Kupiłem dziś na rynku mały słoiczek wiejskiej śmietany (250g) za 2,50zł Pomachałem słoikiem jak na filmiku i wyszło mi 150g pysznego masła :) . tylko jedna mała uwaga, którą warto zaznaczyć Na innej stronie doczytałem, że pozostałości maślanki mogą źle wpływać na smak i trwałość wyrobu. Dlatego na koniec masło należy przełożyć do miseczki z zimną wodą i ugniatać. W tym czasie trzeba kilka razy wymienić wodę w misce do momentu, w którym woda po ugniataniu pozostanie czysta. Wtedy masło będzie klarowne, czyste, bez zbędnej maślanki :)
Tak, to dobry pomysł. Ja od razu po zrobieniu zamrażam, potem dzielę na porcje , płuczę zimną wodą, zawijam w folię Al i znowu zamrażam. To też pomaga na dłuższą świeżość.
Po przeczytaniu wielu komentarzy mam wrażenie ,że wielu chodziło do szkoły fajfra , Tak masło się robilo w wielu domach , z tym ,że nie w sloiku tylko były drewniane urządzenia do wyrobu masła , Ta niby woda to prawdziwa maślanka ,w przeciwieństwie do maślanki obecnie w sklepach .Masło po wyjęciu ze słoika należy dobrze wyrobić w zimnej wodzie kopystką , tak długo zmieniać wode aż pozostałości po maślance znikną z masła .Takie masło jest super prawdziwe i ma prawdziwy smak masła .
To samo na większą skalę można uzyskać w robocie kuchennym z przystawką do bitej śmietany/piany z białek. Po prostu trzeba miksować jeszcze parę minut po zrobieniu bitej śmietany.
Ręka by mi uleciała. Lepiej mixera użyć. Czasami jak ubijałam śmietankę do ciasta i pomiksowałam odrobinę za długo, to właśnie mi masło wychodziło. Ale ogólnie dobry pomysł, bo standardowa kostka masła, to dla mnie o wiele za dużo, a mniejsze są drogie. Tylko co ja z tą maślanką zrobię? Maślankę lubię tylko do ziemniaków, a ziemniaki to jadam raz na ruski rok :P
Mam pytanie. Robię dokładnie to samo co Ty, śmietana taka sama 30%, trzęsę dopóki nie zrobi się bryła, ale ile razy bym tego nie zrobiła zawsze wychodzi mi bita śmietana a nie masło. Masz może jakieś rady albo orientujesz się co robię źle? Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź :)
Jak się zrobi bryła to trzeba nadal potrząsać, bo to jest etap przejściowy. Niby nic się nie dzieje ale proces nadal postępuje i wreszcie masło się oddziela od maślanki. Trzeba pamiętać, że śmietanka ma być w temperaturze pokojowej. Jak mimo to masło nie wyjdzie to śmietanka jest oszukana - ma za mało tłuszczu.
Kupiłam wczoraj Pilosa 200g, 30% faktycznie po minucie zrobiło się coś żółtego, ale trzepałam dalej. Po 10 minutach straciłam nadzieję, ponieważ wszystko było jednego koloru i jednej konsystencji - bitej śmietany. Nie wiem, może chodzi o mniejszy lub większy słoik? Śmietanę specjalnie ogrzewałam rękoma przez dobą godzinę :( wciąż nie wiem gdzie popełniam błąd. Mimo wszystko bardzo dziękuję za odpowiedź :) nie przestanę próbować
Bardzo dobrze zrobiony film- wszystko co trzeba, promujemy z chęcią dalej videoeksperci.pl/how-to/kuchnia/maslo-drozeje-zrob-to-sam-zobacz-jakie-to-proste-sloik-i-smietanka-30-z-lidla/
+Mati Mati , wszystko jedno, byleby miała co najmniej 30% tłuszczu. Śmietanka jest zawsze słodka, a śmietana kwaśna. Masło ze śmietany jest lekko kwaskowate, ale też dobre.
Z tej samej śmietany 200g wyszło mi 70g masła. Ogólnie śmietanka z Lidla ostatnio dłużej się ubija . Chyba nie ma już 30 % jak to jest napisane na opakowaniu.
zrobiłem tak jak na filmie kupiłem ta śmietanę w lidlu trzepałem słoikiem około 5 minut i masło ciągle białe nie wiem dlaczego po wsadzeniu do lodówki kruszy się niestety
Bartosz Wawrzyniak , swojskie masło jest sporo jaśniejsze niż to kupowane, bo nie ma sztucznych barwników ( karotenów).. Prawdziwe masło po wyjęciu z lodówki zawsze się kruszy -potrzymaj w temperaturze pokojowej pół godziny przed spożyciem, to się nie będzie kruszyło.
dzięki za odpowiedz ale już zrobiłem kolejne masełka tak jak na filmie bo szybszego zrobienia masła nigdzie nie ma a u nas masło znika szybko bo nie jemy margaryny :)
A propos , przed chwilą zrobilem ze śmietany 30% ale francuskiej i mam "lepsze" wyniki z pól litra śmietany (2 € ) uzyskałem 220 gr masła a reszta to nie "serwatka" tylko doskonale mleko i "trzepałem" ~7-8 minut...et merci quand même...