Ilekroć słyszę to zdumiewające stwierdzenie "bardzo możliwe" napawam się głeboką myślą, nad jego sensem, a właściwie jego braku i dochodzę do wniosku, że nie wiem co jest sensem, bo przecież brak sensu, sam w sobie jest sensem i definiuje też definicje samego sensu, jeśli takowy występuje w tym bezsensie. Nieprawdaż ?
Przecież teza, że coś jest możliwe, jest skończona, a więc idealna, a podkreślenie bardzo kwestionuje tą tezę, burząc całkowicie idee a w konsekwencji, całe zdanie. Jeśli można, to pozwolę sobie tak zażartować hehe
@@inbawciaztrwa3633 Tylko możliwe! Czy bardzo możliwe ? Bo jak się odwróci, to możliwe bardzo, już nie jest takie możliwe, bo nie jest to wybór czegoś, zero jedynkowy taki jak tak, lub nie. Jest to wybór pomiędzy tak, a może tak. Więc jak to w końcu jest ? Czy możliwa jest odpowiedź na zasadnicze pytanie, co jest sensem, w tej bezsensownej wydawać by się mogło dyskusji. Czy warto dawać ludziom wybór, pomiędzy brakiem zmiany, a potwierdzeniem stanu który już jest. Przecież to zupełnie bez sensu. Może to jest właśnie ten sens, w dyskutowaniu ? Wszakże stwierdzenie tak lub nie, kończy te spaniałą dyskusje bożą na tentychmiast.
@@koziołofiarny Masz rację, z dużą dozą prawdopodobieństwa ;) Nie będę w tej chwili wyliczał z jak dużą, ale nie wykluczam, że ktoś dalej pociągnie to równanie i wyniki mogą być nieoczekiwane. A porządny filozof może filozofować bez końca, aczkolwiek nie dosłownie 😎