Mam Novę i zawsze zabieram ją ze sobą gdy jadę jakoś dalej niż wokół komina. Czy to zrobić sobie kawę na MOPie zamiast kupować w McD, czy mieć jako awaryjne żródło ciepła w postaci gorącej wody + termoforu. Wiem, że mogę na nią liczyć w każdej sytuacji.
Krzysztofie... od wielu lat trzymam w aucie takie lub inne kartusze z gazem. Bywalo w aucie po 70 stopni. Kartusze i tak są w jakimś opakowaniu lub kubku a ten jeszcze w plecaku, a plecak w bagażniku ... no nie nic im się nigdy nie stało i raczej nie stanie przynajmniej w związku z temperturą otoczenia, nie jest to wg mnie fizycznie możliwe. Lartusz wystawiony może na bezpośrednie działanie słońca z szyby przez długi czas....to może ale tak to nie. Pozdrawiam serdecznie 😀
A mi się udało znaleźć prawdziwy samowar na węgiel drzewny z czasów PRL i zamierzam go przetestować! :) Wiadomo, wozić w samochodzie takiego bydlaka nie będę, ale w razie awarii prądu, braku gazu, bardzo przydatne rozwiązanie. A poza tym, może być też całkiem ciekawym rozwiązaniem na imprezy!
Samowar ładnie wygląda na półce i jeśli nauczysz się z niego korzystać, można go używać jako awaryjne źródło ciepłej wody. Jeden wydatek, dwie korzyści. [Krzysiek]
A co z rozkładanymi kuchenkami z blachy na tabletki? Jeśli mówimy o "w razie czego" to moim zdaniem najlepsze rozwiązanie. Jest super mała i lekka po złożeniu, bezpieczna do zostawienia w aucie/plecaku/gdziekolwiek tak naprawdę, w zależności od tego co chcemy osiągnąć możemy odpalić tabletę, albo trzy, zagotować wodę, odgrzać jedzenie.
Kucheneczka fajna sprawa. A teraz może szybka recka plecaka ewakuacyjnego z Biedronki. Mają miec w ofercie 1 sierpnia za 150zl. Już piszą że nie do końca spełnia wymagania RCB.
Może Twoje rozwiązanie jest dobre ale super drogie. Masz dwa auta I musisz wydać ponad 2000. Ja bym kupił zestaw trangia z nastawka I garnkiem 0.5l wszystko do siebie pasuje I kosztuje 120-130 zł. Bioetanol kominkowy kosztuje 40zl za 5l wiec cały zestaw max 150zl. Alternatywa to kubek emaliowany I kuchenka na paliwo stale plus 10- 20 kapsułek paliwa. Łącznie 40-50zl i dokładnie takie dwa zestawy jeżdżą w moich samochodach. Lekkie , niewiele miejsca zajmuje i tanie. A na te okazje awaryjne by zagotować 300ml wody do jofilizatu czy na herbatę czy podgrzać zupę gotową z torebki :)
Posiadam stalową podstawkę Kelly Kettle wraz z akcesorium Hobo Stove dzięki którym mogę mieć duży ogień bez potrzeby wykorzystywania czajnika od Kelly Kettle. Niestety za bardzo nie rozumiem dlaczego Hobo Stove miałby być złym pomysłem na kuchenkę do auta.
Kelly Kettle jest świetnym rozwiązaniem a ze względu na swoje gabaryty, raczej nadaje się do turystyki z użyciem samochodu niż plecaka. Ale swojemu potencjalnemu klientowi raczej jako awaryjną kuchenkę do samochodu zarekomenduję nie Kelly Kettle tylko składaną kuchenkę na drewno, bo jest po prostu znacznie tańsza. Choć podstawka do Kelly Kettle + Hobo Stove to już cenowo wygląda lepiej. :) [Krzysiek]
Przytwierdzone zakrętki są łatwiejsze w recyklingu, dzięki czemu mniej plastiku trafia do środowiska a mniej ropy trzeba wydobyć i przerobić na nowy plastik. Ta oszczędność zasobów i energii stanowi jednocześnie oszczędność dla klimatu. [Krzysiek]
Kinetic 7 to kuchenka na baterie słoneczne. Szczerze mówiąc, patrząc z perspektywy bilansu energetycznego, nie wygląda szczególnie wiarygodnie. Prąd wykorzystywany jest do elektrolizy wody (ze stratą), a powstałe wodór i tlen są spalane (ze stratą) w palniku. Z punktu widzenia sprawności lepiej byłoby zużyć ten prąd w płycie indukcyjnej, która podgrzewa dno garnka z mniejszą stratą. [Krzysiek]
@@domowysurvival analiza słuszna, strata jest ale w survivalowym wykorzystaniu gdyby się brało wersję mini do plecaka i do tego powerbank plus rozkładany panel solarny do zasilania i ładowania owego powerbanka to wystarczyłoby wodoru do podgrzania wody potrawy. temperatura spalania wodoru to około 2400 st C i wartość opałowa 120 MJ /kg, szybkie gotowanie. Teoretycznie po modyfikacji z zamkniętym płomieniem można by i ogrzewać namiot, pozostaje tylko kwestia jak pozbyć się wilgoci.