre samo się sprzedaje. Ide po email odebrać pakiet e-booków 😊 Dziękuje 💛
Witam, piękne propozycje kulinarne 😋, ja zawsze lubię przygotować coś nowego, choć czasami się obawiam czy będzie smakować gościom. Przeważnie smakuje i jak to bywa wychodząc proszą o przepis 🤩 My lubimy Winiary, pozdrawiam 🤗
Tylko Winiary 😉A ja mam traumę z dzieciństwa jeśli chodzi o przyjęcia domowe 🤦Liczna rodzina więc praktycznie co tydzień były kogoś imieniny ,urodziny +święta🤦A u mnie w domu takie przyjęcie szykowało się tydz 🤦Mycie okien ,zastawy ,kryształów ,trzepanie dywanów ,dwa dni pieczenie ciast ,potem bigosu ,gołąbki ,sałatki ,milion zakąsek i pieczonych mięs .Normalnie jak na wesele .I tak ciągle .A po przyjęciu weź to posprzątaj i następny tydz przejadaj resztki .Jeśli dotrwałam do przyjęcia to byłam już tak psychicznie i fizycznie wykończona ,że nie miałam już radości często z tych spotkań .Na szczęscie obiecałam sobie ,że w moim domu będzie inaczej i to mi się udało .
Bo to przeca nie chodzi żeby wpieprzać sam majonez, nie? Mnie ostatnio narzeczony kupił kielecki, bo chciałom jak najmniejszy słoik, jestem team Winiary, ale majonez to majonez, papu było dobre i tak xD
Super! …a ja mam dla Ciebie patent na kukurydze, bo zapach przy gotowaniu nie wszyscy lubia. Surową, nieobraną z lusci wsadź do mikrofalówki na 5 minut. Po tym czasie jest gotowa do spożycia, mieciutka. Uwaga przy obieraniu , odczekać bo gorąca.
W każdy poniedziałkowy wieczór dzieci czekają na Panią Ulęęęęęę (chłopcy 7 i 9 lat) - tym razem było smakowicie a oni już po myciu zębów - ups. Trzymam kciuki żeby kiedys udało sie wydać przepisowo - poradniczą książkę - mamy wszystkie Pani książki i gotować tez lubimy z książkami, nie z telefonem. Trzymam mocno :) :)
ja nie mam motywacji do wypróbowywania nowych przep[isłów sama. Więc nowe przepisy wypróbowauję własnie jak mam coś ugotowac dla większej grupy ludzi :) ale każdy sobie sam nakłada, więc jak niedobre, to najwyżej zostaje z tym sama... chociaz raczej się tak nie zdarza :)
Takie poprawianie kogoś, nawet z dobrej woli, to chyba takie nietaktowne jest?! 😉 Szybkie, łatwe przepisy z ogólnie lubianych składników, to gwarancja sukcesu spotkania dla każdej ze stron👍😁👋 Nie ma nic gorszego jak zarobiona, zasapana i zła na wszystko Pani domu😅.
Pieknie, teraz łatwiej tak to zorganizować, kiedy bylam mala na urodzinqch średnio bylo 20-15 osób. U cioc Geburstag wygladal podobnie. Szalony Slask haha
Dla mięsnych gości jest spoko a co z tymi co nie jedzą mięsa a niektórzy nawet ryb? To dopiero jest wyzwanie. Może jakieś propozycje w tym kierunku? Burgery z mielonym wyglądają smakowicie❤
O nowe słowo " uchetać" tzn. ja tego nie znałam ale domyślam się co znaczy. Majonez kielecki? Robię sama od kiedy zobaczyłam na YT jak się robi ,jest b. smaczny i robi się b.szybko. Gości raczej nie mam od czasu pandemii ale sama chętnie bym zjadła takiego burgera i kukurydzę też😊 Dziękuję za filmik i pozdrawiam.
A ja mam komentarz nie na temat, za co z góry przepraszam. Tak fajnie dzieli się Pani z nami różnymi pomysłami, a potem my w komentarzach wrzucamy też te własne - czy można zrealizować odcinek dot. oszczędności w domu, np. energii. Ja dopiero 2 lata temu odkryłam, że nasze okna mają tryb letni i zimowy. Małżonek też był zaskoczony, bo przez lata tych opcji nie używaliśmy. I od razu pochwalę się swoją suszarką do sałaty.To u Pani ją "wylukałam" 😉 serdeczności. 🤗
No a ja pochodzę z rodziny, gdzie jak się maja goście zjechać, to się dwa dni już przygotowuje wszystko... jakie to jest... bez sensu !:) Zawsze tak było, że się narobiło tych sałatek, jajek, śledzi, wędlin... Boże.. zastaw się a postaw się... a później połowa na śmietnik, a druga dojadana przez tydzień... bez sensu ! Pomału odchodzi się na szczęście od tego i myślę, że fajnie jest właśnie robić przyjęcia na zasadzie podania przystawki, obiadu i deseru.. tylko czy to przejdzie w kręgu ludzi "z tradycjami" pełnego stołu?:D w myśl mojej mamy "żeby nie zabrakło..." :D A co do majonezu... oj team kielecki! Jest najlepszy :) ale! Dla mnie odkryciem jest Vegę z biedronki :D połowa kalorii mniej a smak mega dobry... pani Ulu - proszę przetestować;)
Ja lubię gości i uwielbiam gotować. Ale śmieszna sytuacja... Teściowa zawsze nam przynosiła ciasto na bazie gotowanej kaszy mannej. Nikt tego w domu nie lubił i żeby nie było przykrości każdy zjadał mały kawałek..... Ale za to nasz pies pożerał cała blachę
Dzień dobry Pani Ulu, mam pytanie odnośnie Pani przepisulków czy jest tam dużo przepisów na piekarnik ? bo niestety nie posiadam takiego sprzętu, a fajnie by było zakupić Pani przepisy i je wykorzystać :) Pozdrawiam
W tym PrzepisUlku piekarnika wymagają jedno danie głowne i jeden deser na 20 przepisów. A w pozostałych albo nie trzeba wcale, albo można go zastąpić patelnią.
Ja też #teamkielecki, ale w domu wojna bo mąż #teamwiniary 😂 Ulu, zastanawiam się ile z przepisów na przystawki i dania główne jest w wersji wege, ewentualnie na ile łatwo jest dla średniozaawansowanego kucharza zamienienie mięsa na coś wege? Z kotletem łatwo, bo przejdzie każdy, ale już udka z kurczaka w cytrusach trudniej ... Sama jem mało mięsa, a z bliskich mamy sporo wegetarian czy wegan. Cena ebooka przystępna, więc rozważałabym zakup, tylko żeby się nie okazało, że wtopię bo mięso w 90% słonych przepisów albo odtworzyć mogę same desery 😊
Przepisów wege jest sporo, a w większość mięsnych można zamienić na bezmięsne - chilli con carne może być na luzie sin carne i będzie doskonałe! Podobnie kurczakowe tortille: kuraka można zastąpić boczniakami i będzie szał! Niezastępowalne są dwa na dwadzieścia dań.
A ja wolę winiary lub pomorski ! A jak przychodzą do mnie goście co się własnie wydarzy w najbliższą sobotę to stawiam potrawy na stół i każdy częstuje się tym na co ma ochotę.
Ja też wystawiam na stół i każdy się częstuje. Tak jest najprościej, daję gościom dowolność. Właśnie nie zrozumiałam tej koncepcji, że Pani Ula nie nakłada gościom porcji na talerz, ale potem nałożyła burgery z kukurydzą na talerze. Ale to może ja czegoś nie zrozumiałam, nie zauważyłam.
Bardzo lubię takie hamburgery, jemy je czasami na obiad albo na kolację. Włączyłam ten filmik z myślą o nadchodzących urodzinach. Niestety moim gościom nie mogę zaserwować takiego jedzenia. Teściowa nie wiedziałaby jak się do tego zabrać. Wszyscy pozostali krzyczeliby, że nie dadzą rady zjeść tak dużo. Poza tym rada Uli aby nie nakładać dużo na talerz, zupełnie minęła się z wykonaniem. Dodatek kolby kukurydzy dopełnił ciężkości. Myślę, że lepiej byłoby przekroić tę kukurydzę na pół lub położyć do swobodnego dobierania na środek stołu.
Boska Bożko, szczęśliwie mój PrzepisUlek jest pełen różnych pomysłów, nie tylko na burgery, więc jestem pewna, że znajdziesz w nim coś, co będzie CI odpowiadać :) A zapewniam Cię, że burgerki były malutkie, bo i kotleciki miniaturowe :)