‪@KasiaGandor‬ 

Największym problemem jest to, że takie powtarzanie cały czas "mężczyźni są źli, dyskryminują i więcej zarabiają" zakłamuje rzeczywistość i tworzy obraz niemoralnego zachowania. Przypominam, że mężczyźni nie wybierają bardziej ryzykownych zawodów i nie biorą dodatkowych godzin w pracy, bo chcą być lepsi w statystykach o 7%. Wybierają bardziej ryzykowną drogę ponieważ chcą zazwyczaj zapewnić swojej rodzinie lepsze życie - robią to dla swoich kobiet i dzieci. Mężczyźni nie biorą udziału w żadnej wojnie z kobietami, bo zazwyczaj wszystko, co robią, to tylko po to żeby kobietom i dzieciom zapewnić bezpieczeństwo. W zamian są opluwani, bo to takie modne.

ludzie nie wiedzą jak działa średnia, jeżeli w barze jest 4 bankrutów i Bill Gates to średnio mamy bankiet miliarderów

Wszyscy skupiają się na jej walce o równość płac, a ja się pytam: Gdzie była Gandor, gdy Rohan jej potrzebował?

Praca w domu jest niemonetyzowana - zupełnie, jak filmy Szymona :D

Fajnie było by zobaczyć taką debatę z Szymonem i Kasią Gandor.

Podczas, gdy obserwowałam amerykanskie media cudaki przekradli się do polskich internetów. Mam już dosyć tego szukania ofiar... W świecie pełnym ofiar bądź zwycięzcą!!!! Jestem kobietą, moglam się spełnić na każdym polu życia, bo nie jęczałam jak stara babka, tylko pracowałam, aby wychować dzieci, spełniać się i być swoim własnym małym bohaterem. A tu mi wmawiają, że mam czuć się ofiarą. 😂😂😂😂 Idiotyzm w najczystszej postaci. Pozdrawiam❤

5:32 dokładnie! "Świat" potrzebuje więcej kobiet szambiarzy! XD

Statystycznie jakieś 5% Polaków nie skończyło gimnazjum. Czy to znaczy, że powinni mieć odpowiadającą reprezentację w rządzie? (choć patrząc na politykę, wygląda jakby mieli większość :) )

Jestem singlem (mężczyzna), jeśli więc sprzątam w swoim domu to jest to niepłatna praca? I kto miałby mi za to zapłacić?

4:36 (tm) Szczerze powiedziawszy to ciekaw jestem czy w ogóle kiedyś ludzie zrozumieją, że wage gap to efekt błędnego rozumienia statystyki, a nie naoczny problem. Chciałbym stwierdzić, że to wyłącznie problem związany z brakiem edukacji czy wiedzy. Ale sięga to o wiele głębiej. Przecież ludzie, którzy dają się złapać na tę zagrywkę erystyczną mają swoją pracę, a do tego mają jakiś ogląd na sytuację zawodową bliskich. Czy kiedykolwiek zderzyli się z sytuacją w której kolega z pracy lub znajoma z pracy przyjaciela dostaje wyższą/niższą pensję za wykonywanie tego samego zakresu zadań? Cóż, dotarliśmy do czasów, gdzie narracja "jestem ofiarą" przemawia do ludzi bardziej, niż samodzielna chęć zweryfikowania faktów. Kusi się o stwierdzenie, że to są chyba te "dobre czasy, które tworzą słabych ludzi".

Trzeba to tłumaczyć po raz setny. I niestety nie ostatni.

„Żeby każdy miał po równo, trza każdego wdeptać w gówno.”

Co do polityki, to kobiety są większościową grupą wyborczą, a Partia Kobiet swego czasu nawet progu wyborczego nie przekroczyła. Zarzut o brak kobiet w polityce można odnieść do samych kobiet, czemu wolą głosować na mężczyzn, przecież jako grupa wyborczą mogła by każdorazowo w Polsce wystawiać partię rządzącą.

Oh gówno tu my idziemy znowu

"Nie żyjemy w świecie w którym wszystkim jest tak samo dobrze" No shit, Enola XD

Dzięki Szymonie, że zmieniłeś mój pogląd na temat płatności pracy. Zawsze idea pracy płatnej kojarzyła się mi z otrzymywaniem pieniędzmi, jednak, tak jak powiedziałeś, pracę można opłacić przysługa, usługą bądź prostym Bóg zapłać. Dziękuję Szymonie, Bóg zapłać. Edytuję ten komentarz, żeby nikt nie miał wątpliwości.

Rozumiem Twoje zażenowanie, gdy tłumaczysz to po raz enty, ale "Kto wytrwa do końca", Szymonie. :)

Ok. 4:00 - Kasia Gandor SKŁAMAŁA i nie miała dość uczciwości, by to powiedzieć jasno i dobitnie.

Film Kasi Gandor powinien się nazywać "Efekt potwierdzenia w praktyce"

Szymon, destroyer of fake news. Świetny film, zresztą jak wszystkie.

Szymon, po prostu dziękuję. Dziękuję jako kobieta, studentka psychologii i osoba ceniąca merytoryczne i rzetelne podejście do istotnych tematów. Z mojej strony ogromny ukłon za Twoją ciężką pracę. P.S: Z ogromną chęcią obejrzałabym wymianę zdań między Tobą a Janiną Bąk, królową statystyki i autorkę fascynującej książki " Statystycznie rzecz biorąc". :)

Kiedy na 2.0x ogladasz kogoś kto ogląda Kasię w 1.25x

Seksizm wszędzie, faszyzm wszędzie, co to będzie, co to będzie? ~ :D

Tu nie chodzi o równość lub jej brak. Ale o aspiracje. Nie każda kobieta chce być w zarządzie, polityce. Nie każda chce dużo czasu spędzać w pracy, bo dla kobiet ważny jest kontakt z dziećmi też itd. Takie wysokie stanowiska też wiążą się z dużym stresem i dużą odpowiedzialnością. Być może nieraz ważniejszy niż dla ojców. Co nie oznacza, że tym kobietom czegoś brakuje. Sama pracuję w zawodzie "męskim", przy optymalizacji i pozycjonowaniu stron internetowych. Wg statystyk w tej branży pracuje 86% mężczyzn i 14% kobiet. Mimo to nie miałam żadnego problemu, by po studiach znaleźć pracę. Na rekrutacji byli też mężczyźni, a wybrano mnie. Bo liczyła się po prostu wiedza. I lepsze dopasowanie profilu kandydata. W pracy mamy dużo kobiet. Na forach branżowych czy na grupach branżowych na fb przeważająca większość to faceci. Ale mimo to nigdy nie spotkałam się z dyskryminacją kobiet, czy sugerowaniem, że mamy mniejszą wiedzę techniczną itd. Wręcz przeciwnie, cieszą się, jak udzielają się też kobiety, które potrafią mądrze coś napisać

17:15 domagam się wzmocnienia parytetu kobiet wśród szambonurków, murarzy, górników, śmieciarzy etc.

Drodzy internauci :D Czy TYLKO mi się wydaje że przez celowe wprowadzanie w błąd w takich kwestiach jak ta doprowadzi nas kiedyś do katastrofy społecznej ?

Argument o polityce zawsze mnie bawi. Niby skąd miały się tam wziąć jak nie kandydują albo mówią głupoty i ludzie na nie nie głosują. A firmy? Jak to nie one je założyły to co mają robić w zarządzie

w sądach rodzinnych jakoś nie widać tego ucisku kobiet

Nikt: Szymon wyjaśniający po raz setny czemu kobiety i mężczyźni mają różną średnią płac: -_-

Jako kobieta dziękuję Ci serdecznie za ten film. Mam tak bardzo dość tych wszystkich pań narzekających jakie to jesteśmy dyskryminowane, w tych obszarach, w których akurat się to nie dzieje. Ten tekst o "pracy za darmo do końca roku" to jest taki absurd i kosmos.. 🤦‍♀️

Niestety YT zaczyna roić się od "pseudo" znawców wszystkiego i niestety wiele ludzi opiera swoją wiedzę i opinie na swoich ulubieńcach z internetu, a nie na własnej wiedzy i doświadczeniach.

Jakiś czas temu Google zdecydował się na wyrównanie płac na tych samych stanowiskach, gdyż okazało się, że mężczyźni zarabiają tam znacznie... mniej, niż kobiety. Chyba ŻADNA feministka nie skomentowała tego faktu.

Wszyscy: zakładają słuchawki Szymon:

Miło posłuchać setny raz tego samego :)

Kiedy tłumaczysz z czego wynika ,,średnia,, różnica zarobkowa kobiet po raz setny a oni nadal nie rozumieją. XD Tyle osób ten temat poruszyło a oni nadal swoje. XD

Jak dobrze posłuchać mądrego w tym dziwnym świecie...!! Dziękuję! Pozdrawiam ja, kobieta popierająca i cytująca to co mówisz wszędzie gdzie się da. Gdyż myślę podobnie, ale niestety nie mam takiej zdolności przekazywania swoich poglądów. Pan moich guru!

Pani Katarzyna ze szczęścia zastosowała "pozytywną cenzurę" pod swoim filmem i jakże pięknie zakończyła dyskusję pod swoim filmem (każdy komentarz musi być przez nią zatwierdzony)

Ta pani pod tantym filmem skasowała mój komentarz, w którym nie było nic oprócz faktów statystycznych. "Jeśli fakty przeczą ideologii, to tym gorzej na faktów." Georg Hegel

Rękami i nogami się pod tym podpisuję! Kom dla zasięgu

Nie wiem czy oglądałeś Kasię pierwszy raz, ale Kasia często lub prawie zawsze używa retoryki „jest tragicznie, będzie gorzej i Ty w tym siedzisz po uszy”. Człowiek, który żyje w lęku i strachu, sprzedaje to innym. Po prostu ma taką potrzebę i koniec.

To z płaceniem za wykonywaną prace w domu to hit xD. Kto ma niby za to zapłacić? Mąż? A może dziecko? Już pomijajac że gotując i sprzątając samemu odnosi się korzyści z tego.

Feministki dziwnym trafem nie wskazują bezpośrednich mechanizmów dyskryminowania ich a jedynie i usilnie chcą wykazać istnienie tej dyskryminacji.

Tak btw czemu po prostu nie nałożysz tych słuchawek?

U mnie na fabryce kobiety i mężczyźni pracują za najniższą krajową. Murzyni też.

Bardzo doceniam ten kanal ale zastanawiam sie jakich czasow doczekalismy ze zwyczajny glos rozsadku w internecie jest czyms tak ciezko dostepnym...

Jak pani Kasia odpowie to się zacznie trzecia "Niekończąca się opowieść" xD

Z panią Kasią na pewno się nie zgodzę. Równe szanse =\= równe wyniki.

Mieszkam sam. Piorę, prasuję, odkurzam, myję podłogi. JA NAWET TOALETĘ MYJĘ! Gdzie moje piniondze Pani Kasiu?! Proszę mnie wciągnąć w statystykę dyskryminowanych!

Przypomniała mi się sytuacja, którą jakaś pani przytoczyła podczas słuchanego przeze mnie wykładu. Kobieta rozwodząc się z facetem w Anglii podczas podziału majątku zaskarżyła go o to, że przez niego nie pracowała przez kilka lat, tylko zajmowała się domem i dzieckiem. Sąd w UK wyliczył to na 400 000 funtów, które w ten sposób straciła. Moim zdaniem poziom myślenia dzisiejszych kobiet to jest jakiś dramat i katastrofa cywilizacyjna. Kompletnie mi się w głowie nie mieści jak można wpaść na pomysł, by oczekiwać pieniędzy za wychowywanie własnego dziecka i zajmowanie się własnym domem w małżeństwie, tym bardziej, że zapewne jeszcze skoro kobieta taka nie pracowała, to była przez kogoś utrzymywana - mąż/państwo. Wartości i racjonalne myślenie zostały kompletnie wywrócone. Za usługę, którą wykonuję się dla siebie oczekuje się pieniędzy od kogoś innego. Ma się wyrzuty do kogoś za to, że zajmuje się swoim dzieckiem i wkład w jego rozwój uważa się za stratę, bo się nie zarobiło w tym czasie pieniędzy na szmaty... Specjalnie nie widzi się podstawowych różnic i chce karać innych ludzi za to, że pracują więcej...

Szymonie, czy nie uważasz że nie zwolnienie Amber z roli w auqamen 2 jest objawem dyskryminacji? Skoro sprawa jest w toku i nadal Depp został zwolniony z roli w wytwórni WB, to również i Amber powinna zostać zwolniona z roli w tej samej wytwórni.

"HEJ!" ;) Zacznę od tego, że mój komentarz jest próbą odpowiedzi na pytania, które zadałeś w filmie. Nie ma on charakteru "niezgody" ale raczej uzupełnienia tematu, o którym mówisz, bo myślę, że warto wspomnieć o kilku rzeczach. Odniosę się do Polski, ponieważ tutaj bardziej znam uwarunkowania. Rzecz jasna, ze względu na formę wypowiedzi, jedynie zaznaczę wątki a nie przedstawię je w całości. 1. Długość oraz czas pracy kobiet w Polsce nie wynika tylko z uwarunkowań społecznych i biologicznych - tradycyjnie kobieta zajmuje się gospodarstwem domowym, opieką nad dziećmi oraz oczywiście przechodzi okres ciąży i czas poporodowy. a) Prawo jednak stanowi, iż wiek emerytalny kobiet to 60 lat a mężczyzn 65. Wpływa to na wysokość świadczeń emerytalnych, które naliczane są w zależności od długości pracy oraz wysokości zarobków. Ktoś może uznać, że wymóg niższego wieku emerytalnego jest przywilejem, jednak w kontekście wysokości świadczeń, często oznacza "głodową emeryturę". Można powiedzieć, że "przecież każdy może pracować jak długo chce". Niestety rzeczywistość często jest taka, że osoby po osiągnięciu wieku emerytalnego są zwalniane ze stanowiska pracy. Dlatego też, w zależności od punktu widzenia, te różnice mogą być postrzegane jako dyskryminacja kobiet lub mężczyzn. b) Urlop macierzyński - matce w przypadku porodu jednego dziecka przypada 20 tygodni urlopu, ojcowi 2 tygodnie. Prawo w sposób pośredni wskazuje więc, iż to kobieta może/ma spędzić więcej czasu na opiekę, nawet jeżeli rodzice chcieliby podzielić się tym obowiązkiem. Krótko mówiąc nie ma tutaj swobody wyboru pozostawionej rodzicom. [Tutaj można sobie wyobrazić, że np. kobieta ma lepsze warunki pracy lub nie chce przerywać kariery zawodowej na tak długo a równocześnie ktoś musi sprawować opiekę nad dzieckiem, więc siłą rzeczy jest zmuszona do wykorzystania całości urlopu, zamiast podzielenia go z ojcem dziecka - przekłada się to oczywiście na zarobki, konkurencyjność na rynku pracy oraz na wysokość przyszłej emerytury]. c) Nierówność w prawnym podziale urlopu (pomijam aspekt ciąży bo tego nie da się "podzielić" :P) może wpływać na warunki zatrudnienia lub wg. chęć przyjęcia do pracy przez pracodawcę - zwłaszcza wyżej postawione stanowiska, które są cięższe do zastąpienia. Zwyczajnie pracodawca musi wkalkulować ryzyko zajścia w ciąże kobiety oraz jej minimum 20 tygodniową nieobecność poporodową (częste pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej: "czy planuje Pani mieć dzieci?"). Gdyby istniała swoboda co do podziału dni opieki - tacierzyński / macierzyński - mogłoby to zarówno poprawić sytuację pracowniczą kobiet, jak i wyrównać współczynnik godzin pracowniczych. [Przykład anegdotyczny ale myślę, że częsty: Sam kiedyś składałem CV na targach pracy i Pani go przyjmująca powiedziała (parafrazując) "dobrze, że jest pan facetem, bo u nas już kolejna dziewczyna zaciążyła."] 2. Reprezentacja polityczna - temat jest wybitnie skomplikowany, więc jedynie rzucam kilka aspektów. a) Uważam, że nie chodzi tutaj o tezę, że "lepiej byłoby (jak się domyślam kobietom), żeby kobiety były reprezentowane w ośrodkach władzy" (chociaż przyznaję, że przykład Pani Godek i jej potencjalnych klonów mnie rozbawił). Ja odbieram dysproporcje wskazane w materiale Kasi Gandor jako pokazanie rażącej (i zastanawiającej) dysproporcji pomiędzy ilością mężczyzn a kobiet we władzy (w polskim parlamencie ok 71% M i 29%K). To na prawdę wydaje się wręcz statystycznie niewiarygodne aby tak mało kobiet chciało partycypować w życiu politycznym albo nie posiadało kompetencji do jej sprawowania. A jeżeli nie chcą brać udziału w życiu politycznym, to pytanie co jest tego przyczyną? Czy po prostu nie chcą "bo nie", czy ma na to wpływ np. wychowanie, czy stereotyp mówiący, że władza jest bardziej męska? (ponownie przydałyby się tutaj badania). b) W rzeczywistości na skład rządu ogromny wpływ mają nie sami wyborcy, ale ludzie którzy konstruują listy wyborcze. Znane są walki ludzi o tz. "jedynkę" na liście, bo to daje największe szanse dostania się do sejmu. Tutaj trzeba by się się zastanowić, czy rzeczywiście o to kto dostanie się na nr. 1 na liście, świadczą umiejętności, wiedza itp. czy też inne czynniki. Stawiam tezę, że raczej "inne czynniki" w tym $$$ (a przypuszczam, ze zamożność kobiet też jest niższa). Krótko mówiąc, liderzy partyjni mają wiele narzędzi wpływu na skład osób zasiadających w ławach sejmowych. I postawię tutaj hipotezę, że większa obecność kobiet na stanowiskach władzy MOŻE (ale musi) być niewygodna dla obecnie rządzących (tutaj w odniesieniu do "barier" stojących na drodze do osiągania sukcesu wg. teorii "mężczyźni promują mężczyzn"). Myślę, że konieczna byłaby tutaj opinia jakiejś osoby zajmującej się badaniami tego zjawiska. c) Wiem, że to anegdotyczne ale już kilka razy osobiście spotkałem się w moim życiu z przykładami, kiedy to dziewczyny / kobiety obejmowały stanowiska np.: "prezesów" kół, stowarzyszeń itp. i radziły sobie z tym świetnie (subiektywnie oceniam, że lepiej od facetów. I obiektywnie było ich więcej niż facetów). Co więcej, same wyrażały chęć objęcia tych - bądź co bądź - zarządczych/kierowniczych stanowisk (które nie niosły za sobą korzyści finansowych). Dlatego też - odnosząc się do twojej wypowiedzi - bez badań pokazujących, że kobiety rzeczywiście są "mniej chętne" do udziału w polityce, takie stwierdzenie, jest jedynie poglądem. Ponadto obecne protesty, w których znaczna (prawdopodobnie większa) część osób to kobiety - niezależnie od tego czy je popieramy czy nie - wydają się być niczym innym jak wyraźną manifestacją chęci ich udziału w życiu politycznym. Ba! Nawet inicjatywa Pani Godek jest niczym innym jak działaniem politycznym! d) Czy możesz podać źródło badań mówiących, że większa ilość testosteronu sprzyja obejmowaniu wyższych stanowisk? Bez tego ciężko odnieść się, w jakim stopniu ten hormon w rzeczywistości wpływa na proporcję M:K na wyższych stanowiskach a jest to ciekawy temat. PS: BARDZOOOO chciałbym widzieć materiał "Szymon mówi z Kasią Godek" :D

Ja spotkałam się w Holandii z opinią że kobieta która pracuje w domu jest leniwa i po prostu nie chce jej się pracować . Spore było moje zaskoczenie gdy opinia ta dotyczyła między innymi kobiety w 3 miesiącu ciąży i ,że takie jak ona celowo zachodzą w ciążę by nie musieć pracować. Takie właśnie poglady zauważyłam wśród kobiet o lewicowych poglądach i głównie takie które nie mają o takiej pracy zbyt dużego pojęcia . Ja osobiście nie widzę się w takiej roli ale wiem też ile zawdzięczamy takim kobietom.

Jestem rozczarowana, że Kasia poszła w tym kierunku. A zawsze tak ją lubiłam!

Najbardziej mnie irytowały patologiczne komentarze pod filmem Kasi Gandor w stylu: "No to się peniski zesrały xD" albo: "mamy wysryw sfrustrowanych samców w komentarzach"

Zostawiłem tej Pani komentarz, pewnie nigdy się do niego nie ustosunkuje, bo za dużo tych komentarzy. Ale jej film, to kolejna treść w internecie, która jest przedstwiona subiektywnym, jednostronnym punktem widzenia. Który jak zwykle pomija tysiące aspektów, które są powodem stanu bieżącej rzeczywistości.

Dzięki Szymek że poświęciłeś piątek by dać komentarz do tego filmu.

Chociaż mój światopogląd obyczajowy jest raczej progresywno-liberalny, to w tym przypadku zgadzam się z Tobą w 100%. Od dawna oglądam filmy Kasi i zawsze podziwiałem ich merytorykę, której w tym filmie zabrakło. Najbardziej zirytował mnie będący manipulacją argument z 6. minuty jej filmu, będący typową walką z chochołem. Kasia stawia tezę, że ludzie, którzy szukają naukowych argumentów na nierówność reprezentacji kobiet w zawodach technicznych powołują się na fakt, że panie posiadają mniejsze mózgi od mężczyzn. Jest to oczywista manipulacja przez przypisanie osobom o przeciwnych do Kasi poglądach łatki mizogina i przedstawienie ich jako nieuków nierozumiejących podstaw funkcjonowania mózgu (poza Korwinem chyba każdy wie, że rozmiar mózgu nie wpływa na poziom inteligencji). Oczywiście nietrudno znaleźć naukowe wytłumaczenie nierównej reprezentacji, ale o tym oczywiście nie wspomina. Ze smutkiem przyznaję, że kanał Kasi bardzo stracił dla mnie na wiarygodności, a wcześniej oglądałem większość jej filmów z dużym zainteresowaniem. Zamiast usunąć film Kasia zablokowała możliwość komentowania (wszystkie nowe komentarze muszą być przez nią zatwierdzane, czego (jak sama pisze) nie będzie robiła), a jej komentarz z rzekomym przyznaniem się do użycia błędnego argumentu jest tylko dalszym przekonywaniem o słuszności jej tez.

Ale bym sobie zatrudnił taką kobietę, za 15 procent mniej XD

Nie wiem za bardzo po co usuwać pay gap. Jeżeli kobiety chcą pracować mniej i ponosić konsekwencje w postaci mniejszych zarobków, to powinny mieć do tego prawo.

Cieszę się, że o tym nagrałeś. Liczę, że nagracie wspólną dyskusję. Po obejrzeniu produkcji Kasi chciałem wejść z nią w polemikę, bo jej film jest zdecydowanie szkodliwy. Niestety, jak sama napisała, włączyła akceptację komentarzy i nie zamierza ich czytać... Jak widać po łapkach w górę jest całkiem sporo osób, które zgadzały się lub co gorsza przekonały się do wniosków Kasi, a te bodajże jedynie poza kwestią antykoncepcji są błędne i opierają się na czystych liczbach pomijając skąd się wzięły. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że aktualnie w cywilizowanych krajach (w tym w Polsce ) nielegalne i karalne jest kierowanie się płcią przy ustalani pensji, czy rekrutacji. Powiedziałbym nawet, że aktualnie szala, jeśli chodzi o równość szans zaczyna juz przeważać na drugą stronę, gdzie akceptowalne są reguły dodatkowo punktujące płeć żeńską przy rekrutacji na uczelnie, czy do korporacji i to często światowych gigantów co o ile się nie mylę niedawno zrobił intel punktując bycie kobietą równo z byciem niepełnosprawnym przy przyznawaniu stypendium. Jest to prywatna firma i może nawet zatrudniać i same kobiety, jednak strach pomyśleć co by się stało, gdyby przyznawali punkty mężczyznom. Oglądałem jej kanał wcześniej i o ile średnio zgadzałem się z jej poglądami przedstawionymi w niektórych filmach, o tyle same filmy były dość rzetelne. Omawiany film natomiast to jakaś pomyłka. Nie chodzi nawet o same błędy w nim zawarte, ale o to, ile osób może wpaść przez niego w mylne przekonania.

Masz rację, dobra obserwacja, że narracja o pracy w domu jest negatywna. Na Tinderze wiele kobiet chwali się tym, że nie gotuje albo nie sprząta. Jest to pokazywanie niezadbania i nieumiejętności zachowania higieny, a do tego braku umiejętności przygotowania sobie posiłku. Mnie to jako osoby mieszkającej samej, sprzątającej sobie i gotującej to niesamowicie odrzuca. To błędna interpretacja danych, o których wspominasz co demonizuje prace społeczne odsuwa nas od siebie, że zamiast pokazywania zaradności i chęci do wzajemnego wsparcia dostajemy (i kobiety uważają to za swoją pozytywną cechę) bycie leniwą, wredną i nastawioną na walkę kobietę, która jest odrzucająca, a nie jak myślą powoduje szacunek.

18:35 Niestety są przypadki kiedy ktoś w wyborach głolsuje tylko na podstawie płci. Mam taką osobę w rodzinie, która w wyborach do sejmu, senatu i samorządów, głosuję pierwszą kobietę, którą znajdzie na liście.

Jak spojrzymy analogicznie, kobiety powinny być powoływane do wojska, a mężczyźni powinni być zatrudniani jako przedszkolanki...

Kobiet w Polsce jest więcej niż mężczyzn, więc jeśli w parlamencie jest więcej mężczyzn, to widocznie głosujące kobiety wolą na nich głosować

Feminizm na początku miał dać równość szans dla kobiet i mężczyzn (równouprawnienie), a teraz chcą równości wyników niezależnie od ilości wykonanej pracy, to nie jest równouprawnienie, ale uprzywilejowanie jednej ze płci.

13:07 Szymon a może RU-vid tak często demonetyzuje Twoje filmiki, bo nagrywasz je w domu? :D

Zgadzam się z wyważoną oceną Szymona i jednocześnie chciałam zwrócić uwagę, że nie warto przekreślać wszystkich innych filmików Kasi i tracić zaufania co do jej kompetencji/wiedzy/rzetelności w dziedzinie naukowej. Dla mnie ona jako biotechnolog nadal jest autorytetem i mogę szczerze polecić wiele jej filmików, zwłaszcza, że moja wiedza pozwala mi trochę na ocenę ich wiarygodności ;)

Na miłość boską następnym razem załóż te słuchawki na głowę bo nie mogę patrzeć jak je trzymasz koło ucha xD

Z drugiej strony mamy demokrację, i mimo to kobiety których jest nieznacznie więcej z jakiegoś powodu nie głosują na inne kobiety równie chętnie co na mężczyzn...

Wreazcie ktoś ja wyjasnil oprocz szarpanek. Szacun jak zawsze

Najzabawniejsze w tej dyskusji o równouprawnieniu jest to, że gdy ono następuje to kobiety i tak nie są zadowolone.

Cześć Szymon, jak się samopoczucie? Oglądam Ciebie sporadycznie od dłuższego czasu ze względu na moralne podejście i potrafisz rozmawiać z każdym, z góry nie idealizując swoich poglądów co niestety lwia większość dzisiejszego społeczeństwa robi i nie potrafią wysłuchać drugiej strony, spróbować zrozumieć i być może znaleźć lepsze cechy w obcych poglądach, idei. Dwie strony w naszym społeczeństwie "strzelają" do siebie, obydwie obwiniają przeciwników o pierwszy atak, "demonizuje" się oponentów (np. porównanie rządzących do Saurona). Ludzie ogarnięci emocjami i szałem uważają, że to oni mają racje, naturalnie mózg wtedy instynktownie rozkazuje szukać błędów, a nawet przeinaczać, kłamać by udowadniać sobie i każdemu z swojego obozu, że wszystko co robią jest słuszne, usprawiedliwiając każdą zorganizowaną agresywną ofensywę, a gdy pojawi się odwet krzyczą ze są krzywdzeni przez "bandytów". Wiadomo, że nikt nie jest obiektywny ale można być moralnym jak ty, hamujesz ludzkie, wrodzone emocje i nie idziesz za tłumem, co samo w sobie wymaga sporej dyscypliny, gdyż nasze instynkty zmuszają nas do łączenia się w stada i zachowywać się tak jak reszta, by nie zostać wygnanym bo jest różnica między tym co dobre, a tym co łatwe. Oczywiście to komplement z mojej strony ze względu na postawę i pracę ale chce zwrócić uwagę jak bardzo założenia i etyka zawodowa dziennikarska upadła, że padają takie słowa, bo to tak jakby powiedzieć np. "ten policjant jest wyjątkowy, bo interweniuje jak widzi przestępstwo i krzywdę", nie inaczej ale tak powinien pracować każdy dziennikarz. Niestety musimy "oddychać" rzeczywistością w barwach walki, buntu, przewrotu i cholernie za przeproszeniem współczuje Tobie, Pani Jaruzelskiej i innym co nie powtarzają tego, co chce "lewa" i "prawa", historia uczy nas jak ludzie podczas rewolucji, powstań, wojen, nie słuchali racjonalnego głosu do namysłu, ostudzenia emocji i chociaż dzisiaj nikt nie walczy na życie i śmierć to w dziejach zawsze, niezależnie od pozycji, kto nie stał po żadnej z stron lub jeszcze je pouczał, był wyśmiewany, zastraszany i eliminowany. Ludzie którzy krzyczą o konstytucji, wolności i swobodzie, o decydowaniu o sobie, wolnych mediach sami wręcz nakazują myśleć i działać wobec ich wizji, inaczej nazwą Ciebie faszystą, szowinistą, nacjonalistą, rasistą, czarnogrodem i to już nie działaczy politycznych, a np. prowadzącego kanał "Uwaga! Naukowy bełkot" w komentarzach pod filmami kazali wręcz grozili (facetowi co wprost mówił zawsze, że na jego kanał naukowy będzie zawierał tylko treści naukowe) "zająć stanowisko i nie milczeć jak łamie się prawa kobiet". Dochodzi do takiej patologii, że hejt, masowe zgłaszanie serwisowi YT nieprawdy i groźby nie wystarczą, wyciąga się dane takich osób jak ty, rodziców, dziadków, miejsca pracy, numery telefonu i namawia do nękania i "odwiedzania" miejsc zamieszkania, prześladowania i przemocy. Mam nadzieje, że nikomu więcej tego nie zrobią i życzę wszystkim samych spokojnych chwil i dalszej pracy z zapałem nad filmami. Mam prośbę, zrobiłbyś film o tym, jak dziennikarstwo straciło właściwe wartości..

Czytając komentarze części Pań, mam wrażenie że są one: 1. Zmuszane do rezygnacji z pracy zawodowej do osiągnięcia pełnoletności przez dzieci. 2. Przy próbach wyrażenia własnego zdania ich partnerzy są wulgarni, agresywni bądź używają fizycznej przemocy. 3. W chwili zajścia w ciążę zostały częściowo ubezwłasnowolnione. i dotyczy to 90% społeczeństwa.

Mnie najbardziej przeraża, to, że sama Kasia wstawiając film z grafiką "seksizm w liczbach" o tytule "Liczby, które pomogą ci zrozumieć skalę dyskryminacji kobiet" i w pierwszych zdaniach mówiąc o tym, że przedstawi liczby pokazujące to co wiele osób czuje, że na świecie nie jest równo w swoim komentarzu wyraża zdziwienie, że ludzie odebrali te statystyki jako próbę pokazania dyskryminacji i pisze o nadinterpretacji i że jakby chciała wyjaśnić skąd biorą się te liczby, to jest to niewykonywalne i że chciała wyłącznie opisać pewne zjawisko, bez wskazywania przyczyn. Cytat: "Druga sprawa - postanowiłam, że ten film będzie wyłącznie opisem zjawiska, bez wskazywania jego przyczyn. Nie porwałam się na szukanie przyczyn, bo żeby je opisać, musiałabym zrobić film trwający miesiące, a najlepiej zaprosić do niego setkę socjologów. Jest to niewykonalne, więc postanowiłam, że ograniczę się wyłącznie do opisu stanu zastanego. Widzę teraz, że otworzyło to drzwi do nadinterpretacji tego, co mówię, więc doprecyzuję poniżej parę spraw. Generalnie być może to mój błąd, być może świadomość tych zagadnień leży, a debata wokół nich zawsze jest zgnita. Nie wiem, przemyślę to sobie. "

Podziwiam, że tak niestrudzenie tłumaczysz, mimo że dla wielu środowisk będzie to szowinistyczne bredzenie/mowa nienawiści 😄

ALE PRZEPRASZAM BARDZO. Jak możemy w ogóle brać pod uwagę tak DYSKRYMINUJĄCE BADANIA ? Dla jasności, mam na myśli to, że te badania powołują się na badania związane z PŁCIĄ ! Kto pytał te osoby ( które uwzględniano w tych statystykach ) jakiej są płci ? TO JEST STRASZNIE NIESPRAWIEDLIWE !...

Jak się zastanawiam dlaczego temat parytetów zawsze jest poruszany w kwestii władzy? Zawsze jest mowa o politykach, zarządach firm itp. Dlaczego nie ma mowy o parytetach wśród górników, w pracach komunalnych, w zawodach z niską płacą?

Jestem kobieta, ale denerwuja mnie te przepychanki damsko-meskie. Z zycia widac, ze w obecnych czasach trzeba patrzec na ludzi indywidualnie, i tak samo na rodziny. A jesli chodzi o prace we wlasnym domu, to gdzie sie podziala MILOSC RODZICIELSKA? Czy relacja z wlasnymi dziecmi nie jest wazna? To Po co Ci Te dzieci, jesli tak nie chcesz z nimi spedzac czasu i sie nimi zajmowac. Mieszkam za granica i sorry, Kasia powtarza belkot feministyczny ktory slysze od lat w Ameryce

W jaki jeszcze sposób damy się podzielić? Mamy już prawo/lewo, kobiety/mężczyźni, homo/hetero, biali/reszta(-azjaci), rosjanie/reszta, szury/oświeceni. Proponuję podzielić się po ilości amalgamatu w zębach...

Przykre jest to, że ludzie najczęściej doszukują się problemów w społeczeństwie, a nie w sobie.

to jest chore, kto płaci za głoszenie tych głupot

Parę kroków dalej jest "Od każdego wg jego zdolności, każdemu wg potrzeb (:"

Uwielbiam Cię słuchać Szymonie :) Przywracasz wiarę w ludzi 😀

"Bezpłatna praca" - to w miarę dosłowne tłumaczenie angielskiego "unpaid worK" ( en.wikipedia.org/wiki/Unpaid_work ), które oznacza: pracę, za którą nie dostaje się bezpośredniego wynagrodzenia (np. w postaci cotygodniowego czeku). Nie oznacza tylko prac domowych, ale też np. wolontariaty i niepłatne staże. Zgadzam się z tym, że praca w domu daje jakieś efekty (niekoniecznie wymierne i przeliczalne na złotówki), ale z drugiej strony ani nie generuje PKB, ani też nie jest podstawą do obliczania emerytury. Nie każdy też może zarobić więcej w pracy, aby wydać te pieniądze na zlecenie komuś prac, więc nie można całkowicie przeliczać takich prac na pieniądze. Chciałam też zwrócić uwagę, że to określenie jest używane przeważnie w kontekście emancypacji kobiet, feminizmu, walki o równouprawnienie i "podwójnego obciążenia".

12:40 chodzi o to, że np. żona zostaje z dziećmi w domu i zajmuje się domem, a mąż pracuje zawodowo i mało robi w domu (wszystko jest ok, bo się tak umówili, że tak jest najwygodniej), ale często późnej dochodzi do takich sytuacji, gdzie żona dostaje "kieszonkowe" jak jakiś dzieciak, co jest poniżające, ponadto wszystko kupione w małżeństwie, prawnie jest własnością męża, ponieważ on płaci kredyt za mieszkanie/samochód itp. i tak naprawdę żona prawnie nie ma nic własnego, a po rozwodzie może zostać z niczym. I pomimo, że ona również ciężko pracuje na "gospodarstwo domowe" 24h zajmuje się 3 dzieci, sprząta, gotuje, pierze, wszystko kupuje i robi wszystko, by ogarnąć dom i rodzinę, tak naprawdę nie ma z tego ani grosza i jest zdana na "łaskę i widzimisię" mężczyzny (wszystko już zależy od tego jakie mają relacje)

Czuję się dyskryminowany przez Usaina Bolta, bo biega szybciej niż ja. Żądam żeby coś z tym zrobiono. A poważniej, skoro problemem jest to że kobiet w polityce jest 25% a przecież stanowią 50% populacji, to przypominam że oznacza to również, że stanowią 50% wyborców. Politycy sami się nie wybierają.

Kobieta atakuje bezpodstawnie mężczyznę: Dobrze, trzeba pokazać siłę kobiet! Mężczyzna broni się: A ty, szowinisto ty!

jedna rzecz do sprostowania: nie tylko testosteron odpowiada za skłonność do rywalizacji. Uprościłeś. Znam rzeszę kobiet, które uwielbiają rywalizować na wielu polach, a nic nie wskazuje na to, by każda z nich miała ponadprzeciętny poziom testosteronu. Testosteron jest jedną z przyczyn, dla których ludzie mają takie skłonności, ale jest całe mnóstwo innych przyczyn.

Jeśli żona nie ugotuje Ci obiadu jest 10 Ukraińców na jej miejsce xD Logika bezpłatnej pracy w domu

Odpowiem Ci na pytanie z 10:35 - bo za pracę w domu nikt nie płaci a za pracę zawodową tak i dlatego ta dysproporcja czasu poświęcanego na to jest niesprawiedliwa. Co do Twoich uwag odnośnie bezpłatności przytoczę taki przykład, bo jak sam wspomniałeś może czegoś nie rozumiesz: Załóżmy, że mąż i żona pracują po równo 8h. Po powrocie mąż wygodnie sobie odpoczywa na kanapie, a żona przy garach robi obiad. Oboje dostaną usługę/korzyść w postaci obiadu, jednak energię na to poświęci tylko jedno i nikt żonie tej energii nie zwróci ani nie zrekompensuje. To jest oczywiście bardzo uproszczony przykład, ale mam nadzieję, że rozjaśni Ci trochę na czym polega ta niesprawiedliwość. Druga sprawa, odnośnie tego co mówisz z wychowywaniem dzieci. Nie sądzę by kobiety miały pretensje o to, że muszą wychowywać swoje własne dzieci (mowa oczywiście o noworodkach). Pretensje są o to, że się je stygmatyzuje z tego powodu i nikt ich z tego powodu nie szanuje, co sam zresztą wspomniałeś - jak któraś chce się nimi zajmować to jest pogarda ze strony społeczeństwa. Jakby nie patrzeć wychowanie dzieci to rezygnacja z pracy i własnego rozwoju - poświęcenie, za które nikt nikomu nie ofiaruje rekompensaty. Odnośnie kobiet w polityce Kasia rozpisała się w komentarzu pod filmem. Gdyby ich tam było więcej, to z racji tego, że same pewnych niesprawiedliwości doświadczyły na sobie, to presja by się zająć tymi tematami byłaby większa. Oczywiście sporo razy pojawia się tam słowo "MOŻE". Ja również nie mam pewności "co-by-było-gdyby", jednak jest mnóstwo rzeczy ustalanych przez rządzących, w których po prostu brakuje spojrzenia "z tej żeńskiej strony", a najlepszym przykładem jest to o co idzie w protestach. I nie chodzi o to co wszyscy mamy między nogami, tylko o bagaż kształtujących nas doświadczeń, których mężczyźni nie dostrzegają lub uznają, że jak ich to nie dotyczy to nie ma problemu.

Że co? Zapomniała wskazać tak ważną zmienną jak to, że "nie za taką samą pracę?". Śmiech na sali a nie kobieta zajmująca się nauką. Porażka totalna zapomnieć o kluczowej zmiennej.

Lubię bardzo kanał Kasi, ale faktycznie tym ostatnim filmikiem trochę sobie "strzeliła w stopę". Stąd bardzo szanuję Cię Szymon za pomysł z zaproszeniem Kasi do dyskusji, gdzie mogła by szerzej odnieść się do tematu co może choć trochę pozwoliłoby się jej zrehabilitować. Tak więc tylko zacieram rączki na takową konfrontacje :)

W pelni się zgadzam, ze stwierdzeniem o wytwarzaniu presji na matkach jakoby skupienie się na wychowaniu dzieci było nierozwijajace, nie mają z tego pieniędzy, gniją w domu. Obecnie zostałam matką i widzę jak nieporównywalnie (do poprzednich etapów w życiu) więcej się rozwijam, gdy wrócę do pracy a zatrudnię nianię to zostanie mi niecały tysiąc w kieszeni (nie mówiąc o jakości opieki nie ujmując najszczerszym chęciom opiekunki), dla mnie to najpiękniejszy czas gdy może padnięta i z zewnątrz nie wyglądająca na jeden z cudów świata to wewnątrz rozkwitam zauroczona rozwojem człowieka, a totalnie lepiej wykorzystuję czas, również dla siebie, chociaż ciężko go czasem zaplanować. I smutne, że też czułam wcześniej tę presję i według nich układałam plany. Teraz jak patrzę na tę buźkę i gdy wiem ile mogę jej dać to mam w nosie te wszystkie opinie, bo widzę co jest na prawdę ważne, piękne i rozwijające!

Zgadzam się, jako przedsiębiorcza kobieta nigdy nie czułam się dyskryminowana. Raz tylko gdy sądzono, że nie dam rady ze względu na tężyznę fizyczną kobiet. Czego mężczyznom zazdroszcze, bo nieustannie muszę ich prosić o pomoc lub zatrudniać do wykonania jakiś fizycznych zadań. Jako radna też uważam, że płeć ma tu niewielką role. Mamy w radzie kobiety laurki, które nic nie wnoszą, ale i męskich gawędziarzy. Kobiety mniej się garną do pewnych zawodów, więc ta mniejszość miałaby mieć z góry lepsze warunki i większą prawdopodobieństwo do dostania pracy czy wysokiego stanowiska?

Oglądałam filmik Kasi i podobał mi się, ale dziękuje za Twoja odpowiedz. Była mi potrzebna ❤️

Super materiał. Problem równości wyników to wielki problem wszelkich ruchów tzw. równościowych. Nie liczy się tak naprawdę równość ale właśnie uprzywilejowanie pewnych grup.

Chciałbym się odnieść do argumentu o pracy kobiet w domu, gdzie zostały ujęte zajęcia typu gotowanie, sprzątanie i prasowanie itc. Mieszkam na przedmieściach i widzę to zupełnie inaczej. Faceci w moim domu również sprzątają i gotują, choć kobiety robią to częściej. Na nas za to spadają obowiązki takie jak przygotowanie drewna na zimę, wszelkiego rodzaju remonty, wymiana kół w samochodach i tym podobne. Młodzi chłopcy na wsi też mają dużo obowiązków, do których potrzeba siły fizycznej i czasami kobiety zwyczajnie nie mogą sobie z tym poradzić. Autorka filmu skupiła się tylko na "typowo" kobiecych obowiązkach, a nie wspomniała nic o męskich. U moich znajomych to wygląda podobnie i nikt nie czuje się wyzyskiwany, tak poprostu ludzie dzielą się obowiązkami. Czuł bym się głupio oczekując od moich sióstr, noszenia ciężkich rzeczy, bo wiem, że są słabsze fizycznie, a one w czasie naszej pracy zajmują się domem. Ten układ działa, uważam też że jest całkiem sprawiedliwy. Czy nie tak powinno być? Podział obowiązków na podstawie tego z czym kto sobie lepiej radzi?

Moim zdaniem nie ma sensu dyskutować jaka płeć ma w życiu gorzej ponieważ jest to na zupełnie róznych płaszcyznach. Okej, kobiety są dyskryminowane ale mężczyźni również nie mają w życiu łatwo. Wydaje mi się, że mądrym posunięciem będzie nauczenie młodego pokolenia m.in. tego, że można wykonywać taki zawód jaki chcesz praz tego, że płakanie nie jest złe. Tak naprawde to to w jakim społeczeństwe się wychowywaliśmy tak na nas wpłynęło. Niestety konsekwencje tego są widoczne obecnie. Przestańmy walczyć tylko z dyskryminacją kobiet a zacznijmy w tym wszytskim brać pod uwagę dyskryminację mężczyzn. Oni też są nierówno traktowani tylko, że na zupełnie innych płaszczyznach.

>>Jedną z głównych idei Szkoły Frankfurckiej było wykorzystanie pomysłu Freuda o panseksualizmie - szukanie przyjemności, eksploatacja różnic między płciami, obalenie tradycyjnych relacji między kobietą i mężczyzną. Sposoby osiągnięcia tego celu: • atak na autorytet ojca, negacja specyficznych ról ojca i matki, odebranie rodzinom, jako pierwszym prawa do edukacji swoich dzieci • zniesienie różnic w edukacji chłopców i dziewczynek • zniesienie wszelkich form męskiej dominacji - stąd obecność kobiet w armii • zadeklarowanie, że kobiety są ‘klasą ciemiężoną’, a mężczyźni ‘ciemiężcami’. Według Szkoły F. były dwa typy rewolucji: (a) polityczna, i (b) kulturowa. Kulturowa niszczy wszystko od środka: ‘Nowoczesne formy poddaństwa cechuje łagodność’. Postrzegali to jako projekt długoterminowy i skupiali się na rodzinie, edukacji, mediach, seksie i popkulturze.

Uczę w liceum i regularnie podejmuję temat prac domowych. Pytam moich uczniów (15-16 lat), jaki jest podział obowiązków domowych w ich rodzinach. Niestety nadal w większości rodzin to kobiety pracują w domu dużo więcej niż mężczyźni (a ich rodzice to często ludzie przed 40ą, a więc nie starzy). Oczywiście statystycznie mężczyzni pracują 21 h miesięcznie więcej (w pracy zawodowej), ale to jest raptem niecała godzinka dziennie. Kobiety pracują w domu często kilka godzin dziennie dodatkowo. Co więcej, gdy pytam uczniów, czy i ile pomagają w domu, okazuje się, że definitywnie dziewczynki pomagają znacznie więcej w domu niż chłopacy. A więc rośnie kolejne pokolenie chłopców, którzy będą mniej pracować w domu niż ich partnerki (jeśli oczywiście one same nie postawią na swoim i nie wymuszą sprawiedliwego podziału obowiązków).