Gdy ujrzałem ją serce me zadrżało,
Dla mnie wtedy nic już nie istniało.
Jej uśmiech rozświetlił dzień szary,
Jakby ktoś na chwilę zatrzymał zegary.
Wieczorami, w objęciach ją skrywałem,
Zapominałem o świecie, gdy ją przytulałem.
Była moim światłem, nadzieją, pięknym snem,
To była miłość, teraz to już wiem.
Szczęśliwi razem snuliśmy życiowe plany,
Okrutny los przyniósł ból i rany.
W księdze życia na stronie przeznaczenia,
Nagły wypadek przerwał nasze marzenia.
Hamulców nagły zgrzyt, krzyk i zderzenie.
W sercu mym ból i przerażenie.
Krew płynęła, blond włosy splątane
Ciało na asfalcie mojej ukochanej.
Ból w sercu, łzy bez końca płyną,
Nasze wspólne plany właśnie giną.
Odeszła nagle, ja zostałem sam,
W myślach jej uśmiech nadal mam.
Ból przeszywa duszę, łzy nie dają spokoju,
Wspominam piękne chwile w pustym pokoju.
Patrzę w lustro, widzę cień człowieka,
Bez niej jestem wrakiem, co na śmierć czeka.
Czas nie leczy ran, to puste słowa,
Jej uśmiech widzę wciąż od nowa.
Cierpię, bo kochałem, była mym promykiem,
Kocham i nadal tęsknię za jej dotykiem.
29 сен 2024