Dodał "czasem", tzn. że generalnie jeździł dużo, parę tys. tygodniowo czy miesięcznie, a zdarzało się i dziennie (tak, da się dziennie przejechać 2 tys. w dobę, w skrajnych przypadkach).
Ja to sobie myślę, że pana Wodeckiego, to nie pracoholizm wykończył, tylko papieroski i wódeczka - ten sport nie dla każdego! A na takie lenistwo, nie każdy może sobie pozwolić...
No fajnie, ale pan się nie przyrównuj do Wodeckiego... Wodecki był wspaniałym artystą, a pan nawet kawału w tej swojej Familiadzie nie umie opowiedzieć...
No moim zdaniem Pan Zbigniew miał niesamowity talent i spieszył, żeby częstować nim ludzi. Pan Karol... Cóż. Może siedzieć i patrzeć w morze, na pewno nie jest taki rozchwytywany jak Z.W i nie ma takiego poczucia, że jest potrzebny ludziom po prostu. Są to dwie różne osoby... Po co się porównywać ?
Pan Karol jest zodiakalna Rybą, a Ryby cenią ciepło rodzinne i naturę. Pan Wodecki był Wodnikiem - powietrzem i nie potrafił usiedzieć w jednym miejscu. Tym bardziej, że bardzo cenił kasę.
Pan Wodecki był człowiekiem z pasją, którą był przepełniony więc to Pan nigdy nie miał prawdziwej pasji i nigdy nie poczuł Pan spełnienia jak Pan Zbigniew. Dla takich ludzi pasja to życie a życie to pasja.
Karol Strasburger nie mówi tego aby skrytykować Zbigniewa Wodeckiego.Mówi tylko,że trzeba umieć odpoczywać,mieć balans między pracą a odpoczynkiem.Zbigniew Wodecki miał pasję ale był też pracoholikiem.Bardzo wiele od siebie wymagał.Oglądałam wywiad z nim i jego zachowanie miało min. źródło w dzieciństwie.Jego przykład pokazuje jednak,że warto nauczyć się odpuszczać,nauczyć się odpoczywać.To też sztuka.