Moją przygodę z MTB rozpocząłem od weekendu w górach, gdzie wybierając się na piwo do centrum zjechałem na kolegi rowerze po asfalcie :):) Tydzień później po odwiedzeniu kilku sklepów i zaczerpnięciu znikomej wiedzy, kupiłem tani rower MTB na bardzo słabym amorze sprężynowym, napędzie 3x9, hamulcach szczękowych i kołach 26 cali (innych wtedy nie było) :):) Był to taki rower, że dziś oglądając podobne filmy jak powyżej większość ekspertów kolarstwa górskiego stwierdza że na tym nie da sie jeździć po górach. Objechałem na nim cały Beskid Śląski, Żywiecki, Mały, Średni i jeszcze trochę :):) Z początku wjeżdżałem jak się dało wyciągiem, później pokochałem podjazdy.. Po nabraniu doświadczenia i zdobyciu wiedzy w temacie MTB, geometrii i techniki doszedłem do momentu kiedy rowery kupuje pod siebie, ale wypady na niedobranym do mnie rowerze z beznadziejnym amorem, słabymi hamulcami, nie nadającymi się w góry oponami, wspominam bardzo dobrze :):) Pamiętam walkę z terenem i rowerem :) Myślę, a nawet jestem pewny że dzięki temu nabrałem mega doświadczenia.