Mnie też podczas egzaminu na prawo jazdy zapytano co bym zrobił gdyby przed samochodem nagle wyrosło drzewo Odpowiedziałem im że drzewo nigdy nagle nie wyrasta i mam prawo jazdy
😮 idź to zgłoś, jeśli masz mocne dowody i publicznie oskarżasz autora to do prokuratury leć. Na miejscu autora bym cię dojechał w sąsiedzie, ty chyba nie myślisz, że jesteś anonimowy😅😮@@labedzp
Sławek, to nie jest dobra rada. Tzn. ona działa, jeśli coś sobą reprezentujesz, stosowałem taką technikę (lub coś podobnego) na studiach, tzn. idąc bez przygotowania byłem w stanie i tak zdać i to nie przez cwaniactwo, a przez to, że po prostu studiowałem to co było moim życiem i co kochałem. Wtedy taka rada ma sens. Ja jak mówiłem nieraz kolegom na roku jak wyglądał mój egzamin z jednej czy drugiej rzeczy, że np. wszedłem oddać projekt poopowiadałem i pogadałem rzeczowo z typem, on wiedział, że wiem doskonale o czym mówię i spytał: a kiedy egzamin ? Mówię, a jeszcze się uczę. A on: to niech Pan teraz spróbuje i zdał mi jedno pytanie jakieś na luzie, ja mu odpowiedziałem, potem pogadaliśmy na luzie z 10 minut, ja ciągle, że zdawać to kiedy indziej, a on wziął indeks, wpisał ocenę z projektu i zaraz obok ocenę z egzaminu, powiedział powodzenia i gratuluję i poszedłem. Takich przypadków miałem sporo, gdzie po prostu na luzie ogarniałem, a jak koledzy próbowali tego samego to nie jeden wyleciał za drzwi bo nic sobą nie reprezentował. Dlatego sądzę, że to nie jest dobra rada, bo ktoś kto guzik umie, nie będzie jej umiał wykorzystać. A większość ludzi guzik umie. A rady głoszone publicznie są dla większości ludzi.
Mnie nie wiedzieć czemu na liście egzaminacyjnej wypisali pogrubionym drukiem... Jak profesor zapytał o co chodzi to powiedziałem że "ja tu jestem grubą rybą" i zaliczył mi egzamin bez żadnego przepytywania. 😅
U mnie podobnie to wyglądało ale to był egzamin w szkole muzycznej. Zestresowałem się i zapomniałem w pewnym momencie jak nuty szły i zaimprowizowałem krótką sekwencję dźwięków byleby tylko jako tako pasowało do akompaniamentu a potem resztę zagrałem normalnie bo już pamiętałem. Zdałem na piątkę bo ten utwór to mało kto kojarzył z oceniających oprócz pani akompaniującej która mnie na osobności pochwaliła że dobrze wybrnąłem z tej sytuacji. Dlaczego ja kuwa politykiem nie zostałem 😭
Przypomniała mi się historia, jak niejaki Oppenheimer bronił swojego doktoratu. I po obronie jakiś profesor zapytany jak to wyglądało, odpowiedział "uff, jeszcze chwila i Oppenheimer zacząłby mnie egzaminować" 😅😅😅
Na ustnym z polskiego wystarczy powiedzieć że "Słowacki wielkim poetą był". Członkom komisji zabraknie słów i postawią 5 za doskonałą znajomość literatury.
Człowiek inteligentny nie musi iść na studia, ani na egzamin i nie robi mu różnicy czy go wyleją czy nie. Problem nie leży w inteligencji Mentzena, ale w głupocie egzaminatora. Żaden szanujący się profesor na szanującej się uczelni nie dopuściłby do takiego wała, żeby student wywinął się określeniem, że coś jest trywialne -nie ma tak -cokolwiek nie jest trywialne.
@@obvioustruth Zgoda oprócz pierwszego zdania. Człowiek inteligentny dalej musi się edukować i kształcić. Potwierdzeniem moich słów niech będą największe głowy tego świata. Oczywiście większość, nie wszyscy. ;)
@@doroslygimnazjalista Bill Gates wyleciał ze studiów na drugim roku, bo miał za niską średnią -nie pozaliczał egzaminów. Steve Jobs na pierwszym lub pierwszych semerstrach miał zaliczony jeden przedmiot -artystyczny. Mój wujo zdał maturę z dobrymi wynikami (nie wyśmienitymi, nie wzorowymi i nie przeciętnymi -dobrymi) i zdał egzamin wstępny na politechnikę za co najmniej jedną osobę, sam nie idąc na studia. Zamiast tego został milionerem. Żyjemy w czasach, w których wykształcenie ma się nijak do sukcesu zawodowego. Jakość kształcenia w najlepszych systemach kształcenia jak w USA spada, a w Polsce już dawno spadła i Polska edukacja akademicka jest na w rynsztoku z którego powoli, ale skutecznie wychodzi. Wielu produktywnym i inteligentnym ludziom szkoda czasu na studia. Ktoś się będzie uczył i będzie miał wiedzę w najmniejszym paluszku i zostanie postawiony na równi z tym, kto nie rozumie i powie, że coś jest trywialne. Inteligentnym studentom i profesorom może być szkoda czasu na takie pieprzenie kotka za pomocą młotka, zwłaszcza, że edukacja akademicka w Polsce jest w kiepskim stanie, i komuś po prostu może być szkoda na to czasu. Mało tego, w Polsce nie ceni się ludzi dobrze wykształconych. Po co komu wiedza skoro może sobie zatrudnić za grosze kogoś z wyższym wykształceniem. Jak tkoś robi poważne rzeczy to nawet jak będzie profesorem to i tak wszystkiego nie ogarnie bo inżynieria i technologia jest zbyt zaawansowana dziś na ogarnięcie wszystkiego.
Na obronię inżynierki komisja po zapoznaniu się z moją średnią ocen niezbyt chciała mnie słuchać. Zobaczyli 4.7 i odrazu podjeli decyzję że jestem nauczony. Nie dali mi dokończyć choćby jednej odpowiedzi. Podejrzewam że jakbym w trakcie powiedział że reszta jest trywialna to by się tylko ucieszyli.
Trywialność - cecha obiektów mających bardzo prostą strukturę; inne znaczenie odnosi się także do prostego aspektu technicznego dowodu lub definicji; oba znaczenia częstokroć opisuje się za pomocą przymiotnika trywialny, za jego synonim można uważać wyraz „banalny”
Tak, ale w sumie jak się weźmie pierwszy lepszy podręcznik do matmy to masz "po paru trywialnych przekształceniach dostajemy" tylko, że te "trywialne przekształcenia" nie są takie trywialne
@@sebgor2319 jak to od małego wpajał mi mój ojciec przy lekcjach z matmy. Synku, cała matematyka, to jest dodawanie i odejmowanie. Wszystko do tego się sprowadza. Wtedy mówiłem sobie,że fanzoli. Po latach dotarło do mnie,że coś w tym jest.
@@olokolo4569 Ja się tak trochę nie zgadzam z tym, bo jak takie mnożenie, potęgowanie(wykładnik naturalny) sprowadza się do dodawania, to przykładowo taki pierwiastek już trochę gorzej policzyć samym dodawaniem i odejmowaniem, lub ogólnie te inne (logarytmy, potęgi z wykładnikiem rzeczywistym, trygonometryczne etc.). Znaczy mogę czegoś nie widzieć, ale nie wydaje mi się, że sprowadzi się to wszystko do tylko dodawania i odejmowania
@@sebgor2319 ja wiem, że to takie naciągane, ale poniekąd tak jest. Wszystkie działania w matematyce są tak naprawdę, kolokwialnie pisząc, pochodną, czy też skrótem dodawania i odejmowania,
@@olokolo4569 zależy jak definiujesz działanie, na przykład zamienienie dwóch obiektów miejscami to też działanie(ma to swoją nazwę w matmie) i nic z dodawaniem i odejmowaniem wspólnego nie ma
Sławek dostał zadanie na egzaminie z matematyki, żeby udowodnić pewne twierdzenie. Po kilku sekundach oznajmił wykładowcy: "Dowód jest trywialny". Profesor zapytał: "Jak to możliwe, panie Mentzen?" a Sławek odpowiedział: "Bo znam odpowiedź od urodzenia - mój tata wykłada fizykę na naszej uczelni zanim jeszcze przyszedłem na świat".
Mam nadzieję, że podczas obrony rozprawy doktorskiej też nie było takiego cwaniackiego oszustwa. Jak ma być lepiej, skoro ludzie zamiast ciężkiego przygotowania i nauki, wciąż tylko kombinują... Prędzej czy później takie postępowanie prowadzi do układów i korupcji... Tak powstała dzisiejsza Rosja i jej oligarchowie. Na początku też było niewinnie. Moja rada na trudny egzamin z matematyki - długa i systematyczna nauka.
Widział Pan jak dziambor, chodzi wszedzie i opowiada o Panu zle rzeczy wyssane z palca? On chyba nie może przeboleć, że tak dobrze Wam idzie. Pozdrawiam
Dalej to nie potrafisz powiedzieć, jak obniżysz podatki i z czego zapłacisz wydatki. Brak planu Cię niszczy. Niby gadasz z sensem, ale jednak bez sensu. Zaproponuj alternatywę
Chyba nie zdawałeś trudnych egzaminów z matematyki. Na mojej uczelni za taką odpowiedź dostałbyś trywialną ocenę i słowa pocieszenia żeby się pan niczym nie martwił, za rok też można spróbować. W polityce też jakoś to będzie, prawda?!
Z wyborcami taki numer nie przejdzie. Jeżeli nie będzie Pan lepiej przygotowany niż do matmy, to jakiś dziennikarz wyciągnie, że tu program się nie spina.
No i skutki tego mamy dzisiaj, gdy ośmiesza się Pan będąc politykiem i nie znając podstaw jak procedura legislacyjna. Nie pozdrawiam i życzę poniżej 5%
Czyli panskie zycie sposob na zycie to wał, cwaniactwo, zdal.pan egzamin na polityka. Czy pan wie ze mnostwo.ludzi nie chce byc cwaniakami i robić wałów. Bo karma wraca, bo chca zyc spokojnie bez kombinacji, a politycy tworza tak pokretne prawo zeby dac wlasnie kascie, urzedasom , cwaniskom zarobić.