witam , widze , ze Sylwia ujezdza nie tylko konie mechaniczne , calkiem niezle jej to idzie , zastanawiam sie jak sie czules po takiej jezdzie konnej mam na mysli Twoje nogi , ja po pierwszej jezdzie mialem wrazenie ze moje biodra sie poodkrecaly.
Siemka, nie jeździliśmy jakoś długo kłusem czy galopem ze względu choćby na moje umiejętności zerowe, więc moje odczucia - radość że nie spadłem z konia i coś tam polatałem, ponowne uświadomienie trudności jazdy konnej. Sam wiesz jak jest… Jak bym miał więcej czasu i siana wziął bym jakieś lekcje w Irlandii, no wszystkiego się nie da może kiedyś, Sylwia natomiast w swoim żywiole pozdrowionka ✌️